Czy można winić kogoś za pogodę? U mnie w pracy można.
Kolega odpowiedzialny za plac magazynowy miał do czwartku zaaranżować przewóz materiału z pola (prawdziwego, szczerego pola, które przylega do zakładu) na plac magazynowy. Niestety cały weekend padało i to mocno. My używamy lokalnych kierowców ze swoimi ciężarówkami do tego typu prac.
W poniedziałek przyjechali, popatrzyli i stwierdzili, że nie ma szansy na wjechanie w podmokłe, grząskie pole. We wtorek to samo. W środę jeden spróbował - zakopał się w błocie - był wyciągany bardzo dużą ładowarką...
W czwartek na zebraniu produkcyjnym kolega dostał naganę z wpisaniem do akt, za nie wykonanie założonego zadania. Próby tłumaczenia kierownik nie przyjął.
praca
Dobrze, że nikt na koklusz nie zachorował, albo gradobicia nie było.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2013 o 16:59
Może trzeba by tego kierownika powłóczyć na linie po tym polu dużą ładowarką...
OdpowiedzTo niestety oznacza że chcą go koniecznie zwolnić dyscyplinarnie i stad niemożliwe do wykonania zadania.
Odpowiedzakurat, od kiedy zwalniają za "niemożliwe do wykonania zadania"?
Odpowiedz@the: Od zawsze...
OdpowiedzZasadniczo to od nagany powinien się odwołać do kierownictwa wyżej, a jak nie pomoże to do sądu pracy. Jak tego nie zrobi, to potem i od dyscyplinarki odwołać się będzie ciężko.
Odpowiedztrzeba było wykonać zadanie... a że sprzęt się utopi? trudno...
OdpowiedzJak pracowałam przy budowie, miałam odwrotnie - mimo że błoto, mokro i pod górkę, panowie się uparli, że wysypią się z towarem na górce (przykazanie od kierownika - mają sypać się obok mojej wagi, bo po błocie pod górę nie da rady.) Jeden wjechał, drugi wjechał, trzeci... nie. Zakopał się. Wiecie jak wygląda samochód, który nie może wyjechać z rowu? No cóż, przed wyjazdem na pagórek był dołek. I ciężarówka w tym dołku w jedną i w dugą, i w jedną, i w drugą. Pośmialiśmy się przez 1,5h, potem koparkowy się zlitował i pomógł. Tak mi się skojarzyło, że skoro sam kierowca nie dowierza, że się nie da, to co dopiero kierownik... Jeden mądrzejszy od drugiego :)
OdpowiedzJak to się nie da? Jeden - wjechał! Drugi - wjechał! Trzeci pewnie nie umiał...
OdpowiedzUtknął w koleinach. Z tego, co mi wiadomo, jeden z gorszych koszmarów kierowców.
OdpowiedzNo to na następny raz trzeba nająć specjalistyczny sprzęt np.helikopter i sprawę załatwić.
Odpowiedz