Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zwierzęta bywają agresywne tak samo jak ludzie, ale niektóre zachowania ludzi... Zresztą…

Zwierzęta bywają agresywne tak samo jak ludzie, ale niektóre zachowania ludzi... Zresztą przeczytajcie

Wczoraj pogryzł mnie pies mojej narzeczonej (teraz już chyba byłej narzeczonej)... znam psa tak jak i on mnie ;) od ponad 3óch lat, nie raz zajmowałem się nim po kilka dni gdy moja narzeczona nie mogła. Wczoraj wieczorem wyszedłem zabrać coś z auta zaparkowanego tuż przed ogrodzeniem i nie zamknąłem furtki. Kiedy wychodziłem z domu pies był w środku, a drzwi zamknąłem za sobą. W pewnym momencie zauważyłem psa pod bramą sąsiadów. W przeszłości uciekł 2 razy, ale po ok. dobie wracał. Sąsiedzi strasznie się skarżyli, gdyż jak twierdzili, pies zachowywał się agresywnie. Chcąc zapobiec powtórzenia tej sytuacji podszedłem do niego i kucnąłem jednocześnie wyciągając rękę w celu pogłaskania - wiem, że normalnie powinienem najpierw kucnąć i później starać się go pogłaskać, ale to nie pierwszy raz kiedy robiłem to jednocześnie, wydawało się to dla mnie normalne i naturalne - pies nigdy nie był agresywny w stosunku do mnie. Myślałem, że w ten sposób zatrzymam go przez chwilę, aby zastanowić się jak go skłonić do powrotu na posesję. Niestety zaatakował mnie i pobiegł pod następnego sąsiada. Pobiegłem za nim. Niewiele myśląc (myślała za mnie ADRENALINA, duuużo adrenaliny) dałem ugryźć się jeszcze raz, ale tym razem złapałem psa za pysk i w takim stanie przeciągnąłem go za otwartą furtkę. Kiedy byłem na miejscu, poziom adrenaliny drastycznie spadł i poczułem straszny ból więc puściłem psa, który ponownie próbował uciec. Wtedy zniechęciłem go odpychając od furtki nogą (ręce miałem pogryzione). Zniechęciło go to do kolejnej próby ucieczki, szczeknął na mnie i poszedł do domu, z którego wybiegła moja (była) narzeczona krzycząc jak ja mogłem kopnąć psa i abym wyp!&rd@lał z jej domu. Powiedziałem jej, że tak zrobię, ale najpierw przemyję sobie rany i spytałem dlaczego pies był na zewnątrz skoro zamknąłem za sobą drzwi... Moja ukochana stwierdziła: "Widziałam, że pies chce iść z tobą, to go wypuściłam!".

Jestem informatykiem i o dziwo sprawność manualna bardzo pomaga mi podczas pracy na komputerze - sam jestem sobie winien tego, że odniosłem takie obrażenia, ale zrobiłem to aby zapobiec mojej byłej kobiecie niepotrzebnych kłopotów z sąsiadami i ewentualnych interwencji policji. Najwidoczniej nie byłby to dla niej problem tak jak moja zakrwawiona ręka, najgorsze, że jej piesek został brutalnie skopany i poszedł sobie do domu.

Posiadłość narzeczonej

by Gawerek
Dodaj nowy komentarz
avatar Gawerek
0 0

edit: 2. akapit, 2. linijka - literówka-cyfrówka zamiast 3óch powinno być 2óch. Przepraszam, trochę ciężko mi się piszę, ale mimo wszystko db wylać swoje złości pomimo lekkiej dysfunkcji.

Odpowiedz
avatar dnr
-3 5

Ech, baby i ich pupilki. Współczuję.

Odpowiedz
avatar moniap
-2 4

Głupia baba i głupi pies. Nie ma czego żałować.

Odpowiedz
avatar Goszka
0 0

No nie wierzę. Rozstajecie się, zrywacie zaręczyny, bo kopnąłeś jej psa? co to? yafud?

Odpowiedz
Udostępnij