Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nienawidzę nazi-feministek. Po prostu jestem na nie uczulona. Sytuacja z poniedziałku. Byłam…

Nienawidzę nazi-feministek. Po prostu jestem na nie uczulona.

Sytuacja z poniedziałku. Byłam na mieście, pozałatwiać parę spraw i przy okazji stwierdziłam, że poszwendam się po "pietrynie", bo dawno mnie tu nie było. Dotarłam do mojego ulubionego antykwariatu, akurat wchodził jakiś chłopak, który uśmiechem otworzył mi drzwi i ustąpił przejścia... Dziękuję, chcę wejść... I nagle drzwi się zatrzaskują przed moim nosem, aż huknęły szyby. Moim oczom ukazuje się monstrum płci żeńskiej, wygolone prawie na zero (z jakimiś awangardowymi kłaczkami na czubku głowy), czerwone z wściekłości, oparte o rzeczone drzwi i wrzeszczy na chłopaka:

- Ona ma chyba ręce! Se otworzy sama, chyba nie?! Co, może siły nie ma, co?!

Kiedy minął pierwszy szok, to ja poczerwieniałam. Coś we mnie pękło i to co jej wywrzeszczałam, raczej nie nadaje się do zacytowania na publicznym portalu. W skrócie, że jeśli ma problem z przywilejami swojej płci, to droga wolna, może ją nawet zmienić, ale niech nie ogranicza praw normalnym kobietom, a jak koniecznie musi o coś walczyć, to niech się przypnie łańcuchem do drzewa i oby tam sczezła. W dużym skrócie.
Z zakupów zrezygnowałam.
A chłopakowi chyba poprawiłam dzień.

Łódź pietryna piotrkowska feministka

by Anormal
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Kosz
46 60

Przecież nie napisała, że zrezygnowała z obawy... Po prostu kłótnia wytrąciła ją z równowagi i nie miała już spokoju ducha do kupowania książek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
60 78

Nie, odpowiedź jest chyba bardziej prozaiczna. Poszła na zakupy dla przyjemności, ale incydent z femi-nazistą tą przyjemność zniweczyła. To tak jakbyś ty poszła do cukierni, zobaczyła osobę sr@ającą na chodniku, po czym ci przeszła ochota na ciastko.

Odpowiedz
avatar Rebot
3 11

A może to była nazi-femi-lezba myślała że ci zaimponuje czymś takim ... potem kawa ciastko etc.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
15 73

"Dużo jadu i stereotypów"-standardowe lewackie słowa-pałki, zero argumentów, za to można oponentowi dowalić.

Odpowiedz
avatar sopranistka
-4 62

Fenrir, Ty chyba nic innego nie robisz, tylko siedzisz przed komputerem i z pianą szukasz jakiegoś "lewactwa" do obsobaczenia. A Twoje wypowiedzi to standardowe katopiski, które nie mają na celu nic, poza zirytowaniem rozmówcy, bo o feminizmie z tego co widzę, wiesz baaaaardzo niewiele.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
13 43

Tak zgadłaś, nic nie robię, siedzę przed kompem, jestem zatrudniony przez kurię na czas wakacji w seminarium. "o feminizmie z tego co widzę"-a przeprasza, CO widzisz? Która moja wypowiedź wskazuje na moją wiedzę o feminizmie? Proszę o cytat, wraz z wyjaśnieniem, na czym dokładnie polega mój brak wiedzy. Jestem prawie pewien, że nie uzyskam odpowiedzi.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
3 37

Silly-kobieta i mężczyzna są różni i tego nawet najbardziej zajadła feministka nie zmieni. Ale według feministek płeć to przecież jedynie "konstrukcja społeczna"... Na Zachodzie ponoć można już wybierać przebieralnie w szkołach na podstawie "określenia swojej tożsamości płciowej", więc żeby zlikwidować przywileje płci, całkowicie powinno się również zlikwidować podział w szatniach itp. Oczywiście do kwestii sportu już się nie odniesiesz, prawda? Czekam z niecierpliwością aż sopranistka pokaże mi, w którym miejscu wychodzi brak mojej wiedzy...

Odpowiedz
avatar Izura
38 58

A ten babochłop pieniący się o coś, co w naszej kulturze jest normalne? Sorka, to jest Polska, mamy szarmanckich, dobrze wychowanych panów, dla których to zachowanie jest normalne. To feminazistki walczą z tym- dopóki szafy na 3 piętro bez windy wtargać nie muszą. A ja jako kobieta mam dość feministek. Niech je szlag trafi. Czuję się jak dziwoląg, bo jeszcze, że gotuje chłopakowi to ciasta piekę, pranie robię, sprzątam i prasuję skarpetki w czasie, kiedy on jest w pracy- tak spędziłam poprzednie wakacje i kurcze, czułam się dobrze jak wracał i miał obiadek na talerzu, mieszkanie ogarnięte i zakupy zrobione. I dlaczego ktoś ma mi się wchrzaniać i wmawiać, że jest mi źle jak spełniam się przy tych garach i mam zaciesz jak zając w poziomkach piekąc ciasto?

Odpowiedz
avatar DLS
16 24

@Izura : O matko, prasujesz skarpetki?! :O

Odpowiedz
avatar Izura
9 21

Kilka razy mi się zdarzało, szczególnie jak potrzebne są czarne stópki a tu akurat wszystkie mokre;)

Odpowiedz
avatar DLS
16 24

A no chyba że tak. ;) Bo myślałam że tak o, skarpetki prasujesz, żeby nie były pomięte, a tego jeszcze w moim życiu nie słyszałam! Co do historii nie cierpię tych wojów "feministek". Bez sensu, jak chłopak otwiera drzwi to gentelman, i dobrze bo mało takich już zostało, a jakaś głupia baba będzie się czepiać. Równouprawienia a i owszem, ale kultura powinna być zachowana.

Odpowiedz
avatar mat_
6 18

A do tych obliczeń, wliczone jest leżenie dupą do góry przez 9 miesięcy? Tak z ciekawości pytam.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-5 23

Vivan-nie wtrącaj się jak dorośli rozmawiają, po prócz odzywek wyniesionych z gimbazy nie masz nigdy nic do powiedzenia. sopranistka-prosiłem grzecznie o CYTAT, który świadczy o mojej niewiedzy i WYJAŚNIENIE gdzie popełniłem merytoryczny błąd. "kwestia tożsamości płciowej to nie feminizm tylko gender studies"-pewnie, a gender studies i feminizm to dwie odrębne rzeczy, nic nie mają wspólnego ze sobą. " gdyby nie te złe, złe baby, to nie mogłybyście głosować, studiować na wyższych uczelniach, nosić spodni i brać rozwodów"-no ale równość wobec prawa została już wywalczona, kobieta stoi nawet na czele najpotężniejszego państwa UE. Obecnie walczycie już tylko o przywileje. Co do zarobków-polecam ten tekst: http://nczas.com/publicystyka/korwin-mikke-dlaczego-kobiety-zarabiaja-mniej/ Zaorane.

Odpowiedz
avatar Draco
14 30

@sopranistka to w punktach odpowiedź do Twoich wywodów: "zrozumcie wreszcie, kochane panie, że gdyby nie te złe, złe baby, to nie mogłybyście głosować, studiować na wyższych uczelniach, nosić spodni i brać rozwodów" 1. Głosowanie jak pisałem w innych komentarzach uzyskały sufrażystki w czasach, gdy prawo głosu stawało się powszechne. Wcześniej nawet nie wszyscy mężczyźni mogli głosować. 2. Kobiety mogły swobodnie studiować od czasu powstania uniwersytetów do czasu rozkwitu Renesansu, czyli w tym "zacofanym i ciemnogrodzkim średniowieczu", potem po prostu większość z nich tego nie chciała, a za główny cel wybierała dobre wyjście za mąż i edukację w domu. Przypomnę tylko że to kobiety uczyły dzieci i musiały trochę wiedzy o świecie mieć. Studia to były szkoły dla osób doskonalących się w jakiejś dziedzinie np. agronomów w rolnictwie, lub dla kilku zawodów gdzie wiedza była konieczna jak np. lekarz, czy prawnik. 3. Noszenie spodni wywodzi się z potrzeby jazdy konnej. Mężczyźni jeździli konno głownie w celach by dać innym po pysku, czyli w celach wojennych. Spodnie przez kobiety były uznawane za niewygodne i po prostu brzydkie. Spodnie były też niepraktyczne z powodu takiego, że kobiety nie nosiły majtek co umożliwiało im załatwianie potrzeb fizjologicznych na uboczu nie prezentując światu swoich gołych pośladków (toalet miejskich i toytoyek wtedy nie było). Gdy kobiety zaczęły jeździć "po męsku" konno i nosić majtki, oraz powstały publiczne toalety i nastały zmiany w modzie to pojawiły się spodnie dla kobiet. 4. Rozwody powszechnie zaczęli stosować muzułmanie. Głownie dotyczy to mężczyzn, ale kobiety też miały i mają takie prawo. W Europie rozwody jako takie pojawiły się wraz z rewolucją francuską i powstaniem małżeństw cywilnych. Wcześniej małżeństwo było usankcjonowane tylko przez religię (dowolną) i uznawane przez państwo. Ja tu nie widzę zasług feministek.

Odpowiedz
avatar zendra
7 21

Sopranistka, właśnie wymieniłaś klasyczne feministyczne kłamstwo: "wiele kobiet wciąż siedzi przy tych garach nie dlatego, że lubi, ale dlatego, że musi." Nie musi, to kompletna bzdura, feministyczny byt zmyślony.

Odpowiedz
avatar anka6464
6 8

Ja myślę, że każdy ma prawo mieć własne zdanie. Kobiety-feministki (takie zdrowe, które mimo odmiennego zdania na pewien temat zachowują się jak ludzie i znają umiar) są ok, tak samo, jak kobiety które dobrze się czują z byciem uprzywilejowanym przez gentlemanów. Jednak w każdej grupie znajdą się bezkompromisowi, idiotyczni wariaci. No a że "feministek" się jakoś tak nadmiernie właśnie takich namnożyło, to inna, dziwna sprawa...

Odpowiedz
avatar Izura
22 24

A gdzie tu jakaś izaura? Szukam, szukam i nie widzę. Może feministki mi jeszcze koło wynalazły? Kopernik też kobietą była? Chcecie walczyć o równouprawnienie to walczcie w swoim imieniu, mi dajcie spokój i nie podpinajcie mnie do tej szopki. Możecie węgiel rąbać, autostrady kłaść czy przypinać się do drzwi w klubach se striptezem ale wara ode mnie, moich garów i mojego mopa bo królikiem poszczuje. Dlaczego zabierasz mi prawo do własnego zdania? Tak mnie chcesz równouprawnić? Jak myślę inaczej to od razu mi stos rozpal, bo co z ciemnogrodzianką będziesz gadać. Albo Auschwitz otwórz, złap te co myślą inaczej i odkręć gaz. Dla dobra kobiet oczywiście!

Odpowiedz
avatar BlackMoon
2 8

Izura doskonale Cię rozumiem, też lubię dla faceta ugotowac i posprzątać i nie czuję się przez to gorsza. Facet zlew naprawi, pająka zabije, zakupy przyniesie, kobieta ugotuje i posprząta i wszyscy żyją w szczęsciu i harmonii. Szczekanie feministek mnie zwyczajnie irytuje, wszystko co miało być wywalczone jest wywalczone, a obecne feministki jak tak bardzo chcą walczyć o prawa kobiet to zapraszam do krajów muzułmańskich i tam wojować- przynajmniej jest o co.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
13 41

Moja droga, to nie była feministka. To była zazdrosna, być może nieszczęśliwa kobieta, którą wkurzył widok uprzejmości młodego chłopaka względem młodej dziewczyny. Kto Ci tak powiedział, że tak zachowują się feministki?

Odpowiedz
avatar sixton
20 38

Jak to kto? One same tak twierdzą. Samozwańcze feministki.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
9 31

Notorious-a to nie Kazia Szczuka, której nie możesz odmówić faktu bycia czołową polską feministką, całowała jakiegoś chłopa po rękach w telewizji?

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
-4 18

@sixton: co twierdzą - że nie można otwierać komuś drzwi? I czym są "samozwańcze feministki"? Czy są, analogicznie, "z nadania"? @fenir: słyszałam o tym, teraz obejrzałam na jutiubie. Jak dla mnie to był żart i odpowiedź na to, że ten mężczyzna pocałował ją w dłoń pierwszy.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
1 19

To nie był "żart", to był protest przeciwko traktowaniu kobiet jak kobiety.

Odpowiedz
avatar Felina
6 6

Notorious_Cat, już jest poprawione, w historii nie ma już "feministki", jest "nazi-feministka". I słusznie. Bo z pierwszym to ta osoba nie miała nic wspólnego.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
0 6

@fenir: zauważ, że napisałam: "JAK DLA MNIE to był żart". Dla Ciebie był to protest. A tak nawiasem: cóż takiego wielkiego się stało, że pocałowała go w dłoń? @Felina: tak, zauważyłam. Dodatek "nazi-" zawsze działa :)

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-1 15

"óż takiego wielkiego się stało, że pocałowała go w dłoń?"-bo tym samym pokazała, że nie akceptuje staropolskiej tradycji, wyrażającej szacunek dla kobiet? I że to sytuacja analogiczna do protestu przeciwko otwieraniu drzwi, który jest opisany w historii? "JAK DLA MNIE to był żart"-są ludzie, dla których podpalenie kota w worku to też żart. Fakty są inne.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
-1 11

@fenir: podpalanie kota = pocałowanie mężczyzny w dłoń. Naprawdę?! Proszę Cię, bez takich skojarzeń. To, że jakieś zachowanie uznawane jest za tradycyjne nie oznacza, że jest akceptowalne. Część kobiet nie lubi być obcałowywana po dłoniach przez mężczyzn (oprócz partnerów, oczywiście). Bardzo łatwo jest rozpoznać, która kobieta akceptuje taką formę powitania: podaje wtedy mężczyźnie dłoń wierzchem lekko do góry (mam nadzieję, że zrozumiecie:)). Nie można całować kobiety w dłoń wtedy, kiedy nie chce. Taka luźna myśl przybłąkała mi się do mojej głowy... Bronisław Komorowski przyjmuje Angelę Merkel... Całuje ją w dłoń... No co, przecież to staropolski zwyczaj :)

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
3 11

"To, że jakieś zachowanie uznawane jest za tradycyjne nie oznacza, że jest akceptowalne"-dokładnie o tym mówię od początku. Tak samo otwieranie drzwi-tradycja, ale feministka z historii zaprotestowała, bo otwieranie drzwi przed kobietą, albo całowanie jej w dłoń nie jest akceptowane przez feministki. Wniosek jest prosty: na twoje pytanie: "Kto Ci tak powiedział, że tak zachowują się feministki?"- ja odpowiadam-doświadczenie.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
0 8

@fenir: nie mogę się z Tobą zgodzić w tym, że feminizm = niechęć do bycia całowaną w dłoń. Tym bardziej wątpię w to, że każda kobieta będąca feministką musi pomstować na tę praktykę. Według mnie to nie kwestia ideologii, a prywatnych odczuć. I trochę inna sprawa jest z przepuszczaniem w drzwiach, a inna z całowaniem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 39

To była IDIOTKA, a nie FEMINISTKA. Chyba, że miała do gdzieś napisane, alb złożyła deklarację. Ale miło mi bardzo, że nigdy mnie nie spotykając na swojej drodze deklarujesz szczerą nienawiść. To, że jakaś wariatka na Ciebie naskoczyła, nie znaczy, że wszystkie gdzieś knujemy, żeby Cię pozbawić prawa do bycia przepuszczaną w drzwiach.

Odpowiedz
avatar sixton
15 29

Nikt nie pisze, że wszystkie feministki knują. Natomiast to przede wszystkim o idiotkach tego typu jest głośno (także dlatego, że one same są głośne) i - czy tego chcesz czy nie - tak są w dużej mierze feministki postrzegane.

Odpowiedz
avatar Felina
9 9

Zawsze jest najgłośniej o tych najgorszych. To się najlepiej sprzedaje. A że psuje opinię i wypacza poglądy danej grupy to już nieważne...

Odpowiedz
avatar Jotka
1 29

Ty jakaś strasznie nerwowa jesteś. Gdybym miała się drzeć na każdą osobę, która mnie zdenerwuje, mówiłabym pewnie głosem Himilsbacha;p Szanuj swoje struny głosowe;)

Odpowiedz
avatar smokk
25 35

Skoro feministki chcą równego traktowania to czemu nawołują do wprowadzenia parytetów?

Odpowiedz
avatar mrKabanos
12 18

feminizm - tak szowinizm - nie i gdzie tu logika?

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
13 37

"żadna płeć nie powinna mieć żadnych przywilejów"-czemu więc feministki nie krzyczą o likwidacji podziału kategorii sportowych na męskie i kobiece? Czemu nie widać postulatów likwidacji męskich i damskich przebieralni czy ubikacji? Czemu nawet w szachach musicie mieć własną kategorię? Ponoć jesteście równe we wszystkim...

Odpowiedz
avatar Jotka
19 27

ja zrezygnowałam z feminizmu na rzecz kwiatków na dzień kobiet! :>

Odpowiedz
avatar Izura
25 33

Kuwa! A jak komuś dobrze jak nie jest równo traktowany?! Może mam w kopalni węgiel rąbać żeby się równouprawnić? Faceci też są dyskryminowani, może czas walczyć o to, żeby karmili piersią i czuli jak się nosi dziecko pod serduchem?

Odpowiedz
avatar zendra
18 34

Barnaba90 - każda myśląca kobieta NIE POWINNA być feministką - polecam zapoznać się z tematem. Współczesne zawodowe feministki, to banda oszustek, które potrzebują jak powietrza wojny płci, bo tylko to utrzymuje je w obiegu. Feministki są pseudo-apostołami wojny, którą same wywołały i nieustannie podsycają. Kobiety nie potrzebują feministek absolutnie do niczego. Brzydzę się nimi.

Odpowiedz
avatar Jotka
23 29

Fajnie, że kobiety maja mieć swoje prawa, ale na Boga, gdybyśmy mieli być równi, bylibyśmy stworzeni bez podziału na płci. Faceci są fizycznie lepiej przystosowani do pewnych rzeczy, kobiety do innych. Po co to zrównywać? Już teraz nie wiem czasem w autobusie, kto facet, kto laska. Jestem zdecydowanie przeciwna równaniu do jednego poziomu. Po to jesteśmy inni, żeby się pięknie różnić. ROzumiem, że wciąż gdzieś kobietom płacą mniej za tę samą pracę i dążenie do traktowania kobiet z szacunkiem jest w porządku. Ale już ruganie kogokolwiek za okazywanie szacunku czy próbę opieki - no nie do cholery. Co złego jets w tym, że panowie nas trochę rozpieszczają, otworzą drzwi, zaopiekują się. Ja się burzę co prawda, kiedy facet chce za mnie płacić na randce, ale to też jest utarty schemat, że do nich należy ten obowiązek starania się o kobietę. Wiem, że feministki współcześnie lubią brać sprawy w swoje ręce, ale ja jestem zwolenniczką starych układów. I bardzo boli mnie widok dziewczyny ewidentnie narzucającej się facetowi, który nie wie jak uciec. Wielką jestem zwolenniczką układów z przeszłości i podziałów między mężczyznami, a kobietami. Panowie starali się o rękę kobiety. Szczątki tego dżentelmeństwa można widzieć dzisiaj przy zwykłym otwieraniu drzwi czy podsuwaniu krzesełka. Co w tym złego? Co jest złego w tym, że mężczyzna okazuje kobiecie szacunek? Albo ja jestem faktycznie nie z tych czasów, albo popadamy w skrajności sięgające absurdu. I nie jesteśmy równi. Cokolwiek ktokolwiek powie. Czemu kobieta zgwałcona przez mężczyznę postrzegana jest w kategoriach ofiary, a mężczyzna zgwałcony przez kobietę wciąż budzi śmiech? To tylko przykład, ale nie jesteśmy i nie będziemy równi. Kopalnia nie ma tu nic do rzeczy. W niektórych kwestiach obiety mają przewagę, w innych mężczyźni. A feministki chciałyby wszystkich uprawnień mężczyzn, nie biorąc na siebie jednocześnie negatywnych stron bycia mężczyzną, ani nie przyznając im praw, które mają kobiety. Bardzo jednostronny układ, bardzo nie w porządku. I bardzo głupi. Nie chciałabym nosić ciężkich zakupów za moim facetem, wolę jednak obecny układ;)

Odpowiedz
avatar zendra
16 24

Sopranistka - moje złe zdanie o feminizmie wynika właśnie stąd, że sobie poczytałam bardzo dużo na ten temat. Pozwól, że i ja poradzę ci poczytanie sobie więcej na ten temat, tak abyś miała na to zagadnienie spojrzenie szersze, wieloaspektowe, a nie wyłącznie poprzez pryzmat ideologicznego bełkotu serwowanego przez publicystykę feministyczną. Ja brzydzę się feminizmem jako takim i "zawodowymi feministkami" a nie tym, że jakaś dziewczyna wygląda na babochłopa, albo ogoliła się na łyso i pomalowała brwi na kolor buraczkowy - to mnie mało obchodzi. Obchodzi mnie natomiast nachalne narzucania przez feministki mi i wszystkim innym kobietom feministycznego systemu wartości, bezczelne próby dyktowania jak ja mam układać swoje życie, a szczególnie z mężczyznami, co i jak mam robić w domu, w pracy, a co mi zabraniają feministki. Nie dość, że wpie......ją się w model mojego prywatnego życia, drwią z dziewczyn, które chcą tradycyjnie ułożyć sobie życie, lubią i chcą zajmować się domem, pragną rodziny, dziecka, męża, ślubu - to jeszcze bezczelnie kłamią, wymyślając jakieś "dyskryminacje", które nie istnieją. Wszystko po to, aby było o nich głośno, muszą więc ciągle kreować atmosferę wojny z mężczyznami. Do tego są im potrzebne te niezliczone, nieistniejące "dyskryminacje". A ja sobie nie życzę tej wojny, nie życzę sobie aby ktoś mnie szczuł przeciwko facetom. Feministki proponują nawet czasową dyskryminację mężczyzn. Organizacje feministyczne rzekomo walczą z seksizmem, ale w rzeczywistości to są najbardziej seksistowskie organizacje świata. Zawodowe feministki, to jest banda zakłamanych, pokręconych mentalnie, niedorobionych indywiduów, które nie mając innej pracy, mają za dużo wolnego czasu i znalazły sobie zastępczy cel w życiu: walkę z czymś, co nie istnieje. Ideologia feministyczna wynaturzyła się ze swoich XIX-wiecznych ideałów, zdegenerowała się - i nie mogło być inaczej, bo cele sufrażystek zostały już dawno osiągnięte. Obecnie feminizm pełni rolę pseudo-religii, a ja często słyszę nowe wyznanie wiary: "ja tylko wierzę w kobietę" (autentyk, powtarzane nawet na tym portalu). Niestety, ideologia feminizmu, propagowana przez cyniczne oszustki, zawodowe feministki, zbiera żniwo wśród młodych, naiwnych dziewczyn. Temu młodemu narybkowi wydaje się, że dotknęły absolutu, bo będą teraz zajmowały się naprawianiem świata, czymś szczytnym i wyidealizowanym. Dopiero po wielu latach orientują się, że produkt, który serwują im starsze w wierze koleżanki, jest mocno nieświeży, a na obecne czasy tchnie pustką i fałszem. P.S. Ja mam tradycyjne plany na życie, i jeżeli kiedykolwiek jakaś feministka będzie ze mnie szydziła, naigrywała się z "kury domowej" - to szczerze mówię, przylutuję jej w ten bezczelnie roześmiany ryj.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
12 26

"w feminizmie chodzi o równość społeczną"-uwielbiam takie zwroty, "równość społeczna", "sprawiedliwość społeczna"... Jeżeli "równość społeczna" jest czymś innym od zwykłej równości, to jest po prostu nierównością. "jestem feministką. co więcej - myślącą!"-a ja mam wodę. co więcej-suchą!

Odpowiedz
avatar Anormal
15 17

Jotka - dziękuję za ten komentarz, myślimy bardzo podobnie. Nie ma nic złego w tym, że panowie się trochę postarają. Kwestia granic, leży po mojej stronie - czy zapłacę za siebie, czy pozwolę jemu, czy pozwolę sobie kupić jakiś drobiazg, czy nie, czego wymagam, a czego nie potrzebuję. Można być kobietą która zarobi na siebie i swoje przyjemności, spełnioną w swoich pasjach i zainteresowaniach, z bogatym życiem towarzyskim i do tego przykładną żoną i matką! Mam wrażenie, że po prostu te "nzi-feministki" nigdy nie spotkały na swojej drodze wartościowego partnera i stąd ta życiowa frustracja i potrzeba buntu... Przykładów dyskryminacji mężczyzn, poza Twoim wymienionym gwałtem jest wiele - przemoc psychiczna w rodzinie to często "rola" kobiety. Traktowanie mężczyzny jak dawcę nasienia - ostatnio modny trend, facet dowiaduje się po roku, dwóch, że ma dziecko, ale matka nie daje mu do niego praw - "przywitaj się i spadaj". Stare jak świat "łapanie" na dziecko - małżeństwo z przymusu, bo obie rodziny cisną na ślub. Postawa po ślubie "leżę i pachnę" ty tyraj na mnie. Wszystko nadal akceptowane społecznie, bo to kobieta. I tylko baby są dyskryminowane?

Odpowiedz
avatar Izura
11 17

A jak ta "sprawiedliwość" wygląda? Przycinamy wszystkich do jednego poziomu, tak? Może przy narodzinach chłopca mu płeć zmieniajmy. Zendra- pomogę, mam taki fajny wałek do ciasta...

Odpowiedz
avatar zendra
8 10

Izura - nie odmówię wsparcia sprzętowego :) Życie uczy, że istnieją pewne kategorie ludzi nawiedzonych, którzy nachalnie próbują przerobić nas na swoje kopyto i są w tym tak zacietrzewieni, że tylko twardy przedmiot na d...ę pomaga im na otrzeźwienie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 16

...i dlaczego nie w kopalniach na dole?

Odpowiedz
avatar urwis
7 13

zawsze to samo pytanie

Odpowiedz
avatar WrednyPrawicowiec
8 22

Wkurza mnie, że te tak zwane "feministki" tak naprawdę nie obchodzi los kobiet. Przecież muszą widzieć, że dużo kobiet sytuacja zmusza do pracy w niedzielę np. jako kasjerki w supermarketach...Szkoda, że panie feministki wolą być opłacane przez biznes aborcyjny i tracić swoją energię na "walkę z męską dominacją językową" czy "patriarchalnym modelem rodziny", w praktyce nic nie zmieniając.

Odpowiedz
avatar Draco
13 17

@Boozar no właśnie nie. Panie mogą pracować i głosować dzięki sufrażystką które z feminizmem nie miały za wiele wspólnego. ;) Tu wystarczy trochę wiedzy z historii, żeby wiedzieć, że np. w Polsce kobiety bardzo szybko uzyskały prawa wyborcze, a pracować właściwie mogły od zawsze. Tak samo rozwalają mnie brednie feministek na temat uciśnienia kobiet w historii świata. Niczym niepoparte teorie ukazujące jak kobiety były więźniami w domach samców i służyły tylko do gotowania i rodzenia dzieci. No cóż, takie miejsce zafundowało kobietom oświecenie i wejście w "świetlaną erę przemysłową" i to najbardziej w krajach "wspaniałego zachodu Europy". A np. w takim średniowieczu kobiety mogły studiować i pobierać różnego typu nauki, czego już nie mogły robić w renesansie - w okresie rozwoju myśli i humanizmu.

Odpowiedz
avatar Draco
13 17

@ Boozar ok to tłumacze krok po kroku. 1. Sufrażystki to nie feministki, nie można przypisywać ludziom z epoki wcześniejszej poglądów z epoki późniejszej. To tak jakbyś nazwał/ała Platona nazistą i komunistą za to co wypisał w swoim dziele "Państwo". 2. Sufrażystki nie wywalczyły praw wyborczych. Wywalczyć coś można było z karabinem w ręku poprzez zrobienie puczu, albo rewolucji. A one tylko pikietowały i lobbowały za prawami wyborczymi dla kobiet, tak, że władze i rządy w różnych państwach składające się w 99,9 procentach z mężczyzn (ukłon w stronę monarchiń kilku królestw) dały im te prawa. 3. Prawa wyborcze kobiety w Polsce dostały najszybciej jak to się dało, czyli zaraz po odzyskaniu niepodległości. Wcześniej o tym nie wspominały, a np. mogły poprosić w I Rzeczpospolitej męża/brata/ojca który był posłem na sejm o poruszenie tego tematu w czasie obrad. Ale wywalczyć lepiej brzmi niż uzyskać od mężczyzn co nie? Poza tym dopiero dopiero na początku XIX wieku zaczęły tworzyć się państwa w typie demokracji która zakładała, że głosować i startować może ustawowo określona cześć obywateli. 4. Kobiety pracowały od zawsze w zawodach w które uznawały za kobiece. Przypomnę, że wtedy większość prac była wykonywana fizycznie i potrzeba w nich było dużo siły, lub wytrzymałości. Dlatego kobiety nie murowały domów, nie pracowały w hutach, nie biły się z przestępcami, a np. tkały gobeliny, malowały obrazy, robiły miotły, czy produkowały cygara i papierosy. 5. Przez ostatnie 2000 lat kobiety miały wiele swobody. Takie zamknięcie ich w kuchni z dziećmi to dopiero efekt przemian społecznych w XVIII i XIX wieku i to głównie w Zachodniej Europie. Nie wiem, czy słyszałeś/aś kiedyś o takich ludach jak Scytowie, czy Sarmaci, to tylko przykład, tam kobiety miały prawa prawie równe męskim. Jedyne co ich różniło to to, że mężczyźni wyruszali na wyprawy wojenne, a kobiety miały obowiązek tylko obrony osad w razie najazdu. Tak mniej więcej układało się na całym terenie Barbaricum. Także u Słowian kobieta, a zwłaszcza matka rodziny miała wysoki status społeczny. 6. Co do praw do głosowania to przypomnę też taki malutki niuans, nie wszyscy mężczyźni mogli głosować i startować w wyborach. Mogli to robić tylko ludzie o odpowiednim wieku, statusie społecznym i majątku. Czyli co? Ci biedniejsi faceci którzy nie mogli głosować też uciskali kobiety? ;)

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
11 33

Z kuchni nie powinna wychodzić ta feministka, jeżeli ją szokuje otwieranie drzwi przed kobietą.

Odpowiedz
avatar Izura
12 20

Z piwnicy, do kuchni może jakiś normalny facet wejść.

Odpowiedz
avatar Anormal
25 33

Tak, tak, wiem, feministka feministce nierówna. Po prostu mam zasadę - swoją seksualność, poglądy i religię zostaw dla siebie. Nienawidzę jak ktoś włazi z butami w moje życie, czy to będzie gej, katolik, ateista, anarchista, lewicowiec, prawicowiec, czy ktokolwiek. To spotkanie mocno wytrąciło mnie z równowagi, chociaż zwykle jestem osobą opanowaną. A przywileje - każda płeć je ma i tak jest dobrze. Cieszy mnie kwiatek na dzień kobiet, odsunięcie mi krzesła, otwarcie drzwi, pomoc w niesieniu ciężkich toreb. I żadna lafirynda, świecąca cyckami przy każdym manifeście, nie wmówi, że jestem biedna i ciemiężona, bo gotuję i dbam o dom! Ba! Wolę to niż ciężką fizyczną pracę po 10-12 godzin dziennie mojego partnera! Współczesny feminizm to odwrócony szowinizm, to nie walka o równość, tylko o wyższość kobiet! Człowiek to jednostka i to ja decyduję, czy to osoba wartościowa czy kretyn pospolity - bez względu na urodzenie. Amen.

Odpowiedz
avatar Draco
11 17

@ Notorious_Cat a to ja odpowiem czemu, z bardzo prostej przyczyny. Bo kobiecie się drzwi otwiera i wtedy ona wchodzi pierwsza. Zapewne twoje prowokacyjne pytanko miało powiązanie z tradycją z Chin, w której mężczyzna zawsze wchodzi pierwszy, na wypadek gdyby za drzwiami czyhało niebezpieczeństwo. Niestety tego nie można nijak odnieść do kultury europejskiej w której mężczyzna otwiera kobiecie drzwi i ją w nich przepuszcza bo to wynika z dobrego wychowania i tradycji. A powód skąd się wziął ten zwyczaj jest hmmm... dość prozaiczny. Kiedyś drzwi nie "chodziły" tak lekko jak teraz i często, żeby je otworzyć trzeba było użyć siły. A gdzie dama w delikatnej kreacji, albo w pięknej sukience będzie się z brudnymi drzwiami siłować?

Odpowiedz
avatar miss_vicious
1 5

@Notorious_Cat wszystko sprowadza się do prawdy objawionej: trzeba rozróżniać. Nie mówię, że nie - może i są normalne feministki, które walczą o jakieś przydatne, sensowne rzeczy dla kobiet. Na przykład te zwalczające w cywilizowany sposób dyskryminowanie kobiet w pracy (ale mam na myśli prawdziwe dyskryminowanie, a nie zarzuty na zasadzie "Ten pan otworzył mi drzwi i to mi uwłacza jako istocie ludzkiej"). Co prawda na własne oczy takich nie widziałam, ale i w środowisku nie siedzę, więc dopuszczam istnienie czegoś takiego. Tyle tylko, że te babiszcza (bo inaczej ich określić nie mogę, przykro mi) krzyczą najgłośniej i rzucają hasłami o macicach i wyborze, i przez ich pryzmat jest postrzegana całość. Krzywdzące, owszem, ale świata nie zmienisz. Swoją drogą nie mówię, żeby nie walczyć o swoją macicę, ale czy to musi się odbywać w takiej formie? Bo dla mnie to jest niesmaczne i jako kobieta nawet nie chcę słyszeć o identyfikowaniu mnie z taką grupą.

Odpowiedz
avatar Anormal
9 13

Notorious_Cat - kiedyś zapytałam mojego mężczyznę, po co robią to wszystko. Odpowiedź była jedna - "z szacunku do Was".

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-1 7

Notorious Cat przepuszczają, żeby sobie na jędrny tyłeczek popatrzeć :D "Przepuszczam kobietę w drzwiach, nieważne czy ładną Choćby by poczuć jej zapach, nazwę odgadnąć" Według mnie fajne są te zwyczaje, zawsze taki miły gest poprawia humor.

Odpowiedz
avatar kepak
7 7

Tak przy okazji. O jakim antykwariacie jest mowa ? Mam właśnie gore książek do sprzedania a antykwariaty na Pietrynie znam dwa - przy Zielonej i po drugiej stronie centrala . Może jest tam coś jeszcze ?

Odpowiedz
avatar Anormal
7 7

Mowa o tym przy Zielonej :) Jest jeszcze Światowit przy 86 i kilka mniejszych w bramach, ale to raczej składy papieru.

Odpowiedz
avatar Palring
12 18

Feministki walczyły o równouprawnienie, dlatego teraz kobiety pracują o 7 lat dłużej niż wcześniej, płacą tyle samo, co mężczyźni za ubezpieczenie straciły także wiele innych przywilejów. Ciągle nie rozumiem, o co im chodzi. JKM kiedyś powiedział, że feministki nie walczą o prawa kobiet, ale o swoje wydumane przywileje. Myślę, że coś w tym jest.

Odpowiedz
avatar miss_vicious
10 18

Ludzie, urządzacie sobie przepychanki w internetch o to, czy ten japiszon był feministką czy nie był, po drodze w zależności od opcji wyzywacie się albo od lewaków albo od katoli. Po pierwsze: podziwiam, że się wam w ogóle chce, serio. Po drugie: zróbcie narodowi przysługę i trochę się zastanówcie i przeczytajcie co sami wypisujecie. W chwili obecnej termin "feministka" uległ takiej dewaluacji i szczerze mówiąc zeszmaceniu, że nijak to się ma do pierwotnych założeń i jakże szczytnych idei. Wystarczy wspomnieć tę historię o jakiejś starszej daty feministce, której zachciało się angażować nie tak dawno temu młodsze koleżanki w jakieś poprawianie ustaleń odnośnie urlopów macierzyńskich czy czegoś w ten deseń. Objechały kobietę te nazi-feministki, że one nie mają czasu na takie pierdoły bo muszę walczyć właśnie z takimi rzeczami jak otwieranie kobietom drzwi przez mężczyzn. I one same mienią się feministkami i jako feministki funkcjonują w świadomości ogółu. A ja chętnie posłałabym je wszystkie na bambus razem z tymi ich genialnymi postulatami. Gdyby tak je prawdziwy feminizm w cztery litery kopnął, to by się jedna z drugą nie zorientowała co się stało. I na koniec: Pytę i Kongres Kobiet widzieliście? Bo jak nie to serdecznie polecam.

Odpowiedz
avatar Draco
15 15

Mówisz o tym kongresie z którego wyproszono kobiety o poglądach innych niż pani Kazimiera Szczuka i jej podobne panie? O kongresie którego goście i zaproszeni tam ludzie nie mieli zielonego pojęcia o co walczy feminizm? O kongresie który nawet wśród kobiet nie cieszy się popularnością? No i którego sens jest dość niejasny. Bo po co kongres kobiet? Mężczyźnie nie mają swojego kongresu, czyli to jest już działanie przeciw równości płci. Chociaż panowie, może zróbmy sobie męski kongres za państwowe dotacje z kiełbasą z grilla i piwkiem? :D

Odpowiedz
avatar mat_
10 10

Nie da rady, wtedy to już jest dyskryminacja.

Odpowiedz
avatar miss_vicious
11 13

@Draco Szczerze mówiąc nie wiem, czy z tego konkretnego Kongresu o którym wspomniałam kogoś wyrzucano czy nie, bo mnie to nie obchodzi. Ten feminizm w dzisiejszym wydaniu to ja omijam szerokim łukiem i całkowicie się od niego odżegnuję, bo jak dla mnie to w zdecydowanej większości banda psychopatek i pomylonych bab, co zresztą chyba jasno wynika z mojego pierwszego komentarza (i podkreślam: chodzi mi o te obecne panie nazywające się feministkami, a nie o pierwotne postulaty i rzeczy, które wywalczyły sufrażystki). Jeśli nie, to już sprostowałam. Ale bardzo możliwe, że to ten Kongres. Tak konkretnie to ja odsyłałam do obejrzenia sobie filmiku o tym jak to goście z Pyta.pl władowali się na ten Kongres (bodajże IV) i zadawali tym feministkom pytania totalnie od czapy, co swoją drogą bardzo przystawało według mnie do poziomu całej imprezy i całego wielkiego marszu na barykady w wykonaniu tych pań. Goście zrobili sobie po prostu jeden wielki cyrk i w końcu ich stamtąd wywalili (a szkoda). No i drodzy panowie - kto wam broni? A urządzajcie sobie kongresy, proszę bardzo :D

Odpowiedz
avatar szypty
4 4

Ależ my, panowie, urządzamy sobie kongresy, tylko robimy to z mniejszym przytupem. W trakcie takiego Kongresu Mężczyzn siedzimy zazwyczaj w barze przy piwku, aczkolwiek np. whisky czy wódka też są tolerowane, jeżeli ktoś zamówi np. appletini czy calhuę to jest to podstawa do posądzenia o działalność szpiegowsko-wywrotową. Opowiadamy świńskie dowcipy i narzekamy na Podmiot Mistyczny zwany potocznie "Starą", które to określenie nie ma nic wspólnego z wiekiem, ale ma na celu zmylenie szpiegów i odnosi się do aktualnie będącej dla nas najważniejszą kobiety (z wyjątkiem córek/wnuczek/sióstr, bo jeszcze któryś współkongresowicz, bydle parszywe, się będzie chciało dobierać, niedoczekanie jego).

Odpowiedz
avatar miss_vicious
12 16

Wiesz co, miałam Ci już pisać sensowną odpowiedź, ale kiedy doczytałam do momentu "dzięki feministką" doszłam do wniosku, że nie ma sensu.

Odpowiedz
avatar Draco
10 14

@Boozar powtórzę się, ale to nie feministki załatwiły kobietą prawa wyborcze i prawa do pracy. To załatwiły sufrażystki, a feministki walczą tylko z mitycznym smokiem zwanym samczą dominacją i wchodzą w coraz bardziej bezsensowne akcje. Np. parytety, to jest bez sensu, wcześniej nikt nie zabraniał kobietą wchodzić do polityki tylko było ich niewiele bo niewiele chciało. A jak to teraz wygląda? Dajmy na to w lokalnych wyborach ma z listy startować np. połowa pań i tu jest problem, bo panie interesują się polityką mniej niż panowie, więc partie mają kandydatów mężczyzn więcej niż kobiet i co musi być po połowie. To szefowie partyjni wyciągają na siłę kobiety które w partii są bo są i nie interesują się specjalnie polityką a ich postawa społeczna jest bierna. I tak np. zamiast trzech zaangażowanych społecznie i ogarniających sprawy polityki mężczyzn, wyborcy dostają trzy panie które sobie w polityce nie poradzą. Inna sprawa to akcje jakie są w prywatnych firmach. Dajmy na to jest firma budowlana zatrudniająca do tej pory samych mężczyzn jako pracowników fizycznych. Panie w tej firmie to obsługa biurowa i księgowość. Do takiej firmy zgłasza się kobieta, która chce być pracownikiem fizycznym. Pracodawca ją odrzuca bo jej zatrudnienie to dla niego znaczne koszty i ryzyko. Ona idzie do sądu i wygrywa łatwo sprawę o dyskryminację. Pracodawca musi ją zatrudnić i musi wydać pieniądze na oddzielną przebieralnie i prysznic. Musi cały czas pilnować pracowników, żeby nie było żadnych "seksistowskich dowcipów", ani molestowania. Nie może dawać jej prac takich jak zleca pozostałym pracownikom, bo ona nie da rady fizycznie. Fajnie, co nie?

Odpowiedz
avatar Boozar
-5 5

@miss_vicious błąd poprawiłem. Proszę o sensowną odpowiedź, ewentualnie kolejne uwagi na temat błędów. Nie będzie błędów to może i sens znajdziesz ;). pozdrawiam

Odpowiedz
avatar miss_vicious
5 7

W zasadzie to w dużej mierze moje własne odczucia wyraził już Draco. To, co wywalczyły sufrażystki to nie to samo, co wyprawiają obecne feministki i jedno do drugiego ma się nijak. I jakkolwiek dopuszczam istnienie normalnych feministek, które rzeczywiście walczą o coś sensownego i licującego z pierwotnymi ideami ruchu feministycznego (na przykład przytoczona już w komentarzu gdzieś wyżej walka z dyskryminacją kobiet przez pracodawców; z tym, że chodzi o faktyczną dyskryminację, a nie o takie bzdury jak z tym przepuszczaniem w drzwiach, bo teksty tych z bożej łaski feministek wywrzaskujących, że "to jest forma dyskryminacji i otwieraniem im drzwi uwłacza ich godności" to jakiś zupełny absurd), to właśnie te pomylone babska krzyczą najgłośniej i skutecznie wystawiają cenzurkę całości. Nie wiem, czy takich psychopatek jest najwięcej, bo nie siedzę w temacie, ale zdecydowanie tak to wygląda - jakby to była banda wulgarnych babsztyli, którym się zachciewa przysłowiowych kwadratowych jaj. I właśnie o to, Boozarze, się rozbija pomstowanie kobiet na te dzisiejsze "feministki". Bo wywalczenie praw wyborczych i prawa do pracy to coś zupełnie innego kalibru niż doszukiwanie się tej rzekomej "samczej dominacji" w (wymierających niestety, z tego co obserwuję na własnej skórze) uprzejmych gestach świadczących o dobrym wychowaniu, takich jak pomoc w niesieniu ciężkich toreb czy przepuszczanie w drzwiach i tak walecznie wyplenianych przez te "feministki". I ja się jako kobieta pod czymś takim nie podpisuję i nawet nie chcę słyszeć o łączeniu mnie z czymś takim. Feminizm w zdrowym, rozsądnym wydaniu - jak najbardziej. Chodzenie po mieście, urządzanie demonstracji i wywrzaskiwanie na siłę kontrowersyjnych i wulgarnych haseł w imię walki o rzekomą wolność i prawa - stanowcze nie.

Odpowiedz
avatar Boozar
-4 8

@Draco ja też się powtórzę - kim były sufrażystki jeśli nie feministkami ? Walczyły o prawa kobiet - feministki znaczy ;). Nie napisałem nigdzie, że wszystko o co walczą (lub wywalczyły) jest wg mnie zawsze sensowne. Ale gdyby nie walczyły, czasem mając bardzo skrajne (i kontrowersyjne) postulaty, to nie wywalczyły by nic. I tak, jeśli by nie walczyły, to siedziałyby w kuchni i szorowały gary - w najlepszym wypadku. Są jeszcze niektóre kraje, w których prawa kobiet zatrzymały się paręset lat temu. Jedź zapytaj jak świetnie żyje się kobietom w takim kraju , w którym kobieta nie może być kierowcą (a to jeden z najmniejszych problemów z jakim borykają się kobiety w takich krajach). Aaaa, sorry niestety od kobiet w takich krajach niczego się nie dowiesz - nie mogą rozmawiać z obcymi bez zgody mężczyzny (męża, ojca, brata). pozdrawima

Odpowiedz
avatar mat_
11 15

Równouprawnienie to ostatnia rzecz o którą walczą feministki.

Odpowiedz
avatar mat_
6 6

A gdzie nasza I internetowa feministka III RP (czy tam czwartej)?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2013 o 11:39

avatar Draco
19 19

Przypomniał mi się opowieść kolegi na temat otwierania drzwi. Kolega był z wizytą u rodziny w USA. W Nowym Jorku odruchowo otworzył kobiecie drzwi i chciał ją przepuścić. Dostał z liścia, kobieta zaczęła się drzeć o seksizmie i nietolerancji, oraz o tym że wezwie policję. Kolega nie wiedział co się dzieje, stał i słuchał, a kobieta pokrzyczał i poszła. Kilka dni później ponownie odruchowo otworzył drzwi (choć pilnował się by tego już tam nie robić) i przepuścił starszą panią. Ona mu podziękowała i stwierdziła, że on chyba nie jest Amerykaninem, bo miejscowym wszystkie takie miłe męskie zachowania z głów wybiły feministki.

Odpowiedz
avatar Vivian
6 14

Skoro feministki walczą tak bardzo o równouprawnienie to rozumiem że chcą pracować tak długo jak mężczyźni? Że chcą zlikwidowania kategorii męskich i damskich w sportach? Feminizm w przeszłości był ważny i miał swój powód - np. gdy kobiety nie miały prawa do głosowania i feminizm pozwolił to zmienić. Ale w dzisiejszych czasach to raczej walka o wyższą pozycje kobiet niż o równouprawnienie.

Odpowiedz
avatar konkretny
14 14

Miałem nic nie komentować ale ... @sopranistka "(...) a w kraju, w którym wciąż średnia pensja kobiety na wyższym stanowisku urzędniczym lub kierowniczym jest niższa od pensji mężczyzny na tym samym stanowisku o 2 500 zł, psioczenie, że feminizm jest zły i niepotrzebny jest chyba trochę słabe.(...)" Gdzie tak się dzieje? Przykłady poproszę. Konkretne przykłady, może być nawet jeden byle prawdziwy i udokumentowany a nie tylko wyciągnięte z feministycznych haseł czy pogadanek brednie o rzekomym męskim uprzywilejowaniu w płacach. Temat przewija się na różnych forach, też i w TV przy różnych okazjach ale jakoś nigdy nie są podawane KONKRETNE przykłady tylko zwykłe mielenie ozorami. W moim mieście ok. 10 lat temu był taki wypadek, nagłośniony zresztą przez miejski portal społecznościowy. Do pewnej instytucji przyjęto pańcię świeżo po JAKICHŚ tam studiach. Otrzymała ona pobory w wysokości - powiedzmy 800 ówczesnych złotych. Pracował tam też jeden pan z ponad 20-letnim doświadczeniem zawodowym, ogromną praktyką i kierunkowymi studiami. Pan ten zarabiał - dajmy na to 1500 zł. I ta pańcia poczuła się straszliwie dyskryminowana i skrzywdzona, że zarabia mniej niż ten pan. Nagłośniła sprawę, gdzie tylko się dało. Oczywiście lokalne femino-faszystki złapały wiatr w żagle i przysporzyły sporo siwych włosów rzeczonemu Panu. Po jakimś czasie jednak balonik pękł, na dokładkę okazało się, że pańcia jest przyjęta po protekcji bez żadnych kwalifikacji zawodowych. Jeśli więc tak wyglądają Twoje informacje o dyskryminacji płacowej (i to z różnicą aż 2500 zł!) to wybacz.... Chyba, że celem tej walki "feministek" jest stworzenie zasady, że baba ma ZAWSZE zarabiać więcej niż facet bo będzie jej smutno i się rozpłacze.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2013 o 15:30

avatar Anormal
22 22

Moja babcia (w tej chwili 67 lat), wywodząca się z biednej rodziny, wychowywana tylko przez matkę i mająca na głowie młodszą siostrę, pracowała całe życie w przemyśle chemicznym (politechnika ukończona z wyróżnieniem), pracowała w wielu firmach, zakończyła pracę w firmie Henkel - i gdy przechodziła na emeryturę, jeszcze przez wiele miesięcy błagano ją, żeby wróciła do pracy chociaż na ćwierć etatu. Już na emeryturze jeździła w delegacje po całej Europie i szkoliła swoich następców, bo okazała się niezastąpiona. Do tej pory miewa maile od młodszych kolegów z prośbami o pomoc. Przy tym wszystkim to idealna matka, żona i babcia, zawsze ma czas dla wszystkich, pomogła swoim córkom, teraz pomaga wnukom (także finansowo) jej mieszkanie lśni czystością, a gdy urządza imieniny, to goście są najedzeni po przełyk, wódka i koniaczek się leją, a ona ma poczucie dobrze spełnionego obowiązku... Teraz zwiedza świat (ten kawałek, którego nie zwiedziła w delegacjach, a już niewiele zostało) i opiekuje się najmłodszym wnukiem. 67 lat. Całe życie wypełnione sukcesami. Powiedzcie jej, że kobiety są dyskryminowane. Odpowie, że są głupie i leniwe.

Odpowiedz
avatar zendra
12 14

Wypowiedź @Anormal może służyć jako podsumowanie dyskusji o oszustwie jakim jest feminizm.

Odpowiedz
avatar Draco
15 19

Na wszystko co święte, ludzie przestańcie mylić sufrażystki z feministkami! Do tego jeszcze wmawiać, że sufrażystka = feministka. To jest na poziomie jakby mylić XIX wiecznych socjalistów z neonazistami (neo narodowymi socjalistami). Sufrażystki uzyskały prawa głosu i wróciły tam gdzie chciały czyli... do domów, do kuchni, do dzieci, do prowadzenia sklepów, straganów, do pielenia ogródka, do pracy w tkalni. Żadna nie powiedziała mężowi "rzucam cię bo jesteś podłym samczym wyzyskiwaczem", albo "od dziś ty zajmujesz się dziećmi i domem a ja idę do fabryki pracować po 12 godzin".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2013 o 16:18

avatar ZdZ
3 3

Dodajmy, że w takiej Polsce kobiety zyskały prawo głosu dokładnie tego samego dnia, co... prawo głosu zyskali mężczyźni. :)

Odpowiedz
avatar bobylon89
6 8

Moim zdaniem, to nie płeć, a tężyzna i sprawność fizyczna świadczy o tym, czy nadajemy się do jakiejś fizycznej pracy, jak na przykład pracy w kopalni. Jestem pewny, że umięśniona, sprawna fizycznie kobieta dałaby sobie radę prędzej tam niż jakiś wychudzony chłopaczek. Przykład z ostatniego poniedziałku. Ze znajomymi kupiliśmy sobie 9pak piwa. Z racji tego, że byłem największy, moim przywilejem było niesienie kartonu. Jednak, gdyby wśród naszej grupy znalazła się jakaś silna kobieta, nie miałbym nic przeciwko, gdyby to ona mnie wyręczyła. Jestem zdecydowanie za tym byśmy wszyscy byli równi. Po prostu nie każdy nadaje się do wszystkiego. I to nie ze względu na płeć a predyspozycje. To tak jakby grupie zwierząt np. małpie, niedźwiedziowi i powiedzmy rybie kazać wdrapać się na drzewo.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 5

Krótko, zwięźle, na temat i rozsądnie.

Odpowiedz
avatar ZdZ
2 2

Zgadza się. Ja osobiście jestem jeszcze za tym, że ustawowy przymus obrony kraju (na razie zawieszony w zakresie zasadniczej służby wojskowej, ale wciąż istniejący np. w postaci szkolenia rezerw, czy możliwości szybkiego odwieszenia ZSW) nie zależał od płci, a od indywidualnych predyspozycji danej osoby. Kwalifikacji wojskowej powinni podlegać wszyscy mężczyźni i wszystkie kobiety, i dopiero na tym etapie powinien być odsiew, kto się nie nadaje do wojska.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-2 8

No popatrz, a ja przepuszczam w drzwiach starsze babcie. Pewnie jestem idiotką, która z głupawym usmiechem chce je poderwać i nie ma to nic wspólnego z okazaniem szacunku. A autorka poprawiła mu dzień, bo nawrzucała temu babsztylowi, a nie dlatego, że pozwoliła mu otworzyć drzwi.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
2 4

" twoja głowa, twoja sprawa?"-a czy drzwi były sprawą tej panny, która się oburzyła? Czy to jej ktoś otwierał? Nie sądzę. "To taki podryw, czy co?"-dobre wychowanie. Takie jak ty powinny nosić jakieś specjalne znaki, żeby każdy normalny facet mógł je z daleka rozpoznać i przyciąć w drzwiach.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
4 6

"żeby osiągnąć sukces w danej dziedzinie muszą być trzy razy lepsze od konkurenta - faceta. Są lepiej wykształcone, inteligentniejsze, pracowitsze, a mimo to - mają mniejsze szanse"-dowody, albo zamilcz na wieki. Testy do wojska są PROSTSZE dla kobiet, niż dla mężczyzn, wiec faktycznie-nie jest to równouprawnienie. W lotnictwie czy chirurgii bierze się tych najlepszych, nie patrząc na płeć i nie ma to nic wspólnego z "równouprawnieniem"-tam ryzykuje się życiem ludzi i nie ma miejsca na parytety i inne bzdury. Poszukaj sobie statystyk rasowych pilotów US Army, zgodnie z twoją logiką mniejszości rasowe do dziś nie osiągnęły równouprawnienia.

Odpowiedz
avatar smokk
7 7

Mój znajomy nie dostał się do szkoły policji w Szczytnie tylko dlatego, że jakieś dwie panny w rankingu były przed nim. Z gorszymi wynikam. Jasne statystyczna kobieta jest mniej sprawna fizycznie od statystycznego faceta. Mimo wszystko nie wydaje mi się, żeby w trakcie interwencji sprawca przestępstwa przejmował się płcią policjanta.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 7

fenir, upał ci zaszkodził... "...lepiej wykształcone, inteligentniejsze, pracowitsze, a mimo to - mają mniejsze szanse" - to TY mi udowodnij, że to nieprawda! "Testy do wojska są PROSTSZE dla kobiet..." - człowieku, mi nie chodzi o poligon. Widziałeś w wojsku kobietę-generała? Ja widziałam, natomiast, pewnego faceta. Stopień - generał dywizji. Wykształcenie wojskowe - zasadnicza służba dwuletnia. Specjalizacja - saper pontonier. Nazwisko - Sławoj Leszek Głódź. W dalszej części swoich wywodów dajesz do zrozumienia, że kobiet pilotów i chirurgów nie ma, bo się do tego nie nadają ("...bierze się tych najlepszych..."). No to mi to UDOWODNIJ! Bo to taki sam stereotyp jak pogardliwe "baba za kierownicą" - sugerujące, że baba-kierowca - to żaden kierowca. I wskaż mi, w którym miejscu swojej wypowiedzi wspominałam coś o parytetach w nietypowych zawodach?

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
3 5

"to TY mi udowodnij, że to nieprawda"-ciężar dowodu spoczywa na tym, kto dowód przytacza, to zasada wywodząca się jeszcze z rzymskiego prawa. To TY musisz mi udowodnić, że twoje argumenty są prawdziwe, bo "na gębę" ci wierzyć nie zamierzam. "człowieku, mi nie chodzi o poligon"-no właśnie, kobiety mają łatwiejszy start, a gorsze wyniki. "Widziałeś w wojsku kobietę-generała?"-a widziałaś kiedyś faceta mającego 1,6 m wzrostu i grającego w NBA? No właśnie. Był JEDEN taki przypadek, potwierdzający jedynie regułę, ale GENERALNIE rzecz biorąc niscy faceci są GORSI w kosza niż ci wysocy-dlatego też niscy nie grają w kosza. Nie dlatego, że ktoś ich dyskryminuje. Kumasz analogię? Kapelani wojskowi to inna bajka, więc nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz pojęcia. "dajesz do zrozumienia, że kobiet pilotów i chirurgów nie ma, bo się do tego nie nadają ("...bierze się tych najlepszych..."). No to mi to UDOWODNIJ!"-ale co ci mam udowadniać? Gdzie niby twierdzę, że kobiet-chirurgów, albo kobiet-pilotów NIE MA?! Oczywiście, że są, jest ich jedynie mniej. Te kobiety, które są wystarczająco dobre, lepsze od konkurentów i konkurentek, zostają chirurgami i pilotami. A że wśród kobiet mniej jest takich, które się nadają... "upał ci zaszkodził"-tobie zaszkodziło chamstwo, którym właśnie błysnęłaś.

Odpowiedz
avatar Bedrana
-4 8

@up: "...GENERALNIE rzecz biorąc niscy faceci są GORSI w kosza(...)dlatego też niscy nie grają w kosza. Nie dlatego, że ktoś ich dyskryminuje. Kumasz analogię?" Owszem, kumam. "A że wśród kobiet mniej jest takich, które się nadają..." Masz jakieś dane na ten temat? Wnioski ogólne: Szowinistyczna mentalność znajduje się w genach. Według niej - kobiety do pewnych zajęć nie powinny się pchać i jest to oczywista oczywistość. Nie zamierzam kopać się z koniem. Zaś, co do chamstwa - swoim własnym posługujesz się o wiele częściej. Przyganiał kocioł garnkowi...

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
3 5

"Masz jakieś dane na ten temat?"-no to jak, kobiet jest mniej wśród pilotów i chirurgów, czy nie? Jeżeli jest mniej, to znaczy że nadają się gorzej. Jeżeli jest tyle samo/więcej, to w czym problem? Nie widziałem nigdy faceta pracującego w przedszkolu (nie wiem nawet, jak by się miał nazywać-przedszkolanek?), bo faceci zwyczajnie nie nadają się do opieki nad dziećmi. Sytuacja jest taka sama. Swoją drogą-czy feministki uznające tradycyjnie męskie zawody za najbardziej prestiżowe, nie zgadzają się pośrednio z tezą, że mężczyźni są lepsi od kobiet?

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 5

@bedrana: Święta racja. Nic dodać, nic ująć. @fenirgreyback: "Kapelani wojskowi to inna bajka, więc nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz pojęcia." Może i nie mam, ale klecha - generałem dywizji? Na cholerę mu ten stopień? Lepszy w modlitwach jest przez to, czy co? Aaaa, już wiem! Bierze generalską pensję. No, ale w tej sytuacji kobiety też mogłyby mieć stopnie wojskowe pro forma. Jako dowodzące dywizją sprawdziłyby się dokładnie tak samo. @smokk: "...nie dostał się do szkoły policji w Szczytnie tylko dlatego, że jakieś dwie panny w rankingu były przed nim. Z gorszymi wynikam." Po pierwsze, skąd wiesz, że z gorszymi? Widziałeś je czarno na białym? Obawiam się, że to tylko samcza samoobrona. Po drugie, nie wspominałam tu nic o zawodzie policjantki, bo akurat w policji kobiet jest coraz więcej.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
2 6

Armagedon-widzę, że uciekasz od odpowiedzi. Ponawiam-udowodnij, że kobieta musi być trzy razy lepsza od faceta, by osiągnąć sukces. I wyjaśnij swoje brednie, jakoby mniej kobiet-chirurgów czy lotników świadczyło o dyskryminacji, a nie o tym, że kobiety są zwyczajnie gorsze. Aha, powiedz mi jeszcze, czemu łatwiejsze testy w wojsku dla kobiet to nie jest dyskryminacja?

Odpowiedz
avatar Armagedon
-5 7

@fenirgreyback: "...no to jak, kobiet jest mniej wśród pilotów i chirurgów, czy nie? Jeżeli jest mniej, to znaczy że nadają się gorzej." To nie jest żaden dowód. To jest wniosek - błędny zresztą. "Nie widziałem nigdy faceta pracującego w przedszkolu (...) bo faceci zwyczajnie nie nadają się do opieki nad dziećmi." No, to mało widziałeś, bo mężczyzn w przedszkolach jest z roku na rok więcej. A o tym, czy facet nadaje się do opieki nad dziećmi - decyduje on sam wybierając taki, a nie inny zawód. SAM decyduje, co chce robić i nikt mu tego nie utrudnia. (Aczkolwiek przyznaję, że wiele osób (stereotypy) podejrzewa go zaraz o pedofilię.) Tak samo powinno być z każdym zawodem, o którym kandydat/kandydatka sądzi, że chce go wykonywać. Zresztą dyskryminacja kobiet dotyczy nie tylko sfery zawodowej. Również - a może przede wszystkim - obyczajowej. Ale to temat baaaardzo rozległy i nie zamierzam tu pisać rozprawki, lub referatu. A dlaczego egzamin sprawnościowy (bo nie testy pisemne!) dla kandydatek do wojska i policji są łatwiejsze? Nie wiem. Moim zdaniem nie powinny być.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
3 5

"To nie jest żaden dowód. To jest wniosek - błędny zresztą"-czemu błędny? Testy są takie same dla obu płci. Jeżeli mniej kobiet jest nimi zainteresowanych, to będzie ich mniej, jeżeli kobiety gorzej zdają testy, to również będzie ich mniej. Uważasz, że w tak ważnych dziedzinach, gdzie na szali kładzie się życie ludzi, powinny być jakieś kretyńskie parytety? "mężczyzn w przedszkolach jest z roku na rok więcej"-ale ciągle to nie jest zapewne więcej, niż 1%, dlatego że faceci (jako zbiorowość) nadają się do tego gorzej, a jeżeli ten akurat pojedynczy facet się nadaje-to chwała dla niego. Taka sama sytuacja jest z kobietami-chirurgami i pilotami. "nikt mu tego nie utrudnia"-a w jaki niby sposób utrudnia się kobiecie zostanie pilotem? "Tak samo powinno być z każdym zawodem, o którym kandydat/kandydatka sądzi, że chce go wykonywać"-a z jakim nie jest? "bo nie testy pisemne"-kobiety mają również osobne zawody w szachy-tylko dlatego, że gdyby nie było podziału w szachach na kobiety i mężczyzn, to szachistki by praktycznie nie istniały. Wystarczy popatrzeć na ranking 100 najlepszych szachistów bez podziału na płeć. Ale oczywiście to też jakaś dyskryminacja, bo gdzieżby kobiety mogły być gorsze w szachy.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
4 6

No i oczywiście powtarzam raz jeszcze pytania: udowodnij, że kobieta musi być trzy razy lepsza od faceta, by osiągnąć sukces. I wyjaśnij swoje brednie, jakoby mniej kobiet-chirurgów czy lotników świadczyło o dyskryminacji, a nie o tym, że kobiety są zwyczajnie gorsze.

Odpowiedz
avatar mat_
4 8

Walka z feministycznym zapaleniem macicy niestety nie ma sensu. Jak widać powyżej argumentów 0, tylko głośnie stękanie.

Odpowiedz
Udostępnij