Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w salonie dilerskim znanej, niemieckiej marki pilarek jako sprzedawca - serwisant.…

Pracuję w salonie dilerskim znanej, niemieckiej marki pilarek jako sprzedawca - serwisant.

O zwrotach historia krótka będzie.
Dziś (17 lipca 2013) klient chciał dokonać zwrotu zakupionej kosy spalinowej. Między mną, a nim wywiązał się taki oto dialog:

-Dzień dobry. Chciałbym zwrócić kosę.
-Dzień dobry. Jaki jest powód zwrotu?
-No skosiłem to co miałem i już nie jest mi potrzebna.
-Rozumiem. Czy zakupiona kosa posiada jakieś wady?
-Nie. Wszystko jest ok. Po prostu nie potrzebuje jej już.
-W takim razie nie przyjmę zwrotu.
-CO?!
-Produkt jest w pełni sprawny. Nie posiada żadnych wad ukrytych i jest zgodny z umową. Nie mam podstaw do przyjęcia zwrotu.
-Przecież mam dziesięć dni na zwrot.
-Tak, o ile towar był zakupiony poza terenem zakładu.
-Ja tak tego nie zostawię. Zgłoszę to do UOKiK.
-Pana wola. Życzy pan sobie coś jeszcze?
-Wypi*rdalaj

Pięknie się dzień zaczął.

PS.
Ten sam klient przyszedł po około półtorej godziny i zaczął twierdzić, że kosa jest zatarta. Zdjąłem tłumik żeby to sprawdzić. Fakt była zatarta. Cwany klient zapomniał tylko wylać czystą benzynę ze zbiornika (silnik pracuje na mieszankę benzyna plus olej). Znów brak podstaw do zwrotu pieniędzy.
Klient chciał być chytry ale mu nie wyszło.

by smokk
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar smal
19 21

Swego czasu, miałem kilka sklepów meblowych. Zdarzyło się, że klientka zakupiła dwie kanapy. Po ok. dwóch tygodniach, przyszła zareklamować meble i zażądała anulowania transakcji. Na pytanie: Co się stało? Z rozbrajającą szczerością odpowiedziała, że miała gości z zagranicy i nie mogła ich położyć w "byle jakimś wyrze". Na odmowę przyjęcia reklamacji zareagowała podobnie jak Twój klient, choć nie wulgarnie. Napisała na mnie skargę do Federacji Konsumentów. Pikanterii dodaje fakt, że owa klientka była lekarzem (ale nie psychiatrą) w przychodni mieszczącej się w tym samym budynku co sklep.

Odpowiedz
avatar krogulec
21 21

Normalka. U nas trzeba notorycznie informować klientów iż to jest sklep, a nie wypożyczalnia. Najlepsze było iż podczas kontroli z US, inspektor zdziwiony się pytał: - To nie ma 7 dni na zwrot?

Odpowiedz
avatar smal
16 16

Wyluzuj, Sam jestem klientem i lubię znać i egzekwować swoje prawa. A to, że istnieją bezmózgowcy, nie oznacza, że z tych praw będę rezygnować. Ten portal swoją egzystencję opiera na takich właśnie bezmózgach i bez nich - nie miał by prawa bytu.

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
7 9

Ja też jeśli jest ku temu okazja, skorzystam z możliwości zwrotu, serwisu , wymiany etc etc i nie żebym się oburzał jakoś specjalnie, bo świata nie zbawię, ale czy tak nie jest, że ludzi są informowani sezonowo, głównie okolice Bożego Narodzenia,, co mogą zrobić z prezentami itp itd, ale jest to durny slogan , kliencie idź i zwróć, nie ma sprawdź czy możesz zwrócić potem idź i zwróć, tak samo bezmyślnie wszędzie wkręca się UOKiK i rzeczników praw tego i tamtego . Roi się z ludzi idiotów, no i jest o czym pisać na piekielnych, to fakt, ale boli okrutnie widok, ludzi którzy bezmyślnie próbują dochodzić swoich praw, które owszem są dla nich ,ale potrafią ich dopasować do sytuacji,a edukacji w tym kierunku nie ma żadnej, jest tylko papa dezinformacyjna

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

Co do zakupow na odleglosc tez moglby sie przejechac. Zwrot raczej nie dotyczy rzeczy uzywanych.

Odpowiedz
avatar Kumbak
12 12

Nie tyle używanych, co noszących ślady użytkowania.

Odpowiedz
avatar Gregorius
13 13

Idąc taką logika tego klienta to ja sobie kupie jakieś ferrari i dom nad morzem pojadę na tydzień wakacji i potem zwrócę bo mi nie będzie to już potrzebne. "Ynteligentny" pomysł ;)

Odpowiedz
avatar asienne
3 5

smokk, jak Ty kiedykolwiek zmienisz pracę to wszyscy na piekielnych uznają, że ktoś Ci konto zabrał:) A jeśli chodzi o takie zwroty po tym jak coś było potrzebne- ta sama śpiewka co roku po sylwestrze z sukienkami.

Odpowiedz
avatar smokk
0 2

Znaczy się jestem już rozpoznawalny :P Spoko pracy nie zmieniam. Póki co.

Odpowiedz
avatar pozorny
7 7

Haha.Hsndluję narzędziami, elektronarzędziami, sprzętem spalinowym itd...Takich asów mam na pęczki na codzień, wic rozumiem Cię doskonale.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Równie dobrze dziewczyny mogą sobie kupować przed studniówką czy sylwestrem jakąś super ładną kieckę, a nazajutrz po imprezie ją oddać ;)

Odpowiedz
avatar Gregorius
1 1

Niestety ale tak robią. Sam często jestem tego świadkiem z racji mojej pracy dla szefa który ma sklep z damska ekskluzywna odzieżą gdzie ceny takich sukienek to średnio około 1000 zł (+/- 500 zł)

Odpowiedz
Udostępnij