Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cześć, jestem tu nowa. ;) Chciałabym przedstawić wam historię mojej dobrej koleżanki,…

Cześć, jestem tu nowa. ;)

Chciałabym przedstawić wam historię mojej dobrej koleżanki, dajmy jej na imię X. X jest teraz-już studentką jednego z uniwerstytetów (a raczej będzie nią od października). X jest ładna, mądra, a co najważniejsze ma poukładane w głowie. Co będzie piekielnego w tej opowieści? Otóż matka X i jej niespełnione ambicje z czasów młodości.
X w podstawówce brała udział we wszelakich konkursach, które zazwyczaj wygrywała (zawsze była w pierwszej trójce). W gimnazjum było to samo. X nie należała do popularnych uczniów. Była dziewczyną "od ściągania".
W liceum X zmieniła nieco swój wygląd, schudła ok. 12 kg i zapuściła włosy. W związku z tym, że stała się osobą nieco bardziej towarzyską weszła w kontakty z rówieśnikami co odbiło się delikatnie na jej ocenach. Szkołę ukończyła z najniższą średnią w jej karierze: 4,90. Pomyślicie sobie, że pewnie jej rodzice byli z niej zadowoleni?
No właśnie... Mama X Z ŁASKĄ przyszła na zakończenie roku szkolnego swojej córki, a po zakończeniu uroczystości cały czas poganiała X. Tego samego wieczoru X zadzwoniła do mnie. Zapłakana.
[X]: Mama nie jest ze mnie zadowolona. Mówi, że jestem beznadziejna i nic nie umiem dobrze zrobić.
Po odebraniu wyników z matury sytuacja się powtórzyła (całą obowiązkową część zdała na ponad 80%, a z przedmiotów dodatkowych na ok. 70%).
X dostała się na filologię polską na studia dziennie. Była szczęśliwa gdyż spełniło się jej marzenie. Dzisiaj dzwoniła do mnie zapłakana.
[X]: Mama jest niezadowolona. Mówi, że mam iść na studia zaoczne i do pracy. Powiedziała, że jedyne co robię dobrze to płaczę i że odpadnę po miesiącu, że nie dam sobie rady. Dlaczego ona mi to robi?
Matka X przez całe życie nie powiedziała córce, że jest z niej zadowolona, ani razu jej nie pochwaliła. X teraz marzy o tym aby chłopak jak najszybciej się jej oświadczył i żeby mogła się do niego wyprowadzić i nigdy więcej nie widzieć kobiety dla której nigdy nie była wystarczająco dobra.

rodzina

by nekonoha
Dodaj nowy komentarz
avatar fenirgreyback
8 22

"Mama X Z ŁASKĄ przyszła na zakończenie roku szkolnego swojej córki"-gdzie przychodzi się z rodzicami na zakończenie roku w liceum?

Odpowiedz
avatar Bellatrisia
4 8

Na apelu kończącym rok są rozdawane różne nagrody (dyplomy, książki czy inne pierdółki) - w tym czasem także dla rodziców, za ewentualne zasługi dla szkoły, pracę w samorządzie czy innego typu udzielanie się, więc niektórzy rodzice przychodzą. Przynajmniej w moim liceum, u koleżanki autorki mogło być podobnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

U nas na zakończenie szkoły średniej rodzice najzdolniejszych uczniów z każdej klasy byli wywoływani i dyrektorka wręczała rodzicom jakieś pismo z gratulacjami.

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 5

U nas też takie dawali i uczniowie odbierali je w imieniu rodziców :)

Odpowiedz
avatar purrpurr
3 5

W moim liceum rodzice uczniów "z paskiem" dostawali dyplom gratulacyjny, a tych, których dzieci miały średnią 5.0 i wyżej wpisywali się też do księgi pamiątkowej.

Odpowiedz
avatar Marta
14 24

Jak X dostała się na studia dzienne, to raczej pracować nie będzie, więc skąd weźmie pieniądze na niezależne od matki życie? 19 lat i chce wyjść za mąż, w dodatku nie z miłości, ale żeby uciec od matki? No i jeszcze ta polonistyka, po której nie ma pracy. Sytuacja rzeczywiście niemiła, ale Twoja koleżanka zbyt rozsądna nie jest.

Odpowiedz
avatar badgirl
8 10

Da się pracować na studiach dziennych. I dzięki temu można się uniezależnić. Wiem, przeżyłam :) A co do reszty, sama chciałam napisać podobnie...

Odpowiedz
avatar Marta
8 12

Serio da się pracować na dziennych tak, żeby zapłacić samemu za mieszkanie, jedzenie, dojazdy, książki i przyjemności? Pytam z ciekawości, nie złośliwości, bo sama zaczynam studia w październiku. :)

Odpowiedz
avatar MyCha
7 9

Sama studiuję dziennie i aktualnie zarabiam tyle, że jestem wstanie się spokojnie utrzymać. Haczyk polega tylko na tym, że w październiku rozpocznę ostatni rok studiów magisterskich.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Marta, jak zaczynałam studia to dostawałam stypendium naukowe (ok. 200), socjalne (ok. 300) i do tego pracowałam (muszę zaznaczyć, że wtedy płaca minimalna wynosiła 550 zł, a pracowałam na pół etatu w klubie). Za pokój płaciłam 500, później 600, zostawało mi 200-300 na życie i spokojnie sobie dawałam radę ;)

Odpowiedz
avatar butelka
1 7

gdzie na pierwszym roku daja naukowe? co do socjalnego to zakladam ze bohaterka opowiesci go nie dostanie, bo pulapy dochodu na osobe sa raczej niskie. wiec prosze powiedzcie jak dziewczyna ma sie utrzymac na pierwszym roku sama? nie mowie ze to niemozliwe, ale napewno trudne i napewno trzeba miec troche grosza na start. poza tym licealistkom wydaje sie, ze studia zaoczne to takie zlo ostateczne i ze ty.lko debile tam ida, wiem bo sama tak myslalam. ale szczerze mowiac zaoczne studia nie sa zlym rozwiazaniem, a jesli rozpocznie sie kariere zawodowa wczesniej mozna szybciej awansowac, wiec moze nie warto plakac. a co do polonistyki to sie zgadzam niezbyt dobre studia, zwlaszcza ze sporo ludzi tam idzie bo nie maja pomyslu na nic innego, a wiadomo kazdy zdaje polski na maturze, wiele juz tu bylo historii o przyszlych polonistkach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

No fakt, nie wiem czy teraz naukowe są na pierwszym roku. U mnie były ;) Ale to było ponad 10 lat temu. Jednak moja płaca minimalna była 2 razy niższa niż jest teraz. A za 1100 zł da się spokojnie utrzymać- wynająć miejsce w pokoju (w Warszawie za 450 zł da się spokojnie znaleźć), mieć na bilety (50 zł), na jedzenie (kolejne 600). Zamiast narzekać jak będzie ciężko trzeba się wziąć do roboty i coś zrobić, a nie czekać aż ktoś się oświadczy. Mówisz o groszu na start. A co teraz robi X? Teraz może pracować, by w październiku się wyprowadzić.

Odpowiedz
avatar butelka
1 1

nie no tak w sumie to sie z toba zgadzam, poprostu nie rozumiem tej awersji do zaocznych studiow, nie mowie ze to jest lepsze rozwiazanie, ale ze trzeba je rozwazyc uwzgledniajac za i przeciw, no i oczywiscie jak sie chce utrzymac sama to dobrze zaczac jak najwczesniej. poza tym schowalabym dume do kieszeni i zaraz po wyprowadzce zlozyla pozew o alimenty, ale to juz tylko moje zdanie.

Odpowiedz
avatar badgirl
1 1

Da się. Studiowałam polonistykę, pracowałam, wynajmowałam pokój. Ok, kokosów nie było, czasem trzeba było zarwać nockę, lektury czytałam w każdej wolnej chwili - w autobusach, w wannie. Nikt nie mówi, że jest łatwo, ale jak się chce, to można - ok, nie na każdy kierunku, bo pewnie na medycynie byłoby trudno, ale na większości można.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Da się wyżyć spokojnie. Ja nie dość, ze na swoje poszedłem, to jeszcze matce kredyt jeden spłacam.

Odpowiedz
avatar Pytajnik
10 14

"X teraz marzy o tym aby chłopak jak najszybciej się jej oświadczył i żeby mogła się do niego wyprowadzić i nigdy więcej nie widzieć kobiety dla której nigdy nie była wystarczająco dobra." Nie chce siac jakiegos pesymizmu, ale jesli mysli dokladnie tak jak zostalo opisane to nie jest dobrze. Juz wyjasniam dlaczego - poniewaz nawet w tym co "chce" stawia sie w pozycji osoby zaleznej. I jesli tego nie zmieni, nawet jesli chlopak okaze sie w porzadku, oswiadczy sie i bedzie ja dobrze traktowal bedzie miala uzalezniona samoocene od niego... i innych czynnikow zewnetrznych. Rozwiazanie? Budowac samoocene na czyms innym niz reakcja kogos innego. Skupic sie na tym jak sie czuje z tym co sie robi a nie na tym jak ktos na to reaguje. Dbac o wlasny rozwoj a nie tylko o opinie innych. I chodzi mi glownie o roznice w podejsciu.

Odpowiedz
avatar kostuszka88
3 3

Zgadzam się i dokładnie o tym samym powiedziałam. Mając lat 19 ma się naprawdę jeszcze sporo czasu. I jak ona ma szanować siebie jak uzależnia przyszłość od tego czy chłopak jej się oświadczy? I co może jeszcze ma ją utrzymywać? A skoro dziewczyna jest zdolna to naprawdę szkoda. Na pierwszym roku można pracować, ale w pierwszym semestrze jest ciężko. Ale trwają wakacje, jest szansa pracować w wakacje i odłożyć na pierwszy semestr a potem jakoś weekendy można ciągnąć. Mieszkać można w akademiku, ja płaciłam 350 za miesiąc. Nie wiem jaką uczelnie wybrała koleżanka, ale są takie na których studenci mogą wybierać zajęcia i zaplanować plan zajęć. Wtedy można zostawić np wolny piątek i pracować w weekendy. Jeśli dziewczyna nie dostaje kasy od rodziców, może się zdeklarować jako osobne gospodarstwo i wtedy ma szanse na social. Później jak już zacznie studia i życie z dala od matki i na własnych zasadach i zobaczy, że daje radę może mieszkać z chłopakiem. Ale nie na początku bo to ją ustala na trudnej pozycji od początku

Odpowiedz
avatar misiafaraona
6 14

Czy tylko ja mam wrażenie, że to kolejny popis "bajkopisarstwa"?

Odpowiedz
avatar MadDog
7 11

To jest nas już dwie.

Odpowiedz
avatar sweetcd86
0 4

Sama na własnej skórze tego doświadczyłam. W klasie 1-3 zawsze byłam druga, ze średnią 5,2 (najelpsza była zawsze 5,3). Od 4 klasy byłam zawsze najlepsza w klasie. Aż do końca liceum. A potem cale studia, zawsze najlepsza, zawsze stypendium, nigdy nie miałam poprawki. Nigdy nie usłyszałam słów gratulacji i zadowolenia ze strony mojej matki. Gdy byłam druga, było narzekanie że mogłam być pierwsza. Gdy byłam pierwsza (średnia 5,0) było narzekanie że z innej klasy ktoś był lepszy! Na studiach średnia od 4,6 do 4,9. Ale narzekanie, że 5,0 wygląda lepiej.... Czy to zwykły fake czy prawda, nie wiem... w każdym razie wiem, że to boli, gdy rodzic nigdy nie cieszy się z Twojego sukcesu, a tylko ciągle chce od Ciebie więcej i lepiej. Z drugiej jednak strony nie uważam tego za piekielne aż do tego stopnia, żeby z takim oburzeniem o tym tu pisać. Zwłaszcza, że panienka jest na tyle dorosła, że zdanie mamy powinna mieć już dawno gdzieś. A jeśli nie ma, to niech posłucha mamy, pójdzie na zaoczne, zacznie zarabiać... i wyprowadzi się od wiecznej zrzędy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

Skoro X jest taka biedna to dlaczego nie znajdzie pracy i się nie wyprowadzi? Nawet studiując da radę pracować. Filologia polska patrząc po planie nie jest dużym obciążeniem dla studenta. Rodzice bywają różni- moi się mną w ogóle nie interesowali. Jak napisałam bardzo dobrze egzaminy na studia i podałam im wyniki to usłyszałam coś w stylu, że tak słabo mi poszły, bo głupie ze mnie dziecię ;) Ale czy z tego powodu powinnam płakać? A ich zainteresowanie i podejście do mnie zmieniło się jak się wyprowadziłam na studia i usamodzielniłam. Ciężko to zrobić? I rzecz, która mnie dziwi... X ma 19 lat, więc teoretycznie może prowadzić samodzielne życie, ale ona liczy aż jej chłopaczek się oświadczy, by mogła zamieszkać z nim. A co sama nie ma rąk do pracy i nie może do niej iść i czegoś wynająć? Przepraszam za krytykę, ale tak się chowają właśnie sieroty życiowe. Narzekaj- nic nie rób i czekaj.

Odpowiedz
avatar butelka
1 5

i co i nigdy nie poplakalas sie z powodu swoich rodzicow? ciezko w to uwierzyc, jasne to nie jest koniec swiata, ale hej dziewczyna ma 19 lat, w takim wieku ludzie sie wieszaja z bardziej blahych powodow.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Oj, płakałam, płakałam, bo byłam takim płaczkiem ;) Jednak ja chciałam to zmienić i się usamodzielniłam, a nie płakałam i narzekałam. Teraz mam super stosunki z rodzicami i nie mam do nich żadnego żalu. Wiem, że mówili tak, bo odreagowywali złą sytuację finansową (brak pieniędzy na jedzenie, kradzieże warzyw z czyjegoś pola, by można było coś zjeść czy ukisić kapustę na zimę). Twoja koleżanka zamiast się użalać nad sobą niech coś zrobi, niech się uniezależni. Jest teoretycznie dorosła, ale dzieciak z niej...

Odpowiedz
avatar gjoaa
4 4

Ciekawa jestem czy zapytałaś koleżankę o zgodę na opisanie jej niewesołej historii, bo wiesz...wypada robić takie rzeczy. A nawet jeśli zapytałaś, to opisywaniem tego w internecie jej nie pomagasz, lepiej namów ja na wizytę u psychologa, bo dziewczyna może mieć przez to problemy z poczuciem własnej wartości, a to jest niebezpieczne. na zmianę kierunku też mogłabyś ja namówić;) Marzenia marzeniami, ale wiem z doświadczenia, że żeby z tego potem wyżyć trzeba mieć sporo samozaparcia;)

Odpowiedz
avatar mru
2 2

Podobnie zmarnowała życie mojej koleżance jej matka. W dodatku tam nie było mowy żeby zaczynać jakieś studia. Miała iść do pracy i zejść matce z portfela. A kasa w domu była spora. Znajoma zamiast walczyć położyła uszy po sobie. Potem był szybki ślub, dziecko,mąż który bił,rozwód.... a dziewczyna chciała iść na anglistykę, bardzo zdolna. Wiem że nie jest łatwo postawić się mając 18ście lat, ale doradzam wszystkim żeby jednak parli do tego czego chcą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

A dziewczyna nie mogła iść do pracy i na studia?

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 2

Widocznie dla niektórych studia zaoczne to straszny wstyd.

Odpowiedz
avatar mru
1 1

Pewnie by mogła. Bryanka wcale nie wstyd iść na zaoczne. Namawialiśmy ją żeby poszła na zaoczne, wyprowadziła się itp. Tyle że ona była zahukana i kompletnie nie wierzyła w siebie. Fajnie jest radzić komuś w kogo skórze się nie było. Teraz mówi że jakby mogła ułożyłaby swoje życie inaczej. Studia w końcu skończyła, ale do walki zmobilizowało ją dopiero urodzenie córki.

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 0

Tak, "fajnie jest komuś radzić", ale zwróć uwagę, że Polska to kraj, w którym od kilku lat byle głąb może dostać się na studia i uzyskać dyplom. Dlatego też mam taką opinię na temat ludzi w stylu "chciałem iść na studia, ale nie mogłem".

Odpowiedz
avatar POKUSER
6 6

Hmm. Ciekawy powód żeby zaczynać wspólne życie z chłopakiem... To ona szuka nie męża, ale sponsora niestety

Odpowiedz
avatar mrKabanos
0 2

Historia piekielna ale proszę zastąp X dowolnym imieniem żeńskim ...

Odpowiedz
Udostępnij