Tym razem o stereotypach.
Słowem wstępu "równowaga" w moim związku jest zachwiana. Czym? A no tym, że miszczu komputerowy to ja, a kwiatkami zajmuje się Pan Narzeczony (z zamiłowania i z zawodu).
Wszystko co umiem, nauczyłam się sama. Przeszukując fora i artykuły branżowe. Ale jeśli problem mnie przerasta, nie mam problemu z wezwaniem fachowca.
Popsuł się komp. Działał, działał i przestał działać. A zanim przestał działać zaczęły pojawiać się "artefakty" na kompie. A to tapeta poskakała, a to górny prawy róg zamiast czarni, przybierał piękny kolor toksycznej zieleni, lub miałam na kompie piękny negatyw.
Jako, że bardziej siedzę w sofcie jak w hardzie, postanowiłam wezwać "fachowca". Osobiście obstawiałam albo ram albo grafę. Lecz nie uśmiechało mi się, sprawdzać teorii za pomocą prób i błędów (czyt. wydawania kasy na sprzęt który jednak działał).
Zaznaczam, problemem nie były żadne sterowniki, ani nic. Ponieważ próbowałam podłączać inne dyski twarde, stawiać od nowa system, a nawet bios - żadnej poprawy.
A nie, chwila, poprawiło się - nie było już artefaktów! Bo ładował się już tylko bios :D
Przybył, swoją RUDO-białą (stanowczy nacisk na rudą) cuddy, pan fachman. W domu byłam zarówno [J]a jak i mój [K]. [F]achura krytycznym okiem spojrzał na pacjenta. Coś pomruczał pod nosem i usiłuje włączać, irytując się, że nic poza biosem nie startuje. Po 10tej próbie nie wytrzymałam i powiedziałam:
[J]- Przecież mówiłam panu już przez telefon, że od dwóch dni tak jest. Wgrywałam od nowa biosa, wyjmowałam nawet bateryjkę od niego i czekałam dobre 10 minut, żeby się zresetował. Ponowne postawienie systemu też nic nie dało. A potem już tylko bios startował.
[F]- Wie PAN, to z pewnością dysk padł.
[J] - Dysk nie padł, po podłączyłam pod starą stacjonarkę i ładnie działa.
[F]- Wie PAN, dysk na pewno musiał paść, tak to wygląda skoro system nie startuje.
Chwila mojego zwątpienia. Czyży u pana przechodziły aż tak złożone procesy myślowe, że nie usłyszał co do niego mówię? Nic próbuję przekazać jeszcze raz.
[J] - Ale ja już panu przed chwilą powiedziałam, że dysk podłączony pod inny komp działa bez zarzutu. Osobiście stawiam na ram lub grafę. Ale chciałam, żeby przyszedł ktoś mądrzejszy ode mnie i dokładnie sprawdził.
[F] - Ja PANU mówię to będzie dysk jak nic. To co - wymieniamy? To będzie 400 zł za nowy dysk z robocizną.
W tym momencie mój już nie wytrzymał.
[K]- Dlaczego wciąż zwraca się pan do mnie, skoro ja nic na ten temat nie wiem? Narzeczona zajmuje się sprawami komputerów, nie ja i to z nią powinien pan rozmawiać. Bo równie dobrze mógłby pan rozmawiać ze mną o hodowli lam, tyle samo bym wiedział co i teraz. Poza tym Narzeczona dwa razy powtórzyła, że to nie dysk, bo sprawdzała.
[F]- A bo ja myślałem, że to pan powiedział pani co ma mówić, bo kobietom dokładniej się wyjaśnia co ma robić. Ale skoro takiego speca pan ma, to ja tu nie jestem potrzebny. 100 zł się należy.
Cóż, pan 100 zł nie dostał, jeno dosadne "do widzenia" połączone z prośbą zamknięcia drzwi wejściowych z drugiej strony.
To był jednak ram.
fachman komputerowy
100 PLN za próbę, nieudaną zresztą, diagnozy uszkodzeń? Brawo dla tego pana. Chyba czas się przebranżowić.
Odpowiedzmnie z kolei zastanawia jak on liczył te 400 zł za dysk (klasyk, ATA 120 gb)który nowy kosztuje na allego jakieś 120 z przesyłką. A cała robocizna to wpięcie DWÓCHA kabelków i postawienie ewentualnego systemu?
OdpowiedzKiniaas007 jak liczył? Za pierwsze wejście do domu 100 zł, za przyjście z dyskiem kolejne 100, za dysk 120 i za podłączenie 80 :P
OdpowiedzXeno, może i ja tak zaczne robić, zamiast mówić znajomym co mają kupić (podsyłając odpowiednie linki) i zapłaty za robociznę w postaci mojego ukochanego ptasiego mleczka?
Odpowiedz@kiniaas007 Psujesz rynek, zaniżasz ceny usług :)
OdpowiedzGdzie wy tego gościa znaleźliście? W ogłoszeniach w gazecie anonse? Droga autorka nie należy się bać hardweru. Rzeczy tupu karta graficzna czy kości RAM można samemu łatwo zdemontować, a skoro wspomniałaś o podłączaniu pod inny komputer dysku, to można tam było sprawdzić zarówno kartę jak i kości, czy są jakieś felerne. A wszelkiej maści fachowców, którzy za sam przyjazd bez diagnozy wołają 100zł omijać z daleka, bo nie tylko nie pomogą ale jeszcze potrafią mocno zaszkodzić: http://www.youtube.com/watch?v=WEKhJ3CYWz4
OdpowiedzNie zawsze karta grafiki i ram pasuje do innego kompa. Z dyskiem sa mniejsze problemy, bo są przejściówki do kabelków. A ram i grafika są wpinane. I ram ze starszego komputera może nie pasować do nowszego, bo będzie na DDR2 a nie DDR3.
Odpowiedzniestety miałam dostęp tylko do starej stacjonarki, gdzie mogłam podpiąć tylko ATĘ. w popsutym kompie były ddr2 a w starej sdram, podobnie z kartami, nie pasowały wejścia. Pana znalazłam na gumtree, który reklamował się jako pan po studiach, ale dorabia sobie serwisowaniem kompów no i nie wspominał, że za samą diagnozę zaśpiewa mi stówkę.
OdpowiedzZawsze można też znaleźć komputer, który będzie miał ten sam typ kości. Podobnie rzecz się ma jeśli chodzi o kartę graficzną.
OdpowiedzSzukałam shadow, ale większosć moich znajomych ma laptopy, ze względu, że są bardziej mobilne..
Odpowiedz"Pana znalazłam na gumtree" i wszystko jasne :D Niewyczerpane źródełko naciągaczy i oszustów. Najpewniej przepięcie 2 kabelków to był szczyt umiejętności pana i dlatego tak usilnie wciskał tę usługę ;)
OdpowiedzShadow nie każdy ma dostęp do różnych kompów i nie każdy sąsiad da się podpiąć, dla kogoś mniej oblatanego może to być problem
Odpowiedzhttp://i.iplsc.com/-/00000ZLU4CF6J9PP-C116.jpg tak mi się jakoś przypomniało :)
Odpowiedzja chyba podpadłam pod 4 pkt :D
OdpowiedzJako mechanik chętnie bym wprowadził taką taryfikację. Nic tak mnie nie wk*rwia jak klient co wie lepiej.
Odpowiedzsmokk kurcze, tylko że no czasami się zdarza że wie lepiej :D Ja na przykład długo pracowałam po sklepach zoologicznych i jak mi w takich wciskają ciemnotę (w swoim nie pracuję już z innych powodów) to raz że naprostuję, dwa to zapytam dlaczego robią ze mnie debila. No i tak to wygląda że czasami 'fachura' wie mniej od klienta.
OdpowiedzAlbo też po prostu chce na niewiedzy klienta zarobić i dlatego wciska kit.
OdpowiedzTen cennik pochodzi z czasów, kiedy fachowiec znał się na swojej robocie. Dziś zatrudnia się w usługach albo niedouków na umowę-zlecenie, albo stażystów, albo dzieciaki na czarno. Ich pi..doli szef, oni pi..dolą robotę, a traci klient.
OdpowiedzKomputer z reguły przy starcie serią pisków oznajmia co mu dolega. Wystarczy wiedzieć co te piski oznaczają.
Odpowiedzsęk w tym, że nic nie piskało :D no chyba, że szczury w klatce obok :P
OdpowiedzZ reguły nie znaczy zawsze. Jak potrafi uruchomić bios to bardzo często będzie piszczeć poprawnie i zawiesi się dopiero przy startowaniu systemu. A w przypadku ramu już w ogóle cuda wianki potrafią być. Autorce nie podnosił się system, mi się system podnosił i po trzech minutach kompletnie przestawał reagować.
Odpowiedz...poza tym nie każdy ma podłączony głośniczek systemowy ;)
OdpowiedzJak miałem problem z kośćmi ram (system się nie włączał) to właśnie piszczał ileś razy co sekundę i trzeba było go wyłączyć. Ja akurat miałem to szczęście, że wystarczyło wyciągnąć i włożyć z powrotem kości na miejsce i od następnego startu pecet już odpalał się normalnie.
OdpowiedzPłyta główna piszczy, jeśli podczas startu BIOSu i kontroli POST dowolny komponent zgłosi błąd. Jeśli nie piszczała - to znaczy że: a) kontroler pamięci nie zgłaszał błędu b) BIOS jest walnięty c) walnięty jest głośniczek na płycie głównej. sprawdź koniecznie opcję "c" - jeśli głośniczek jednak działa, to niestety może znaczyć, że wcale nie rozwiązałaś swojego problemu definitywnie, a jedynie chwilowo zamaskowałaś objawy i w rzeczywistości do wymiany jest mobo.
OdpowiedzCóż, tak jak autorka jestem samoukiem komputerowym, a i hobbistycznie sobie studium inf. skończyłam aby się douczyć. No, ale też zdarzają mi się sytuacje, gdzie muszę wezwać kogoś mądrzejszego od siebie do kompa i nic mnie nie irytuje jak właśnie traktowanie mnie, jak powietrze (wersja soft) albo z góry (wersja hard). Szkoda, że niektórzy panowie nie mogą sobie wbić do łepetynki, że nie każda kobieta zatrzymała się na etapie gadu gadu i wie coś więcej o sprzęcie, i myślą tylko o tym jak wydębić od niej jak najwięcej kasy, czasem za błahe usterki.
Odpowiedztiaaa, bo wszystkie kobiety to jak umieją włączyć kompa, skorzystać z gg i poprawić se cycki (z załamaniem przestrzeni rzecz jasna) to tyle...a my nie kobiety tylko jakieś podróbki najwyraźniej :D
OdpowiedzMam na co dzień ten sam ból, tylko ja takie rzeczy sprzedaję. Już jak odbieram telefon od potencjalnego klienta zaczyna się jazda bo co: "z babą ma rozmawiać?" Jak tak wygląda początek konwersacji, to dalej bywa już tylko gorzej. Pisałam o tym wielokrotnie. A zwracanie się do mnie per pan to już oddzielny rozdział. Login kobiecy, dane do wpłaty na kobietę i nie mam na imię np. Mieczysława, żeby szukać błędu systemu, że może jednak Mieczysław. W korespondencji podpisuję się imieniem i nazwiskiem a burak jeden z drugim i tak pisze: - wyśle PAN na inny adres - tylko niech PAN dobrze zapakuje - jakbym co nie wiedział, to będę do PANA dzwonił jeszcze...
OdpowiedzTak na przyszłość 95% procesorów ma zintegrowaną kartę graficzną więc jak wyciągniesz zwykłą kartę graficzną dalej będzie wszystko się wyświetlać.
Odpowiedztylko tu akurat nie było. Płyta główna asus m2n.
OdpowiedzTak na przyszłość, w komputerach klasy PC karta graficzna jest integrowana z płytą główną, a nie procesorem.
OdpowiedzTeż jestem samoukiem komputerowym. Wiem, że X% miało i X% ma zintegrowane grafiki, ale nie z prockiem. Ma zintegrowane grafiki z płytą główną. Do tego coraz mniej % płyt ma zintegrowaną grafikę.
OdpowiedzTak na przyszłość, to nie ma się co przekomarzać, bo istnieją karty graficzne zintegrowane z płytą główną i takie zintegrowane z procesorem też istnieją. A metoda sprawdzenia, czy płyta/procesor ma wbudowaną grafikę jest prosta: wzrokowe sprawdzenie obecności gniazda D-SUB albo DVI :)
Odpowiedz@kiniass007 to niestety pechowo :( @peeYie4o Obecnie trendem jest integrowanie grafiki w procesorach. Zintegrowane karty graficzne np Intel HD4000 nie są oczywiście zintegrowane z procesorem tylko z płytą główną, podobnie robi AMD w swoich APU gdzie też integruje swoje karty graficzne z nie swoimi płytami głównymi @korbalodz w takim razie czym jest intel hd4000? grafiką zintegrowaną z? @curva dokładnie są i takie i takie niemniej obecnie trendem są grafiki zintegrowane na procesorach
OdpowiedzJa uwielbiam samochody.Duże:) Na prawko czekałam z utęsknieniem,odkładając na własnego złoma (dorabiałam na myjni samochodowej). Załapałam się jeszcze w wieku 17 lat. Dzisiaj czasem jeżdżę też solówkami, interesuję się motoryzacją bardziej niż czymkolwiek innym. Przez 12 lat widziałam setki zdziwionych min facetów:)mogłabym wrzucić masę historii, ale opisywanie średnio mi wychodzi...
OdpowiedzIle ja miałam takich sytuacji... teraz do każdej rzeczy związanej z kompem chłopa wysyłam, nawet po nowy tusz, bo nie mam nerwów na tłumaczenie debilowi za ladą, że cycki nie przeszkadzają mi w zapamiętaniu numeru tuszu i że dobrze wiem czego potrzebuję. Szkoda słów.
OdpowiedzJest taka stara prawda, że dobry amator jest lepszy od mizernego zawodowca. I tyle w temacie. Płeć nie ma z tym nic wspólnego. No może jeśli w grę wchodzi jeszcze siła fizyczna. A skąd 400 zł?? Patrz w CENNIK.
OdpowiedzPodejrzewasz grafikę albo ram-podmieniasz dysk, mieszasz w biosie. Bardzo logiczne. Jak podejrzewasz ram i uważasz że bawisz się w soft to powinnaś odpalić memtest. Ale ram nie dawał by takich objawów, prędzej bsod albo reset , no chyba ze chodziło Ci o pamięć grafiki...
Odpowiedzskad wy bierzecie takich fachowcow??? i jescze ten cenik? to chyba warszawa??? trzeb kompletnie nie znac sie na rzeczy aby artefakty uznac za uszkodzenie dysku! dlatego tez lepiej zawsze zaniesc kompa do serwisu (jakiegos dlugo dzialajacego) niz wzywac niewiadomo kogo z ogloszenia! a za probe wymuszenia zaplaty za niewykonana usluge trzeba bylo dokonac obywatelskiego zatrzymania i odprowadzic na policje :)
OdpowiedzJeśli masz dwie (lub więcej) kości RAM'u to na potrzeby sprawdzenia śmiało można testowac po jednej :D a co do grafiki zawsze pozostaje ta zintegrowana. 100 zł się należy :P
Odpowiedzbyła jedna kość ramu, brak zintegrowanej grafy
Odpowiedzfachowiec pierwsza klasa szkoda ze autor nie poda linku skąd wziął takiego speca. Przecież istnieją programy do testowania pamięci ram np.Memtest86+, do testowania dysku i obciążania komputera, tylko specowi nie chało się wypalić pyłki i wsadzić do napędu i poczekać ok 15 min na sprawdzenie RAM. Czy autor tekstu słyszał kiedyś o markowych zasilaczach jeżeli nie to polecam lekturę aby unikać podobnych problemów
Odpowiedzcała sytuacja rozgrywa się dlatego, że jestem kobietą, a nawet w komentarzach się do mnie mówi per "pan" ;_;
OdpowiedzHistoria niekiepska. Takich fachowców niestety jest bez liku. Sam miałem podobną przygodę choć raczej w sklepie, gdzie RAM kupowałem. Pan uporczywie nie chciał mi przyjąć reklamacji kości, którą kupiłem u niego tydzień wcześniej, no bo "skąd Pan wie, że to RAM jest winny". Trochę zwątpił, jak mu powiedziałem, które adresy pamięci są walnięte (sprawdzałem Memtestem). Suma summarum reklamację przyjął. Tak więc polecam MemTest tak na przyszłość. Wolno działa, ale pozwala uniknąć kupowania nowej kości.
OdpowiedzJak ja Cię dobrze rozumiem... Sama jestem kobietą informatykiem i nie raz nie dwa spotykam się z dyskryminacją...
OdpowiedzHehehe, brawo dla tej pani!! :D Powiedz narzeczonemu że jeżeli Cię zostawi to równie dobrze mógłby los lotka z wygraną szóstką spalić :D PS: A od początku obstawiałem grafę ;D buu :D PS2: Dziwne że uruchamiał się bios, jezeli nie rozpoczynał zliczać ramu to raczej dość oczywiste uszkodzenie :D pozdrawiam i życzę duużo szczęścia ;)
Odpowiedz