Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O ZUSie Jakiś czas temu prowadziłam działalność gospodarczą, a że w ciągu…

O ZUSie
Jakiś czas temu prowadziłam działalność gospodarczą, a że w ciągu pierwszych dwóch lat jej prowadzenia, czyli jeszcze na niższym ZUSie, zaszłam w ciążę to poszłam na chorobowe, a później na macierzyński. Przez cały ten czas dostawałam 9,61zł dziennie, czyli nie cale 300zł miesięcznie. Było tylko jedno małe "ale" co miesiąc musiałam odprowadzać (płacić) składki zdrowotne w kwocie 254,50zł. Łatwo obliczyć ile mi zostawało.
Z tego wniosek, ze jeśli prowadzisz działalność gospodarcza, to nie możesz ani chorować, ani mieć dzieci?
Takie rzeczy to chyba tylko w Polsce.

by bromelia
Dodaj nowy komentarz
avatar yannika
2 8

Oficjalnie płacząc jaką to niską dzietność mamy i ustalając kolejne "prorodzinne" potworki żeby wypchnąć jeszcze więcej kobiet z rynku. Nie wiem, liczą że z nudów będą rodzić i karmić kurzem?

Odpowiedz
avatar Timothy
8 12

@pawel78 - czy byłeś przez moment pracodawca? czy zatrudniałeś ludzi i wypłacałeś im pensje? Czy też Twoja wiedza ogranicza się do telewizyjnych/internetowych mądrości? Zakładam, że przez 5 minut analizowałaś w ogólnie dostępnych kalkulatorach na co idzie Twoja pensja (zakładam na podstawie Twojego nika, że pracujesz już długo). Państwo polskie - zgadzam się. Wplątało się w pętle 'duże obietnice, brak pieniędzy na ich spełnienie, podwyższamy podatki'. PS. Postuluje by pracodawca wypłacał pracownikowi pensję BRUTTO, natomiast pracownik samodzielnie opłacał ZUS i pozostałe elementy składek. Jestem przekonany, że błyskawicznie poczułby ile oddaje i jak bardzo mu się to nie podoba.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@Timothy, i wtedy pracownik doskonale by widział ile pracodawca na niego wydaje ;)

Odpowiedz
avatar yannika
-2 2

@Timothy: Świetny pomysł. Byłoby wszystko czarno na białym i bardzo szybko okazałoby się że z racji presji społecznej niektóre bezsensowne "ubezpieczenia" stają się opcjonalne, na rynku pojawia się konkurencja a ZUS nie jest wszechmocnym demiurgiem.

Odpowiedz
avatar Timothy
1 1

Ten fakt rozjazdu między pensją NETTO/BRUTTO jest nazywany Klinem Podatkowym i mówi się o tym od początku jego istnienia. Jest jeden NAJWIĘKSZY powód dla którego nigdy to nie dojdzie do skutku. Egzekucja tego. Czyli zbieranie składek od ludu. Bo lud pracujący może nie chcieć płacić. Już dzisiaj ZUS miewa problemy z wielkimi dłużnikami, którzy przez długi czas nie płacą składek. A co dopiero kiedy takich płatników będzie np. 20mln i połowa będzie zalegać? A tak lud nie ma nic do powiedzenia i pieniążki stale płyną.

Odpowiedz
avatar tehawanka
0 0

Dokładnie, na ten przykład dlaczego muszę płacić tyle na składki zdrowotne skoro jak chcę się dostać do lekarza to i tak najlepiej prywatnie czyli zapłacić drugi raz za to samo?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@tehawanka, płacisz żeby chorować mogli inni, którym nie starczyłoby na leczenie gdyby służba zdrowia była prywatna. Osobiście jestem zwolenniczką prywatyzacji- ma to wiele plusów, np. większy komfort pacjentów, brak wyłudzaczy zwolnień, brak matek, które od razu lecą na zwolnienie, godziwe zarobki dla lekarzy, brak kolejek. Jednak do prywatyzacji potrzeba wielu zmian w Polsce, a także wielu zmian w rodakach. Polska musi być krajem, w którym może godziwie zarobić każdy- wtedy taka służba miałaby sens, jednak jeszcze dużo czasu upłynie...

Odpowiedz
avatar zendra
-1 3

W telegraficznym skrócie o rzekomych dobrodziejstwach prywatyzacji służby zdrowia: - "większy komfort pacjentów" - chyba mniejsz?, - "brak wyłudzaczy zwolnień" - a jakim cudem wyłudzacze by zniknęli?, - "brak matek, które od razu lecą na zwolnienie" - j.w. , dlaczego nagle takie matki miałyby zniknąć?, - "godziwe zarobki dla lekarzy" - to na pewno!, - "brak kolejek" - z jakiej to przyczyny nagle miałyby zniknąć kolejki? To są same pobożne życzenia, takie myślenie życzeniowe, na zasadzie: "jak będzie prywatyzacja, to ho ho". Niestety w rzeczywistości będzie odwrotnie, bo NFZ jest niedofinansowany a braku pieniędzy nie przesłoni żonglerka mechanizmami własnościowymi - natomiast prywatny właściciel musi osiągać zysk.

Odpowiedz
avatar Timothy
0 0

Ubezpieczanie społeczne na wypadek choroby (ZUS) to pieniądze jakie otrzymujemy za okres pobytu na chorobowym. Tutaj PRAWDOPODOBNIE promotorom prywatyzacji służby zdrowia chodzi o to, że ZUS by padł. Ale jak nie napisali tego wprost, to ten argument pada. Komfort pacjentów? Byłem w prywatnych przychodniach i państwowych. Jakoś przyjemniej byłem obsłużony przez prywaciarzy niż przez NFZ, choć na piekielne przypadki nie trafiłem. Argument nierówny, bo ludzie pozostaną tacy sami. Tylko przy prywatnej obsłudze muszą się bardziej starać by kliencie chcieli wydać tę gotówkę u nich. Matki na zwolnieniach - znowu ZUS argument nic z prywatyzacją nie mający wspólnego. Brak kolejek - są innego rodzaju i skali. Ale kiedy przychodzisz do lekarza na godzinę nie ma problemów. Nie miałem problemu dostać się do chirurga czy neurologa w tydzień w prywatnej przychodni realizującej abonament medyczny. NFZ jest niedofinansowany, ludzką frustrację obłaskawia się słodkimi słówkami lub zarzutami w stosunku do lekarzy.Prywatyzacja daje dużo bardziej wyraziste złudzenie co jest w pakiecie. Jakie zabiegi, usługi, opieka, lekarze. NFZ mówi - dostaniesz wszystko. Kiedyś. Czekaj.

Odpowiedz
avatar zendra
0 0

Wiele osób nie wiadomo dlaczego widzi w prywatyzacji służby zdrowia remedium na wszystko. Zapominają, że wolny rynek działa dobrze tylko tam, gdzie jest równowaga pomiędzy dostawcą usługi/towaru a odbiorcą. Odbiorca może zrezygnować z usługi/towaru i natychmiast jest 100 innych dostawców, którzy chętnie go obsłużą. Tak nie jest w przypadku służby zdrowia. Po pierwsze, chory człowiek, nie bardzo ma możliwość negocjowania czegokolwiek z tymi, którzy mają go leczyć. Jedyne co może zrobić, to się obrazić i... stanąć w tasiemcowej kolejce do innego lekarza. Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Nie wiadomo czy pacjent dożyje do na swoją kolej leczenia, dlatego niczemu nie będzie się sprzeciwiał. Człowiek poważnie chory nie ma żadnej pozycji negocjacyjnej; dla pacjenta jego własne zdrowie to nie towar. Pomiędzy służbą zdrowia a pacjentem nie ma równowagi sił. Dlatego w tej dziedzinie nie działają mechanizmy rynkowe, po prostu nie dają efektu, którego wszyscy się spodziewają po "cudownym działaniu wolnego rynku". Ludzie nie wiedzą, że wolny rynek zakłada istnienie doskonałej konkurencji (lub zbliżonej) i zbliżoną siłę negocjacyjną stron - w przeciwnym przypadku mamy monopole lub oligopole, a nie wolny rynek. To się w służbie zdrowia nigdy nie sprawdzi i nigdzie na świecie się nie sprawdziło. W żadnym cywilizowanym kraju świata nie ma systemu ochrony zdrowia opartego wyłącznie na zasadach komercyjnych, nawet w USA. USA, które były dotąd najbardziej ortodoksyjne w tej dziedzinie, miały kilkadziesiąt milionów ludzi w ogóle bez ubezpieczenia zdrowotnego! W końcu i w USA wprowadzono państwowe programy opieki zdrowotnej (Medicare i Medicaid) oraz system dopłat do ubezpieczeń dla ludzi, których na to nie stać.

Odpowiedz
avatar zendra
0 0

Prywatna opieka zdrowotna to jest fajny bajer, ale tylko i wyłącznie w zakresie Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ), czyli w praktyce przychodnia plus ewentualnie ambulatorium. Koniec, kropka. Niech ktoś spróbuje prywatnie ubezpieczyć się na pełne, bez żadnych ograniczeń (tak jak w NFZ) leczenie szpitalne. Wtedy przekona się co to jest prywatna służba zdrowia. Nie ma zmiłuj się, zysk musi być!

Odpowiedz
avatar Face15372
12 22

Ale do kogo pretensje? Wiadomo, że płacąc niższy ZUS, dostaje się niższe zasiłki i traci się pewne przywileje. Można dobrowolnie płacić wyższe składki na ZUS. Pytam więc do kogo masz pretensje, skoro z góry o tym wiedziałaś? Akurat to nie ZUS tu zawinił, a Ty sama, nie dbając o własny interes, lub nie znając zasad.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2013 o 8:06

avatar prasbs
7 7

Dokładnie. Wujek Google oferuje setki porad na ten temat. Nawet na stronach ZUS znalazłem instrukcję prawie. Wystarczyło poczytać.

Odpowiedz
avatar filus4
1 9

Skończcie myśleć w tak socjalistyczny sposób. Najlepiej żeby Państwo Wam wszystko dało. A z czego?? z moich składek, z tego Pana składek, z naszych wszystkich składek. Chory system, wszyscy doją ale płacić nikt nie chce

Odpowiedz
avatar yannika
-5 7

A widzisz tam gdzieś, że nie płaciła?

Odpowiedz
avatar tehawanka
0 4

Czepiasz się, normalna polityka prorodzinna... rodzinom polityków żyje się co raz lepiej.

Odpowiedz
avatar Trooper
9 13

''[...]zaszłam w ciążę to poszłam na chorobowe[...]'' A znasz takie powiedzenie ''Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie'' ? Ty ''zachorowałaś'' na ciążę to ZUS wypłacił ci adekwatne do twojej ''choroby'' świadczenia. To trzeba mieć tupet, żeby samemu żerować na państwie i brać lewe ''chorobowe'', a później mieć pretensję jakie to państwo jest niedobre...

Odpowiedz
avatar bromelia
0 4

Niestety na chorobowe nie poszłam dlatego że byłam w ciąży, a dlatego że miałam zapalenie żył a praca stojąca, więc musiałam iść na chorobowe a nie chcialam.

Odpowiedz
avatar mat_
2 2

Możesz mieć, ale za swoje. Zamiast domagać się od ZUSu itp zacznij się domagać żeby kochane państwo odpie*doliło się od tego co zarabiasz.

Odpowiedz
avatar Balzakowa
-2 6

Działalność gospodarczą rozpoczęłam w 1993r, gdy zorientowałam się, że baby z małym dzieckiem nikt nie zatrudni. Tak się złożyło, że wkrótce znów byłam w stanie błogosławionym. Pod koniec ciąży źle się czułam, poprosiłam lekarkę o zwolnienie. Wypisała 2 tygodnie. Zaniosłam do ZUS. Pani w okienku zerknęła - co Pani mi tu przynosi!!! - Szuus zwolnieniem we mnie. - Dwutygodniowym to se można tyłek podetrzeć, jak Pani działalność prowadzi, to co zwolnienie musi być co najmniej na miesiąc. Za krótsze, kasy nie zwracamy. Urodziłam więc "pracując" do końca. Macierzyński się kończy, hm, na etacie to jescze jest wychowawczy, a jak tu? Dzwonię, pytam. W odpowiedzi słyszę: Hahaha, hahaha, oj, hahahaha. No, jak sobie Pani sama zapłaci wychowawczy to może iść. Oj hahahaha...... Nie licz na państwo, ono wychowuje sobie "nowego obywatela" nie ten dostanie komu się należy, tylko ten co głośniej mordę drze.

Odpowiedz
Udostępnij