Urzędy... temat rzeka, ale tego typu historii jeszcze tu nie widziałem.
Moja kamienica z początkiem tego roku przeżywała remont. Same prace remontowe o dziwo nie obfitowały w piekielne sytuacje, jednak co opowiedział mi potem szef firmy remontowej...
Otóż trzeba było postawić rusztowanie. Co za tym idzie, firma wystąpiła do urzędu o zgodę na zajęcie chodnika.
W teorii - 2 tygodnie zgoda być powinna.
W praktyce - urząd się spóźnił o miesiąc z wydaniem zgody.
Nie przeszkodziło to jednak dzielnym urzędnikom w wizytowaniu codziennie miejsca remontu, aby sprawdzić czy przypadkiem rusztowanie nie stoi. W takim przypadku byli gotowi na walkę z bezprawiem złych prywaciarzy i wystawienie mandatów za postawienie rusztowania bez zezwolenia.
Czyli - opóźnimy zgodę, może terminy cię przycisną, to uda nam się cię udupić.
Dzięki dzielnym urzędnikom dbającym o przestrzeganie prawa, czuję się w tym kraju o wiele bezpieczniej.
złośliwość urzędów
Czy nie taniej i szybciej było się zdecydować na rusztowanie wiszące, przykręcone do budynku od I piętra. Wiem, że to paranoja, ale z urzędnikami chyba inaczej nie można.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2013 o 3:28
Pewnie to niewiele da, bo chodnik i tak musisz pewnie zagrodzić, żeby przechodniom nie spadło coś na głowę i nie zostali urzędnikami :D
Odpowiedz@Kosz, ostatnim stwierdzeniem trafiłeś w sam środek tarczy i przy okazji poprawiłeś mi humor na cały dzień. Dzięki:))
OdpowiedzCo za niedomyślni ludzie ;) Wystarczyłaby koperta, i zgoda by była... Niejeden przedsiębiorca pokombinuje, że opóźnienie będzie go kosztować dużo więcej, domyśli się o co chodzi, i kopertę da. Edit: Cóż, ironia jest środkiem wyrazu, jak widać nie dla każdego zrozumiałym... Wyrazy współczucia dla co niektórych ;P
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2013 o 13:31
Oto jeden z powodów, przez które w Polsce dzieją się różne dziwne rzeczy zawitał na Piekielnych i nawet komentarz zostawił!
OdpowiedzDzięki takiemu myśleniu łapówkarstwo było ,jest i będzie.
OdpowiedzTrudno dziwić się urzędnikom, że tak robią, skoro przedsiębiorcy sami ich do tego skłaniają i w ten sposób utrudniają życie innym przedsiębiorcom. Gdyby tak nie kombinowali to takie historie jak ta tutaj opisana nie miałyby miejsca, więc właściwie to pretensje powinny być kierowane nie do urzędników, a do innych przedsiębiorców, bo to oni kreują taką rzeczywistość.
OdpowiedzMoże należałoby to zalegalizować. Tak jak na Poczcie Polskiej list Ekonomiczny i Priorytet. Wywiesić w urzędach cenniki ile kosztuje jaki termin rozwiązania sprawy. A jak sprawy bardziej oblegane, to można nawet licytacje urządzać. Jak się komuś nie spieszy, to weźmie ekonomiczny. Jak spieszy to priorytet. A jak pali to Kuriera :D
OdpowiedzKosz, świetny pomysł :) Zalegalizować, i opodatkować - jeszcze by się skarb Państwa wypełnił :]
OdpowiedzNie należę do osób załamujących ręce nad Internetem i oskarżających go o całe zło świata, ale po raz kolejny spotykam się w nim z brakiem zdolności odczytania dość oczywistych według mnie intencji autora wypowiedzi, ponieważ nie zasygnalizował ich w jednoznaczny sposób. Pół biedy, kiedy tyczy się to ironii, niedawno zasugerowano mi, że jestem zdenerwowany, bo nie kończyłem zdań uśmiechniętymi emotikonami. Swoją drogą z ironią bym uważał, można za nią trafić do więzienia: http://kotaku.com/league-of-legends-player-jailed-after-terrorist-threat-610691101
OdpowiedzPoland cannot into sarkazm. Łelkom w internetach ;)
OdpowiedzFirma wyrobiła się w czasie pomimo opóźnienia. Po prostu, gdy nadeszły mrozy, ustawili dwie wielkie dmuchawy grzejące. Szef wydał mi się uczciwym człowiekiem, pewnie wolał zapłacić więcej za grzanie niż dać łapówkę. Minusują pewnie urzędnicy ;)
OdpowiedzI to jest jeden z nielicznych przykładów, kiedy wspieram pomysł Palikota: jeśli urząd nie odpowiada w terminie to sprawa z automatu jest uznana jako rozpatrzona na korzyść petenta.
Odpowiedz@Kosz "Może należałoby to zalegalizować. Tak jak na Poczcie Polskiej list Ekonomiczny i Priorytet." Nie chcę być, jak Onufry, że: " a w Niemczech, to..." - ale, tym razem, niestety tak wyjdzie:) Uśmiejesz się, ale praktyczni Niemcy tak właśnie robią. Znajomy poszedł robić prawo jazdy i załatwiał odpowiednie sprawy w urzędzie (chodziło o jakieś dofinansowanie, bo młody jest, uczy się, a to zawodowe prawo jazdy na ciężarówki - takie tam, nie wchodzę w szczegóły) - i słyszy, że opłata 36 euro. Więc płaci i pyta o decyzję, ile to zajmie? A, do ośmiu tygodni. A nie ma jakiegoś ekspresu? Ano, owszem, jest. Za dwa razy tyle mamony:) Oczywiście wszystko z papierkiem i piecząteczką...
OdpowiedzCo ty wiesz o logice urzędników... W Krakowie jest sobie taki budynek jak Szkieletor... http://pl.wikipedia.org/wiki/Szkieletor Zgodnie z umową urzędnicy nakazują obecnemu właścicielowi na dokończenie budowy m.in. poprzez nadbudowę tarasem widokowym i kawiarnią i jednocześnie zabraniają wykonania tego zgodnie z zatwierdzonym projektem bo: nadbudowa zniszczy zabytkowy krajobrazu... http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/1540545,szkieletorem-zajely-sie-krakowskie-sady,id,t.html
OdpowiedzNie każdy urzędnik ma za cel utrudniać petentowi życie. Niektórzy jeszcze piją kawę.
Odpowiedz