Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia nr 51889 przypomniała mi o tak zwanej "aferze karcianej", która swego…

Historia nr 51889 przypomniała mi o tak zwanej "aferze karcianej", która swego czasu napsuła nam krwi w pracy.

Przepisy dotyczące płatności kartą są znane naszym kasjerom od pierwszych dni pracy, to zagadnienie jest zawsze szczegółowo omawiane podczas szkoleń.
Jeszcze kilka lat temu przepisy te nie były w większości sklepów przestrzegane z taką starannością jak teraz. Nie był kładziony taki nacisk na sprawdzanie podpisu na karcie, karty pay pass jeszcze nie były używane a niejednokrotnie spotkałam się z przymknięciem oka przez kasjerkę na sytuację, w której mąż płacił kartą żony, lub odwrotnie.
Również w naszym sklepie zdarzały się sytuację, że akceptowaliśmy niepodpisane karty. Podkreślam - zdarzały się, nie było to nagminne.
Przyszedł dzień, gdy te przepisy zaostrzyły się. Zostaliśmy ponownie przeszkolenie i poinformowani o konsekwencjach grożących za olanie tematu.
Chciałabym przytoczyć tutaj kilka z tych rozporządzeń:

- Kasjerowi nie wolno przyjąć karty od innej osoby, niż ta, na którą jest ona wystawiona. Drogi (czyjś) mężu, nie interesuje nas to, że od zawsze w innych sklepach płaciłeś kartą żony, że macie wspólne konto, że bankomat po drodze do sklepu był nieczynny i nie mogłeś wypłacić gotówki. Mamy gdzieś to, że jesteśmy (twoim zdaniem) śmieszni, tylko dlatego, że działamy zgodnie z prawem. No bo kto w dzisiejszych czasach przestrzega prawa, prawda? Masz rację, drogi mężu, to absurdalne, przecież skoro reklamujemy się, że dla klienta wszystko i jeszcze więcej, to powinniśmy nawet łamać przepisy i narażać swoje stanowisko pracy.

- Może to kogoś zdziwi, ale karta jest własnością banku, nie Waszą. Bank ustala reguły, klient zgadza się na nie stawiają podpis na karteluszkach zwanych umową. Jeśli macie wątpliwości, czy kasjer postępuje zgodnie z prawem i przepisami to zapraszam do lektury tej umowy. Ewentualnie można wykonać telefon do banku - będzie szybciej. Nasi kierownicy nie raz i nie sto próbowali tłumaczyć klientom zawiłości prawa bankowego, za każdym razem ponosili klęskę, bo pracownicy sklepów to ogólnie strasznie zakłamany i obłudny naród jest. Nam nie wolno wierzyć. My działamy w zmowie z szatanem i siłami nieczystymi (mógłby w końcu ktoś te siły wyprać) i mamy moce pozwalające nam nawet na skuteczne wciskaniu lodu Eskimosom i olejku do opalania Afroamerykanom.

- Karta płatnicza bez podpisu posiadacza nie jest ważna. Wyjątek stanowią karty MasterCard, które są zawsze na PIN. Są banki, które nie uznają żadnych wyjątków, ale to już nie nasza wina.
Pamiętacie jak kiedyś, gdy odbierało się kartę w oddziale banku, miły pan lub jeszcze milsza pani pilnowała, aby klient grzecznie podpisał swoją nową kartę? Ja pamiętam. Teraz karty są wysyłane pocztą i banki jakoś zapominają doczepić do przesyłki miłego pana lub jeszcze milszej pani, którzy by stanęli nad swoim klientem jak matka nad urwisem i nakazali, grożąc palcem: podpisz kartę, albo dostaniesz pięć klapsów na gołą pupę!

Mi nie trzeba było gróźb, abym kartę podpisała, przeczytałam umowę ze swoim bankiem.

Z drugiej strony rozumiem osoby, które bronią się rękami, nogami i innymi gałązkami przed złożeniem autografu na takiej karcie. No bo czy sam podpis uchroni nas przed czymś? Sprawi, że karta stanie się niezniszczalna, a jeśli się zgubi to sama odnajdzie właściciela? A no nie. Staramy się zrozumieć naszych klientów. Jeśli ktoś nie chce podpisać karty, niech okaże dowód osobisty podczas płatności. To nam wystarczy.

- Tak, kasjer jest upoważniony do sprawdzenia dowodu osobistego podczas zakupu wyrobów tytoniowych, alkoholu i...podczas płatności kartą, jeśli ma jakieś wątpliwości. Ma też prawo odmówić przyjęcia takiej karty w razie wystąpienia tych wątpliwości, nawet jeśli będzie się na niego wrzeszczało, pluło, groziło zwolnieniem z pracy, wymordowaniem rodziny i gwałtem zbiorowym.

Każdy kasjer w naszym sklepie wie, co mu grozi za olewcze podejście do tego tematu i za przymykanie oka dla świętego spokoju (klienci są znani z bardzo zdrowych płuc). Klienci w większości przypadków są już od dawna poinformowani o zaostrzeniu tych przepisów, co nie przeszkadza im sprawdzać co jakiś czas, czy jednak nie zmieniliśmy zdania.

Oto jedna z wielu sytuacji, które się działy (oraz dzieją do dziś):

Klient to bardzo cwany gatunek. Swoją ofiarę wyczuwa już z daleka i szybko przystępuje do ataku...

Jaś w ciągu pierwszego tygodnia pracy dzwonił do mnie w sprawie "karcianych klientów" kilkanaście razy. Klienci szybko wyczuli "świeże mięsko" na sklepie. Za każdym razem taki klient stwarzał inny problem, do tych dotyczących powyższych punktów dochodziło jeszcze wymuszanie sprawdzenia stanu konta przez nasze terminale służące wyłącznie do płatności kartą za zakupy. Ludzie...gdyby każdy byle kasjer miał wgląd do cudzego konta bankowego, to sama osobiście wolałabym trzymać kasę w skarpecie pod poduszką, niż w banku.
Za każdym razem, gdy Jaś zaczynał tłumaczyć klientom jak ma się sprawa z tego rodzaju płatnościami, uruchamiał się w nich tryb "głuchy na wszystko" wraz z aplikacją "gówno wiesz, ja wiem wszystko".
Zadzwonił Jaś, podobno wyczerpał wszystkie logiczne argumenty i prosi o pomoc. Podchodzę do jego kasy i proszę o wyłuszczenie sprawy. Klient nie daje dojść Jasiowi do głosu i go przekrzykuje. Ciągle tylko słychać "ta karta jest moja, masz mi ją przyjąć, to moja karta i każdemu g*wno do tego". Biorę kartę klienta do ręki a tam czarno na niebieskim jest napisane "Anna Kowalska". Klient bardziej wygląda mi na Antka, niż na Annę, ale w sumie co ja tam wiem...
- Pani Anno, czy mogłabym coś powiedzieć? - przerywam mężczyźnie jego krzyki. Klient zamarł, zrobił się czerwony i rzekł śmiertelnie obrażonym głosem:
- Pani mnie znieważa prosto w oczy! Ja tego tak nie zostawię! - po czym wyrwał mi kartę i wyszedł ze sklepu odgrażając się.

Nie wiem co ja mu takiego zrobiłam, to już do człowieka po imieniu nie można powiedzieć? Przecież sam mówił, że to jego karta...

by Casandra
Dodaj nowy komentarz
avatar Grevil
3 7

Z tym podpisywaniem karty, to ja właśnie mam problem. Przyszła do mnie nowa, śliczna karta. Miła Przypominająca Pani nie została niestety dołączona do przesyłki (albo ukradli bidulę), ale nawet bez niej pamiętałem, że muszę kartę podpisać. Niestety, żaden z posiadanych przeze mnie instrumentów piśmienniczych nie był w stanie pozostawić na odwrocie karty trwałego śladu. Żaden. A wcześniejsze karty, nawet z tego samego banku, podpisywałem bez problemów. Sprawdziłem na poprzedniej, nieaktywnej już karcie - tam da się podpisać. Na nowej się nie da.

Odpowiedz
avatar Finlandia
7 7

Ehh, na mojej podobnie, spróbuj pisakiem do płyt CD.

Odpowiedz
avatar Mementomoris
2 4

To samo miałem. Nie to, że nie chciałem - nie mogłem. Ani długopis, ani ołówek, ani nawet pióro rady nie dały.

Odpowiedz
avatar sharpy
0 0

Piszę pisakiem cienkopiszącym (oczywiście ścieralnym) a następnie naklejam na to pasek dobrej jakości przeźroczystej taśmy klejącej. W ten sposób karta, którą mam dobre 3 lata a używam średnio raz-dwa razy dziennie, nadal dzielnie trzyma mój podpis. Kiedyś kasjerka wyraziła wątpliwość - zaproponowałem, że taśmę mogę oderwać, na dowód, że podpis jest na karcie a nie na taśmie, wystarczyło.

Odpowiedz
avatar Grevil
1 1

@Finlandia Dzięki, nie mam takiego, będę musiał kupić, oby zadziałał ;)

Odpowiedz
avatar soraja
3 5

szkoda, że nie wezwaliście policji - nieraz trochę czasu minie zanim człowiek się zorientuje że nie ma portfela w torebce, zanim Anna Kowalska się zorientowała że została okradziona (vide cwaniaczek okradł ją w drodze do pracy, a ona zorientowała się w drodze do domu) koleś mógł jej wyczyścić konto, korzystając z innego sklepu.

Odpowiedz
avatar Orkiestra
3 9

Poza historią, bardzo spodobał mi się Twój styl pisania :)

Odpowiedz
avatar blood997
4 4

Z podpisywaniem kart jest jeszcze jeden myk. Jeżeli mam niepodpisaną kartę to kasjer powinien sprawdzić mi dowód osobisty. Jest to poniekąd zabezpieczenie.

Odpowiedz
avatar Szwa
3 3

tak tylko jeśli klient bedzie płacił "pej passem" bądz sam włozy do czytnika to i tak takiej karty sie nie sprawdzi

Odpowiedz
avatar Cysioland
0 0

W niektórych terminalach po samodzielnym włożeniu karty do czytnika na ekranie pojawia się imię i nazwisko z karty.

Odpowiedz
avatar Szwa
0 0

pracuje w lidlu i nie ma u nas czegoś takiego

Odpowiedz
avatar Cysioland
0 0

W Aldi tak jest.

Odpowiedz
avatar Zielonkowicz
2 2

Doskonale tę historię rozumiem - również kiedyś pracowałem "na kasie". Tyle tylko, że nie przechodziłem żadnego szkolenia w tej kwestii - raz jedynie zobaczyłem, że powiedzmy kartą Jana Kowalskiego próbuje płacić dajmy na to Ania Kowalska - poprosiłem ochroniarza i w jego obecności - poprosiłem p. Anię o okazanie dowodu tożsamości. O ile p. Ania była bezproblemowa - wytłumaczyła, że p. Jan to Jej mąż i dowód okazała - to bardziej piekielna była kolejka - która widząc takie zachowanie, zaczęła "mruczeć" pod nosem różne dziwne opinie. Najśmieszniejsze jest to - że sam nie posiadam podpisanej karty :D Jednakże - gdy jestem proszony o okazanie dowodu - nie ma z tym problemu. Inna sprawa, że o okazanie dokumentu tożsamości w sytuacji płatności niepodpisaną kartą byłem proszony może raz... A transakcji miesięcznie dokonuję kilkanaście...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

A z czystej ciekawosci, co jesli jest malzenstwo z dzieckiem, ktore sie drze. Pani stwierdza, ze ona malego nakarmi i daje mezowi karte, niech placi? Akceptujecie, jesli wlasciciel jest, ale znika? A tak swoja droga, ludzie mnie dziwia. Pewne procedury powstaly m.in. dla ich bezpieczenstwa. A gdyby ktos ich okradl, to by bylo pytanie "a dlaczego pani nie sprawdzila?!"

Odpowiedz
avatar TheCompany
-2 2

Przy zakupie wyrobów alkoholowych lub tytoniowych nie trzeba okazywać dowodu tożsamości. Trzeba okazać dokument potwierdzający wiek. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości Art. 15. 1. Zabrania się sprzedaży i podawania napojów alkoholowych: (...) 2. W przypadku wątpliwości co do pełnoletności nabywcy sprzedający lub podający napoje alkoholowe uprawniony jest do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek nabywcy.

Odpowiedz
avatar devilio
-1 1

Oczywiście, może być prawko jazdy czy legitka studencka... aczkolwiek dokument ze zdjęciem! :)

Odpowiedz
avatar turin
1 1

``Tak, kasjer jest upoważniony do sprawdzenia dowodu osobistego podczas zakupu wyrobów tytoniowych, alkoholu i...podczas płatności kartą, jeśli ma jakieś wątpliwości.'' Wydaje mi się, że w przypadku płatości kartą nie. Wedle mojej najlepszej wiedzy kasjer może odmówić przyjęcia karty w przypadku odmowy okazania dokumentu, ale nie ma prawa wymusić okazania owego. Jeśli jest przeciwnie, to chętnie poznałbym podstawę prawną.

Odpowiedz
avatar Casandra
3 3

Napisałam, że jest upoważniony, co oznacza, że może to zrobić. Jeśli klient odmawia okazania dowodu, to kasjer ma prawo odmówić przyjęcia takiej karty. Nikt nikogo do niczego nie zmusza, my ładnie prosimy i liczymy, że klient ładnie dowód okaże. Jeśli klient mówi "nie", to my również możemy powiedzieć mu "nie". Takie są procedury. Legenda głosi, że mają chronić klientów banku przed nadużyciami, chociażby z tytułu kradzieży takiej karty.

Odpowiedz
avatar turin
-2 2

W tej sam sposób ja jestem upoważniony do sprawdzenia Twojego dowodu osobistego. Nie zmuszam Cię do niczego, zawsze możesz mi odmówić. Ja, i wydaje mi się trochę ludzi, inaczej rozumie słowo upoważnienie. Już rozumiem. :)

Odpowiedz
avatar SirNobody
-2 4

Co do ostatniej akcji - trafiłaś na cisfaceta chcącego zapłacić kartą żony (powiedzmy). Gdybyś trafiła na mnie - sytuacja podobna do bólu, żeńskie dane, morda faceta - to za takie coś bym Cię chyba pogryzł. Piszę oczywiście ze swojej perspektywy, takie sytuacje często się nie zdarzają, ale jednak czasami się zdarza natrafić na transseksualistę. Naprawdę w tej sytuacji nie było możliwości zwyczajnie poprosić o dowód? Bez zbędnych komentarzy? Przepraszam jeśli Cię tym uraziłem. Jestem wyczulony na takie akcje bo odkąd zacząłem leczenie zdarzają mi się notorycznie.

Odpowiedz
avatar Takako
5 5

Masz dane żeńskie, więc co w tym złego, że kasjerka by powiedziała do Ciebie "pani Aniu", jeśli tak masz na imię? Może warto zmienić imię i nazwisko?

Odpowiedz
avatar SirNobody
-3 5

przed zmianą dokumentów jednak droga jest dość długa wbrew pozorom. Dwa lata na testosteronie i dopiero wtedy można się ubiegać o zmianę danych. To jest test realnego życia. I w tym jest coś złego, bo jak widzisz kogoś z nadwagą to nie mówisz do niego "Pani Grubasko", tak samo jak napotykasz na transa to nie zwracasz się oficjalnymi danymi jak widzisz i dawane jest Ci do zrozumienia że się nie pokrywają z tożsamością. To są kompleksy... tylko tak z 200x gorsze od zwykłej nadwagi, niskiego wzrostu czy wąsika. I pewnych zachowań wymaga zwykła ludzka życzliwość.

Odpowiedz
avatar Casandra
2 2

Nie dociekam, czy klient którego obsługuję jest facetem, czy mimo, że wygląda jak facet to jednak jest kobietą. I odwrotnie. Kasjer prosił o dowód ładnie i grzecznie, jak przepisy i kultura osobista nakazują. Tak jak napisałam, zadzwonił do mnie dopiero wtedy, gdy wyczerpał już inne możliwości, a klient nadal nie rozumiał lub nie chciał zrozumieć ani słowa z tego, co się do niego mówiło. Powiem więcej, zaczął się wydzierać i rzucać takimi tekstami, że uszy więdły i mózg stawał dęba. Ile można kogoś prosić? Zapłacić gotówką nie chciał, wyjść nie chciał, mamy przyjąć jego kartę bez względu na to, co jest tam na niej napisane. O nie, nie, nie...prędzej piekło zamarznie i dostane 100 procent podwyżki, niż dam się zakrzyczeć.

Odpowiedz
avatar SirNobody
2 4

W porządku, rozumiem że innego sposobu na zakapiora nie było :)

Odpowiedz
avatar Takako
1 1

Ok, ale skąd kasjer, który widzi transa pierwszy raz na oczy ma wiedzieć, że jest to osoba przechodząca zmianę płci, a nie złodziej który ukradł jakiejś kobiecie kartę?

Odpowiedz
avatar SirNobody
2 2

Nasz wygląd nie zmienia się aż tak pod wpływem hormonów. Znaczy - oczywiście, zmienia się bardzo, jednakże po zdjęciu w dowodzie raczej poznasz czy to ta osoba czy niekoniecznie (nawet jeśli zdjęcie jest 'lekko' nieaktualne). Oczywiście zdarzają się i w tym momencie wyjątki, jednakże są one diabelnie rzadkie - z końskiej, pociągłej twarzy raczej żadne hormony nie zrobią delikatnej i krągłej, a z taka zbyt dużych szans na to by stać się kwadratową też nie ma. Kolor oczu nam się również nie zmienia, tak samo ze wzrostem (no dobra, po testosteronie trochę rośniemy, ale to wciąż nie jest nagły skok o 20cm). To samo dotyczy wszelkich cech charakterystycznych. Także... po prostu pytać o dowód, ew tzw "transkartę" lub zaświadczenie od lekarza że wygląd jest spowodowany przechodzonym leczeniem (jeśli zmiany będą bardzo duże - na tyle duże że delikwent naprawdę nie przypomina siebie na zdjęciu w dowodzie ;) choć jak mówiłem to rzadkość - raczej większość transów coś takiego ma przy sobie) Poza tym raczej typowy złodziejaszek nie będzie się tłumaczyć operacją zmiany płci. Oczywiście wielu transów także tego unika, ale to jest już ich problem. Pokoju

Odpowiedz
avatar Lypa
0 6

Minus za "Afroamerykanów". Ludzie, przestańcie proszę używać tego kretyńskiego terminu.

Odpowiedz
avatar Casandra
3 3

Moja historia - moje określenia. Mój komentarz też możesz zminusować z powodu jednego terminu :-)

Odpowiedz
Udostępnij