Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję jako asystent projektanta drogowego. Z cyklu opowieści o niebezpiecznych rowerzystach, agresywnych…

Pracuję jako asystent projektanta drogowego.
Z cyklu opowieści o niebezpiecznych rowerzystach, agresywnych pieszych i zabójczych kierowcach.

Moje biuro wygrało spory przetarg na projekt kilku ścieżek rowerowych. Na tyle duży, że zajęły się nim trzy osoby, w tym kolega. Nazwijmy go Kuba.

Wybór Kubusia na projektanta wydawał się idealny, bo przecież Kubuś to rowerzysta pełną gębą. Czy śnieg, czy deszcz, zasuwa rowerkiem do pracy tych ładnych naście kilometrów, więc wie jakie oczekiwania mają rowerzyści wobec infrastruktury rowerowej. Plan doskonały! Pod jego rowerowym patronatem zawzięcie projektowaliśmy i co parę dni zbieraliśmy się, by dyskutować nad trudniejszymi fragmentami.

- Kuba, na tym skrzyżowaniu masz długą kolizję z pieszymi. Nie da rady trochę wygiąć tej ścieżki?
- Wygiąć? Przez to rowerzysta musiałby zwolnić.
- No nie mówię o dużo, ale chyba promień 10 da radę wcisnąć?
- 10? I będzie można jechać 10km/h? Odpada! Ja projektuję na przejazd 30km/h.

[na marginesie - dla dróg dla rowerów wartość promienia wyznacza w przybliżeniu prędkość z jaką można łuk pokonać, np. promień 20m - przejazd 20km/h]

- Ale tylko przy przejeździe rowerowym. Może lepiej trochę tych rowerzystów spowolnić, by nie wyjeżdżali na jezdnię jak szaleni...
- Tam jest przecież przejazd i samochód musi ustąpić! Kojarzysz tą nowelizację kodeksu drogowego, prawda?
- No tak, ale..
- Więc w czym problem? Jak będzie wypadek to z winy kierowcy, bo nie ustąpił!
- ...

Z innej dyskusji:
- Kuba, na tym odcinku będą ci na ścieżce rowerowej parkować.
- Jak to parkować?
- W okolicy problemy z parkowaniem już są, a taki piękny pas asfaltu aż kusi.
- Ale nie można parkować na ścieżce rowerowej! Są zakazy!
- Powiedz to kierowcom.
- No to rowerzysta ominie samochód. Obok jest chodnik, to sobie poradzi.
- A piesi?
- Co piesi?
- Nie uważasz, że nie będą zachwyceni?
- Oj tam. Dadzą radę. Przecież można łatwo ich ominąć.
- Tych wybiegających ze sklepu też? A nie łatwiej byłoby poszerzyć ścieżkę i wstawić rząd słupków blokujących [takich w czerwono-białe paski]?
- Absolutnie wykluczone! Jeszcze rowerzysta zaczepi pedałem i się wywróci. Wiesz jak można się po takim upadku poobijać?!

Na szczęście Kubuś został spacyfikowany i z wielkim fochem poprawki wprowadził.
Ale lobby rowerzystów działa dalej.

Znam sensownych ludzi opiniujących projekty rowerowe, zgłaszających rozsądne uwagi i nie mam nic do normalnych rowerzystów. Ale ci, którzy mają takie pomysły jak Kubuś, są lepiej słyszani i często projekty po ich wręcz zabójczych poprawkach są później realizowane.
A potem płaczemy, że rowerzysta znów pieszych rozjechał albo sam został rozjechany....

rowerzyści projektują ścieżki rowerowe

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Boewulf
21 31

Mam wrażenie, że problemem Kubusia wkrótce zajmie się Matka Ewolucja i Ojciec Darwin. Ten gość chce wojować za pomocą Kodeksu Drogowego z fizyką. Ciekawe, co wyniknie ze spotkania jego nakazów i zakazów ze wzorem na energię kinetyczną? Jak jego nowelizacje Kodeksu Drogowego poradzą sobie z masą, bezwładnością, pędem i siłą tarcia klocków o tarcze hamulcowe? Naczytał się chłopina przepisów i tryb nieśmiertelności mu się włączył? Życie to prędzej czy później zweryfikuje, szkoda tylko, że przez głupotę Kubusia ktoś pewnie zmarnuje sobie życie. Kupcie mu pogrzebowy wieniec z napisem "Miał pierwszeństwo przejazdu" - może uratujecie durniowi życie. Chociaż nie wiem czy warto...

Odpowiedz
avatar Boewulf
20 32

@mijanou: "Gdyby każdy przestrzegał przepisów to nie byłoby wypadków." Nieprawda. Jeżeli rowerzysta, teoretycznie mający pierwszeństwo, pojawi mi się dwa metry przed maską, w chwili kiedy mam 40 km/h w terenie zabudowanym, to nie ma takiej siły, żebym wyhamował. Zażalenia przyjmuje Bóg Ojciec, Wielki Kreator czy inne Mzimu, które odpowiada za fizykę naszego wszechświata. Gdyby każdy miał w głowie rozum i przestrzegał przepisów, to wtedy rzeczywiście PRAWIE nie byłoby wypadków - zawsze zostaje pula losowa, czyli pęknięte opony, awarie hamulców itp. itd.

Odpowiedz
avatar katem
15 21

mijanou - "praw fizyki pan nie zmienisz" i Boewulf ma świętą rację. Nie wymuszam pierwszeństwa na tirze, nawet jeśli je mam, bo wiem, czym się to DLA MNIE skończy. I taki jeden i drugi rowerzysta też może użyliby swoich szarych komórek. No ale my mamy pełno "humanistów", dla których fizyka i matematyka to wróg.

Odpowiedz
avatar Wredzma
-2 8

@katem, mijanou pisze o przestrzeganiu przepisów przez wszystkich, a sytuacje wymuszania pierwszeństwa temu przeczą. Naprawdę tak często musisz ustępować tirom tylko dlatego że są cięższe? Nigdy nie stają na warunkowej, podporządkowanej czy włączając się do ruchu? Nie sądzę. Kierowcy samochodów z innymi kierowcami się zwykle liczą i w tych sytuacjach przepisy znają, a wymuszenia nie są takie częste. A ja, przesiadając się na rower, mam takie sytuacje niemal zawsze. Doszło do tego, że przed przejazdem rowerowym na ruchliwszych drogach zsiadam, mimo prawa przejazdu i pierwszeństwa, bo chcę żyć. Czy to jest w porządku, jeśli prawo mówi inaczej? Nie. I nie rozumiem, dlaczego na zachodzie kierowcy WIDZĄ rowerzystów, a u nas nie, i jeszcze mają pretensje. Gdyby wszyscy dobrze znali przepisy i się do nich stosowali, rowerzyści nie musieliby wymuszać, a kierowcy gwałtownie hamować. Dróg rowerowych przybywa i będzie przybywało. Pojawiają się nowe przejazdy dla rowerów. Więc !@#$$% patrzcie na znaki i nie zasuwajcie jak na wyścigach, to potem nie będziecie musieli głupio tłumaczyć że rowerzysta nagle wyrósł i wymusił. Pedalarze idioci to osobna bajka i przyznaję że tacy mnie też wkurzają, ale jeśli przepisy będą działać w obie strony, to i tacy się w końcu cywilizują. A Kubuś mi się do pewnego momentu nawet podobał, taki idealista, dla którego prawo jest prawem i nie ma potrzeby naginać realiów do idiotów. Przestał mi się podobać po niefrasobliwym pomyśle omijania pieszych na chodniku, chociaż Wasze założenie "będą tam parkować" też mnie trochę dziwi. Właściwie nie, nie dziwi. Wkurza. Kolejny przykład, że przepisy swoje, a ludzie swoje.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 7

@Wredźma: znów ci ktoś bajek naopowiadał, a ty uwierzyłaś. Na tzw. zachodzie kierowcy rowerzystów widzą tak samo, jak w Polsce. Codziennie część drogi do pracy pokonuję na rowerze, na największym skrzyżowaniu po drodze mam pierwszeństwo nie dlatego, że jadę na rowerze, lecz ponieważ nadjeżdżam z prawej strony. W dodatku, co jest w Belgii ewenementem, widoczność na tym skrzyżowaniu jest całkiem dobra. I co? Ano raz mnie widzą, raz nie.

Odpowiedz
avatar Wredzma
-1 3

"ZNÓW"? Nie piszę co słyszałam, tylko co widziałam, nie jestem już dzieckiem. Belgii nie znam, ale w Niemczech to działa.

Odpowiedz
avatar Grav
17 19

Przede wszystkim, wedle przepisów, pieszy ma obowiązek się rozejrzeć zanim się na jezdni znajdzie, nie ważne czy ma pasy, czy ma zielone i czy jest prezydentem Kongo. Uczymy tego małe dzieci od przedszkola. A rowerzyści z jakiegoś powodu uważają, że zupełnie naturalną rzeczą jest wparować na przejazd przez jezdnię w pełnym pędzie - jasne, mają pierwszeństwo, ale drobny, nieoświetlony rower wyskakujący zza różnych zasłon może się po prostu nadziać na maskę skręcającego akurat samochodu, a kierowca często zwyczajnie nie jest w stanie go zobaczyć.

Odpowiedz
avatar Pantograf
0 2

Owszem, ale niestety taka argumentacja najczęściej służy do uzasadnienia niewłaściwego zachowania kierowców. Jeśli kogoś możemy okaleczyć lub zabić, to musimy na niego uważać, a nie krzyczeć, że to ta osoba jest zagrożona, więc niech ona się o siebie martwi. Kierowcom ciężko jest zaakceptować, że na przejazdach i przejściach oni muszą bardzo uważać i jeżeli czegoś 'nie widać' to nie jesteśmy zwolnieni z ostrożnego przejazdu, bo rowerzysta/pieszy ma zadbać o swoje bezpieczeństwo. Dbać musimy wszyscy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Pantograf- poerwszenstwo na jezdni nie zwalnia nas z myslenia i patrzenia na droge. Jezeli rowerzysta(albo pieszy, albo inny samochod) nie patrzy na droge, nie sprawdza, czy ktos nie nadjezdza, to jest tak samo winny, jak ten, ktoru to pierwszenstwo wymusza. Przy widocznosci niektorych ulic moze nie wystarczyc, ze jedna strona zachowa ostroznosc.

Odpowiedz
avatar natalia
0 2

To zaraz wyjdzie na to, że to ja mam się zatrzymywać przed przejściem dla pieszych, rozejrzeć się, czy nikt nie idzie i jechać dalej. Owszem, pieszy ma pierwszeństwo, ale nie może ot tak sobie wparować na przejście nie rozglądając się na boki. Tak samo rowerzysta, który szybciej zbliża się na przejście, szybciej wjeżdża na przejście i tym samym pozostawia mniej czasu na reakcję. Pieszych lubię przepuszczać, rozsądnych rowerzystów także, ale jak mi jakiś palant nagle wyjeżdża tuż przed maskę to nie ma mowy o żadnym przepuszczaniu, zostaje tylko maksymalne ciśnięcie hamulca i rzucanie mięsem.

Odpowiedz
avatar Mpopcorn
-1 1

A już nie trzeba przeprowadzać roweru przez przejście dla pieszych?

Odpowiedz
avatar shep
1 1

@up mowa o przejazdach dla rowerów, a nie o rowerze na przejściu.

Odpowiedz
avatar Swidrygajlow
5 7

Uchowaj boże od takiego projektanta drogowego...

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
7 9

Zawsze miałem wrażenie że śnieżki rowerowe projektuje się zakładając, że rowerzyści mają zdolność teleportacji, między fragmentami ścieżek biegnącymi znikąd donikąd.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2013 o 2:23

avatar konto usunięte
0 6

W dodatku projektanci takich ścieżek zakładają że rowerzysta posiada rower gąsienicowy z miękkim zawieszeniem, żeby pokonywać wertepiasty chodnik na którym namalowano znaki "droga dla rowerów", lub jeździć slalomem między pieszymi, omijać wyrastające pośrodku drogi słupy, a także robić zakręty o promieniu 2 metrów. Wszystkie wymienione sytuacje do znalezienia na warszawskich ścieżkach rowerowych. Nie powinno być żadnych ŚCIEŻEK rowerowych, powinno się budować DROGI dla rowerów, po których wygodnie i bezpiecznie będzie można przemieszczać się z prędkością 40km/h. Kiedyś ambitnie próbowałem jeździć po wytworach ścieżkopodobnych, ale jak w ciągu tygodnia trzy razy o mało co nie skończyło się to wypadkiem, to dałem sobie spokój i potem jeździłem wyłącznie po ulicach. Mimo dużej ilości kierowców-idiotów tam czuję się bezpieczniej i w ciągu 30 lat spędzonych na rowerze nie miałem na ulicy ani jednego wypadku.

Odpowiedz
avatar sharpy
3 5

Do tego twórcy naoglądali się filmu TRON i myślą, że rowery skręcają w miejscu o 90 stopni. Dodaj od czasu do czasu przerwę na schodki, śmietniki i słupki na ścieżce, ławki tak, żeby pieszym po nogach jeździć, wysokie krawężniki, i parę innych takich kwiatków... No cóż, szwagier robi ścieżki rowerowe, Unia Europejska płaci, a na rowerach to jeżdżą jacyś frajerzy...

Odpowiedz
avatar Bastet
2 2

mijanou - ale tu jest możliwość zaprojektowania porządnych ścieżek niewadzących pieszym i kierowcom. I facet zamiast korzystać z sytuacji to forsuje projekt "byle do przodu"!

Odpowiedz
avatar Pantograf
-2 6

Przepraszam bardzo, ale co to znaczy, że rowerzyści będą "wjeżdżać jak szaleni" na przejazd? I dwa, skoro było wystarczająco dużo miejsca na poszerzenie ścieżki, to jaki był problem z wstawieniem tych słupków? A trzy, to podejrzewam, że problemem nie jest fanatyzm Kubusia, tylko jego wszechstronna głupota.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
1 1

JA durny, aż do końca wierzyłem, że to Kuba jest "tym dobrym" O.o

Odpowiedz
Udostępnij