Obok mieszkania mam las, boiska, korty i świetnie wyposażony plac zabaw. Naprawdę świetna sprawa, zwłaszcza dla rodzin z dziećmi.
Ale nie byłoby mnie tutaj gdyby było idealnie.
Wszystko za sprawą właścicieli psów, którzy nie sprzątają za pupilami.
Naprawdę jestem tolerancyjna i z powodu jednej kupy bym nie narzekała. To co się dzieje tutaj to jakaś MASAKRA!!!
Jeśli ktoś już tak bardzo nie chce sprzątać po psie ma wiele możliwości: las, łąka, jakieś trawniki wzdłuż chodników...
Ale po co chodzić tak daleko? Przecież są te boiska pod domem!
I z tego co obserwuję wszyscy tak myślą. Na spacer to tylko dookoła tego boiska albo jeszcze lepiej: stanąć na środku i tylko rzucać piłką. Przy okazji pies się wysra i spacer zaliczony. Cholera! Tym sposobem boiska są usłane gównem, a w szczególności ich obrzeża...
Gdyby to chociaż były małe psy ale ludzie jakimś trafem upodobali sobie labradory, owczarki, boksery, malamuty...
Piszę o tym dzisiaj, bo po raz kolejny idąc na przystanek wzdłuż boisk, zobaczyłam scenkę:
Idzie sobie koleś, obok biega jakiś wilczur, pies radośnie obszczywa bramkę, sra kawałek dalej (przed bramką) a właściciel idzie i "NIE WIDZI", jak zwróciłam uwagę spojrzał ma mnie jakbym mu matkę gazetą zabiła.
Najsmutniejsze jest jednak, że to głownie Polacy tak robią. Jeszcze nie widziałam Irlandczyka, chociaż pewnie też są takie przypadki.
A wieczorem dzieci na tych boiskach grają w piłkę....
Nie pamięta wół jak cielęciem był.
Chcielibyście żeby wasze dzieci się babrały w gównie? Sprzątajcie i uczcie innych. Zwracajcie uwagę takim ludziom, na razie za dużo im uchodzi płazem.
park
Nie wiem czy kogoś to teraz obchodzi,ale właśnie JEM CHLEB! I OGÓRASA
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2013 o 1:17
Nie, raczej to nikogo nie obchodzi. A to, że szpanujesz ''Ogórasem'' nic nie zmienia.
OdpowiedzSprząta się po psie, a nie za psem. Powiedzenie o wole i cielęciu użyte w złym kontekście - nie ma się nijak do opisywanej sytuacji. Ale tak naprawdę to minus za kolejny antypolonistyczny wpis. Tylko Polacy nie sprzątają? Tu jak ulał pasuje stwierdzenie: "W dupie byłaś, gówno (nomen omen) widziałaś".
OdpowiedzWiesz, że zwrotu "nomen omen" użyłeś niepoprawnie?
OdpowiedzJesteś w mylnym błędzie. Zwrot użyty poprawnie, choć nie w kanonicznym znaczeniu, bo nie dotyczy imienia a nazwy potocznej. SJP dopuszcza takie użycie.
OdpowiedzZwrot "mylny błąd" jest pleonazmem (czyt. masło maślane). Jak już z taką dokładnością chcesz poprawiać innych to sam nie rób rażących błędów. ;)
OdpowiedzThank you Captain Obvious! Określenie "mylny błąd" jest cytatem, ale to nie jest wiedza dla ignorantów. Jak chcesz robić z siebie idiotkę, to spinaj się dalej.
Odpowiedz@Gorzki spinaj poślady! Cytaty pisze się w cudzysłowie. Zamiast spinania możesz użyć stoperanu ;)
OdpowiedzZawsze myślałam, że cytaty pisze się w cudzysłowie. No, ale jestem tylko biedną idiotką. :)
OdpowiedzNie nie, będę się zniżał do waszego poziomu i ułatwiał wam życia w sprawach tak oczywistych. Nie będę używał cudzysłowu ani pisząc o mylnym błędzie, ani (tego samego autora), że jestem wobec tego za a nawet przeciw, ani (innego klasyka), że w takiej sytuacji są plusy dodatnie i plusy ujemne. Są to tak oczywiste rzeczy, że trzeba być naprawdę głąbem, żeby tego nie wiedzieć. Zatem liczę na inteligencję niektórych, że dostrzegą ironię takich wypowiedzi, a nad krytyką debili przechodzę do porządku dziennego.
OdpowiedzNie wiem, czy "zapomniał wół jak cielęciem był" ma tu większy sens. Jak byłam mała to nie było tego całego zamieszania wokół sprzątania po psach, grało się w piłkę, biegało po trawie, etc... i nie pamiętam, żebyśmy z bratem jakoś szczególnie ufajdani wracali - nie licząc trawy czy błota. Grabi się liście, sprząta kupy, a potem nawozi sztucznie trawę, bo coś dziwnie rosnąć nie chce...
OdpowiedzA ja właśnie pamiętam i dlatego cieszę się, że ludzie w końcu zaczynają na to zwracać uwagę. Mieszkam w mieście, gdzie jest bardzo niewiele miejsc do zabawy, a wszystkie były usłane psimi g*wnami. Człowiek szedł pograć w piłkę, albo w lecie zrobić mini piknik, a potem okazywało się, że spodenki, buty, koc całe w psich niespodziankach ;/ Z tego powodu większość czasu bawiliśmy się w bramach, na betonowym boisku (w strasznych upałach) czy po małych uliczkach. Zapewniam cię, że wpadnięcie w taką niespodziankę nie było miłe i chciałabym, żeby moje (potencjalne :P) dzieci kiedyś mogły spokojnie się bawić gdzie chcą, a nie bać się, że zaraz wdepną w coś ohydnego.
OdpowiedzAch ci źli, strrraszni Polacy za granicą! Co za chamy śmierdzące! Dobrze, że mają Ciebie - osobę, która pilnuje ich dobrego wychowania. Sorry za sarkazm, ale w prawie każdej takiej historii widzę tekst "Mieszkam w Irlandii/Anglii/Afryce bla bla bla i co rusz muszę zwracać uwagę POLAKOM, bo robią to, to i tamto". Mieszkam za granicą od ponad roku, dzieciństwo też wcześniej spędziłam w obcym kraju, a nie przypominam sobie właściwie żadnej takiej sytuacji z Polakami. Tyle jest historii tego typu, że aż zaczęłam się rozglądać w miejscu gdzie mieszkam, bo może ślepa jestem, a moi Rodacy serio są takimi chamami. Jak na razie nie trafiłam na takich i uważam, że chamstwo nie jest zależne od nacji.
OdpowiedzDokładnie. Zobaczylibyście jaki problem srające psy stanowią na przykład w Hiszpanii. Tam mają stare, kamienne miasteczka ze skwerkami jak na lekarstwo; sprzątanie po pupilu to "psi" obowiązek. Ale jakoś nikt się nie kwapi sięgać po fekalia psinki, wszędzie kupa na kupie kupą pogania... W jednym takim zdesperowanym miasteczku nawet zrobili akcję polegającą na śledzeniu takich niesprzątających właścicieli i pakowaniu kup ich pociech do przesyłek kurierskich z potwierdzeniem przy odbiorze (oczywiście tak, by właściciel się nie zorientował co dostał w paczce dopóki jej nie otworzył, a w której była kupa w foliowym woreczku i mandat za nie sprzątanie po psie). A co do chamów od boisk u nas, to polecam sposób ruskich: brać taką dopiero co wysraną kupę do łapy uzbrojonej w foliową rękawiczkę i rzucać śmierdzącą amunicją w kretyńskich właścicieli. Efekt (a przynajmniej satysfakcja) murowane!
OdpowiedzWcale nie chodzi mi w tych historiach żeby potępiać Polaków za granicą. Ale taka jest smutna prawda. Spotykam się często z dyskryminacją niechęcią do polaków ale naprawdę rozumiem czemu tak jest. Polak nie segreguje śmieci, nie wyniesie śmieci z parku czy lasu - ba, rozbija butelki jak jest pijany ( to jest kolejny problem na tych boiskach a dokładniej obok ławeczek). Polacy też nie sprzątają po psie, nie powiedzą "dziekuję" ekspedientce czy kelnerce. Mamy opinię chamów i to jest smutne. Większośc polaków też trzyma sie z polakami tylko, i obcokrajowcy to widzą.... Mieszkamy w obcym kraju wiec powinniśmy dbać o ten kraj i starać się dobrze żyć z innymi narodowościami. Dbać o porządek, pomóc sąsiadowi, powiedzieć "dziekuję" czy "przepraszam" od czasu do czasu..... I taki jest mój punkt widzenia. Ramen. :)
OdpowiedzNiestety, ale masz rację... Polacy są wyjątkowo niekulturalni. Zderzysz się z Anglikiem przypadkowo to obie strony powiedzą "sorry" i koniec, a potrąć Polaka i zobacz co się stanie- "uważaj jak łazisz kur** mać!" Także często jak widzę Polaków w sklepie albo w restauracji to nie zdarza im się używać zwrotów grzecznosciowych. Są też niestety rasistami i nie kryją się z tym. Bryanka, zapraszam do Londynu na Ealing albo Acton, zobaczysz rodaków w akcji. Na prawdę nie piszemy tego, aby przedstawić Polaków w złym swietle, ale taka jest prawda, mi jest często aż wstyd za rodaków jak widzę w jaki sposób się zachowują.
OdpowiedzZapraszam na południowe wybrzeże Anglii, też zobaczycie Polaków "w akcji" tylko w drugą stronę - jako obywatela nieodbiegającego od reszty. :) Zadziwiające prawda? I również mogę napisać "taka jest prawda" i w dalszym ciągu uważam, że obycie i kultura nie są zależne od nacji, ale od wychowania. I tak, mogę powiedzieć, że jestem dumna z tego, że jestem Polką i nie mam zamiaru się tego wstydzić. A największymi rasistami (i sami tak o sobie mówią nie owijając w bawełnę) są Anglicy. Mają po prostu dosyć imigrantów z krajów arabskich.
OdpowiedzNie myl rasistów z osobami, które są przeciwne ekspansji Islamu, wielu z tych ludzi wcale nie jest rasistami. Lider EDL sam twierdzi, że nienawidzi rasizmu i jest wyłącznie przeciwko Islamowi. Ja również nie wstydzę się tego, że jestem Polką, po prostu wstyd mi czasem za rodaków jak widzę jak się zachowują.
OdpowiedzNie mylę, powtarzam co sami o sobie mówią Anglicy z którymi miałam kontakt. I serio uważasz, że WSZYSCY Polacy w Londynie i Irlandii to takie chamy i prostaki? Bo ja się odnoszę do tego ciągłego generalizowania w stylu "Każdy Polak za granicą to buc".
OdpowiedzNie, nie uważam tak i nigdzie tak nie napisałam. Oczywiscie, że nie wszyscy są tacy, ale niestety jest ich wielu.
OdpowiedzKażdy Polak za granicą to cham i prostak - oczywiście wyłączając osoby, które tutaj piszą historie. Ci ludzie są święci i fantastyczni. Więęęęc... każdy czy nie każdy? Zdecydujcie się :D Btw, kultura zależy od wychowania, nie narodowości... takie jest też moje zdanie. BlackMoon, może nie zauważasz złych zachowań u innych narodowości, bo nie rozumiesz co mówią w swoim ojczystym języku?
OdpowiedzMożliwe, że tak jest jak piszesz. I ludzie, nigdzie nie użyłam słów WSZYSCY i KAŻDY, mówie tylko, że takie zachowania widzę często. Koleżanka powyżej też posługiwała się słowem "większosc", a nie wszyscy. Własnie ponownie przeczytałam komentarz Annulki i bardzo mi się podoba wniosek. Skoro przyjeżdżamy do kogos w gosci to wypada się zachować, abysmy byli tam mile widziani i budować jak najlepszą opinię o Polakach. Mamy opinię ludzi pracowitych, co bardzo mnie cieszy, Polki mają opinię pięknych i zadbanych kobiet, ale również jestesmy postrzegani często jako ludzie niekulturalni, chamy i rasisci. Ale cóż, nie od razu Rzym zbudowano :)
OdpowiedzJak to mawia moja polonistka- ludzie na poziomie kraju nie opuszczają, tylko hołota bez szacunku do swojej osoby co to tylko w pieniądzach wartości się doszukuje, więc i opinie nam tam robi ładną, jako chamy i prostaty.... rzecz jasna ja myślę ciut inaczej, że po prostu większość tych wyjeżdżających to właśnie taka hołota, ale nie wszyscy. Stąd potem taka opinia.
OdpowiedzFajną masz polonistkę... Jak taka osoba w ogóle może być dopuszczona, aby uczyć dzieci/ młodzież?
OdpowiedzKto byl we Francji, na pewno potwierdzi, ze takich wielkich ilosci psich odchodow na kazdym kroku, z mozliwoscia wdepniecia, nie ma chyba nigdzie indziej (z Polska i Niemcami wlacznie).
OdpowiedzNie wiem, jak jest we Francji, ale Wiedeń nie odbiega pod tym względem od przeciętnego polskiego miasta (no chyba że na niekorzyść).
OdpowiedzWiększość europejskich miast stołecznych to brud, smród i psie kupy... Lizbona, Barcelona (troszkę w mniejszym stopniu :)), Paryż (tam to zupełna tragedia...), Wiedeń - wszędzie pełno kup. W tym kontekście bardzo się cieszę, że mieszkam, tu gdzie mieszkam. Piękne polskie miasto, zadbane i czyste :) to się akurat naszemu Prezydentowi udało ;)
OdpowiedzMuszę sprostować, bo zaraz ktoś się czepi... nie, nie twierdzę że stolicą Hiszpanii jest Barcelona - po prostu wymieniłam miasta, których brud i smród widziałam/czułam. :D
OdpowiedzCzy tylko ja widzę sprzeczność w promowaniu sprzątania po psach, rozdawaniu w tym celu foliowych woreczków i jednoczesnym likwidowaniu koszy na śmieci, których i tak jest mało, w imię ekologii? Albo idziemy w ekologie i pozwalamy odchodom rozłożyć się w ciągu roku, albo idziemy w estetyke z woreczkami które będą rozkładać się kilkaset lat. W laskach i innych tego typu miejskich terenach byłby mniejszy problem nie tylko z odchodami, ale i ze śmieciami, gdyby miasto postawiło tam zwykłe kosze na śmieci. A zostawienie na niektórych osiedlach koszy wyłącznie segregowalnych to już zupełna głupota - bo niby jak taki właściciel na oddzielić g**no od woreczka? Po prostu nie posprząta po psie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2013 o 23:17
Można używać papierowych toreb - drzewa na ich produkcję odrosną.
OdpowiedzJa będąc na spacerze z psem (obok placu zabaw - po psie sprzątam) widziałam, jak pan "odsikiwał" synka oblewając kosz na śmieci na placu zabaw - a krzaki są 5 m dalej. Wiecie - psi mocz wypali dziurę w nawierzchni, dziecięcy nic nie zrobi.
OdpowiedzMieszkam w Anglii w spokojnej zielonej okolicy, blisko lasu. Mieszkają tu sami Anglicy i w prawie każdym domu jest pies. Od pół roku sam mam psa i przez ten czas zaobserwowałem, że oprócz mnie nikt nie sprząta po swoim psie, mimo że jest tu sporo koszy na psie odchody. Raz tylko spotkałem kobietę z torebką z psią kupą, jak się potem okazało - Polkę.
OdpowiedzJa naprawdę się nie czepiam o wyprowadzanie psa do lasu, czy na jakies tawninki przy domach.... mam to gdzieś! Ale na boisku do piłki albo placu zabaw? Serio?? :/
OdpowiedzJak ktoś tu słusznie w komentarzach zauważył, sprzątanie psich kup, przynajmniej w taki sposób, jak się to odbywa w Polsce, jest kompletnie nieekologiczne. Kupa, rozumiem, nie wygląda ani nie pachnie zbyt pięknie, nie jest przyjemnie w nią wejść, ale rozłoży się bardzo szybko, wsiąknie w glebę i ja użyźni. Kupa zamknięta w foliowym worku, wrzucona do zwykłego metalowego śmietniczka na osiedlu, w pełnym letnim słońcu, śmierdzi natomiast milion razy gorzej. Nie ma szans się rozłożyć w naturalny sposób, a sam woreczek rozkładał się będzie przez kilkaset lat. Argument o papierowych torebkach na kupy jest logiczny, ale trochę nietrafiony, przynajmniej jeśli chodzi o mniejsze miasta. Takie torebki dużo trudniej jest dostać w sklepach, przynajmniej ja u siebie w mieście to zaobserowwałam. Foliowe worki moge za grosze kupić nawet w pobliskim markecie, a papierowe tylko w niektórych sklepach zoologicznych lub przez internet. Dla mnie nie jest to taka przeszkoda, ale dla wielu ludzi, zwłaszcza starszych, już jest. Poza tym niezmiennie bawi mnie argument o "cywilizowanych" krajach, w których właściciele sprzątają psie kupy,a Polska to przy nich jakaś dzicz gdzie każdy tylko szuka okazji, żeby nasyfić. W prawdziwie rozwiniętych krajach to już dawno jest przeżytek, zamiast tego są specjalne służby do usuwania psich odchodów, korzystają ze specjalnych "odkurzaczy" w które wciągają kupki, które później są utylizowane i przerabiane np. na nawóz. Takie rozwiązanie byłoby moim zdaniem idealne w Polsce - wprowadzić stanowcze egzekwowanie "podatku za psa" i za te pieniądze zatrudnić takich ludzi do sprzątania miasta. Stworzyłoby to mnóstwo miejsc pracy, miasta byłyby czystsze, a właściciele psów nie byliby sfrustrowani, że muszą dźwigać woreczek z kupą nie wiadomo jak długo w poszukiwaniu jakiegokolwiek śmietnika, plus, byłoby to dużo bardziej ekologiczne.
OdpowiedzPsia, kocia czy ludzka kupa nie uzyżyźnia gleby. Zprostej przyczyny: jesteśmy wszyskożerni. A resztki mięsa czy tłuszcze nie są wchłaniane przez rośliny. Do tych celów, służą gówna zwierząt roślinożernych: krowy, koni i innych na trawnej diecie :) Z tego powodu miedzy innymi gówna powinny być sprzatane bo w żaden sposób nie sprzyjają roślinności
OdpowiedzPowinny być sprzątane, ale nie do foliowych worków i wyrzucane do zwykłych śmietników. Na moje to głupie rozwiązanie i dużo gorsze od zostawienia kupy na trawniku, gdzie po kilku dniach się zeschnie, a po kilkunastu zniknie całkowicie. Ale takie mamy prawo to przestrzegać go trzeba, dlatego też sprzątam. Uważam jednak, że w pierwszej kolejności należy zmienić prawo i zamiast nakazywać ludziom sprzątać po psach - zatrudniać ludzi, którzy zrobią to w bardziej ekologiczny sposób. Polecam w ogóle fajny dokument, nazywa się bodajze "Świat w pieluchach" - odnosi się do trochę innego problemu, bo do pampersów, ale pokazuje, jak ludzkie wygodnictwo przyczynia się do dewastacji planety. Teraz robi się to samo z psimi kupami, zamiast rozwiązać problem ekologicznie owija się wszystko w rozkładającą się kilkaset lat folię.
Odpowiedz