Już dawno nie byłem w takim szoku.
Szukam praktyk. Wysłałem do jednej agencji CV, portfolio, opisałem w skrócie swoje doświadczenie, przedstawiłem referencje i następnego dnia o 7 rano zadzwoniła do mnie pani z działu rekrutacji, że zaprasza mnie na rozmowę, ale to tylko formalność, bo oni są przekonani, że chcą mnie przyjąć. Kiedy? Najlepiej za godzinę, bo już szef będzie, to od razu dopniemy umowę.
Cóż, w dużym mieście 7 rano to czas korków, zwłaszcza że agencja mieści się w centrum (które jest przebudowywane), a ja mieszkam na obrzeżach. No ale nic, podjadę motorem, to może będzie szybciej.
Na miejscu byłem minutę przed 8, do środka wchodziłem z jakimś starszym panem, który dość krzywo na mnie patrzył, gdy parkowałem. Wsiadamy do windy, jedziemy na to samo piętro, wchodzimy do tego samego pokoju, gdzie wita mnie pani, która wcześniej do mnie dzwoniła. Jak się okazało, jechałem z szefem. Pani się zachwyca moim portfolio, coś tam mówi, że kwestie formalne to już z szefem, zaprasza mnie do jego gabinetu.
Na praktyki się nie dostałem. Czemu?
Jak stwierdził szef "Pan się tak rozbija na tym motorze, że niedługo będzie miał wypadek, umrze i dla nas to tylko kłopot".
szukanie praktyk
Chyba stanąłeś potencjalnemu "Szefowi" na jego ulubionym miejscu parkingowym? ;)
OdpowiedzWolnych miejsc było sporo, więc to raczej nie to ;) Ostatnio mam pecha przy rozmowach kwalifikacyjnych czy to na praktyki czy do pracy. Na początku wszystko jest cacy, a potem pojawia się "problem nie do rozwiązania" z powodu jakiejś błahostki czy durnoty :/
OdpowiedzMogłeś zażądać w takim razie służbowego, bezpiecznego auta:D
OdpowiedzMogłeś powiedzieć, że dzięki motorkowi jesteś zawsze na czas :)
OdpowiedzCzyżby jakieś złe doświadczenia szefa z motocyklistami?
OdpowiedzMotor to jest w Ursusie pod maską. Ty przyjechałeś na motocyklu (Przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać żeby nie dodać tego klasycznego hejtu obowiązkowego pod każdą historią z udziałem jednośladu).
OdpowiedzZa SJP motor 1. «mechanizm przetwarzający energię elektryczną lub cieplną na energię mechaniczną» 2. pot. «motocykl» Ja też się nie mogłem powstrzymać :D
OdpowiedzA w ursusie to jest silnik spalinowy z zapłonem samoistnym, jeśli już mamy się czepiać pierdół. Bądźmy dokładni :D
OdpowiedzWidzisz, zgodnie z zasadą "na królową się czeka" lepiej było się spóźnić :D Prawda, stara jak świat!
OdpowiedzSzef-prognostyk :)
OdpowiedzStereotyp motocyklisty - dawcy organów, wiecznie żywy. Jestem w trakcie robienia kat. A i od wielu osób wkoło słyszę "Po co Ci to? Skończysz na drzewie!". Nie ma co się przejmować opinią ludzi, którzy nie mają odwagi by wyjść poza ramkę. Ja w ciągu dziesięciu lat będę podjeżdżać na swoim stalowym rumaku wszędzie gdzie będę chciała, a oni będą tylko patrzeć z zazdrością i żałować, że nie mogę być na moim miejscu. ;)
OdpowiedzAlbo umrzesz za miesiąc.
OdpowiedzA ty w samochodzie za tydzień. Skąd to przekonanie w ludziach ze ginie się tylko na motocyklach? Rozumiem że wchodząc w zakręt 140km/h golfem III nic się nie stanie?
Odpowiedzi? To nie będzie kłopot?
OdpowiedzTak z mniej drastycznej beczki, bo mi się przypomniało: pracowałam parę lat temu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, czyli oh ah urzędowo i państwowo, sama elyta. Była tam sekretarka, kobieta starsza i opierniczająca wszystkich za wszystko. Pewnego dnia weszła do sekretariatu kobieta po 30., w czarnym skórzanym stroju motocyklowym, z kaskiem pod pachą. Niecodzienny widok, sekretara musiała skomentować. Pocisnęła zjadliwie po kobiecie ile wlezie, ta niewzruszona, nawet rozbawiona się wydawała. Nagle ze swojego gabinetu (wejście z sekretariatu) wyskakuje nasza dyrektorka: "O, pani dyrektor, jak to dobrze, że pani już jest! Dokumenty czekają!". Motocyklową miłośniczką okazała się dyrektorka innego ministerstwa (nie pamiętam już, którego, w każdym razie była tak samo ważna jak nie ważniejsza jak nasza dyrektorka). Od tamtej pory sekretarka bała się cokolwiek powiedzieć :D
OdpowiedzSzef powinien się przekwalifikować na wróżkę. :)
OdpowiedzPan się tak rozbija na tym motorze, że niedługo będzie miał wypadek, umrze i dla nas to tylko kłopot".Aha, pojechałbys autem, byłbys pozniej , usłyszałbys, " ale my potrsebyujemy kogos, kto sie szybciej ogarnia''. Przyjachałbys komunikacją , usłyszałbys,ze nie chcą kogos, kogo nie stac na auto, jest mało obrotny itp.
Odpowiedz