Hipermarket koło godziny 22, tuż przed zamknięciem. Przy kasie (M)atka z dzieckiem ok 4-5 lat. Za nią (S)tarsza pani koło 70 i typowa (B)lachara, blond włoski z odrostami, kilo tapety ta fejsie, mini że pół d... wystaje, a "wypachniona", że w obrębie 5 metrów idzie się udusić.
Matka miała sporo zakupów i wypakowywała na taśmę. Brzdąc się nudził i dokazywał, skakał przez barierki oddzielające kasy.
(M) - Synku nie biegaj.
Synek nic.
(M) - Synku nie biegaj, bo zrobisz sobie krzywdę.
Synek dalej dokazuje.
Na to wypala blachara
(B)- O tej porze bachory dawno powinny być w łóżkach!!
Na co z miejsca się odwraca starsza pani i:
(S) - A ku..wy w pracy!!
leclerc
Kawał stary jak świat... smutne że już na tej stronie dowcipy przerabiają na "swoje" historyjki ;/
Odpowiedzdokładnie, urban legend, czytałam to już w necie w 100 wersjach, nieładnie tak kłamać :)
OdpowiedzNiech zgadnę: wszyscy dookoła bili brawo?
Odpowiedz...a kierowca miał łzy w oczach?
OdpowiedzPrzejechali się po historii, ale smutne jest, że i tak zostanie na głównej...
OdpowiedzA ja nie znam tej historii i mi się podoba :)
Odpowiedz