Czasami myślę "kurcze, warto spędzać gdzieś godzinę za 5,50 (ja mam trochę wyższą płacę, ale wiem co to znaczy)", a potem...warto, nie warto, ale za coś żyć trzeba. Współczuję Ci.
Też pracuję (praca dorywcza) za 5.50 ale w tesco, i całe szczęście dostajemy 1,5 l wody i zawsze możemy prosić o jeszcze :) Więc współczuje z całego serca, ja mimo nocek umieram tam z duchoty.
Mimo wszystko lepszy klimatyzowany real z 0,5 l wody niż tesco z półtora - w realu jeszcze da się jakoś wytrzymać, w tesco klimatyzacji nie ma wogóle - nie jestem tam w stanie wytrzymać jako klient (w parę minut w tesco zgrzałam się bardziej niż w parogodzinnej podróży), a co dopiero mają powiedzieć pracownicy.
@ Drill- Ty te minusy za durne komentarze kolekcjonujesz czy co ???
Kupuje się tam, gdzie jest taniej.
Również pracowałam na kasie. I kiedy pracowałam w Hypernovej na kasie NIE MOŻNA było mieć ABSOLUTNIE NIC. O jakimkolwiek piciu można było tylko pomarzyć.
Pamiętam jak kiedyś nagle powalił mnie nagły ból zęba , nie mogłam zejść z kasy, więc wodę mineralną i tabletki przeciwbólowe kupili mi klienci, których akurat obsługiwałam :) I jeszcze ochrona musiała na to wyrazić zgodę...To były czasy :)
A czy przypadkiem nie jest tak, że jeżeli temperatura na dworze jest powyżej bodajże 25 stopni to pracodawca ma obowiązek zapewnić pracownikom wodę w ilościach nielimitowanych?
Tak właśnie jest, ale lepiej się żalić na piekielnych niż egzekwować swoje prawa. Wiem co zaraz dostanę w odpowiedzi "każdy się boi o pracę, jak podskoczę to mnie zwolnią" itp. Sami pozwalamy się wyzyskiwać i jesteśmy niewolnikami a nie pracownikami. Trzeba z tym skończyć.
gjoaa jeśli liczysz,że na kasie w Realu masz umowę o pracę,to nie wiem w jakim Ty świecie i kraju żyjesz. Człowiek na umowie śmieciowej nie ma żadnych praw,może zgłosić sprawę gdzieś,a Real nawet jak dostanie karę,to się nie przejmie,a człowiek straci pracę. I co wtedy?
Fakt,powinni się wszyscy kasjerzy na raz skrzyknąć i zrobić akcje protestacyjną,czy coś,ale to nie możliwe w tym kraju i w tej rzeczywistości...
Dokładnie, tu zacytuję jakiś portal... W momencie, gdy proces pracy odbywa się w temperaturach wyższych (niż 30st), pracodawca powinien dążyć do zapewnienia pracownikom odpowiednich warunków jej wykonywania i możliwości zregenerowania organizmu, np. poprzez udzielanie dłuższych przerw. Zgodnie z art. 134 Kodeksu Pracy, jeżeli dobowy wymiar czasu pracy pracownika wynosi co najmniej 6 godzin, pracownik ma prawo do przerwy w pracy trwającej co najmniej 15 minut wliczanej do czasu pracy. Pracodawca może także określić dłuższy wymiar przerwy.
Niezależnie od powyższego pracodawca ma obowiązek zapewnić pracownikom bezpłatne napoje. Kwestia ta została uregulowana w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów z dnia 28.05.1996. Przy pracach na otwartej przestrzeni napoje podaje się, gdy temperatura powietrza jest niższa niż 10°C lub przekracza 25°C. Należy je również podawać na stanowiskach pracy, na których temperatura spowodowana warunkami atmosferycznymi przekracza 28°C. Napoje te powinny być zapewnione w ilości zaspokajającej potrzeby pracowników, odpowiednio zimne lub gorące, w zależności od warunków wykonywania pracy.
Jeżeli jest się osobą młodocianą, nie mogą pracować w pomieszczeniach pracy, w których temperatura przekracza 30°C.
Ustaw sobie termometr przy kasie, i zażądaj od pracodawcy wypełnienia jego obowiązków. Wiem, że lepiej powiedzieć, niż zrobić, ale on też łamie prawo i szkodzi osobom, a zawsze można pozwać takiego za łamanie właśnie kodeksu pracy i przepisów odrębnych oraz szkodzenie zdrowiu pracowników.
No i co? Myślisz że kogos to obchodzi że łamie prawo? Wiesz co usłyszy? Nie pasuje Ci coś? To sobie znajdź pracę gdzie indziej, na Twoje miejsce mamy z 50 chętnych jak nie więcej...
No jak ty masz taką postawę, to brawo, pogratulować. Się dziwić, że coraz więcej wyzysków jest, zamiast coś z tym robić, a potem się żalicie na piekielnych 'o jak to źle, niedobrze, ale nic z tym nie zrobię'
ihoujin, tak, powinno się coś z tym robić. Tylko że wiele osób ma wybór: albo praca w haniebnych warunkach i obiad na stole, albo bunt przeciw takiemu traktowaniu (czyli wylanie z pracy) i efektem jest odłączenie prądu w domu bo nie płacisz rachunków.
Nic nie jest czarne albo białe, przecież ludzie nie zgadzaliby się na takie warunki pracy gdyby nie byli do tego zmuszeni przez sytuację. A skarga nawet kilkudziesięciu pracowników nie zrobi wrażenia na taki ogromnej firmie i sklep dalej będzie wyzyskiwał ludzi.
Jak by to rzec... W kupie siła. Pracodawcy (i nie tylko) pozwalają sobie na takie traktowanie ludzi dlatego, że wydaje im się, że nigdy się nie zjednoczycie. Dupa w troki i jazda!
A żeby nie było, że łatwo mi mówić. Pracowałam w miejscu, gdzie spotkałam się z genialnym pomysłem wydawania 0,7l wody na dobę w ponad trzydziestostopniowym upale. No i co? Napomknęłam o tym, nikt z BHP nie wiedział, ot, genialny pomysł kogoś na niższym szczeblu. Poparcie ludu też było.
Naprawdę dasz się wykończyć, byle tylko nie próbować?
Cytowanie przepisów kodeksu pracy ma się nijak co opisanej sytuacji bo autorka pracuje na podstawie umowy cywilnoprawnej gdzie kodeks pracy nie obowiązuje
Mała uwaga do wszystkich.
Pracownicy na kasach często mają tylko umowy zlecenia, więc prawo pracy ich nie dotyczy.
No i taka mała rada do shane. Jeśli te warunki pracy Ci nie odpowiadają to poszukaj innej pracy, gdzie będzie lepiej. A jak w okolicy nie ma takiej możliwości to zakup sobie bidon typu "camel bag" na plecy.
Trzeba sobie jakoś radzić. :)
Ja wiem, że procedury czy coś ale może mogłabyś się dogadać z kimś kto ma zmianę później, że zanim wejdzie na kasę przejdzie przez sklep, weźmie wodę i na kasie odda jako zwrot? Potem sobie ją skasujesz i zapłacisz jak wypijesz swoje 0.5l?
I to jest właśnie problem- ludzie szukają zarobku, więc idą pracować do sklepu na takie kasy, gdzie pracują właściwie w takich samych warunkach, jak kopacze dołów: stawka jak najniższa, prawa właściwie żadne, a zapier*ol taki, że nawet nie ma czasu myśleć. W dodatku znaczna większość idzie tam na zlecenie, a nie na umowę, więc w razie takich cyrków nawet nie może się bronić prawem.
A pracodawca nie dość, że będzie cię jawnie ruchał w dupę i śmiał ci się w twarz, to nie możesz mu nic zrobić, bo "Albo pracujesz bez szemrania, albo spier*alaj!" I niestety ten stan rzeczy będzie trwał, póki znajdzie się choć jeden chętny tam pracowa... znaczy się dawać się wykorzystywać, bo pracą tego nazwać nie można...
I tu akurat po części macie rację, po części nie. Kolejny cytat:
Mimo, że umowa-zlecenie nie jest regulowana kodeksem pracy, a obowiązek dostarczania wody przy przekroczeniu temperatur w miejscu pracy wywodzi się z kodeksu pracy ( art.232 ) to dotyczy on również pracujących na podstawie umów cywilno prawnych. Zapewnienie wody jest jednym z elementów bezpieczeństwa i higieny pracy, do których zobowiązany jest pracodawca (art.207)
A art. 304 jasno mówi, że obowiązkowe warunki z art. 207 pracodawca ma również zapewnić osobom fizycznym pracującym na innej podstawie niż stosunek pracy.
+ to, że część też pochodzi z Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 28 maja 1996 r. w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów, która nie mówi o stosunku pracy.
Czyli można? Można! Ale można też się zachowywać jak niewolnik... tylko, że niewolnictwo jest nielegalne.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 czerwca 2013 o 10:35
I to warto zwrócić uwagę na słowo "ZAPEWNIENIE" wody, a w historii wyraźnie widzę, że kasjerki mają WŁASNĄ wodę, co samo w sobie jest już ostrym przegięciem.
Zmień pracę.Wiem, że czasem o nią ciężko, ale akurat znalezienie takiej za 5,5 złotych w wielkim mieście to nie problem. A warunki mogą być lepsze. Już chyba lepiej robić w jakimś Maku czy KFC.
Swego czasu pracowałam tam.
Widzę, że od 2008 roku stawka 5,50 zł/netto nie zmieniła się a raczej może troszkę o 0,30-0,40 gr !!
Ja na swojej kasie mogłam mieć co chcieć, kto tak zarządził ?
I pewnie z agencji tam pracujesz? Gi Group
Ja też pracowałam ok. 2008 i trochę później i powiem więcej - stawki w tym zawodzie nie wzrosły, a nawet zmalały. Serio, kiedyś w Realu w mieście nad Brdą płacili na rękę studentom ok. 7 zł. A przepis o wodzie ustanowił idiota. Przecież to nie jest problem tak to rozwiązać, żeby wszyscy byli zadowoleni, nawet jeśli kasjerzy sami przynosiliby wodę, skoro już market perfidnie chce się wymigać od kosztów, to jeszcze byłoby zrozumiałe, ale zakaz dla zakazu?
Skoro pracodawca może sobie pozwolić na narzucanie wam takich warunków, znaczy że wystarczającej ilości z was one odpowiadają. Jakby się nie opłacało wam tak pracować, to by został na jeden dzień bez nikogo na kasie, i by miał.
Zazdroszczę Ci. Masz klimę, wodę i siedzisz na dupie i kasujesz.
Ja nie mam klimy, nie mam wody i zapi**dalam na produkcji. Nie narzekaj bo możesz mieć gorzej.
Ja ma dokładnie tak samo. Oprócz tego, że jestem spocona i mokra (bez skojarzeń proszę), to jeszcze osiada na nas kurz i pył drzewny. Wierzcie mi, żadna przyjemność.
A jakie ma być myślenie w Polsce? Po prostu wkurza mnie narzekanie, jak jej nie pasuje to nikt jej tam za uszy nie trzyma, u mnie słabe warunki w lecie, zimą zresztą też ale nie narzekam i nie użalam się nad sobą.
Chodzi mi o to, że fakt, że inni maja gorzej, nie sprawi, że nasza sytuacja będzie bardziej znośna i nie usprawiedliwia złych warunków w zakładzie pracy. To że ty masz gorzej, znaczy, że inni maja się godzić na łamanie praw pracownika? Pewnie, kto tylko ma lepiej, ten wróg. Tak to zapachniało.
W jakim świecie wy żyjecie, że cytujecie kodeks pracy? W przypadku pracy na umowę zlecenie nie obowiązuje kodeks pracy tylko kodeks cywilny więc nie ma tutaj mowy o stosunku pracodawca-pracownik!!!
Ależ jest, jest, Kodeks Pracy wyraźnie mówi, co i kiedy jest umową o pracę, niezależnie od tego jaki tytuł jest na papierku. Niestety potwierdzić to musi sąd, ale to nie jest tak, że tak całkiem nie ma mowy.
Normalni ludzie już od dawna tam nie kupują.
OdpowiedzJak widać po tym portalu "nienormalnych" ludzi nie brakuje i dzięki temu @shane ma pracę :) Choć w takich warunkach.... bez komentarza.
OdpowiedzNieprawda. Ja kupuję.
OdpowiedzGrevil, mam złe wieści... ;)
OdpowiedzCzasami myślę "kurcze, warto spędzać gdzieś godzinę za 5,50 (ja mam trochę wyższą płacę, ale wiem co to znaczy)", a potem...warto, nie warto, ale za coś żyć trzeba. Współczuję Ci.
OdpowiedzTeż pracuję (praca dorywcza) za 5.50 ale w tesco, i całe szczęście dostajemy 1,5 l wody i zawsze możemy prosić o jeszcze :) Więc współczuje z całego serca, ja mimo nocek umieram tam z duchoty.
OdpowiedzMimo wszystko lepszy klimatyzowany real z 0,5 l wody niż tesco z półtora - w realu jeszcze da się jakoś wytrzymać, w tesco klimatyzacji nie ma wogóle - nie jestem tam w stanie wytrzymać jako klient (w parę minut w tesco zgrzałam się bardziej niż w parogodzinnej podróży), a co dopiero mają powiedzieć pracownicy.
OdpowiedzW tesco w moim mieście jest mi aż za chłodno;p także pewnie zależy od konkretnego sklepu;)
OdpowiedzDokładnie, to kwestia sklepu ;) W każdym jest inaczej, u mnie też mi za chłodno.
Odpowiedz@ Drill- Ty te minusy za durne komentarze kolekcjonujesz czy co ??? Kupuje się tam, gdzie jest taniej. Również pracowałam na kasie. I kiedy pracowałam w Hypernovej na kasie NIE MOŻNA było mieć ABSOLUTNIE NIC. O jakimkolwiek piciu można było tylko pomarzyć. Pamiętam jak kiedyś nagle powalił mnie nagły ból zęba , nie mogłam zejść z kasy, więc wodę mineralną i tabletki przeciwbólowe kupili mi klienci, których akurat obsługiwałam :) I jeszcze ochrona musiała na to wyrazić zgodę...To były czasy :)
OdpowiedzTeraz Hypernovy i Alberty należą pod Carrefoura, ale i tak nic się nie zmieniło
OdpowiedzA czy przypadkiem nie jest tak, że jeżeli temperatura na dworze jest powyżej bodajże 25 stopni to pracodawca ma obowiązek zapewnić pracownikom wodę w ilościach nielimitowanych?
OdpowiedzTak właśnie jest, ale lepiej się żalić na piekielnych niż egzekwować swoje prawa. Wiem co zaraz dostanę w odpowiedzi "każdy się boi o pracę, jak podskoczę to mnie zwolnią" itp. Sami pozwalamy się wyzyskiwać i jesteśmy niewolnikami a nie pracownikami. Trzeba z tym skończyć.
OdpowiedzBo od tego są związki a nie żeby każdy kasjer do kierownika latał.
Odpowiedzskoro pracują za 5,50/h to raczej nie są pracownikami, a zleceniobiorcami. Jeśli już to powinni zacząć walkę od ustalenia stosunku pracy.
Odpowiedzgjoaa jeśli liczysz,że na kasie w Realu masz umowę o pracę,to nie wiem w jakim Ty świecie i kraju żyjesz. Człowiek na umowie śmieciowej nie ma żadnych praw,może zgłosić sprawę gdzieś,a Real nawet jak dostanie karę,to się nie przejmie,a człowiek straci pracę. I co wtedy? Fakt,powinni się wszyscy kasjerzy na raz skrzyknąć i zrobić akcje protestacyjną,czy coś,ale to nie możliwe w tym kraju i w tej rzeczywistości...
Odpowiedz^ Czy ktoś czytający tę wymianę uwag nadal myśli, że związki zawodowe to samo zło?
OdpowiedzDokładnie, tu zacytuję jakiś portal... W momencie, gdy proces pracy odbywa się w temperaturach wyższych (niż 30st), pracodawca powinien dążyć do zapewnienia pracownikom odpowiednich warunków jej wykonywania i możliwości zregenerowania organizmu, np. poprzez udzielanie dłuższych przerw. Zgodnie z art. 134 Kodeksu Pracy, jeżeli dobowy wymiar czasu pracy pracownika wynosi co najmniej 6 godzin, pracownik ma prawo do przerwy w pracy trwającej co najmniej 15 minut wliczanej do czasu pracy. Pracodawca może także określić dłuższy wymiar przerwy. Niezależnie od powyższego pracodawca ma obowiązek zapewnić pracownikom bezpłatne napoje. Kwestia ta została uregulowana w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów z dnia 28.05.1996. Przy pracach na otwartej przestrzeni napoje podaje się, gdy temperatura powietrza jest niższa niż 10°C lub przekracza 25°C. Należy je również podawać na stanowiskach pracy, na których temperatura spowodowana warunkami atmosferycznymi przekracza 28°C. Napoje te powinny być zapewnione w ilości zaspokajającej potrzeby pracowników, odpowiednio zimne lub gorące, w zależności od warunków wykonywania pracy. Jeżeli jest się osobą młodocianą, nie mogą pracować w pomieszczeniach pracy, w których temperatura przekracza 30°C. Ustaw sobie termometr przy kasie, i zażądaj od pracodawcy wypełnienia jego obowiązków. Wiem, że lepiej powiedzieć, niż zrobić, ale on też łamie prawo i szkodzi osobom, a zawsze można pozwać takiego za łamanie właśnie kodeksu pracy i przepisów odrębnych oraz szkodzenie zdrowiu pracowników.
OdpowiedzNo i co? Myślisz że kogos to obchodzi że łamie prawo? Wiesz co usłyszy? Nie pasuje Ci coś? To sobie znajdź pracę gdzie indziej, na Twoje miejsce mamy z 50 chętnych jak nie więcej...
OdpowiedzNo jak ty masz taką postawę, to brawo, pogratulować. Się dziwić, że coraz więcej wyzysków jest, zamiast coś z tym robić, a potem się żalicie na piekielnych 'o jak to źle, niedobrze, ale nic z tym nie zrobię'
Odpowiedzihoujin, tak, powinno się coś z tym robić. Tylko że wiele osób ma wybór: albo praca w haniebnych warunkach i obiad na stole, albo bunt przeciw takiemu traktowaniu (czyli wylanie z pracy) i efektem jest odłączenie prądu w domu bo nie płacisz rachunków. Nic nie jest czarne albo białe, przecież ludzie nie zgadzaliby się na takie warunki pracy gdyby nie byli do tego zmuszeni przez sytuację. A skarga nawet kilkudziesięciu pracowników nie zrobi wrażenia na taki ogromnej firmie i sklep dalej będzie wyzyskiwał ludzi.
OdpowiedzJak by to rzec... W kupie siła. Pracodawcy (i nie tylko) pozwalają sobie na takie traktowanie ludzi dlatego, że wydaje im się, że nigdy się nie zjednoczycie. Dupa w troki i jazda! A żeby nie było, że łatwo mi mówić. Pracowałam w miejscu, gdzie spotkałam się z genialnym pomysłem wydawania 0,7l wody na dobę w ponad trzydziestostopniowym upale. No i co? Napomknęłam o tym, nikt z BHP nie wiedział, ot, genialny pomysł kogoś na niższym szczeblu. Poparcie ludu też było. Naprawdę dasz się wykończyć, byle tylko nie próbować?
OdpowiedzCytowanie przepisów kodeksu pracy ma się nijak co opisanej sytuacji bo autorka pracuje na podstawie umowy cywilnoprawnej gdzie kodeks pracy nie obowiązuje
OdpowiedzMała uwaga do wszystkich. Pracownicy na kasach często mają tylko umowy zlecenia, więc prawo pracy ich nie dotyczy. No i taka mała rada do shane. Jeśli te warunki pracy Ci nie odpowiadają to poszukaj innej pracy, gdzie będzie lepiej. A jak w okolicy nie ma takiej możliwości to zakup sobie bidon typu "camel bag" na plecy. Trzeba sobie jakoś radzić. :)
OdpowiedzJa wiem, że procedury czy coś ale może mogłabyś się dogadać z kimś kto ma zmianę później, że zanim wejdzie na kasę przejdzie przez sklep, weźmie wodę i na kasie odda jako zwrot? Potem sobie ją skasujesz i zapłacisz jak wypijesz swoje 0.5l?
OdpowiedzW większości nie wolno mieć na kasie własnych pieniędzy (co nawet jest słuszne, w razie gdyby klient cię o coś oskarżył)...
OdpowiedzI to jest właśnie problem- ludzie szukają zarobku, więc idą pracować do sklepu na takie kasy, gdzie pracują właściwie w takich samych warunkach, jak kopacze dołów: stawka jak najniższa, prawa właściwie żadne, a zapier*ol taki, że nawet nie ma czasu myśleć. W dodatku znaczna większość idzie tam na zlecenie, a nie na umowę, więc w razie takich cyrków nawet nie może się bronić prawem. A pracodawca nie dość, że będzie cię jawnie ruchał w dupę i śmiał ci się w twarz, to nie możesz mu nic zrobić, bo "Albo pracujesz bez szemrania, albo spier*alaj!" I niestety ten stan rzeczy będzie trwał, póki znajdzie się choć jeden chętny tam pracowa... znaczy się dawać się wykorzystywać, bo pracą tego nazwać nie można...
OdpowiedzI tu akurat po części macie rację, po części nie. Kolejny cytat: Mimo, że umowa-zlecenie nie jest regulowana kodeksem pracy, a obowiązek dostarczania wody przy przekroczeniu temperatur w miejscu pracy wywodzi się z kodeksu pracy ( art.232 ) to dotyczy on również pracujących na podstawie umów cywilno prawnych. Zapewnienie wody jest jednym z elementów bezpieczeństwa i higieny pracy, do których zobowiązany jest pracodawca (art.207) A art. 304 jasno mówi, że obowiązkowe warunki z art. 207 pracodawca ma również zapewnić osobom fizycznym pracującym na innej podstawie niż stosunek pracy. + to, że część też pochodzi z Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 28 maja 1996 r. w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów, która nie mówi o stosunku pracy. Czyli można? Można! Ale można też się zachowywać jak niewolnik... tylko, że niewolnictwo jest nielegalne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 czerwca 2013 o 10:35
I to warto zwrócić uwagę na słowo "ZAPEWNIENIE" wody, a w historii wyraźnie widzę, że kasjerki mają WŁASNĄ wodę, co samo w sobie jest już ostrym przegięciem.
OdpowiedzZmień pracę.Wiem, że czasem o nią ciężko, ale akurat znalezienie takiej za 5,5 złotych w wielkim mieście to nie problem. A warunki mogą być lepsze. Już chyba lepiej robić w jakimś Maku czy KFC.
OdpowiedzSwego czasu pracowałam tam. Widzę, że od 2008 roku stawka 5,50 zł/netto nie zmieniła się a raczej może troszkę o 0,30-0,40 gr !! Ja na swojej kasie mogłam mieć co chcieć, kto tak zarządził ? I pewnie z agencji tam pracujesz? Gi Group
OdpowiedzJa też pracowałam ok. 2008 i trochę później i powiem więcej - stawki w tym zawodzie nie wzrosły, a nawet zmalały. Serio, kiedyś w Realu w mieście nad Brdą płacili na rękę studentom ok. 7 zł. A przepis o wodzie ustanowił idiota. Przecież to nie jest problem tak to rozwiązać, żeby wszyscy byli zadowoleni, nawet jeśli kasjerzy sami przynosiliby wodę, skoro już market perfidnie chce się wymigać od kosztów, to jeszcze byłoby zrozumiałe, ale zakaz dla zakazu?
OdpowiedzMoże szukaj pozytywów? Kierownictwo dba, żebyś się nie przeziębiła, wychodząc z klimatyzowanego pomieszczenia prosto w upał po pracy ;)
OdpowiedzSkoro pracodawca może sobie pozwolić na narzucanie wam takich warunków, znaczy że wystarczającej ilości z was one odpowiadają. Jakby się nie opłacało wam tak pracować, to by został na jeden dzień bez nikogo na kasie, i by miał.
OdpowiedzZazdroszczę Ci. Masz klimę, wodę i siedzisz na dupie i kasujesz. Ja nie mam klimy, nie mam wody i zapi**dalam na produkcji. Nie narzekaj bo możesz mieć gorzej.
OdpowiedzMogła też urodzić się bez nóg. Albo się wcale nie urodzić. Mogła skończyć w prezerwatywie. Wspaniała argumentacja.
OdpowiedzJa ma dokładnie tak samo. Oprócz tego, że jestem spocona i mokra (bez skojarzeń proszę), to jeszcze osiada na nas kurz i pył drzewny. Wierzcie mi, żadna przyjemność.
OdpowiedzTula moon właśnie mam skojarzenia... A poważnie to skończcie tą żałosną licytacją kto ma gorzej bo nie jesteście tam galernikami i nie macie kajdanów.
Odpowiedzcza było do zawodówki iść a nie studia kończyć, to byś porządną robote miała.
OdpowiedzMam studia skończone. I zapier...lam tam, bo nie mam innego wyboru. Chyba faktycznie lepiej było iść do zawodówki.......
Odpowiedza zawiadomic PIP - niech zrobia kontrole - kodeks pracy obowiazuje!
OdpowiedzZacznie obowiązywać jak skończy się rozprawa o ustalenie istnienia stosunku pracy. Czyli może za 5 lat, jeśli w ogóle ją wytoczą.
OdpowiedzNie narzekaj, ja pracuję na siłowni gdzie NIE MA klimatyzacji, nie dość, że gorąco to i śmierdząco, więc nie masz tak źle
OdpowiedzTypowe polskie myślenie.
OdpowiedzA jakie ma być myślenie w Polsce? Po prostu wkurza mnie narzekanie, jak jej nie pasuje to nikt jej tam za uszy nie trzyma, u mnie słabe warunki w lecie, zimą zresztą też ale nie narzekam i nie użalam się nad sobą.
OdpowiedzChodzi mi o to, że fakt, że inni maja gorzej, nie sprawi, że nasza sytuacja będzie bardziej znośna i nie usprawiedliwia złych warunków w zakładzie pracy. To że ty masz gorzej, znaczy, że inni maja się godzić na łamanie praw pracownika? Pewnie, kto tylko ma lepiej, ten wróg. Tak to zapachniało.
OdpowiedzJa mam lepiej, jeśli Ci to pomoże. I tak nie rozumiem, dlaczego Autorka zwyczajnie nie zmieni pracy, skoro jej tam nie pasuje.
Odpowiedzpo prostu zadzwon do PIP,nie musisz pod nazwiskiem
OdpowiedzW jakim świecie wy żyjecie, że cytujecie kodeks pracy? W przypadku pracy na umowę zlecenie nie obowiązuje kodeks pracy tylko kodeks cywilny więc nie ma tutaj mowy o stosunku pracodawca-pracownik!!!
OdpowiedzAleż jest, jest, Kodeks Pracy wyraźnie mówi, co i kiedy jest umową o pracę, niezależnie od tego jaki tytuł jest na papierku. Niestety potwierdzić to musi sąd, ale to nie jest tak, że tak całkiem nie ma mowy.
Odpowiedzidz do inspekcji pracy, nie ma innej rady
Odpowiedz