Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia zasłyszana od znajomego [Z]. [Z] od zawsze był łowcą promocji. Jako,…

Historia zasłyszana od znajomego [Z].

[Z] od zawsze był łowcą promocji. Jako, że postanowił wyprawić roczek swej pierworodnej i uraczyć przy tej okazji familię różnego rodzaju frykasami - ochoczo ruszył na polowanie.

Traf chciał, że w jednym z większych marketów rzucili akurat kurczęcia w wyjątkowo atrakcyjnej cenie. W dniu promocji zaprawiony w bojach [Z] zjawił się w przybytku niezapomnianych okazji tuż po jego otwarciu i z iskrą w oku ruszył w kierunku działu mięsnego. Przed nim zakupów dokonywała tylko jedna niewiasta, leniwie wybierająca różnorodne kiełbasy. W tym czasie [Z] wypatrzył upragnione kurczęcia, spoczywające w dwóch niezbyt okazałych rozmiarów brytfankach. Ukontentowany czekał, więc na swą kolej, a tymczasem za nim utworzył się spory ogonek złożony z leciwej [G]awiedzi. Nareszcie nadeszła upragniona chwila i miła [E]kspedientka zapytała:

[E] Co dla pana?
[Z] 10 kurczaków poproszę!

I wtedy nastąpił armagedon.. Gawiedź z kopyta ruszyła na [Z] fundując mu bliskie spotkanie z przeszklonym kontuarem.

[G] Ale jak to 10 kurczaków?! Toż całą promocję łotr zagarnie! Ja tu specjalnie kilometry pokonuję aby zakupu dokonać! To się nie godzi! Bóg, Honor, Ojczyzna!

I cabas za kurczaka, którego [Z] nieopacznie zdążył załadować do swojego wózka. Całe szczęście biedaczyna nie musiał długo sam mierzyć się z wściekłością oszalałej gawiedzi, ponieważ rychło na placu boju zmaterializował się pan kierownik, który wyjaśnił tłuszczy, że nie ma nałożonego limitu na ilość nabywanych produktów i własną piersią zasłonił [Z] przed natarciem lasek i kraciastych toreb na kółkach.
[Z] wciąż jeszcze w szoku udał się do kasy w asyście 3 (!) ochroniarzy (jeden po lewej, drugi po prawej stronie wózka, trzeci zaś kroczył dumnie przodem) i pana kierownika. Po uiszczeniu przez [Z] opłaty panowie pożegnali się z nim dopiero na parkingu podziemnym słowami: "Czy teraz czuje się pan już bezpiecznie?".

Tak więc drodzy łowcy okazji - strzeżcie się mafii geriatrycznej okupującej markety. Szczęście, że można liczyć na eskortę czujnych jak ważka bodyguardów :)

Market

by hanafuda333
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bendi
26 26

Kierownik rozsądny, rozumie co się dzieje z tłumem podczas promocji. Nie wiem czy wszędzie tak jest, ale takie np. Czarne Piątki w USA za każdym razem zbierają śmiertelne żniwa. A i o zachowaniu naszych rodaków kilka historii się tu pojawiło :).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 23

Istna Bojówka Geriatryczna! Doświadczyłam pracując w swoim czasie w Realu :) Plus za sposób przedstawienia :)

Odpowiedz
avatar Naa
10 24

"Kurczęta", nie "kurczęcia" - to drugie to dopełniacz liczby pojedynczej ;] Poza tym historia ładnie opisana - choć zaczynam podejrzewać, że żyję w jakimś dziwnym miejscu, bo już bardzo dawno nie widziałam masowej histerii związanej z promocją artykułów spożywczych...

Odpowiedz
avatar archeoziele
15 15

Podejrzewam, że "cabas" może być jakimś regionalizmem.

Odpowiedz
avatar Pelococta
16 22

@peeYie40 - "Drogu autoru, pisownię trudnych słów się sprawdza, bo się potem wychodzi na idiotę udającego wykształciucha." Huahua... kiedy pouczasz innych, najpierw przypilnuj samego siebie :) a jeśli to żart - to kiepski...

Odpowiedz
avatar Miryoku
16 20

Bo koniecznie trzeba być fanem Dukaja i łapać wszystkie nawiązania do jego książek, ciekawe.

Odpowiedz
avatar Pelococta
16 16

@peeYio4o - dziękuję za analizę mojej osobowości i zainteresowań, dzięki Tobie wiem, że nie czytam książek. Żadnych. A zwłaszcza tych wartościowych, czyli tych które interesują akurat Ciebie. Proponuję nie oceniać ludzi pochopnie, zwłaszcza po jednym komentarzu w serwisie internetowym.

Odpowiedz
avatar mijanou
8 8

" Opacznie" i "Opatrzność" to dwa różne słowa i dwie różne pisownie. "Opacznie" -mylnie, błędnie, na odwrót. "Opatrzność" czyli opieka boska. Podobne słowa i można się pomylić. Ale te 'kurczęcia' to przesada.

Odpowiedz
avatar ocelota
19 23

swoją drogą ładnie się teraz "roczki" wyprawia, że trzeba aż 10 kurczaków. Na komunię setka pęknie.

Odpowiedz
avatar hanafuda333
8 14

Dziękuję za komentarze i słowa konstruktywnej krytyki. Co do kurcząt - przyznaję rację, "nieopacznie" zostało już odpowiednio obronione :D Wykształciucha nie udaję - nie rozumiem skąd ta agresja. W moich stronach "cabas" znaczy tyle co chwycić choć nieco bardziej rubasznie.. ciężko to wyjaśnić, ale myślę,że wynika to z kontekstu. Cieszę się,że nie wszędzie dochodzi do masowych histerii, ale jak widać Bojówka Geriatryczna nadal swą działalność prowadzi.

Odpowiedz
avatar hanafuda333
6 10

Na swą obronę krótki cytat "zisiejszy tekst poświęcimy paronimom, tzn. wyrazom podobnie brzmiącym, a z tego powodu – mylonym. Taką parą wyrazów podobnych do siebie jest właśnie opacznie i nieopatrznie. Oto przykładowe 2 zdania, w których wyrazy te zostały błędnie użyte: „Zadowoleni poszliśmy uczcić zakupy do restauracji, gdzie nieopacznie położyłam torbę z porcelaną na krześle. Nieopacznie, bo nim zdążyłam zdjąć kurtkę, torba spadła…”; „Nie chciałam abyś zrozumiała mnie opatrznie”. Oczywiście poprawne formy to: nieopatrznie położyć oraz opacznie zrozumieć. Wynika to z tego, że nieopatrznie znaczy tyle, co «wynikający z braku rozwagi», a opacznie – «robić, rozumieć itp. na opak, błędnie, niewłaściwie». Łatwo zapamiętać tę różnicę: gdy robimy coś nieopatrznie, to najczęściej właśnie nie patrząc, czyli bez rozwagi, bez odpowiedniej staranności; jeśli zaś rozumiemy (robimy) coś opacznie, to właśnie na opak, czyli odwrotnie, nie tak, jak trzeba." Mylić się jest rzeczą ludzką :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 czerwca 2013 o 2:59

avatar konto usunięte
11 11

Wy się śmiejcie, ale taka "geriatryczna bojówka" też swoje potrafi. Szczególnie, że mają te swoje torby, laski i bynajmniej to nie jest ironia- połowa tych na pierwszy rzut oka "babuleniek i dziaduniów", co to ledwo człapią i tak samo dychają, wyglądających, jakby przy najlżejszym dotknięciu mieli się rozlecieć- ma dość siły, żeby ci się z takiej laski odwinąć. A teraz weźcie sobie pod uwagę, że take jednostki praktycznie nigdy nie występują same, czyli albo się na nie nie natykasz wcale, albo na watahę (sorki, ale słowo tłum do nich nijak nie pasuje, skoro rzucają się na ciebie z powodu byle promocji). A kierownikowi należą się brawa za zdrowy rozsądek. Może głupie porównanie mi się nasunęło, ale jakoś przypomniało mi się to słynne otwarcie KFC z Detroit, gdzie tłum o mało nie rozniósł lokalu. Wyglądało to tak, jakby banda jakichś od roku nie jedzących dzikusów nie mających wcześniej styczności z cywilizacją dostała namiary na darmowe żarcie...

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
6 6

http://sjp.pl/cabas Zaintrygowało mnie, bo sama nigdy nie używałam tego słowa, ale skądś wiem, co oznacza. Wydaje mi się, że moja babcia tak mówiła :)

Odpowiedz
avatar Matatjahu
5 5

Props za czujnego jak ważka :D

Odpowiedz
avatar Salemone
13 15

Na 15 komentarzy ledwie 1/3 dotyczy historii a reszta kilku błędów w niej zawartych. Ja rozumiem, że czepiacie się historii, gdzie nie ma przecinków, błąd goni błąd. Ale tutaj znaleźliście 3, z czego jeden to regionalizm, jeden pomyłka i tylko jeden rzeczywisty błąd w zapisie. Nie popadajmy w przesadę. Proszę.

Odpowiedz
avatar natalia
3 5

Uśmiałam się. Co to się z ludźmi dzieje jak coś za półdarmo dają. Przed świętami rodzice wysłali mnie na łowy po karkówkę. Jakaś superhiperekstra promocja. Jak weszłam do reala to mi się buzia uśmiechnęła, bo tak pusto, zupełnie jakby to nie były święta. Szybko kupię karkóweczkę i do domciu do swoich spraw. Doszłam na stoisko mięsne i mi uśmiech odpadł. W całym sklepie było pusto, bo wszyscy stali w kilku ogromnych kolejkach zakręcających gdzieś przy stoisku samochodowym. Aż dziw, że w tej ogromnej kolejce stałam tylko półtorej godziny.

Odpowiedz
avatar sophita
2 2

A ja tak dodam, jako ciekawostkę, że np. w Danii, takie "super" promocje często objęte są limitem. Jeden klient może wziąć np. tylko 4 kurczaki, a jak chce więcej, to kolejne sztuki już po normalnej cenie. Oczywiście można to obejść, biorąc ze sobą żonę/męża/innego sąsiada :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2013 o 9:39

avatar natalia
0 0

U nas też często są limity, zależy od sklepu. W realu np. karkówki można było kupić max 8 kilo, jak były pączki to 9 sztuk itp.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Historia fajnie opowiedziana i daję Ci plusa, ale muszę się podzielić jednocześnie pewną refleksją. Coraz mniej mnie dziwi takie zachowanie osób starszych - bo coraz częściej rozmawiam z sąsiadami w podeszłym wieku (zagadują, bo pies im się podoba i wiadomo, od słowa do słowa...). Kobiecina koło 70-tki mówi mi, że z emerytury po wykupieniu najważniejszych leków i zrobieniu opłat zostaje jej 100 złotych... Sąsiad, zasłużony dla Polski, były AK-owiec przebiera w zwiędłych warzywach w sklepie pod domem, wybierając kalafiora za złotówkę i odliczając grosiki z portfela... Ja się jednak nie dziwię ich frustracji, rozczarowaniu dzisiejszą Polską, w której są skazani na wegetację do śmierci. To że reagują agresywnie, moim zdaniem w dużej mierze wynika właśnie z tego :(

Odpowiedz
Udostępnij