Łódź, godziny szczytu. Jedna z głównych ulic w Centrum miasta. Kilka minut przed godziną 09:00.
Światło zielone, skręcam w lewo zerkając na sygnalizatory dla pieszych. Ludzik czerwony więc dziarsko przyciskam pedał gazu rozpędzając się na przejściu dla pieszych do zawrotnej prędkości ok. 20 km/h. W tym momencie przed maską wyrasta mi ok. 30-letni mężczyzna. Wrodzony refleks pomógł mi uratować mój samochód przed zniszczeniem i przechodzień poczuł pewnie tylko pęd powietrza wytworzony przez mój czerwony bolid kombi rocznik '98.
Niemniej jednak mocno zirytowany wysiadam z auta i idę do tego człowieka. Może niewidomy i zapomniał laski albo zakochany samobójca? Dialog, który się wywiązał wyglądał mniej więcej tak: [Ja] - Ja, [P] - Przechodzień.
Ja: - Co Pan robi? Czerwone światło miał Pan od dłuższego czasu. O mało Pana nie potrąciłem...
P: - Naucz się jeździć zgodnie z przepisami.
Ja: - [WTF] No właśnie tak jeżdżę - to Pan wszedł na czerwonym na przejście.
P: - No i co z tego? Jeśli przejście dla pieszych jest węższe niż 50 m, to pieszy może zawsze przez nie przejść, niezależnie od koloru sygnalizacji!
Ja: - Aha. Do widzenia!
Łódź
Kurczę, tyle po Łodzi jeździłem i nie poznałem tego jakże ważnego przepisu :D
OdpowiedzZe jak do oznakowanego przejscia jest ponad 100 metrow, to mozna przejsc na szage po ustapieniu pierwszenstwa pojazdom, to wiedzialam, ale to? Chyba czas uzupelnic braki w wiedzy :)
Odpowiedz@Erena, mam wrażenie, że chodzi własnie o ten przepis, który wymieniłaś, tylko zniekształcony w przekazie typu „głuchy telefon”.
OdpowiedzTez mi sie tak wydaje.
OdpowiedzErena, dzięki za nauczenie nowego zwrotu: "na szagę" ;)
Odpowiedzja nie wiem, skąd ludzie dobierają te "kruczki", może to gdzieś pisze małym druczkiem albo koło gwiazdek a ja naiwna żyję w nieświadomości :D
OdpowiedzTo nawet nie kruczek, tylko wymysł, kompletnie z palca wyssany :) <br> Ale grunt, że pewnym głosem wypowiedziany. Efekt? "Aha. Do widzenia!" :D
OdpowiedzNo patrz, a ja naiwna cale zycie grzecznie czekalam, az sie zielone zapali, i nigdy mi nie przyszlo do glowy wybrac sie z miarka na przejscie dla pieszych.
OdpowiedzA tam z miarką. Jeśli jest pas zieleni, wysepka, azyl, to przejścia do i z liczą się jako osobne. Maksymalna dopuszczalna szerokość pasa ruchu to 3.75m. Oznacza to, że przejście przez trzynastopasmowż jezdnię o maksymalnej dopuszczalnej szerokości pasów ruchu jeszcze nie przekracza 50m długości... Mam wrażenie że pan sobie pomylił: nie 50m szerokości a 100m odległości od przejścia... i w dodatku mimo, że wtedy przejście jest dozwolone to samochód ma pierwszeństwo.
Odpowiedz@sharpy: Ale w historii jest mowa o *szerokości* przejścia, a ty piszesz o długości (przynajmniej na mój rozum ;). Chyba nawet na Times Square przejśćia nie mają 50m szerokości.
OdpowiedzTo pan nie wie, że jak przejście prowadzi z zachodu na wschód to pieszy musi czekać aż go staruszka za rączkę przeprowadzi?
OdpowiedzŁódź to nie miasto. Łódź to stan umysłu.
Odpowiedz...i właśnie dlatego żałuję, że w historii podano nazwę miasta, bo niektórzy nie odpuszczają sobie takich okazji :/.
Odpowiedz50 metrow? Nie widzialam nigdy takich pasow. Znaczy moge wszystkie zaliczac na czerwonym? Bomba!
OdpowiedzTaka sytuacja na prawdę kusi żeby chama przejechać.
OdpowiedzPrzyznam, że sama czasami przechodzę na czerwonym ale tylko jak bardzo się spieszę i nic nie jedzie.
OdpowiedzPrzecież to oczywiste, że światła są dla zmyłki i ćwiczą refleks kierowcy. Ten facet to niemal męczennik w służbie praworządności.
Odpowiedzw niektórych krajach światła służą do ustalania sprawcy wypadku:)
Odpowiedz50 metrów? Czy autor nie popełnił jakiegoś błędu?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2013 o 0:02
http://www.youtube.com/watch?v=IJ2kvZpJ_BU
Odpowiedz