Opowieść o kupie.
Pewnego dnia zdarzyło się, że moja przyjaciółka musiała w szkole udać się do toalety za grubszą potrzebą. Ja jako dobra przyjaciółka udałam się do przybytku zwanego toaletą razem z nią, by trzymać jej drzwi, żeby nikt nie wszedł do kabiny, gdyż zamków w szkolnych kabinach nie ma.
W tym czasie wszystkie inne kabiny były wolne. Do łazienek weszła trójka innych dziewcząt i zaczęła się malować przy lustrze, rozmawiając o jakiejś imprezie.
Moja przyjaciółka wyszła z toalety, podeszła do umywalki umyć ręce. Jedna z trójki dziewczyn postanowiła skorzystać z toalety i pomimo, że wszystkie kabiny były puste weszła do tej, w której wcześniej była moja koleżanka. Wypadła stamtąd z hukiem, pchnęła drzwi tak mocno, że odbiły się one od ściany i uderzyły ją w twarz z powrotem wpychając do kabiny. Gdy wreszcie stamtąd wylazła wrzeszczała niemiłosiernie:
[Dziewczyna]: KU*WA !!! NASRAŁAŚ TAM !!! NORMALNA JESTEŚ ?!
[Przyjaciółka]: Ale o co ci chodzi ?! Wszystko spłukałam, nie ma śladu !
[D]: NORMALNA TY JESTEŚ ?! TU SIE NIE SRA !!!
W tym czasie oględziny kabiny (wąchanie i sprawdzanie czystości) przeprowadzały koleżanki tej dziewczyny.
[Koleżanka dziewczyny nr 1]: Ty Anka. Uspokój się!! Przecież tu nic nie ma, czysto! Ledwo zapach czuć!
[D]: KU*WA !! LEDWO NIE LEDWO NIECH SIĘ NAUCZY, ŻE TU SIĘ NIE SRA !! JA PIE***LE CO ZA PRZYCHLAST!!
Wtrąciłam się ja:
[J]: To idź do innej kabiny, wszystkie masz wolne.
[D]: Cccccccco mnie ku*wa obchodziiiiiii. Tu sie nie ssssssra... - wysychała przez zaciśnięte zęby.
Odezwała się jej druga koleżanka:
[Koleżanka dziewczyny nr 2]: Anka wyluzuj. Co miała iść pod krzaka sie wysrać ?
[D]: A ty sie nie udzielaj - zwróciła się do swojej koleżanki - jesteś tak samo obrzydliwa, wczoraj też nasrałaś i wiesz co ? Powiem to Mańkowi! Tak, Mańkowi ! Niech twój chłopak sie dowie jaka ohydna jesteś. - i w tym momencie dało się na jej twarzy zauważyć triumfalny uśmieszek.
Jej koleżanka się jednak tą groźbą nie przejęła, wybuchła śmiechem, a razem z nią druga koleżanka oraz ja z przyjaciółką. Dziewczyna na to zrobiła się cała czerwona i wybiegła z łazienki.
Działo się to jakieś 2 miesiące temu, a ja do dziś na wspomnienie tej sytuacji nie mogę się przestać śmiać. Ktoś może zapytać co w tym piekielnego ? Ano to, że to piekielnych osób, które uważają, że szkolna toaleta nie służy do załatwiania grubszych potrzeb niestety jest na tym świecie więcej. Niedawno moja koleżanka z klasy (bardzo nieśmiała swoją drogą) pobiegła na długiej przerwie do galerii handlowej jakieś 100 m od szkoły. My z koleżankami byłyśmy tam po jedzenie i przy okazji zaszłyśmy do łazienek. Kogo tam zastałyśmy ? Ową nieśmiałą koleżankę, która wychodziła z toalety w oparach "wiadomego" zapaszku. Pobiegła do galerii handlowej "na kupę" tylko dlatego, że bała się załatwić swoją potrzebę w szkolnej toalecie, właśnie żeby nie spotkała jej taka sytuacja jak moją przyjaciółkę, bała się owych "Obrońców świeżego powietrza w kiblach" jak to zwykłyśmy nazywać takie osoby z koleżankami.
szkoła
Ze względu na dość niski poziom higieny w toaletach szkolnych powstrzymywałam się zazwyczaj (nawet od chodzenia do nich w celu innym niż umycie rąk), ale toaleta to toaleta, w każdej robi się to samo, niezależnie od miejsca. :)
OdpowiedzNo właśnie. Niestety niektórzy po sobie zostawiają syf. Często u siebie w szkole natykałam się na krew czy fekalia w kabinie. Wszędzie! Na drzwiach, podłodze, desce, koszach, nawet na papierze toaletowym. No cóż, nie ich toaleta, nie ich mop. A szkoda.
OdpowiedzU nas na szczęście aż takich 'kwiatków' nie było.
OdpowiedzMnie zawsze bardziej zastanawiało, że ci ludzie co smarują całą kabinę swoimi odchodami się nie brzydzą wziąć, wyciągnąć, wiadomo czego, z toalety i wysmarować wszystkiego naokoło.. Dla mnie byłoby to zbyt ohydne..
OdpowiedzZ innej historii wynika, że masz 17 lat. Jeśli to prawda to popracuj nad ortografią, matura za pasem, a ty robisz takie błędy. I przy okazji: zlew to w kuchni jest, w łazience są umywalki. Proszę.
Odpowiedznie widzę żadnych błędów?
OdpowiedzKilka powtórzeń i przecinków? Może bez przesady.
OdpowiedzBłędów rażących nie ma, już bez przesady z tym czepialstwem.
OdpowiedzJa tam nie wiem, co oznacza słowo "zdażyło".
OdpowiedzDla mnie "zdażyło się" to JEST rażący błąd. Nie wiem, może jakaś dziwna jestem...
Odpowiedz"Zdażyło", "ochydna" - to są błędy dość znaczące. Nie zwracałabym uwagi gdyby nie ta matura... Do tego kilkanaście literówek i błędów interpunkcyjnych, ale to już chyba tylko zwykła niestaranność.
OdpowiedzPoprawiłam zlew na umywalkę, poprawiłam "ochydną" i "zdażyło się". Powtórzenia i niektóra interpunkcja niestety musiały zostać jak są, bo wiadomo, że przecinek w innym miejscu to inne znaczenie zdania. Literówek nie zlokalizowałam, ale jeśli jeszcze kogoś rażą to napiszcie a je poprawię. Za jakiekolwiek błędy przepraszam ale niestety jestem posiadaczką chyba wszystkich dys- które odkryli współcześni pedagogowie ;)
OdpowiedzZupełnie nie rozumiem twojego zdziwienia reakcją koleżanki. Przecież kobiety nie srają :P
OdpowiedzOczywiście. :D My tylko leżymy i pachniemy. :)
OdpowiedzKrokodylu, masz złe informacje. Oczywiście, że sramy. Malinową mgiełką.
OdpowiedzTo już nie brokatem? Szlag, jestem passé... W każdym razie tak, sramy, łatwo to poznać po unoszącym się zapachu róż lub orchideowej bryzy.
Odpowiedzhehe i tak słabo. Za czasów liceum dobre kilka lat temu w zime wiadomo na dymka do kibla się chodziło,a że przed dyrektorem jak coś w kabinie się zamykało żeby spłukać peta to pozamykał owe kabiny. Pewnego razu wchodzimy a tam nasrane pod drzwiami :) Momentalnie na rzyganie wzięło.
OdpowiedzSzanowni Uczestnicy Dyskusji, nie zdajecie sobie sprawy z tego, że są ludzie, którym króliczki wynoszą a ewentualny pryknięcie roznosi aromat fiołków. I oburzona koleżanka zapewne z tej frakcji.
OdpowiedzKobiety nie robią kupy, ta historia to fake. ;)
OdpowiedzŻal mi koleżanki nr2. Kiedy jej chłopak dowie się, że robiła kupę na pewno ją zostawi.
OdpowiedzU mnie w szkole na drzwiach od kibelka ktoś powiesił kiedyś kartkę: "W szkole się nie sra"
Odpowiedz