Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Słów kilka o – jak to roboczo nazwałam – świrach homeopatycznych. Będzie…

Słów kilka o – jak to roboczo nazwałam – świrach homeopatycznych.
Będzie długo – wybaczcie.

Znajoma rodziny, babka w wieku 50+ (dla historii niech będzie Angelika), patrząc na moją pokrytą strupami, złuszczającym się naskórkiem i rankami dłoń (jestem niezbyt dumną posiadaczką łuszczycy krostkowej) stwierdziła, że kiedyś, lata temu miała bardzo podobny problem. Nie zapomniała wspomnieć o tym, ile nabiegała się po rozmaitych dermatologach, jakie tysiące Jurków wydała na leki i same wizyty, jak również o tym, że ogólnie lekarze to zło, a farmacja to całkowita katastrofa.

Jej monolog przyjęłam ze sporą dozą sceptycyzmu, wszak – mówiąc oględnie – nie wierzę w ‘wodę, która ma pamięć’, za to interesuję się tym, co się w człowieku dzieje i bardziej zawierzam przykładowo rzetelnym badaniom histopatologicznym i opiniom lekarzy, wystawionych na podstawie właśnie tych i innych rozmaitych badań. Taki ze mnie zły, racjonalny ludź.

Wracając do tematu.
Znajoma zaproponowała mi wizytę u swojego znachora. Stwierdziła, że właściwie to nic nie tracę, spróbować warto, a ona, w imię swojej wiary w homeopatię, zasponsoruje próbną, pierwszą wizytę.
Zapytana o koszt, stwierdziła tylko, że na zdrowiu nie warto oszczędzać, a na leki rodem z psychofarmacji (tak nazywa wkręcanie ludzi w skuteczność działania leków pochodzących od koncernów farmaceutycznych) wydałabym o wiele większą sumę. Ceny wizyty oczywiście nie poznałam.
Koniec końców – niechętnie dość, ale zgodziłam się. W takim wypadku faktycznie nic nie tracę, co najwyżej czas.

Zaczął się cyrk.
Znachor, przed wizytą, poprosił, bym napisała dla niego mój życiorys. Nie powiem, zdziwiło mnie to bardzo, ale cóż – skoro się podjęłam, napiszę.
I tak: wpisałam wiek, wagę, wzrost, na co chorowałam, na co choruję, jakie leki zażywam i na jakie jestem uczulona. Wszystkie dane wypunktowane, bez koniecznego rozpisywania się. Kartkę pokazałam Angelice, co skomentowała tylko tym, że takie suche fakty to każdy umie napisać. Wielki Znachor potrzebuje życiorysu, takiego o – jak kartka z pamiętnika, tyle, że w ogromnym skrócie.
Zirytowałam się nieco, stwierdziłam, że lubię swoją prywatność na tyle, by nie dzielić się nią z przypadkowymi ludźmi. Nastąpiła obraza majestatu znajomej rodziny i uznanie mojej asertywności za objaw chorobowy, który Wielki Znachor natychmiast ze mnie wypleni.
Podziękowałam za współpracę, wzięłam kartkę i głowiąc się nad sensem takiej inwigilacji, wróciłam do swoich codziennych zajęć.
Wieczorem tego samego dnia Angelika zadzwoniła do mnie z fantastyczną wiadomością, mianowicie Guru łaskawie zgodził się na tak niewielki strzępek informacji o mnie. Podziękowałam dobitnie i poprosiłam o nie zawracanie mi więcej głowy takimi pierdołami.

Tak mogłaby się historia skończyć, gdyby nie odwiedziny Angeliki. Nawiedziła mnie następnego dnia w towarzystwie Wielkiego Znachora.
Człowiek dość obskurny. Brak dużej części uzębienia, ubrany był dość nietypowo, konkretnie bawełniane, brudne spodnie, jakiś pled wyglądający jakby w życiu nie widział miski z wodą, nie daj Boże pralki, zapach owego pana również do miłych nie należał. Na głowie kołtun, przyszedł w butach w ostatniej fazie rozkładu, w ręku trzymał siatkę wypełnioną po brzegi, taką z materiału, z napisem ‘I love bio’.
Nie zwykłam oceniać ludzi po wyglądzie, jednak obraz nędzy i rozpaczy, który prezentował Guru po prostu zwalił mnie z nóg. Brak zachowania jakiejkolwiek higieny, nie mówiąc już o chociażby odrobinie pozorów, jakie mógłby sprawiać, jako ten, który leczy.
Bankowo na mojej twarzy malowała się konsternacja i/lub odraza (właściwie jedynie ze względu na zapach), co szybko zauważyła Angelika. Poprosiła, bym nie oceniała po pozorach, wszak człowiek ten posiada niewyobrażalną wiedzę, którą chce się dzielić z innymi, pomagać ludziom, których ominęło niestety natchnienie i łaska wszechświata, a wszystko to jak za darmo, bo za wizytę kasuje tylko 50 Euro.

Moją konsternację zastąpiło niewyobrażalne wku*rwienie, kiedy ‘Natchniony’ bez zaproszenia wparował mi do mieszkania z miną tego, przed którym należy bić pokłony. Wyprosiłam towarzystwo, co z ich strony objawiło się - w pierwszej fazie zaniemówieniem, a w następnej oburzeniem. Znachorowi z ręki wypadła siatka, na podłogę wyleciała skórzana teczuszka, a z niej ampułki z granulkami. Afera na całego, bo ponoć koszt specyfików przerasta moje wyobrażenie o pieniądzach wszelkich. Nic to, że Guru sam upuścił siateczkę. Nic to, że bez pozwolenia znalazł się w moim domu.
Zbierał specyfiki z podłogi, zagarniając wszystko dłońmi i pakując na chybił – trafił do fiolek.
Koniec końców – wypadli z mieszkania z hukiem.

Znajoma rodziny i jej rodzina nie odzywa się do nas i do naszej rodziny. Stwierdziła, że brak szacunku do Jedynego Prawidziwego LEKARZA (?!) jest wynikiem galopującej choroby tkwiącej we mnie, a której za żadne skarby nie chcę z siebie wyplenić.

Przyznam szczerze, że całość w swoim absurdzie zwaliła mnie z nóg. Nie sądziłam, że tak w ogóle można, że takie sytuacje się zdarzają, że ludzie tacy istnieją, bo tych, popierających homeopatię, których znam, zachowują się normalnie, racjonalnie i nie są upierdliwi.

Wiedziona zaciekawieniem, zapytałam inną znajomą, miłośniczkę homeopatii o to, jak wygląda i jak leczy ją jej ‘lekarz’. Opowiedziała mi w skrócie, że normalny facet, normalnie ubrany, normalnie mieszkający w całkiem fajnym domu, wcale nie śmierdzący, ale fakt, granulki daje, tak średnio 1 – 3 na miesiąc.

Ja się pytam – co to było?
Do tej pory nie mam pojęcia kto i w jakim celu mnie nawiedził, bo na reprezentanta medycyny alternatywnej, jegomość Guru mi nie wyglądał.

Coś.

by lapidynka
Dodaj nowy komentarz
avatar misiafaraona
15 15

Te wysypane granulki też sprzeda następnemu naiwnemu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 25

A jak dla mnie to idealny opis homeopaty - świra wierzącego że magiczne rozpuszczenie kropli aspiryny w beczce wody i wypicie jednej łyżeczki pozbawi cię bólu głowy... On przynajmniej nie udaje, swym wyglądem pokazuje od razu "sens" homeopatii. Jak ktoś się chce leczyc NAPRAWDĘ do idzie do lekarza a nie jakiejś podróbki paa Myiagi

Odpowiedz
avatar archeoziele
5 11

Nie aspiryny. Homeopaci wierzą, że podobne należy zwalczać podobnym. Dlatego na bezsenność dostaniesz wodę z jedną milionową kofeiny, a na ból głowy coś, co ten ból wywołuje.

Odpowiedz
avatar Jorn
8 8

@Oliwa, pomyliłeś beczkę z oceanem:)

Odpowiedz
avatar lapidynka
10 18

Mieszkam w Niemczech. :) Nie napisałam tego w historii, to prawda. W kilku moich historiach przewijał się wątek mojego miejsca zamieszkania, nie mniej jednak nikt nie jest jasnowidzem, lub musi posiadać chęci czytania wszystkich moich historii, stąd powyższe sprostowanie. :)

Odpowiedz
avatar WormTed
4 10

Nawet w Polsce sporo cen podawanych jest w euro, choć raczej w turystyce. Taki Hotel Columbus na Kazimierzu ma na stronie (po polsku!) cennik tylko w euro. Kij wie czemu.

Odpowiedz
avatar archeoziele
3 3

Worm, to chyba niezgodne z prawem jest

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

No patrz, jaka Ty jestes niewdzieczna! Nie przyjac daru oswiecenia przez Guru, a przy okazji moze i "prezentu" w postaci jakichs insektow, pasozytow czy choroby skory (bo sadzac z opisu cholera wie co mogl ze soba przywlec...)! :P

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
2 4

Może pan Wielki Guru oprócz leczenia homeopatią chce opatentować parazytoterapię tzn. kontrolowaną inokulację pasożytów a następnie dokumentowanie ich zbawiennego wpływu na organizm?

Odpowiedz
avatar Navika
-2 6

Dziwi mnie, po co się godziłaś na spotkanie z homeopatą, skoro w to nie wierzysz i nie uzyskałaś informacji o cenie wizyty. Trzeba było powiedzieć, że sobie nie życzysz i nie miałabyś przykrej wizyty. A co do łuszczycy, poczytaj o diecie dr Dąbrowskiej;)

Odpowiedz
avatar lapidynka
6 6

Właśnie sama nie wiem, dlaczego na samym początku zgodziłam się na takie akcje. Później - jak widać - potoczyły się one lawinowo, już bez mojego większego wpływu. Na przyszłość będę ostrożniejsza, a z pewnością bardziej asertywna. :) Poczytam. Dzięki za radę. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Dlaczego? Moim zdaniem albo z ciekawosci, albo dla swietego spokoju.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Terapia działać powinna niezależnie od wiary w nią, wizyta miała być sponsowowana więc co jej zależało?

Odpowiedz
avatar lapidynka
5 5

Uśmiałam się. :))) Genialna parodia! :)))

Odpowiedz
avatar Vanillia
1 1

e tam, kolejne wcielenie Rasputina widocznie Cię nawiedziło :)

Odpowiedz
Udostępnij