Historia o piekielnym podejściu ludzi do rodzin wielodzietnych.
Jesteśmy z mężem rodzicami dwójki dzieci - syn 5 lat, córka skończyła niedawno roczek. Oboje pracujemy, luksusów nie ma, ale jakoś dajemy radę. Niedawno udało nam się dostać kredyt mieszkaniowy i staliśmy się dumnymi posiadaczami własnego m-4. Przeprowadzka, mały remont - i w tym wszystkim okazuje się, że będziemy mieli kolejnego dzidziusia. Zaskoczenie pełne, do tego niepokój o zdrowie dziecka, bo dopiero w 3-cim m-cu się zorientowałam (dużo pracy i stres związany z przeprowadzką, wszystkie objawy zrzucałam na przemęczenie), a parę imprez było, trochę alkoholu, dużo energetyków...
No ale nic, oswoiliśmy się z tą myślą, pogodziliśmy i zaczęliśmy informować rodzinę i znajomych o naszym szczęściu, bo naprawdę zaczęliśmy się cieszyć. Najłagodniejszą reakcją było - i co wy teraz zrobicie? Generalnie NIKT nam nie pogratulował, padło parę propozycji "załatwienia problemu", wszyscy nas pocieszali że może jakoś będzie i nikt nie rozumiał, że my się cieszymy... Nie rozumiem, nie prosiliśmy nikogo o pomoc, nie użalaliśmy się - dzielimy się szczęśliwą nowiną. A wszyscy reagują, jakbyśmy zrobili coś złego. Nawet jeżeli tego nie mówią, widać, że nas potępiają. Dla porównania, jak informowałam wszystkich o drugiej ciąży, słyszałam same gratulacje. Czy posiadanie trójki dzieci jest aż takim złem???
Najbardziej 'rozwaliła' mnie reakcja teściowej. Najpierw zaczęła płakać, a potem powiedziała:
- No i co ja teraz zrobię? Tak mnie stawiacie przed faktem dokonanym...
Tłumaczymy, że nie planowaliśmy przecież, że wpadka, ale będzie następny wnuk, sama radość, nie? A teściowa:
- Chyba dla was, dla mnie wstyd, patologia w mojej rodzinie...
Gdyby nie optymizm męża, sama zaczęłabym się martwić...
U mnie w domu nas czwórka była, znajoma ma pięć sióstr. Rodzice ani w jednej, ani w drugiej rodzinie niespecjalnie bogaci, ale jakoś się wiązało koniec z końcem. Więc się nie przejmuj, dzieci ródź, a jakby się okazało, że bliźniaki, to się czasem nie chwal, bo patrząc na ich reakcje chyba na taką wieść kociokwiku dostaną :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2013 o 7:44
Teraz już wiemy, że dzidziol jest na 99% zdrów, cieszymy się z kolejnego synusia. Ja sama mam dwójkę rodzeństwa, nie widzę nic złego w dużej rodzinie. Może oni wszyscy faktycznie zazdroszczą, bo sami by się nie zdecydowali?
OdpowiedzTo raczej kwestia nie zazdrości, a używania mediów zamiast mózgu. Przecież jak w mediach mówi się o jakiejś wielodzietnej rodzinie, to zazwyczaj alkoholicy znęcający się nad dziećmi, w najlepszym wypadku - stali klienci opieki społecznej. Skoro w telenoweli nie ma żadnej szczęśliwej wielodzietnej rodziny, nie piszą o takich w tabloidach, to widocznie takie rodziny nie istnieją - ewentualnie trzeba by wyjąć nos z telewizora i odrobinę pomyśleć żeby dojść do innego wniosku, a myślenie jest dla niektórych taaakie męczące...
OdpowiedzJa mam dwójkę rodzeństwa i nigdy nie uważałam takiej rodziny za "wielodzietną".
Odpowiedz@soraja A wiesz dlaczego w mediach słyszy się jedynie o patologicznych rodzinach wielodzietnych? Bo zwyczajne rodziny są nudne (z medialnego punktu widzenia oczywiście. To tak jakby kto nie zrozumiał)
OdpowiedzNapisałaś, ze oboje pracujecie.A kto zajmuje się dziećmi?Przypadkiem nie teściowa?Jeśli tak, to rozumiem jej reakcję. Znam pary, które są "dorosłe" i same o wszystkim chcą decydować, ale dzieci wychowują im dziadkowie. Mam nadzieje ,że Was to nie dotyczy.
OdpowiedzMamy o tyle komfortową sytuację, że ja pracuję na zmiany, często nocki- wtedy mąż jest z dziećmi. Syn w tyg do przedszkola, a jak ja muszę iść do pracy w tyg na dzień, córką opiekuje się sąsiadka (za pieniądze, oczywiście, choć bierze symboliczną stawkę). Teściową do tej pory prosiłam o pomoc dwa razy, za każdym razem bardzo chętnie się godziła, oprócz tego dzieci zostają u nich na ich wyraźne życzenie. Staramy się z mężem pamiętać o tym, że nasi rodzice nas już wychowali, swoją robotę 'odwalili' i nie muszą zajmować się naszymi dziećmi:)
OdpowiedzNie rozumiem dlaczego komentarz Jucha został zminusowany. Przecież nie ma w nim nic niestosownego czy głupiego. Wręcz przeciwnie - bardzo rozsądny i sensowny komentarz (choć sądząc po odpowiedzi autorki, Jej nie dotyczy sytuacja opisana powyżej).
OdpowiedzPewnie chodzi o myślenie typu "Nie miał racji ==> Zły komentarz".
OdpowiedzA ja rozumiem minusy. Na kogo można liczyć, jak nie na rodzinę? Rozumiem, jak dzieci są podrzucane na siłę, a teściowie/rodzice sprawują rolę opiekunów niechętnie, ale jeśli babcia czuje potrzebę bycia babcią w tradycyjnym tego słowa rozumieniu i całkiem bezinteresownie, to tylko pozazdrościć - stosunków w rodzinie, a dzieciom - dzieciństwa pełnego miłości, a nie od żłobka do opiekunki. Bo niestety, ale na niepracowanie jednego z rodziców mało kto jest w stanie sobie dzisiaj pozwolić.
OdpowiedzNo bez przesady. Trójka to jeszcze nie taka wielodzietność. Zresztą, jestem zdania, że jeśli ktoś zapracuje na dzieci to niech ich ma nawet dziesięcioro. Problem zaczyna się w chwili, gdy ktoś nieodpowiedzialnie płodzi dzieci a potem uważa, że państwo i inni powinni te dzieci utrzymywać. Skoro Was stać na trójkę i sami pragniecie dać sobie radę to nic nikomu do tego, ile macie dzieci.
OdpowiedzStać nie stać, jak już jest w drodze to jakoś będziemy radzić:) Standard nam się trochę obniży, ale wychodzimy z mężem z założenia, że najważniejsze jest zdrowie, na całą resztę można zapracować. I wolimy nie mieć nowych butów czy mniejszy pakiet kablówki a pokazać dzieciom kawałek świata- w tym roku jedziemy nad morze, co z dwójką małych dzieci jest dla nas niezłym wydatkiem. Nie korzystamy i nie korzystaliśmy nigdy z żadnych pomocy społecznych, dofinansowań itp i nadal nie zamierzamy- przynajmniej mamy nadzieję, że nie będziemy musieli:)
OdpowiedzCzy ja wiem czy to aż taki wydatek z dziećmi w tym wieku- zwykle do 7 roku życia za dziecko płaci się dużo mniej a roczne jest w gratisów. Jedynie musicie zabrać jedzenie dla córki, ale to przecież i tak wydane pieniądze. Sama przyznajesz, ze to juz problem przy 2 dzieci, co będzie jak będą 3 :) nie neguje i nie potepiam, ale rozumiem reakcje rodziny (nie teściowej, ta to jakiś kosmos), bo każdy widzi jak teraz się żyje, kredyt na karku - też bym wam pewnie po cichu wspolczula trochę, choć uwierz, ze od niektórych nie było to złośliwe powiedzenie a zwykła troska o bliskich
Odpowiedz@Eldo, jakby ta teściowa naprawdę się troszczyła to z pewnością nie nazwałaby rodziny syna patologią a raczej zastanawiałaby się głośno, jak mogłaby w tej sytuacji pomóc. A samo wspólczucie nic w tej sytuacji też raczej nie pomoże. Oczywiście, zgadzam się, ze teściowie obu stron NIE mają żadnego obowiązku pomagać dorosłym dzieciom i wnukom ale MOGĄ się powstrzymać od takich komentarzy. Tym bardziej, że i syn i synowa pracują sami na utrzymanie swojej rodziny. Nawet jeśli trzecie dziecko oznacza obniżenie standardu życia to jest ich wybór i oni poniosą tego konsekwencje. Jest niejaka różnica między wypowiadaniem własnej opinii i wyrażaniem troski a nazwaniem kogoś patologią.
OdpowiedzA ty czytasz ze zrozumieniem czy wybiórczo? Napisałam, ze teściowa nie zalicza się do tych, co się przejmują autorką.
Odpowiedz@Eldo, "od niektórych nie było to złośliwe powiedzenie a zwykła troska o bliskich " Teściowa jednak jest matką męża, osobą najbliższą jednego z małżonków i miałam na myśli bliskie pokrewieństwo jej i syna a nie jej i synowej. Czy naprawdę trzeba od razu reagować z grubej rury i rzucać się na mnie jak szczerbaty na suchara operując, popularnym na tym portalu do porzygu ,bzdurnym argumentem o czytaniu ze zrozumieniem? Naprawdę nie można odrobinkę grzeczniej? Moja droga: wyjdź z domu, przejdź kilka ulic i odnajdź taki plac, zwykle w kształcie kwadratu. To się nazywa RYNEK. Tam na tym poziomie można podyskutować, czytaj: rzucać się na ludzi bez konkretnego powodu. Dziękuję za uwagę.
OdpowiedzAle dlaczego nie korzystać? Płacicie podatki i to wam się należy jak psu micha. A duże miasta, np. Wrocław mają fajne programy, np. 2+3 i jeszcze więcej, dzieci z takich rodzin mają za darmo bilety mpk do szkoły, wejście na lodowisko, salę sportową, wybrane baseny itd.
OdpowiedzZgadzam się z Lapis. Jak myślicie dlaczego Polacy na zachodzie wolą rodzić dzieci? Tam normalnym jest że na każde dziecko państwo dokłada bo to jest przyszłość ich narodu. Dzięki temu rodzicom jest łatwiej ich wychować, bo mają dodatek na wyprawki, wakacje, nianie itp.
OdpowiedzRany boskie! Właśnie sobie uświadomiłam, że jestem z patologicznej rodziny, bo mam dwie siostry! Co za wstyd!
OdpowiedzA ja mam czworo rodzeństwa D: No chyba umrę ze wstydu :P
OdpowiedzNo teściowa się ze swoimi poglądami nie kryje, uważa, że dwójka to wystarczająco, pozostałe ciąże należy usuwać. Zresztą głośno mówi o tym, że ona jedną ciążę usunęła, bo nie miała ochoty na trójkę dzieci.
OdpowiedzMiałam brata i siostrę. Zawsze uważałam, że jest nas za dużo ;)
Odpowiedz@matar tylko pogratulować że powiększycie sobie rodzinę! :) A teściowa? Zabiła kiedyś własne dziecko (aborcja niewątpliwie jest przerwaniem życia) i na dodatek śmie nazywać Was patologią... Brak słów.
OdpowiedzA ja mam pięciu braci i siostrę, kto mnie pobije ;)
OdpowiedzW nowoczesnym swiecie sa wpadki tylko dla idiotow, madrzy ludzie planuja sobie rodzine. Chyba, ze sa za glupi na niewpadanie, albo daja soba przez idiotyczna interpretacje jakiejs religii decydowac.
OdpowiedzTylko, że żadna antykoncepcja nie daje 100% ochrony. Można się zabezpieczać, a i tak "wpaść".
OdpowiedzI taką właśnie klasyczną wpadką jest ta ciąża. Niestety nie mogę brać tabletek, o spirali właśnie zaczynałam myśleć- a tutaj niespodzianka... Mąż się śmieje, że pójdzie i zrobi sobie wazektomię:) Niestety, na razie nie będzie nas stać, a szkoda- to daje 100% pewności.
OdpowiedzZagloba, chyba jesteś "z wpadki"...
OdpowiedzDobra, mój błąd. Sterylizacja daje całkowitą pewność,ale to jest takie... ostateczne i raczej nie dla kogoś, kto posiadanie dzieci odkłada na przyszłość. Po co ten jad, Zagłoba? Twoje dziecko, Twoje wydane na nie pieniądze? Nie. Zresztą to, że dziecko jest nieplanowane, nie znaczy, że będzie niekochane i zaniedbane. Twoje wypowiedzi są tak emocjonalne, jakby ten jeden dzidziuś miał zaważyć na losach świata.
OdpowiedzJeśli mieszkacie w Polsce, to zapomnijcie o zrobieniu wazektomii. No chyba, że stać Was na zabieg za granicą.
Odpowiedz@Marta Przede wszystkim to sterylizację możesz zrobić suce lub kotce - u ludzi jest niestety nielegalna.
OdpowiedzTrzy lata temu w takiej większej wiosce obok mojego miasta przez pewien okres odnotowano prawie trzykrotny wzrost ciąż wśród mieszkanek tej wsi. Okazało się, że w jedynym sklepie pracował dziadek który był przeciwko antykoncepcji i w wolnych chwilach przebijał wszystkie prezerwatywy szpilką. I co ? to też jest według ciebie jest wpadką dla idiotów ? Bo nie oglądali prezerwatyw pod lupą w sklepie ? Zresztą trochę czasu minęło zanim ktokolwiek się zorientował. Ale oczywiście trzeba być głupkiem żeby wpaść...
Odpowiedz@Marta, dobrze używana antykoncepcja daje 100% ochrony. Jednak właśnie jest niewiele osób, które dobrze jej używają ;)
Odpowiedz@czerwony kapturek - bo w środki antykoncepcyjne zaopatrza się w aptece, amen. Nie w kiosku, nie w sklepie, tylko w aptece :D tak jak i powinno się w każde leki (tylko wiadomo, mało kto tego przestrzega - a sposób przechowywania MA znaczenie i aptece to wiedzą, w kiosku już nie) ^^ taki offtop lekki ;)
Odpowiedz@drabineczka Jedyna metoda dająca 100% pewności to szklanka wody zamiast. Każda inna niesie jakieś ryzyko ciąży (z tego co pamiętam dla prezerwatyw to ok 3%, a dla tabletek 0.05%). Ciekawostka: kiedyś w Indiach, aby ograniczyć przyrost naturalny, podwiązywano jajowody całym wsiom. Po jakimś czasie w tych wsiach pojawiały się sporadyczne ciąże, ponieważ natura znalazła jakiś sposób.
OdpowiedzA ja miałam mądrą panią od WDŻR, która uświadomiła nas, że prezerwatywa nie jest środkiem antykoncepcyjnym tylko wspomagającym - i nie może być stosowana samodzielnie.
OdpowiedzJa chciałabym mieć piątkę :D Sama mam czworo rodzeństwa i pamiętam jakie to szczęście mieć taką dużą rodzinę. Zwłaszcza w trudnych sytuacjach bo pomimo kłótni zawsze znalazł się ktoś kto potrafił pocieszyć i wysłuchać :)
OdpowiedzGratulacje. Dużo zdrowia dla całej piątki! (-:
OdpowiedzMuszę sobie zapamiętać: dwoje dzieci to spoko, troje to już patologia.
OdpowiedzWielodzietność? Przy trójce? Wielodzietność zaczyna się wtedy, kiedy rodzina nie mieści się do standardowego samochodu :)
OdpowiedzFajna definicja, zapamiętam :)
OdpowiedzW ogóle się nie przejmuj. Ważne, że z dzieckiem wszystko dobrze. Nie rozumiem myślenia ludzi, którzy słysząc "nie było planowane" mają w głowach "nie jest chciane".
Odpowiedz@Matar. Meza nie stac na sterylizacje, a na dziecko stac??? Gdzie logika? O spirali dopiero ZACZYNALAS myslec (majac juz dwojke!) i nazywasz ciaze, przy bezzabezpieczeniowym stosunku, niespodzianka? Czy w szkolach nic was nie ucza? A robcie sobie dzieci tuzinami, o ile mozecie sobie na nie pozwolic finansowo, ale tylko planowane i chciane, a nie dziwne NIESPODZIANKI, bo wpadki sa bezmyslnoscia, albo niepotrzebnymi bledami w antykoncepcji.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2013 o 10:32
A kto powiedział, że się nie zabezpieczali? Są inne metody, niż tylko spirala, tabletki czy wazektomia. Na przykład wciąż w Polsce najpopularniejsza prezerwatywa.
OdpowiedzI tu mam dylemat... bo pierwszy raz mam ochotę zgodzić się z Zagłobą :D oprócz części pierwszej, pijącej do autorki historii. Tak czy inaczej, każda antykoncepcja wymaga odrobiny myślenia, a wpadki będą się zdarzać :)) chociażby przez złośliwą "Panią w kiosku", która dziubnie gumę igłą :D:D A mi to się marzy trójka dzieciuchów... :>
OdpowiedzZalobaOnufry, jak czytam Twoje światłe przemyślenia, to bardzo mi przykro, że Twoi rodzice nie planowali mniejszej rodziny. Jedyna metoda ze 100% skuteczności to całkowite usunięcie macicy i/lub jajników, nawet sterylizacja przez podwiązanie jajowodów lub wazektomię bywa źle przeprowadzona i może wciąż zaowocować ciążą (bardzo rzadkie przypadki, ale "pęknięcie gumki" też do bardzo częstych nie należy, prawda?). I co, też bezmyślność? Bo trzeba było wybrać lepszego lekarza do zabiegu? A autorce gratuluję niespodziewanego szczęścia i życzę najlepszego, jak również aby trochę więcej oleju wlało się rodzinie i znajomym do głów zanim następnym razem zaczną pierdzielić od rzeczy.
OdpowiedzTak, o spirali zaczynałam myśleć- w natłoku spraw zapominałam o tym po prostu. Tabletek nie mogę brać, lekarz je odstawił i nakazał kilkucyklową przerwę w antykoncepcji hormonalnej- i tyle. Wazektomia kosztuje jednorazowo 4 tys- przy dwójce dzieci i kredycie bardzo ciężko jest wywalić jednorazowo taką kasę. Zawsze są 'pilniejsze' wydatki. Co do tego, że dziecko nieplanowane- trudno, szok trwał dzień lub dwa, potem przyszła radość. I nie sądzę, żeby większość ciąż była planowana- raczej 3/4 to 'wpadki':)
OdpowiedzJest różnica pomiędzy wpadką a seksem bez zabezpieczenia czy stosunkiem przerywanym( który metodą antykoncepcji nie jest). Bo jeśli ktoś liczy na to, że "się uda" to faktycznie bezmyślność. Co nie oznacza, że powinniśmy roztrząsać przypadek autorki i osądzać czy to dobrze czy źle, bo ma nieplanowane dziecko. Istotne, że je kocha a piekielne, że jej bliscy doradzali aborcje i czuli litość z tego powodu. Nie rozumiem również jadu niektórych czy minusowania życzeń szczęścia i zdrowia dla mamy i dzidzi.
Odpowiedz@czarnymotyl90 dzisiaj wiele kobiet ma kosmiczne problemy z płodnością. Szczególnie kobiety mające takie schorzenia jak astma oskrzelowa i zapisane konkretne lekarstwa, endometrioza to najlepsze co może je w takim przypadku spotkać. Tak więc wiele osób cieszy się z nieplanowanego dziecka, bo jak planować kiedy wszyscy mówią że nie wiadomo jak długo będą trwać próby zajścia.
Odpowiedz@kwiatu: nie rozumiem w jaki sposób twój komentarz odnosi się do mojej wypowiedzi. Nie kwestionowałam radości płynącej z posiadania nieplanowanego potomka. Ba! ja w ogóle tej kwestii nie poruszałam.
OdpowiedzOnufry, wybacz dosadność ale ch*j ci do tego czy ich stać czy nie stać. Twoje dziecko? Twoja kasa? A na twoją emeryturę (niestety) zarobi. Więc stul buzię.
OdpowiedzMam troje rodzeństwa. Widać jestem z rodziny patologicznej. Ale przynajmniej MPK mamy za darmo do 24 roku życia :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2013 o 11:09
Dlaczego masz MPK za darmo?
OdpowiedzTaka polityka miasta, żeby rodzice trojga i więcej dzieci nie musieli już kupować biletów- u mnie jest tak samo.
OdpowiedzA jak to jest weryfikowane, zapytam?
Odpowiedz@hanzig: w moim mieście po prostu szło się z odpowiednimi dokumentami (np. dowodem osobistym starego typu albo nowym dowodem + akty urodzenia) i na podstawie tego były wydawane bilety roczne rodzinne.
OdpowiedzJa przy okazji informowania o drugiej ciąży zmartwilam pare osób, bo przecież jak my sobie damy radę przy małej różnicy wieku. (dodam tylko że jak na razie nikogo nie prosiłam o żadną pomoc, dajemy sobie rade kosztem mijania sie w drzwiach. Ja pracuje na rano, mąż na nocki) A kilka też pozazdrosciło, doszli do wniosku że musimy mieć kupę kasy skoro zdecydowaliśmy się na drugie dziecko tak szybko i w czasach kryzysu ;) Nic to że o pierwsze dziecko staraliśmy się 5 lat i dla nas to mały cud, że znów jestem w ciąży. Ludziom nie dogodzisz. Trochę to przykre, ale cóż. Nie przejmuj się komentarzami i dbaj o siebie i synka.
OdpowiedzMnie się trójka marzy. Dwóch synów i córka :)
OdpowiedzMi się marzy conajmniej 2 synów i córka. A potem to się zobaczy..
Odpowiedzmnie wszelkie wróżby jakie tylko istnieją przepowiadają właśnie dwóch synów i potem córę :D
OdpowiedzPogratulować teściowej ;/ według niej ja też pochodzę z patologicznej rodziny, mam piątkę rodzeństwa, a mimo to rodzice dali radę nas wychować i teraz, kiedy ich już nie ma na świecie, my (rodzeństwo) radzimy sobie. ;)
OdpowiedzWstyd i hańba mam aż 2 rodzeństwa oraz pochodzę z patologicznej rodziny. Nieważne, że żyje nam się dobrze bez sporów, bez waśni moja rodzina jest nienormalna. Swoją drogą twoja teściowa ma dziwaczne poglądy dwoje dzieci cud, miód, orzeszki ale troje to już hańba i patologia.
Odpowiedzfajnie się dowiedzieć, że moja rodzina od co najmniej 4 pokoleń jest patologiczna, bo trójka to zawsze był standard. A moi dziadkowie, którzy mieli obaj po ósemce rodzeństwa to dopiero katastrofa:)
Odpowiedzja akurat mam tylko brata i osobiscie nie wyobrazam sobie miec wiecej niz dwojke dzieci bo wlasnego standardu zycia obnizac nie chce. ale rodzice maja wielu znajomych z pięciorgiem/ siedmiorgiem dzieci i żadna rodzina nie jest patologiczna! (co ciekawe w wiekszosc matki- nauczycielki, ojcowie z srednim wyksztalceniem- gornicy, grabarz itp) Udalo im sie wybudowac wielki dom, wszystkie dzieci wyksztalcic i nikt nie korzystal z pomocy spolecznej (co najwyzej z pomocy rodziny do opieki nad dzieckiem) . Podziwiam, ja sobie tego nie wyobrazam.
OdpowiedzPozdrawiam i zycze duzo zdrowia dla malenstwa w drodze i dla was A rodzina to rodzina i juz.... Andrzej B
Odpowiedzgratulacje:)
OdpowiedzA tak swoją drogą to nie rozumiem - czasy się zmieniły? Czy może starsze pokolenie zaczęło inaczej wszystko postrzegać? Pamiętam sytuację w przychodni kilka lat temu. W kolejce siedziała pani z czterema chłopcami w wieku tak około 6-10, może najstarszy miał max. 12. Bardzo grzeczne dzieciaki. Nawiązała się między mamami sympatyczna rozmowa o dzieciach i jedna z mam rzuciła do tej pani "Ma pani 4 synków, nie marzyła się pani córeczka?". Pani uśmiechnęła się i rzuciła "Dwie córeczki w domu zostały". Nie było żadnej konsternacji, żadnej agresji, żadnego negatywnego komentarza. Ot przyjazne uwagi typu "Podziwiam panią. Taka duża rodzinka do ogarnięcia." Kosmiczny niż demograficzny, a trójka dzieci to patologia? Nieogarniam.
OdpowiedzZnajomy profesor dostał niedawno nominację na inną uczelnię i mówi, że o przeprowadzce na drugi koniec Niemiec myśli z lekkim przerażeniem. Powód - mają z żoną czworo dzieci, z czego ostatnie małe, kilkuletnie. Wykształceni ludzie i taka patologia - no po prostu skandal! Dobra, koniec wyzłośliwiania się. Powodem przerażenia w jego przypadku jest głownie kwestia organizacji, bo 6 osób oznacza mnóstwo gratów, które jakoś trzeba przewieźć :) A Tobie, Autorko, serdecznie gratuluję i trzymam kciuki. Najważniejsze, że Młody zdrowy. A z tego, co piszesz, podejście macie bardzo rozsądne, więc wierze, że Wam się fajnie poukłada.
Odpowiedzgratuluje, ale jestem w stanie zrozumiec ich reakcje. nas w domu tez byla trojka dzieci, rodzice zle nie zarabiali ale razem z uplywem lat, gdy roslismy, wydatki razem z nami, szkola, ciuchy, podreczniki, tu jakas wycieczka szkolna,, leki, to zaczelo byc ciezej, sytuacja w domu stawala sie coraz bardziej napieta, ojciec i matka sie wsciekali, ze oplaty wysokie (5 osob w domu), ze oni to nie mennica, i tak dalej. Ja osobiscie nie wytrzymalam i przed 16 r.z. sie wyprowadzilam. Bo niestety ale oplaty beda wysokie, beda konflikty, zwlaszcza gdy dzieci zaczna dorastac (u mnie to byl brat. i dwie nastolatki, cala burza skloconych hormonow), czasem sie zdarzy, ze ktores zachoruje badz ty z mezem i moze nie starczyc do 1-ego. ciezko jest zapewnic dobry standard zycia, gdy dzieci musza donaszac ubrania po sobie, uzywac tych samym podrecznikow (a biorac nasz system pod uwage bedzie to malo mozliwe), pozyczac od rodziny co sie da. zycze ci jak najlepiej ale calkowicie jestem w stanie zrozumiec ich obawy.
OdpowiedzA ja mam tylko dużo młodszego przyrodniego brata i nie wiem jak wam, ale mnie rodzice od maleńkości uczyli zaradności i nie wydawania kasy na głupoty. Jak miałam 8 lat zarobiłam swoje pierwsze pieniądze przy zbiorze grzybów i jagód. W wieku 16 lat byłam już w stanie zarobić na swoje własne extra wydatki, a gdy mama zmieniała pracę to dorzucałam parę groszy do gospodarstwa. Tym samym nie rozumiem dlaczego trójka nastolatków nie może sobie po prostu dorobić.
OdpowiedzZgadzam się z Bryanką. Od 10 roku życia dorabiałam sobie byle pierdołami, jak np. rozniesienie po szkole ulotek z pracy mojego taty, zbieranie owoców etc. Nie mieliśmy nigdy w rodzinie dużo pieniędzy, ale wiedziałam, że jeśli będę potrzebowała wsparcia w każdej innej dziedzinie, to mogę liczyć na moją rodzinę. I na pewno nie wściekałabym się o to, że nie mogę jechać na wycieczkę szkolną. Owszem, byłoby mi smutno, ale to nie koniec świata. Wydaje mi się, że to nie jest raczej kwestia liczby dzieci, tylko tego, czy ktoś sobie radzi finansowo. Znam osoby nie radzące sobie z pieniędzmi przy jednym dziecku, a znam i takie, które mają czwórkę i niczego dzieciom nie brakuje.
OdpowiedzWiemy, że będzie ciężko. Teraz, jak dzieci są małe, damy radę bez problemu- ubranka, wózek, cała wyprawka-to wszystko to 'pikuś'. Problemy zaczną się nie w szkole, a w żłobku/przedszkolu (o ile się dostaną:)- opłaty opłaty opłaty. Nie do końca wiemy, jak to ogarniemy, będziemy się starali dwa razy bardziej niż teraz- ale i tak wiemy, że nie unikniemy zarzutu- a koleżanka ma a ja nie!!! Staramy się już teraz wpoić starszemu synowi, że nie wszystko 'trzeba' mieć i że czasem trzeba poczekać do wypłaty- i mam nadzieję, że wystarczy nam siły, żeby spokojnie to tłumaczyć dwójce młodszych... Oj tam, pełnam optymizmu, damy radę i wychowamy troje fajnych i zaradnych obywateli:)
Odpowiedzmatar, to niestety wśród dzieci normalne, zobaczą coś u innego i zaraz "ja chcę" :) Ważne, że już teraz tłumaczysz synowi, w czym rzecz. Rodzeństwo często kopiuje swoje zachowania, więc jeśli on szybko podłapie, to z młodszymi powinno być już łatwiej :) Powodzenia! :)
OdpowiedzRównież mam troje dzieci ( dwóch synów i córeczkę)i kiedy byłam w ciąży z małą usłyszałam od własnej matki, że jesteśmy patologią :) Nie jest nam łatwo, bo tylko mąż pracuje, ja muszę siedzieć w domu, bo córeczka bardzo często choruje, a pomocy ze strony rodziny nie ma. Ale ani przez minutę nie żałuję decyzji o utrzymaniu ciąży.A mogłam ze względu na stan zdrowia usunąć. I już nie byłabym patologią :)
Odpowiedz@Owieczko, nie jesteś żadną patologią i nawet z przymrużeniem oka tak o sobie nie mów, proszę Cię. Osobiście masz mój podziw bo jednak dajecie radę z mężem jakoś to ogarnąć i nie jesteście nieszczęśliwi z powodu nieco niższego standardu. To jest jednak bardzo ważne by cieszyć się z dzieci a nie traktować je jako dopust boży. Wszystkiego dobrego życzę :)
OdpowiedzDa się? Da. Można? Można. Podziwiam, gratuluję i zdrowia dla córeczki życzę:)
OdpowiedzNas rodzeństwa jest obecnie piątka. Przez większość czasu tylko tata pracował, jak ja poszłam na studia mama poszła do pracy (po 28 latach przerwy) bracia, jak skończyli szkoły i poszli na studia też zaczęli pracować, a ja od matury w wakacje i czasami jak mniej zajęć to w weekendy czy dorywczo.Wszystkiego jakoś rodzice sami się dorobili i też nieraz jechali na kredytach, ale mamy duży ładny dom i samochody. Do tego brat ma już dzieciaki i też czasami jest ciężko, bo zarówno 3 moich braci jak i ja jeszcze studiujemy, a siostra w gimnazjum, do tego opłaty, podatki, paliwo to jakiś koszmar. Najgorsze jest to, że nie należy się nam żaden socjal, ani inne stypendia, bo między nami jest duża różnica wieku (16 lat między najstarszym a najmłodszą) więc z tym jest trudno, ale nie widzę w mojej rodzinie ni kszty patologii. Znam tutaj rodziny co mają po 10-12 dzieci i też nie są patologiczne, dzieci czyste, zadbane, grzeczne, uczą się dobrze. Może nie mają najnowszych ajfonów, czy tabletów ale to normalni ludzie. Moim zdaniem duża rodzina to lepsze miejsce dla dziecka bo uczy się samodzielności i przetrwania i nie jest dla niego tragedia gdy musi czasami dłużej poczekać na coś co chce dostać, np nowe rolki czy telefon. Z nauką też zawsze ma kto pomóc. Bardziej patologiczne są rodzinki z jednym dzieckiem trzymanym w warunkach sterylnych, które dostaje wszystko na każde zawołanie i z niczym sobie nie radzi. Gratuluje decyzji i życzę powodzenia!
OdpowiedzTe kłótnie wśród rodzeństwa są zazwyczaj przy małej różnicy wieku, ja mam o 11 lat młodsze rodzeństwo i jakos nie pamietam większych sporów..Ogólnie uważam, że fajnie mieć takie młodsze rodzeństwo - kiedy starsze wyjezdzaja na studia/wyprowadzaja się za pracą to to młodsze zostaje w domu przy rodzicach. :) Także serdecznie gratuluje, trzymam kciuki zeby dziecko było zdrowe ^^
OdpowiedzPiepszoty gadacie. Aby utrzymać populację polską na poziomie jaki mamy obecnie na każdą kobietę powinno przypadać 2,13 dziecka. Obecnie przypada coś ok 1,3. I tylko się cieszyć że chcecie mieć dzieci i możecie je mieć. Coraz więcej kobiet ma potworne problemy z zajściem w ciążę, a ci którzy opowiadają że posiadanie trójki dzieci to patologia, sami są patologią... myślową.
OdpowiedzKwiatu, Bardzo madrze powiedziane.
OdpowiedzMam nadzieję, że alkohol nie wpłynie negatywnie na dziecko. Moja koleżanka dowiedziała się, że jest w 7 tygodniu, ale przez cały ten czas dużo piła i melanżowała, więc zdecydowała się usunąć, żeby nie wyszło chore (oczywiscie absolutnie nie sugeruję tego Tobie, bo zaraz się znowu zlecą osoby, które sobie dopowiadają). Skoro Was stać na dziecko to swietnie i nie przejmuj się głupimi docinkami. Dobrze jest mieć dużą rodzinę. Ja bym czwóreczkę chciała :)
OdpowiedzJeśli Autorka nie upijała się stale, to niewielka ilość alkoholu raczej krzywdy dziecku nie zrobiła(aczkolwiek alkoholowi w ciąży mówię stanowcze 'nie!'). Bardziej należałoby zwrócić uwagę na ewentualnie przyjmowane leki, jak np. tabletki przeciwbólowe, leki na przeziębienie.
OdpowiedzLekarz powiedział, że najgorsze były energetyki pite w bardzo dużych ilościach- praca i mnóstwo obowiązków, czasem brak snu przez 36 godz, jakoś trzeba było się ratować. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze- większość chorób wykluczyliśmy badaniami, wygląda na to, że wszystko ok.
OdpowiedzJa akurat rozumiem ich reakcje. Dopiero co wzięliście kredyt, z tego że "jakoś dajecie radę" wnioskuję, że różowo pod względem finansowym nie jest... Ja na Twoim miejscu zabezpieczałabym się na kilka sposobów, pilnowała, żeby nie zajść w ciążę. A gdyby już wydarzyła się wpadka, zastanawiałam się jak ja u licha zapewnię wszystkim moim dzieciom normalne życie...? Szkoła, wydatki, potem studia... gdybyście byli oligarchami, to posiadajcie sobie i 15 dzieci, ale jeśli tak nie jest, to rozumiem reakcję twoich bliskich. Oczywiście nazwanie wpadki "patologią" jest przesadą, ale akurat pocieszanie jest bardzo na miejscu. To Wy, mam wrażenie, cieszycie się, nie mając kompletnie pojęcia o rzeczywistości.
OdpowiedzNo tak, przecież zamiast cieszyć się z nowego życia lepiej usiąć, popłakać, narzekać każdemu dookoła "łomatkojedyna co to teraz będzie, koniec swiata, co my zrobimy?!"... Z takim podejsciem to rzeczywiscie daleko się zajdzie. Przynajmniej autorka jest odpowiedzialna i bierze sprawy we własne ręce zamiast ryczeć i szukać współczucia u innych. Nawet jak będą żyli skromnie jak na razie to nikomu się krzywda nie stanie, nie trzeba dzieci rozpieszczać od małego, jak nie będą miały iphone'a, macbooka, xboxa, playstation i laptopa w wieku 8 lat to im tylko na zdrowie wyjdzie, bo będą mogły się pobawić na dworze zamiast od małego siedzieć przy elektronice. To jest własnie ten portal- ktos się żali- trzeba było mysleć wczesniej, nikogo nie obchodzą twoje problemy itd. Ktos bierze swój los we własne ręce- nie wiecie nic o rzeczywistosci, przecież należy się martwić i żalić!
OdpowiedzTak Eve! Super podejście! Najlepiej niech usunie ciążę, bo nie ma w cholerę kasy! Bomba.
OdpowiedzEve to zależy kto co uważa za normalne zycie. Jeśli Ty uważasz, że dziecko od małego powinno mieć stosy ubranek, zabawek, iPhona w przedszkolu a tableta w zerówce plus samochód na osiemnastkę to rzeczywiście-może tego mu nie zapewnią. Ale wierzę, że normalne zycie tak. Życie w przekonaniu, że jest kochane a nie tylko rozpieszczane.
OdpowiedzZ moim mężczyzną staraliśmy się o adopcję dziecka, bo mój lekarz powiedział, że na pewno nie zajdę w ciążę. Kiedy już adopcja dobiegła końca byłam u lekarza i okazało się, że jestem w ciąży. Jesteśmy więc rodzicami jednego dziecka, a drugie w drodze. Teściowa nam powiedziała, że to za dużo, bo już drugie, zaraz trzecie pewnie, a później to już zostanie z nas patologiczna rodzina ;) Więc takie myślenie nie jest odosobnione niestety... A stać nas na dzieci, więc nie rozumiem takiego podejścia...
OdpowiedzLata temu rodzicielka moja, z braku nadmiaru funduszu zglosila sie do dumnego MOPSa by jakos nam pomogli. Czworka dzieci, mama sama. Zakwalifikowali nas wlasnie jako rodzine patologiczna o sklonnosciach do alkoholu. Moja mama musiala sie dlugo w szkole tlumaczyc, ze ona nie pije, a chciala lekkiej pomocy od panstwa. Tak MOPS poinformowal moja szkole, iz mama starala sie o dotacje. Pani psycholog usilnie probowala zrobic z nas rodzine patologiczna. Dziwnym trafem pol roku pozniej sytuacja wyraznie sie nam polepszyla, pani pedagog stracila nami zainteresowanie. Jakby ktos pytal 3-ka mojego rodzenstwa w tym i ja, jestesmy po studiach, z dobra praca. Coz to pewnie ta patologia z alkoholizmem.
OdpowiedzMnie tylko zastanawia, jak kobieta może nie wiedzieć przed trzy miesiące, że jest w ciąży.
OdpowiedzChoćby tak, że sporą część wczesnych objawów ciąży (w tym brak okresu, osłabienie czy, delikatnie mówiąc, wrażliwy układ pokarmowy) można bardzo łatwo uznać za symptomy stresu i przemęczenia. Sama takie mam, jak się za dużo na raz dzieje. A @matar wyraźnie napisała, że miała w tym czasie powody do stresu.
OdpowiedzRozumiem opóźnienie okresu przez miesiąc, nawet dwa, dużo stresu, mało snu, zdarza się. Ale każda kobieta przejmująca się w najmniejszym stopniu o swoje zdrowie, przy nie pojawianiu się miesiączki rzez kilkadziesiąt (!) dni, a nie podejrzewająca ciąży, idzie do lekarza. Następstwa takich zaniedbań mogą być katastrofalne. Poza tym osoba uprawiająca regularnie seks, przy tak długim opóźnieniu w miesiączkowaniu, robi zwyczajny test ciążowy. No ludzie. To nie średniowiecze.
OdpowiedzJasne, jakbym nie miała okresu to bym się zainteresowała. Ale ja miałam krwawienia (teraz już wiem, że nawet do 4-ego m-ca można mieć)- jak tylko się opóźniło, zrobiłam test. Resztę objawów zrzucałam na stres i przemęczenie.
OdpowiedzMówcie co chcecie, ale nie chciałabym mieć trójki dzieci. Nie mówię absolutnie, że to patologia, niech ludzie nawet i ósemkę mają, ale DLA MNIE to za dużo.
OdpowiedzWspółczuję reakcji rodziny. Niestety, w Polsce ostatnio rozprzestrzenia się jakieś dziwne przekoanie, że jak ktoś ma więcej niż jedno, ewentualnie dwójkę dzieci, to juz jakaś grubsza patologia, głupota jakaś pewnie, bo się "walą jak króliki bez zabezpieczenia" (jest to oryginalny cytat który kiedyś usłyszałam w rozmowie od młodej, wykształconej kobiety... ręce opadają). Poza tym druga powtarzana ostatnio głupota, że dziecko wymaga miliardów wręcz pieniędzy na utrzymanie, bo przecież jak nie dostanie quada i laptopa na komunię, samochodu na 18stke i własnego mieszkania na 21 urodziny to na pewno będzie nieszczęśliwe, zaniedbane i popadnie w ciężką depresję. A tymczasem ja nie przypominam sobie, aby ktokolwiek z mojego pokolenia potrzebował czegoś więcej niż ciepłego obiadu, miłości, uwagi rodziców, ewentualnie drobnych na kino od czasu do czasu. Także autorko, nie przejmuj się, najważniejsze, że kochasz swoje dzieci i dopóki masz co dzieciom ugotować i w co je ubrać, nikt nie ma prawa Ci mówić, że masz ich "za dużo"!
OdpowiedzHehehe, miałam podobne reakcje. Jeszcze bardziej ich przywalałam, jak karmiąc trzeciego bobaska mówiłam, że chcę jeszcze czwarte :D
OdpowiedzKolega ma szóstkę. Szczęściarz, niech sobie ZUS bankrutuje, on ma sześć polis na starość.
OdpowiedzByło się nie je**ć jak króliki to by problemu nie było -.-
Odpowiedzje!bac ich
OdpowiedzPrzede wszystkim gratulacje!!! To super taka duża rodzina, nic, tylko się cieszyć. Ale faktycznie, coś z ludźmi jest nie tak: jedno za mało, dwoje - ok, ale najlepiej, żeby był chłopiec i dziewczynka, od trójki zaczyna się święta zgroza. Mój znajomy poinformował, że spodziewa się trzeciego dziecka, na oficjalnej imprezie, bo, jak powiedział, bał się reakcji swojej mamy, a tak publicznie głupio jej było robić awanturę. Którą, oczywiście, i tak zrobiła później. A swoją drogą: przy naszej polityce prorodzinnej 3 dzieci to faktycznie bohaterstwo. Więc jeszcze raz gratuluję i trzymam kciuki.
Odpowiedzzainwestujcie w gumki, wychodzi taniej od pampersów. a aborcja mniej kosztuje od wychowywania malego potwora.
OdpowiedzSzkoda tylko, że na tobie jej nie wykonano.
OdpowiedzPo raz kolejny widzę tego typu komentarz od ciebie. Co, dzieci nie możesz mieć, że się wyżywasz na tych, którzy mogą?
OdpowiedzKochani, miałam ten sam problem:) Żadne z moich dzieci nie było planowane, wiedziałam tylko tyle, że to jest ten własciwy facet, wiedziałam, że chcę urodzić przed 30 - tką...i tyle:) najpierw trafił się syn, potem za dwa lata córka, za kolejne - kolejna córka. Teraz syn dobija 18 - tki, dziewczyny tez już duże. Niestety w "naszej" podstawówce, nikt nigdy nie patrzył na nas normalnie, że tak się wyrażę. Zawsze byliśmy tą biedotą, patologią i w ogóle wybrykiem natury. A żyjemy sobie normalnie, oboje mamy stałą pracę, nawet stać nas od czasu do czasu na jakiś ekstra wydatek dla dzieciaków, czy mały remont mieszkania. Kiedyś to było normalne - rodzina, dzieci (liczba mnoga), najwyraźniej teraz najważniejsza jest wygoda przyszłych rodziców i nie wiem czemu, wszechobecne przeświadczenie, że "mnie nie stać". Może nie jest istotne czy dziecko będzie miało wózek za 3 000, czy ubrania od projektantów, tylko ta świadomość że na Święta usiądziemy sobie wszyscy przy jednym stole - bo chyba na tym polega życie:) pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
Odpowiedzmatar, niekomu nie musisz sie tlumaczyc :-)Wielkie, wielkie gratulacje,i zapewniam cie,ze w Polsce jest cale mnostwo rodzin wielodzietnych z wyboru, nie patalogicznych- wrecz przeciwnie!!!Ja sama pochodze z takiej ( nie napisze, ile mam rodzenstwa, bo co niektorzy by na zawal padli) i mam taka ( chociaz poza granicami kraju, bo w w Polsce ciezko :-( I jestesmy w stanie calkiem niezle utrzymac i wyksztalcic nasze dzieciaki,bez pomocy rodziny i panstwa, zeby nie bylo,ze roszczeniowi jestesmy ;-))) Jeszcze raz gratuluje ( i w zaufaniu ci powiem ,ze trojeczka, to jeszcze nie jest rodzina wielodzietna... ale juz na dobrej drodze do wielodzietnosci :-) ).
OdpowiedzU mnie jest odwrotnie. Jak tylko spotykam się z rodziną, to zasypują mnie pytaniami kiedy rodzinę założę. Co tam, że jeszcze o studiach myślę, to jest moim priorytetem. Co tam, że odpowiedniego faceta na horyzoncie brak. Powinnam się już wpakować w pieluchy i oczywiście siedzieć w domu jak to matka polka, nie myśleć o sobie, tylko o dzieciach i facecie. Ale współczuję takiej rodzinki...
OdpowiedzMój mąż jest jedynym dzieckiem mojej teściowej, jak powiedzieliśmy jej o drugim dziecku nie powiedziała nic tylko... obgadywała nas za plecami: " na co nam kolejne dziecko" efekt był taki że o tym że jeszcze będziemy mieli "bonusik" dowiedziała się tuż przed porodem.
OdpowiedzW zeszłym tygodniu miałam pierwsze USG, więc rodzinka od razu z pytaniem: "no i jak tam?", no to ja, że dzidzia ma się dobrze, wszystko ma na swoim miejscu. W odpowiedzi tylko słyszałam:"to tylko jedno będzie/to nie będziecie mieli bliźniaków?". Tak więc moja rodzinka jest zawiedziona, że powiększy się tylko o jednego członka... Próbuję zrozumieć, ale ciężko mi to idzie :D
OdpowiedzI jeszcze gratulacje dla was ze wszystkim można sobie poradzić:) byle tylko nie słuchać "życzliwych"
OdpowiedzSyn 5 lat, córka - 1 rok, a tu "...parę imprez było, trochę alkoholu, dużo energetyków". W mordę jeża. Jak mój syn się urodził, to przez pierwsze dwa lata największe imprezy, jakie miałem, to jeśli po kolacji udało mi się dopić herbatę, nie zasypiając przy stole...
OdpowiedzW takim razie można pogratulować autorce umiejętnej organizacji czasu i energii życiowej :) Też mam nadzieję, że moje życie towarzyskie nie skończy się w momencie urodzenia dziecka.
OdpowiedzPrzy synu też tak mieliśmy, na pierwszą imprezę udało nam się wymknąć jak miał dwa lata:) Przy córce już tak się nie spinaliśmy, zresztą staramy się dawać sobie nawzajem trochę luzu- np mąż 'wyrzucił' mnie na imprezę jak tylko skończyłam karmić małą. Nie jest dla nas problemem, gdy któreś od czasu do czasu wyjdzie na miasto ze znajomymi- ale faktycznie, razem ostatnio byliśmy około 3-4 m-cy temu... No i potem odwieczny problem- kto ma pierwszy spać:)
OdpowiedzByłem pewien do dziś, że kobiety raz w miesiącu mają okres. Jeśli się spóźniał a antykoncepcji nie było, chyba powinno to dać Ci do myślenia wcześniej.
OdpowiedzJeszcze nie tak dawno rodziny z trójką dzieci były uważane za całkiem typowe. Tym bardziej dziwi mnie, że to właśnie Twoja teściowa (czyli osoba nieco starsza) użyła słowa "patologia". Znam trochę osób, wychowanych w normalnych rodzinach razem z dwójką rodzeństwa. Większość z nich to fajni, normalni ludzie. Chętnie współpracują z innymi, są zaradni, a materialne dobra traktują z przymrużeniem oka. Mam nadzieję, że teściowa oswoi się z tą myślą i zaakceptuje wnuka, bo spotkania z dziadkami są dla dzieci ważne.
OdpowiedzJa mam szóstkę rodzeństwa. Zazwyczaj nie dzielę się tą informacją bo i po co. Jednak kiedy już ktoś się dowie to najczęściej słychać drwiny. Żadna z nas patologia, rodzeństwo już starsze dawno się wyprowadziło więc jestem sama z rodzicami. Nie wiem czemu to tak wszystkich dziwi, tak jest i tyle.
OdpowiedzSama mam kolegę, który miał chyba siedmioro rodzeństwa(obecnie sześcioro, z powodów nieszczęśliwych wypadków...) i jakoś nie przypominam sobie aby ktoś mu z tego powodu jakoś specjalnie dokuczał. Ja osobiście bardzo go lubiłam, był ubogi, ale mimo to potrafił się dzielić i był uprzejmy, pomocny. Czasem podwiózł mnie do domu, a to dał odpisać pracę domową, a to na piwo zaprosił...
OdpowiedzTa Ania K. z fejsa to gada jakieś głupoty, ja pochodzę z przeciętnej 5 osobowej rodziny i pomimo wielu trudów, wydatków, rodzice zawsze starali się (dalej się starają) zapewnić nam wszystko co najlepsze nawet swoim kosztem. Nie żałuja na szkołę, studia, wycieczki. Wiadomo nieraz bywa ciężko, ale jesteśmy razem, wspieramy się, mamy 2 babcie i dziadka i jakoś dajemy radę :-) A odnośnie twojej historii: ja ogólnie marzę o tym, aby mieć czworo dzieci! :-) Oczywiście jeśli pieniądze mi na to pozwolą. Mój chłopak ma 3 braci i ich rodzina jest szczęśliwa i jakoś radzą sobie w obecnym świecie( teraz są prawie dorośli, ale jakoś w sześcioro sobie radzili, przez te wszystkie lata:-) Również życzę Ci szczęśliwej kochającej rodzinki ( o ile da się bardziej :)) no i czwartego dzieciaczka !! :-)
OdpowiedzJa mam dwójkę rodzeństwa i może jakoś super bogato nie mamy, ale żyje nam się dobrze i nie narzekamy. Nie uważam, że rodzina wielodzietna to taka z trójką dzieci. Moja mama miała siedmioro rodzeństwa, a w jej domu nigdy patologii nie było, nie byli bogaci- mieli gospodarstwo, ale żyło im się dobrze
OdpowiedzAha, czyli jestem strasznie dziwna i celowo wpędzam sie w patologie, a to wszystko tylko dlatego, ze chce mieć troje dzieci
OdpowiedzGratulacje :) Żadna tam patologia chociaż z czasem lekko nie będzie ale co tam ... Przy okazji: przedziurawianie prezerwatyw to "urban legend". Takie coś leci w strzępy natychmiast po próbie zainstalowania. No, chyba że jakieś chińskie wynalazki z dętek od traktora ...
Odpowiedz