Widzę, że moje historie cieszą się dużą popularnością, więc zamieszczę kolejną. Nie tylko w Polsce urzędnicy to nieroby i złodzieje. Tam gdzie mieszkam też im się nic nie chce. Ale po kolei.
Byłem ja w poniedziałek w urzędzie chcąc załatwić jedną sprawę. A urzędniczka nie dość, że robi łaskę, to jest opryskliwa
[U]rzędniczka: czego?
[j]a - dzień dobry, mam pytanie...
[u] kawke pije! nie przeszkadzać
[j] o ty stara ruro zobaczysz jak cię urządzę
Wyszedłem z urzędu i zobaczyłem tego kolesia z mojej poprzedniej historii. Okazało się, że mówi po francusku (oprócz chińskiego zna też angielski) Rozpoznałem auto tej idiotki i powiedziałem, że dam mu pieniążka jak jej coś z tym autem zrobi. I wiecie co zrobił skubany? Wziął i jej odkręcił koła. A ja oddaliłem się wesół. No, może pół wesół.
urzędy zagranico o jak mnie wk*****
Chyba raczej nie ma się czym chwalić. Na takie lenie pisze się skargę, albo prosi przełożonego. Za taki numer mogła was oskarżyć o kradzież i wtedy już nie byłoby tak miło.
Odpowiedzo kradzież a to dobre, bo ja nie ukradłem jej tych kół a ten koleszka to tylko je odkręcił i zostawił, więc nie trafiłeś panie znawca prawa od siedmiu boleści
Odpowiedztak tak, a fiordy to mi z ręki jadły! :)
OdpowiedzTy na pewno byś jadła, jakbys wiedziała ile zarabiam pozdrawiam fanów :)
Odpowiedz