Jak wiadomo nie od dziś, ludzie dookoła wiedzą lepiej. Wszystko wiedzą lepiej. Szczególnie, jak inni powinni się zachowywać, gdzie pracować, co jeść no i oczywiście - jak wychowywać i karmić dzieci.
Młoda jest jeszcze młoda, ale tak się złożyło, że dostaje butle. Co, jak wiadomo, czyni ze mnie najgorszą matkę tego świata! Gorszej nie ma. I tak po kolei:
1. Jestem z Młodą na kontroli, niestety naszej pani doktor nie ma, no ale muszę dać ją do obejrzenia. Na hasło mleko modyfikowane, pani doktor bierze dziecko do badania i zaczyna do niej czule przemawiać:
- Taka jesteś ładna, taka biedna, masz wyrodną matkę, zabiera Ci wszystko co najlepsze, tak, egoistka taka.
Kłócić się nie będę przy dziecku i drzeć, opinie o lekarce zaniosę gdzie trzeba, ale zareagować jednak muszę.
Nachylam się nad Młodą obok pediatry i równie słodkim głosem zaczynam:
- Widzisz kochanie, mówiłam Ci, że źle wybrałaś, tak, ale nie martw się, znajdziemy Ci lepszą mamę, każda będzie lepsza przecież niż ja z butelką.
Pani doktor na szczęście w ramach obrażenia się na mnie do końca wizyty nie odezwała się słowem.
2. Sklep, ja stoję z wózkiem, w ręku trzymam mleko. Nagle za mną monolog:
- Dziecku potrzebny jest cycek, nie butelka! Natura po to dała nam cycki, żeby nimi karmić dzieci, a nie sztuczne mleko kupować. Wygodnictwo ważniejsze niż dziecko, butelki, żłobki, a potem zdziwienie, że dziecko matki nie kocha, kontaktu nie ma! Ja nadal dokarmiam, ale ja nie patrzę na swoją wygodę tylko na dziecko!
Odwracam się, za mną młoda kobieta z dzieckiem koło 3 lat. Poprosiłam krótko by mi dziecka nie budziła i zajęła się swoim.
3. Młoda wyraziła głośno i stanowczo potrzebę jedzenia na spacerze. No to Młodą z wózka, na ławkę i butla. I znów młoda mamusia:
- Czy pani myśli?! Czy pani się zdarza?! Butla dla niemowlaka?! Chore! Chore! Pani powinni dziecko zabrać!
Tu nie zdążyłam zareagować. Do młodej gorliwej szurnęła starsza pani w kilku żołnierskich każąc jej ucichnąć i zająć się własnymi sprawami.
Kwestia karmienia to w ogóle szalenie interesująca wszystkich kwestia: obcych, rodzinę, znajomych. Na ciągle słyszane z boku pytanie: ale karmisz?! Odpowiadam już krótko: nie, głodzę.
A to ludzie nie wpadną na genialny pomysł, że czasem po prostu kobieta nie ma pokarmu? Ehh... Tak miała moja mama i siostra...
OdpowiedzMoj maly od poczatku je mleko modyfikowane ( alergik) i nigdy nie uslyszalam zlego slowa ze cycka nie daje.
OdpowiedzI ja :( Moja mama miała też problem, za to z sióstr pokarm lał się rzeką. Walczyłam 3,5 miesiąca, potem dałam za wygraną i już tylko butla. Dziecko duże, szczęśliwe, nie choruje :) a ryczała w niebegłosy z niedojedzenia,
OdpowiedzA ja Cię popieram, bo czasami pokarm matki jest za mało wartościowy i nawet jeśli jest, to karmi się butelką. I ja na przykład nigdy nie byłam karmiona piersią, bo jako wcześniak miałam specjalne mleko i jakoś żyję, dobrze się mam. A co do takiego wtrącania, osobiście bym powiedziała że na takim mleku lepiej rośnie, a pieczeń potem lepsza :P
OdpowiedzNie, mylisz się! W internecie nawet piszą, że dzieci chowane na butli są mniej inteligentne ;)
OdpowiedzTo był żart oczywiście, aczkolwiek to absurdalne hasło można wyczytać na wielu forach...
OdpowiedzPokarm matki jest najbardziej wartościowy (mogę się rozpisać, ale i tak nikt nie przeczyta i zminusuje ;)), ale i tak uważam, że dziecko to nie motylek, który umrze, bo matka mu piersi nie daje. Każdy karmi dziecko jak uważa.
OdpowiedzJest. Ale nie zawsze jest, albo nie zawsze można karmić piersią. Ot,cała filozofia.
Odpowiedzdrabineczka to że mleko matki jest najbardziej wartościowe to nie jest reguła, dużo zależy to od diety matki. Moja koleżanka miała bardzo dużo pokarmu, ale to były jak to ona określiła "sama woda". Po jakiś czasie dziecko miało chyba anemię(nie pamiętam już), zaczęła je karmić modyfikowanym i problemy się skończyły.
Odpowiedzblair otóż to, i o to mi chodziło :D Czasami to po prostu sama woda.
Odpowiedz@blair, takie przypadki występują raz na kilka tysięcy matek ;) A że w mleku modyfikowanym jest tryliard razy więcej wszystkiego niż w mleku matki- to nie jest dobre ;)
OdpowiedzPo pierwsze jeżeli chodzi o mleko modyfikowane jest o tyle lepsze, że znasz dokładnie jego skład, więc w przypadku alergii bądź anemii łatwo możesz reagować. Co do mleka z cyca to jego największą zaletą nie jest jego wartość odżywcza tylko przeciwciała motki, które wspierają odporność dziecka zanim jego układ odpornościowy nie nauczy się sam bronić. A teraz podsumowanie: według mnie cyc jest na 100% lepszy ponieważ ... ;) :) niema to jak się przytulić do cieplutkiej piersi :) ;)
OdpowiedzRiposta pierwsza klasa :) Temat karmienia dzieci to w ogóle jakieś kuriozum. Ilu ludzi tyle opinii. Ja nie rozumiem tego włażenia z butami w moje cycki, butelki i przewód pokarmowy mojego dziecka. Mnie się wszyscy pytali kiedy przestanę karmić cycem, odpowiadałam, że zrobię małemu prezent na 18, robili kwaśne miny i był koniec tematu. Przestałam po 2 urodzinach małego, kiedy już sam uznał, że nie potrzebuje. Nie neguję karmienia z butli, każdy karmi i wychowuje jak chce. Ponadto podziwiam mamy które tak karmią, ja chyba nie byłabym w stanie każdej nocy wstawać, rozbudzać się, przygotowywać mleko, karmić, usypiać, a potem znów zasnąć do następnego razu i to wszystko przy wrzasku głodnego dziecka. Zdrowego potomka życzę :)
OdpowiedzDziękować i nawzajem :) E tam, noce są akurat cudowne. Młoda idzie spać o 21, o 4 wstaje na żarełko, potem śpi do 8-9.
OdpowiedzAch, to masz super. Syn mojej koleżanki potrafił się budzić 4-5 razy w nocy, dziewczyna funkcjonowała tylko dzięki litrom kawy.
OdpowiedzAle za to tylko słyszałam teorię, że niemowlęta śpią w dzień. Bo tego akurat nie doświadczam zbyt często. Woli poznawać świat.
OdpowiedzO widzisz, coś za coś, noc spokojna to ani chwili wytchnienia w dzień :) Powodzenia w wychowywaniu :)
OdpowiedzAkurat to, że dziecię przesypia noc, a nie śpi w dzień może być skutkiem jedzenia MM. Mleko matki bardzo często jest uboższe w składniki odżywcze (jego podstawową zaletą są przeciwciała), co skutkuje właśnie częstym budzeniem się w nocy. Tylko to znowu reguła od której wyjątki są liczne :)
OdpowiedzW ramach upału przesypia i dnie, i noce. Mam córkę idealną :D
OdpowiedzAleż Ci ludzie nie mają własnego życia, żeby tak z butami wtrącać się w cudze... Sama mam rocznego syna i bardzo chciałam go karmić jedynie piersią i to długo, ale niestety natura sama wybrała. Karmiłam do czwartego i pół miesiąca. Potem chłopczyk stwierdził, że po prostu jest głodny mimo cyca (nie dojadał). A jak poczuł flachę to już cyca nie chciał. Odciągałam jeszcze pół miesiąca, a potem odpuściłam. Flachę je do dzisiaj i to najchętniej na śniadanie, obiad i kolację :-) I żyje - jest zdrowy (nie choruje), duży jak na swój wiek i wagę ma jak najbardziej odpowiednią.
OdpowiedzWłaśnie... Chęci a możliwości to dwie różne sprawy. Tez chciałam karmić długo ale moje Dziecię odstawiło się po mojej operacji usunięcia woreczka żółciowego - dieta dla Niej była zbyt monotonna ;) Młoda miała wtedy pół roku. A przejmować gadaniem bab się nie należy. badgirl; - rób to co dyktuje Ci Twój rozsądek i serce, chociaż i one potrafią się pokłócić
OdpowiedzPotrafią - mam jednak to szczęście, że w kwestii dziecka, współpracują :)
Odpowiedza jak wyciągniesz cyca poza domem, bo dziecko głodne, to oburzenie, że jak tak można! przy ludziach! polakowi nie dogodzisz
Odpowiedza Hiszpanowi albo Amerykaninowi dogodzisz? To nie kwestia tego,ze Polakowi nie dogodzisz, tylko po prostu glupota, chamstwo i wscibstwo nie maja narodowosci.
OdpowiedzZa granicą mają zarówno cycki i butelki, jak i głupich i inteligentnych ludzi. Już miałam dawać plusa, ihoujin, ale spojrzałam na ostatnie zdanie. To już się robi nudne. Nie ma przecież fejmu bez pojazdu na ojczyznę. Badass!
OdpowiedzWiesz chyba chodzi o to że każdy chce dopier... mlodej matce. Karmi butlą zła, piersią obrzydliwa, daje słoiczki leń, gotuje wariatka, pampersy leń , tetra brudas i tak dalej. Nie ważne co zrobisz dla wielu to i tak będzie źle.
OdpowiedzA najgorsze są inne matki właśnie. Każda ma jedyną słuszną teorię :)
OdpowiedzAle nie wszystkie matki. Mnie tam mówiąc szczerze, zwisa i powiewa jak kto obie chowa dzieci, czym je karmi itd. W ogóle nie zawracam większej uwagi na czyjąś rodzinę. I tego samego zwykle wymagam od społeczeństwa.
OdpowiedzNie, nie wszystkie, pewnie, że nie. Daleka jestem od wrzucania wszystkich do jednego worka. I dokładnie tego samego oczekuję - żeby nikt mi z butami w życie nie wchodził. Ale sama wiesz, że niestety to nasze oczekiwanie czasem zbyt brutalnie jest niszczone. Ale, oczywiście, to wszystko dla naszego dobra!
OdpowiedzWtedy najlepiej równie brutalnie uświadamiać ludzi, że mamy głeboko w czterech literach ich pouczanie. ^^
OdpowiedzDaj sobie spokój :) nie dogodzisz nikomu.Choć sama jestem za karmieniem piersią to jednak w udokumentowanych(brak pokarmu leki itp.)obstaje przy butelce.Ale fanaberie typu"bo mi się biust zniszczy" tępię jak mogę(oczywiście tylko wśród swoich obcych nie tykam ;) ). A Wam powodzonka i zdrówka Maleńkiej.
OdpowiedzJeśli kobieta ma psychiczną blokadę, że jej się biust zniszczy to powinna udać się po pomoc do specjalisty. Trudno nazwać fanaberią chorobę psychiczną. Natomiast jeśli jest to tak silne, że kobieta karmienie piersią odreaguje ciężką depresją to zdecydowanie powinna sięgnąć po butelkę. Kobieta zdrowa psychicznie zostając matką nie będzie patrzyła tylko na siebie tylko też a dziecko i jego potrzeby. Natomiast jest mnóstwo innych powodów, np. medycznych, dla których kobieta nie powinna karmić. Co kogo obchodzi z jakiego powodu nie karmi piersią. Zdecydowanie lepsze jest karmienie butelką niż karmienie piersią wbrew sobie. Nawet wśród swoich nie znasz prawdziwego powodu, zostaw ten temat każdej kobiecie do swobodnego decydowania. Możesz chcąc dobrze zrobić krzywdę matce i dziecku.
OdpowiedzJa właśnie nie mogłam karmić piersią ze względu na przyjmowane leki. Kilku osobom wytłumaczyłam to krótko ("biorę leki") i miałam spokój. Swoją drogą przez to,że nie karmiłam piersią przytyłam więcej niż w ciąży. Gdybym karmiła nie mogłabym jeść niektórych rzeczy (czekolada, chipsy itp.), a tak to sobie nie żałowałam :(
OdpowiedzNo nie wiem, wolę patrzeć jak kobieta wyjmuje buteleczkę w miejscu publicznym i nią karmi dziecko niż wywala ogromnego paskudnego cyca na wierzch i "dusi" nim dzieciaka... W domu, czy na jakimś tam terenie prywatnym nic mi do tego, ale z jakiej paki mam to oglądać gdy np jestem w centrum handlowym...
OdpowiedzZnam Twój ból i to nie tylko w kwestii karmienia... Mam dwójkę dzieci, młodsze dopiero 4 miesiące ma. Żadnego nie karmiłam piersią dłużej niż tydzień, bo jak zauważyła jedna z osób wyżej sytuacja była taka, że nie miałam pokarmu. Ani ja, ani kiedyś moja mama ani nawet moja babcia. Ale cholera każdy mui się głupio pytać, doradzać i wyrazić swoje wkurzające zdanie. To samo miało miejsce jak byłam w ciąży "nie jedz tego! Możesz to pić? Jak fasolka?" -.- A teraz dla odmiany jak wydarłam mordę kilka razy na kilka osób żeby odtosunkowali się od mojego wychowywania dzieci, to doczepiono się do mnie. Aleś Ty chuda, coś jesz? (nie kur..., żre waciki do demakijażu...), raaaanyy boskie ile Ty ważyz? I best tekst sąsiadki "Ty za chuda jesteś, Ty MUSISZ przytyć, bo tak marnie wyglądasz... i wysypiaj się koniecznie!" Jasssneeeee, bo każda matka musi mieć zad wielkości szafy trzydrzwiowej. A wysypianie się przy małym dziecku. Chciałabym to widzieć -.- Ale cóż zrobić ludzie to ludzie im nie dogodzisz. Lepiej kilka razy stanowczo stwierdzić, żeby pilnowali własnych tyłków.
OdpowiedzJak jesteś w ciąży Twój brzuch należy do innych, chyba, że chcesz czerpać z tego tytułu jakieś przywileje. Po urodzeniu dziecka, dziecko staje się innych, chyba że coś zbroi ;)
OdpowiedzTo ja wolę już jak te moje diabły broją. Przynajmniej ludzie wtedy się w to nie wtryniają. A co do ciąży jeszcze bym te pierdyliard pytań zniosła gdyby nie te infantylne określenia typu "fasolka, brzusio" i cholera wie co jeszcze. Nienawidzę takiego słodzenia a fasolkę to chyba ci ludzie mają zamiast mózgu O.o A jak przychodziło co by miejsca ustąpić czy coś to wtedy nikt nic nie widział ;)
OdpowiedzTeksty o Twojej figurze to chyba tylko z zazdrości. "Kowalska nie roztyła się w czasie ciąży?! Szybko wróciła do dawnej figury?! Mi się nie udało... Trzeba jej dowalić!"
OdpowiedzNo tak to mogą mówić młode dziewczyny, ale mnie się czepia nawet starsza kobita. Fakt jestem chuda, na 171 cm 52 kg zaledwie. Fakt też, że przy dwójce dzieci i psie czasami nie mam czasu zjeść któregoś posiłku, w dodatku jadam niedużo, lubię potrawy lekkie, nie tłuste i mało kaloryczne (taki gust żadna dieta), mało jadam też mięsa i ruszam się ponad miarę. Ale też potrafię bez obaw wsunąć pół pizzy lub tabliczke czekolady. Ale każdy i tak wie lepiej, że ja taaak maaarnie wyglądam. A, że mi się moja figura podoba to już nikt nie widzi :D
OdpowiedzMy mówiliśmy, że mamy kijanę i hodujemy na żabie udka, też szlag na fasolkę trafiał. Foch był! A co do wagi - ja w ciąży przytyłam 6 kg. Stres plus leki jednak zrobiły swoje. Oczywiście też słuchałam od ludzi, że dziecko cierpi, że jestem podła, itepe. Nieważne, że byłam pod opieką lekarza, wszyscy grobowym tonem mówili "zobaczysz jak urodzisz..." A ja na złość urodziłam ładne, zdrowe, zgrabniutkie dziecko.
OdpowiedzMiałam to samo od znajomych i rodziny. "Ty jedz, bo to dziecko chore bedzie!!" Jasssne, będę żreć aż ięporzygam, bo ktoś tak chce. I też na złość urodziłam dwójkę ładnych fajnych bajtli przy czym syn był i nadal jest sporej wielkości facetem xD Teraz jak ktoś poucza to od razu warczę, to dają sobie spokój.... Każdy wie, że rodzinkę mam nieco zakręconą i przestało już ludzi zokować jak moja 6-latka tłucze w Mortal Kombat na PS3 ;P Skończyły się wywody, w momencie kiedy każdy zobaczył, że ejstem niereformowalna i zaczynam być zła kiedy ktoś chce mnie pouczać ;p
OdpowiedzCo do braku pokarmu, to za szybko się poddałaś, trzeba po prostu przeczekać ten początek. Ja też nie miałam przez jakiś tydzień, ledwo co leciało, mała ssała pustego cycka, dokarmiałam butelką. Byłam już bliska tego, żeby się poddać, obolałe cycki z których nic nie leci, masakra. Ale ssący niemowlak pobudza laktację, udało się i teraz jest już luz i karmię wyłącznie piersią :-)
OdpowiedzA ja swoją fasolkę nazywam fasolką. Bądź krewetką... Ważne jest to, że nie przejmuję się co sobie ktoś pomyśli i to polecam każdemu (każdej). Ludzie muszą sobie pogadać, bo inaczej pękną.
OdpowiedzEee... Ale karmienie piersią we współczesnym świecie to raczej świeża moda. Dwadzieścia lat temu to, zdaje się, wszyscy byli na butelkach chowani.
OdpowiedzNie do końca. Z opowieści babci wiem, że karmiło ię piersią ale też wcześnie dzieciom podawano np. grysik, kaszkę czy zupki już po 3-cim miesiącu nawet (ba, sama to praktykuję i nie narzekam). A jeśli kobieta nie miała mleka to dawało się poprostu krowie, w butelce. Brak pokarmu jest dosyć powszechnym problemem nie tylko dziiaj. Stąd stwierdzenie, że karmiło się butelkami.
Odpowiedzw pewnym okresie byla moda na karmienie wylacznie butelka, ale to raczej na zachodzie, w polsce w dobie komunizmu raczej karmilo sie piersia bo wiadomo nie zawsze dalo sie dostac mleko. a tak znowu ze 100 lat temu panie oddawaly dzieci mamkom a potem niankom i wogole spedzaly z dziecmi godzine dziennie. wiadomo czasy sie zmieniaja.
OdpowiedzKarmienie piersią to nie moda ale natura, moda była na karmienie butelką, dość agresywnie promowana moda. Mleko modyfikowane nie jest lepsze, a wręcz przeciwnie i nie powinno się go ot tak dawać każdemu dziecku.
OdpowiedzPewnie, że nie. Najgorszy jest jednak brak informacji w dwie strony: co robić, by móc karmić piersią kiedy pokarm zanika a jest szansa by go zachować oraz o samym karmieniu mlekiem modyfikowanym: bo każdy lekarz mówi co innego, wszyscy się od takiego karmienia odcinają i człowiek zostaje sam z wyszukiwarką google.
OdpowiedzNo tak, mam karmić cycem i słuchać jak mi dziecko płącze z głodu dzień i noc.Jeszcze czego. O lekach które biore codziennie już nie wspomnę
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2013 o 12:26
Rozumiem, matka nie zawsze może karmić piersią i nie zawsze pierś to najlepsze rozwiązanie, Aż mi się przypomina ostatnio przeczytany artykuł o tym, jak matka weganka karmiła dziecko wyłącznie piersią i po kilku miesiącach zmarło z braku witamin... Może gdyby nie cycko-nagonka to tamten bobas by żył...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2013 o 20:53
A możesz dac jakiś namiar na artykuł?
OdpowiedzNo i jak ona to dziecko karmiła? Toż w warzywach i owocach są witaminy i jak to dziecko mogło umrzeć z ich braku? To w mięsie jest ich znikoma ilość, jest za to białko w duże ilości, które z powodzeniem można zastąpić roślinnym. Coś chyba pokręciłaś kostuszko. Mój syn jest wegetarianinem choć ma dopiero kilka lat, po prostu nie lubi mięsa i nauczyłam sie tak komponować posiłki by niczego mu nie zabrakło. Wyniki ma książkowe.
Odpowiedzhttp://www.dailymail.co.uk/news/article-1371172/French-vegan-couple-face-jail-child-neglect-baby-died-vitamin-deficiency.html
OdpowiedzKurcze nie podejrzewałam, że ktoś może być tak głupi, żeby prawie roczne dziecko nadal karmić tylko mlekiem. Myślałam, że jak weganie to rozszerzali dietę tylko warzywami i owocami.
Odpowiedzhttp://www.thehealthyhomeeconomist.com/baby-breastfed-by-vegan-mother-dies/
OdpowiedzAggoito, ale właśnie jest różnica między wegetarianizmem świadomych osób co komponują dietę itd. Mam znajomych wegetarian i myślę, że odżywiają się lepiej i świadomiej ode mnie. Ale weganie, nie dość że nie jedzą mięsa, to jeszcze innych od-zwierzęcych składników - mleka, serów itd.
OdpowiedzWiem czym się różni wegetarianizm od weganizmu. Mam koleżankę wegankę i nie wygląda by jej czegoś brakowało, ponadto urodziła zdrową córeczkę. Nie głodzi jej :), nie wiem czy daje jej mięso, ale produkty pochodzenia zwierzęcego na pewno. Ale nie chodzi o to co kto je, tylko o to kto je z głową. Jak pisałam wcześniej mój syn nie je mięsa co nie przeszkadza mu mieć tyle energii, że inne dzieci w przedszkolu przy nim wysiadają, nie choruje i przynajmniej nie mam płaczu przy obiedzie, że on nie będzie jadł bo mu mięsko śmierdzi :)
OdpowiedzAggoito, odnośnie Twojej wypowiedzi "To w mięsie jest ich [witamin] znikoma ilość..." Jesteś niestety w dużym błędzie. Dieta wegetariańska (podobnie jak wegańska i inne) jak najbardziej może prowadzić do niedoborów witamin, a to dlatego, że tylko część witamin jest rozpuszczalna w wodzie, a zatem i powszechnie dostępna w owocach i warzywach. Witaminy A, D, E i K są natomiast rozpuszczalne wyłącznie w tłuszczach, więc ciężko jest je tam znaleźć. Podobnie też potrzebne są do rozwoju nienasycone kwasy tłuszczowe (obecne na przykład w rybach) oraz część aminokwasów, które poza nielicznymi roślinami typu soja nie występują. Także dieta wege-, jeśli jest niewłaściwie skomponowana, może doprowadzić do problemów zdrowotnych, a w przypadku dzieci, osób chorych albo starszych nawet i do śmierci. I tu właśnie tkwi problem: jest niestety wiele wegeosób, które o dietetyce nie mają zielonego pojęcia i wydaje im się, że jak się wyłączy z diety mięso, a wstawi jakąś ilość soi to wszystko jest już załatwione. A nie jest. Nie wspominając już o tym, że mam wegekoleżankę, która nawet soi nie je i codziennie na obiad wpieprza naleśniki, kluski i tego typu rzeczy rujnując swój organizm. Dlatego mam tym większy szacunek do wegan/wegetarian, którym się chce czytać książki, publikacje, ślęczeć nieraz z kalkulatorami żeby sprawdzić czy nadrabiają braki spowodowane wyłączeniem mięsa... wielki szacun. Chociaż przyznam, że moim zdaniem w przypadku dzieci nie powinno się ryzykować tylko iść do specjalisty (dietetyka, najlepiej lekarza) po jadłospis. Bo kiedy robisz coś na własny rachunek to spoko, ale gdy podejmuje się decyzję za swoje dziecko powinno się dołożyć wszelkich starań by decyzja nie okazała się błędem. A jak czytałam ten artykuł o martwym dziecku parę tygodni temu byłam przez parę dni wstrząśnięta, aż mnie ciarki przeszły jak zobaczyłam, że tu o tym wspomniałyście.
OdpowiedzWkurzają mnie takie pogadanki ;/ Osobiście nie miałam pokarmu (ok. 50ml na 2h a dziecko powinno jeść 100ml na 2h) więc wiadomo, że 50% było naturalne a 50% modyfikowane. Później w ogóle nie miałam mleka więc wiadomo, że 100% modyfikowane. To co? Na siłę miałam ściskać cycki aby dziecko miało te 100% natural a ja raka piersi? Bezsens... Po za tym te "idealne mamusie" mają zazwyczaj później rozhisteryzowane, nieporadne życiowo i egoistyczne "dzidziusie", które bez mamy ani rusz ;/
Odpowiedzkiedys baby mialy po siedmioro dzieci albo wiecej a teraz to ja sobie nie wyobrazam, bo jakbym miala sie przy kazdym z tej siodemki przejmowac wszystkim po koleji, ze karmic tym a nie tamtym, ze zabawki dawac w takich kolorach, ze na zajecia dodatkowe wozic, a w ciazy to oprocz alkoholu i papierosow to jeszcze nie mozna kawy pic i obcasow zalozyc i najlepiej to wogole lezec 9 miesiecy, a zreszta w kazdej dziedzinie jest pincet roznych szkol i wlasciwie to trzeba by doktorat z pedagogiki dziecej wczesniej zrobic, bo uderzyc nie mozna krzyknac nie mozna itd. ( i zeby nie bylo nie krytykuje tego ze o dzieci trzeba dbac, stwierdzam tylko ze jakby sie chcialo miec wiecej dzieci niz dwojke to to jest praca na caly etat i to chyba dla dwoch osob )
OdpowiedzPodobnie wtrącają się w macicę - jestem 3 lata po ślubie i co chwilę słyszę pytania o potomstwo...
Odpowiedzja dopiero dwa i wczesniej myslalam ze beda sie dopytywac babcie i ciotki a tu nie, dopytuja sie glownie znajomi mlodsi ode mnie.
OdpowiedzBo naiwnie myślicie, że wasze życie jest wasze. Otóż nie :) Na całym świecie filozofia bucioryzmu ma się zbyt dobrze :)
OdpowiedzJa ślubu w planach nie mam, nawet jakoś tak narzeczonego brak. I też słyszę ciągle: a kiedy będziesz mieć dzieci?
Odpowiedz"Widzisz kochanie, mówiłam Ci, że źle wybrałaś" Czytając myślałem, że chodziło o lekarza :)
Odpowiedz@badgirl, bardzo podobają mi się Twoje reakcje :) Masz chyba nerwy ze stali. Ale to dobrze, nie ma co stresować własnego dziecka, bo inni wtrącają się w cudze życie.
OdpowiedzNerwy ze stali? W życiu :) Ale niech Młoda na własnej skórze się przekona, że ma wredną, pyskatą i impulsywną matkę! A tak się osłucha i potem uważać mi będzie, bez sensu!
OdpowiedzU mnie z kolei odwrotnie, chciałam karmić piersią a nie przyszło mi to łatwo (brak pokarmu na początku). Dokarmiałam butelką ale najrzadziej i najmniej jak się dało, ot tyle, żeby mała była nie była głodna. Teściowa przyszła na dwie godziny popilnować małą, bo mieliśmy do załatwienia sprawę na mieście. Tylko ja wyszłam, mała się obudziła a ta zamiast się nią zająć (polulać, pogadać, jak to do niemowlaczka) wpierdzieliła jej od razu 90 ml mleka i zadowolona że poszła spać. Jeszcze przy każdym karmieniu piersią dawała mi dobre rady - po co się tak męczysz, daj jej butlę i będziesz miała spokój. Taaaa... Sama żadnego dziecka nie karmiła piersią, bo jej się nie chciało.
OdpowiedzJuż niejeden komentarz był, że nie każda może karmić piersią. Moja też nie mogła, bo zwyczajnie w ogóle nie miała pokarmu. Od urodzenia więc byłam karmiona mlekiem Humana. I nawet dobrze na tym wyszłam. Rzadko choruję, a jeśli już to tylko jakiś katarek. Ponoć mleko matki zwiększa odporność. Nie potwierdzam, ale i nie neguję.
OdpowiedzPrawo do komentowania i strofowania w temacie karmienia mlekiem... ja do tego dokładam prawo do dotykania brzucha kobiety w ciąży - przecież człowiek w brzuchu kobiety jest dobrem narodowym i każdy może go dotknąć!
OdpowiedzAle dopóki nie czujesz się słabo i nie potrzebujesz usiąść w autobusie :)
OdpowiedzA do podsumowania tej całej historii i większości rozmów w komentarzach wystarczy jedna piosenka http://www.youtube.com/watch?v=whgH_936QoA&list=PL5DA278611534A8A4&shuffle=878
OdpowiedzJa się zastanawiam o co chodzi ludziom z tą wygodą przy karmieniu z butelki. Przeciera karmienie piersią jest wygodniejsze. Nic nie trzeba podgrzewać, odmierzać wyparzać. Tylko przystawiasz dziecko i juz, koniec. Szczególnie w nocy jest to wygodne. Nawet nie trzeba się do końca wybudzać
OdpowiedzJa na pytanie, czy karmię, odpowiadałam, że wypasam na trawniku. Działało:)
OdpowiedzPodkradnam, proszę o podanie konta i kwoty należnej za prawa autorskie ;)
OdpowiedzNie nie, narzędzia do usadzenia 'wtrącających się' są za darmo:) Tylko rozsiewaj dalej:)
OdpowiedzTak na marginesie, gdzieś czytałam, że dziś przez chemię dodawaną do jedzenia ludzkie mleko jest tak zanieczyszczone, że w zasadzie nie ma większej różnicy, czy karmi się naturalnym czy sztucznym. Taka mała ciekawostka.
Odpowiedznie rozumiem tych bab wpieprzajacych sie w cudze zycie, zazwyczaj juz na wstepie kaze im zajac sie wlasnym, czym zarabiam np. wyzwiska od gowien, ale panie maja zajecie na reszte dnia, a ja spokoj
Odpowiedzkiedys w szpitalu piguła wyrwała mojej kuzynce z reki butelke mm i naubliżala jej rowno. kuzynka przy calej sali podniosla koszulke i pokazala blizny po mastektomii.
OdpowiedzJa nigdy cycka nie dostałam :< jestem taka gorsza, niekochana i w ogóle :<
OdpowiedzYhy. Ja też. W końću wiemu, skąd wzięły się nasze traumy w dorosłym życiu - brak cycka... Butelkowe dzieci łaczmy się - pozwijmy nasze mamy :)
OdpowiedzNie ma nic ciekawszego niż cudze życie a ciąża i karmienie piersią to temat rzeka. Jak karmiłam piersią każdy się krzywił, bo obrzydliwe, co wzięłam do ręki darli się, że dziecku szkodzi, że za rzadko karmię, że za krótko i po 3 mies pokarm straciłam. A na butli (te same osoby!), że to nienaturalne, że młoda będzie chorować, że ją krzywdzę, że tyle pieniędzy w plecy i, oczywiście, że to tylko moja wina. Młoda ma 7 mies i jest najzdrowszym dzieckiem jakie znam. A od okresu ciąży każdy komentarz szybko ucinam. Zdrowia dla córki :)
Odpowiedz