O tym, że jednak nie każdy może posiadać swojego futrzastego przyjaciela.
Pierwsza sytuacja sprzed prawie roku. Sąsiedzi kupują psa. Szczeniak, po oczach widać było, że nie za dobrze wie co się dzieje. Po 2 dniach zupełnie nikt na niego nie zwraca uwagi, chyba, że inne psy. Mijają w miarę spokojne (w miarę bo jednak 2-3 letnie dzieciaki naszarpały trochę biednego pieska). Aż do wakacji. Wakacje, oczywiście każdy chce je wykorzystać najlepiej jak się da, wyjechać gdzieś, zabawić się ze znajomymi i ten teges. Rodzinka wyjeżdża na wakacje na około półtora tygodnia. Jeśli chodzi o ich poziom inteligencji to wynosił i nadal pewnie wynosi 0, no bo jaki geniusz na prawie 2 tygodnie zostawia psu tylko jedną piłeczkę, miskę wody i miskę karmy? NA 2 TYGODNIE!?
Szczęściem jest, że niektórzy sąsiedzi postanowili pomóc psiakowi (w tym moja rodzina, jak się bawić to się bawić). Przez płot (!) przeciskali mu różne rzeczy, typu coś 'ala łóżeczko czy jedzenie typu szynka, gotowane marchewki i w ogóle. Po powrocie geniuszy pies dostał fizyczny opieprz, za to jak przecież podrapał strasznie drzwi! No ale co mu się dziwić na zdrowy rozum, skoro w nocy nie było tak ciepło i chciał do domu. A później sąsiedzi odprawili sobie pielgrzymkę z wielkim opieprzem na ustach po 3 domach, że kto im kazał coś mu dawać, taki pies sobie przecież da radę! Ta, jasne, ciekawe jak ma sobie poradzić pies nie większy od kosza na śmieci (takiego domowego, żeby nie było).
I do dziś w miarę spokojnie, bo jeszcze raz chyba wydarzyła się w ciągu roku podobna historia. Geniusze grillują, oczywiście śmichy-hihy, piweczko, wódeczka i ten teges. Otwarta brama, a co. Pies wychodzi, tupta na podwórko sąsiada i bum. Zaklinował się w płocie, dopiero po 5 minutach pisków i hał-hał'ów owi geniusze zorientowali się, że - ''O k**wa, sosiętamsieje?''. Wychodzi genialna wytapetowana córeczka tatusia, z napisem AJ LOF SOLARIUM na czole i krzyczy w niebogłosy, że ''CO WYŚĆIE ZROBILI Z PIMPUNIEM MOIM?!'', ''PSA MIPORWAĆCHCO!''. No a jak było mu pomóc skoro zaklinował się w takim miejscu gdzie ręka ludzka nie da się wcisnąć? Nie obyło się bez rozcinania płotu. A kiedy zapytano, co z pieniędzmi za płot - sąsiedzi usłyszeli ''PSA PORWAĆ CHCIELI, CO WYŚTA DOSTAĆ MIELI? hyhy, ale sie rymło ej, hyhyhy, ikh, hyhyhy''. Skąd to wiem? Stałem 50 metrów dalej kosząc trawnik (równiutki jak dupa Maryni, powiedziałbym).
A co najbardziej piekielnego? 2 lata wstecz śmiercią tragiczną odszedł im też pies i zgadnijcie przez co... Grillowali, brama otwarta, pies wychodzi - pies potrącony - pies nie żyje (a szkoda, bo fajny). Ale dla niego było to pewnie ulgą bo życie psa w takiej rodzinie jest jak piekło, więc mam nadzieję, że tam na górze jest mu teraz dobrze.
dom
otwarte bramy są na porządku dziennym :/ tylko piesków szkoda, naprawdę...
OdpowiedzTe psy mijają spokojnie aż do wakacji? ._.
OdpowiedzHistoria piekielna, jednak stylistycznie i językowo bardzo słabo (nie wiem tak naprawdę, czy stylistycznie czy językowo, nie wiem jaka jest różnica między tymi dwoma rodzajami błędów, jednak tak czy inaczej nie przyłożyłeś się do pisania w ogóle, i to widać).
OdpowiedzHistoria piekielna, ale... masz okropnie irytujący styl pisania. Historia brzmi bardzo prześmiewczo, w stylu "hahaha co za bezmózgie debile, zabijają sobie psy jaki żal". Można było to opisać tak, żeby ukazać problem takim, jaki jest. Stąd pewnie ta ocena...
OdpowiedzCzyta się okropnie. Serio. Mimo, że sam temat, sedno sprawy faktycznie piekielne, tak sposób, w jaki jest przedstawione po prostu irytuje - odczucie czysto subiektywne... ... i ten teges, nie? :)
OdpowiedzOd razu zadzwoniłabym do TORa, gdyby któryś z genialnych sąsiadów zostawił psa na tyle czasu bez opieki. Najgorsze, że przez głupotę właścicieli cierpi pies. Zastanawiam się kiedy mentalność niektórych ludzi na wsi zmieni się. "Niech sobie pobiega, przecież nie gryzie". A najczęściej kończy się potrąceniem psa, albo samosądem. Drugie co mnie razi podstawa samorządów, rzadko reagują na zgłoszenia kiedy psy chodzą po wsi bez opieki. Reakcja następuje wtedy kiedy pies, który "nie gryzie", kogoś pogryzł.
OdpowiedzZostawianie psa samego na dwa tygodnie zgłasza się odpowiednim służbom, a nie "przeciska różne rzeczy"...
OdpowiedzTo samo miałam napisać, ale mnie ubiegłaś. Skoro to już kolejna taka sytuacja, z udziałem kolejnego psa, to przyglądanie się temu też jest okrutne. Bo, jak sam piszesz, sąsiedzi nic a nic nie zmądrzeli, wniosków żadnych nie wyciągnęli.
Odpowiedzi jeszcze was opieprzyli. To oni powinni byli dostać od was porządnie fizyczny opieprz (oczywiście też bym wezwał policję, gdyby pies 2tyg sam siedział).
Odpowiedz"Tam na górze"? Zwierzęta raczej nie mają duszy. Szanujmy je i kochajmy, ale to nie ludzie, niezależnie od tego jak bardzo jesteśmy do nich przywiązani.
OdpowiedzNiszczysz dzieciństwo osobom, które się wychowały na "Wszystkie psy idą do nieba" ;)
OdpowiedzMam nadzieję że to głupi trolling. Bo inaczej... Dusza = pneuma, tchnienie. Tchnienie życia. To co odróżnia martwe ciało od żywego. Albo ma to każda żywa istota, albo żadna. Szczerze mówiąc, łatwiej mi uwierzyć że dusz nie posiada wiele istot należących do gatunku "człowiek".
Odpowiedz