Mój syn pojechał za granicę na wycieczkę szkolną. Przed wycieczką było zebranie rodziców, na którym trzeba było wypełnić druki. Jeden z punktów informował rodziców, że dzieci podczas wycieczki będą brały udział w zajęciach na basenie (aquapark) i trzeba było napisać, czy dziecko umie pływać, czy też nie. Na ten punkt pani opiekunka kładła szczególną uwagę i prosiła aby wpisywać prawdę, bo baseny są tam głębokie i każda osoba nie umiejąca pływać dostanie kamizelkę.
Wycieczka rozpoczęta.
Po kilku dniach dzwoni do mnie syn z płaczem i mówi, że jest tylko jedna kamizelka, a dzieci nie umiejących pływać jest sporo. Wśród nich jest dziewczynka i to ona dostała kamizelkę, bo jak pani stwierdziła - dziewczynki mają pierwszeństwo.
Piekiely to jest ten Aquapark od siedmiu boleści i rodzice, którzy nie zadbali o nauke plywania dziecka..
OdpowiedzRodzice? A od kiedy każdy człowiek musi umieć pływać?
OdpowiedzNie musi umieć, ale jest to przydatna umiejętność. Na rowerze też nie trzeba umieć jeździć, a jednak warto. Choć nie nazwałabym rodziców piekielnymi, zawsze się dzieciak może nauczyć pływać troszkę później (zwłaszcza że nie wiadomo, ile lat mają dzieci z historii).
OdpowiedzMnie rodzice zwolnili z zajęć pływania i jestem im za to wdzięczna, bo instruktorka myślała, że jak mnie podtopi albo siłą wciśnie to zjeżdżalni wodnej (zapierałam się rękami i nogami bo się bałam) to się czegoś nauczę i na pewno polubię tego typu zabawy. Pływać i tak się w miarę nauczyłam, nieco później, w bardziej przyjazny sposób i jakoś nie stanowiło to dla mnie problemu.
Odpowiedz@Miryoku Bez przesady, że taka przydatna - jeśli ktoś całe życie spędza w mieście, to po co mu pływanie? Wyprowadzi się nad morze albo dorobi działki nad jeziorem, to sam się nauczy. Biedniejszych rodziców nie stać na naukę wszystkich przydatnych umiejętności, dzieci majętniejszych są przemęczone zajęciami dodatkowymi. Piłka pod blokiem da dzieciakowi tyle samo ruchu co basen, a obędzie się bez kosztów, chloru itd.
OdpowiedzSorajo, całe życie mieszkam w mieście, prawie nigdzie nie wyjeżdżałam, a nie wyobrażam sobie nie umieć pływać. Przecież są baseny, otwarte i kryte, a poza tym różne zalewy itp. I wcale nie trzeba płacić za naukę dziecka pływania, po prostu w wakacje (kiedy nie ma szkoły, czyli większość czasu odpoczywa) można zabrać je nad jakąś wodę (choćby ten basen) i nauczyć. Jak rodzice nie potrafią pływać, to może być problem, ale myślę, że zwykle znajdzie się jakaś ciotka/wujek/koleżanka do pomocy. Mnie pływać też nie uczyli profesjonaliści. I, jak powiedziałam, konieczność to nie jest, da się przeżyć bez tej umiejętności, ale fajnie umieć.
OdpowiedzJa też nie umiem pływać chociaż jezioro mam blisko...
OdpowiedzSoraja, co z tego że mieszkasz w mieście, a jak kiedyś pojedziesz na wakacje nad jeziora i jakiś przygłup wepchnie Cię dla jaj do wody z pomostu, to co zrobisz? Myślisz że nie było takich wypadków śmiertelnych? Będziesz kiedyś jechała promem albo łodzią wycieczkową, która zatonie jak ostatnio autobus-amfibia w Liverpoolu i co zrobisz? Z uśmiechem pójdziesz na dno? Umiejętność pływania to jedna z absolutnie podstawowych umiejętności człowieka myślącego o swoim bezpieczeństwie.
Odpowiedznie każdy musi potrafić pływać. od momentu w którym prawie utopiłam się mając 5 lat nie czuję potrzeby nauki pływania, nie uważam też, żeby mi się do czegoś przydała.
Odpowiedz@mooz A w wypadkach samochodowych codziennie ginie kilkadziesiąt osób. No i? Każda umiejętność może się przydać. Tylko że niektóre są bardziej prawdopodobne niż inne, a człowiek wszystkiego nie jest się w stanie nauczyć (głównie z braku czasu).
OdpowiedzCzyli dyskryminacja mężczyzn od najmłodszych lat. Szkoda, że zazwyczaj tylko o dyskryminacji kobiet mówi się głośno. A organizacja fatalna.
OdpowiedzJaka tam dyskryminacja, to próba masowego morderstwa dzieci płci męskiej przez utopienie! Liga rządzi, liga radzi, liga nigdy was nie zdradzi! Zaczęło się! :)
Odpowiedz@bloodcarver - po prostu feministki głośniej krzyczą :>
Odpowiedz@Kemiki: niech faceci też sobie pokrzyczą. Ja tam jestem jak najbardziej za równouprawnieniem mężczyzn.
Odpowiedz"Równouprawnienie mężczyzn", "równouprawnienie kobiet"... A może jednak równouprawnienie - tak po prostu?
OdpowiedzA co to za aquapark, gdzie są wyłącznie głębokie baseny? Do wodnych parków to dzieci raczej chodzą pobawić się w wodzie, a nie trenować pływanie. Organizacja do dupy. Nie można było powiedzieć rodzicom, żeby spakowali dzieciom jakieś koła ratunkowe, albo rękawki, tak, na wszelki wypadek?
OdpowiedzPewnie znalazło się kilku zapobiegliwych rodziców, którzy spakowali takie rzeczy dzieciakom, ale niektórzy pewnie stwierdzili, że skoro będą kamizelki, to po co? A widziałaś aquapark, w którym byłyby same płytkie baseny do 1m głębokości? Ja nie. Są baseny specjalnie przystosowane dla dzieci, ale większość to baseny dla dorosłych i dla dzieci pod opieką. Najczęściej to jest coś w okolicach 1,2m. Dla dorosłego płytko, ale dla dziecka może być zbyt głęboko. A dla kogoś nieumiejącego pływać nie trzeba głębokiej wody. Byłam na nauce pływania, woda nie sięgała mi do pach, ale jak się poślizgnęłam i wpadłam z głową to ledwo dało się mnie z powrotem postawić... Nauczyłam się pływać pięć lat później z pełnym oprzyrządowaniem w postaci kół, rękawków no i oczywiście z asekuracja w postaci mamy. Zajęło prawie dwa lata, ale w końcu w miarę swobodnie posuwam się po wodzie ;)
OdpowiedzA ja sądzę, że historia jest do dupy napisana i w domyśle kamizelki były brane dla tych co zaznaczyli że nie umieją pływać.
Odpowiedzdo dupy to jest papier toaletowy. Właśnie o to chodzi. Ja zaznaczyłam ,że syn nie umie pływać,a kamizelki nie dostał.
OdpowiedzAle nie wynika z twojej historii, ze albo aquapark był źle zorganizowany albo rodzice okazali się głupi nie deklarując że dzieci nie umieją pływać. Co zresztą widać po powyższych komentarzach.
Odpowiedz"Po kilki dniach dzwoni do mnie syn z płaczem i mówi,że jest tylko jedna kamizelka,a dzieci nie umiejących pływać jest sporo. Wśród nich jest dziewczynka i to ona dostała kamizelkę,bo jak pani stwierdziła dziewczynki mają pierwszeństwo" czy to jest niezrozumiale napisane?
OdpowiedzJeśli dziewczynki mają pierwszeństwo, to może syn dostał ją później. Odbieram to w ten sposób, że "mieć pierwszeństwo" to nie to samo co "być ważniejszym". Dla mnie jedyną piekielnością w tej historii jest sam fakt że kamizelka była jedna.
OdpowiedzDla mnie niezrozumiałe. Autor nie powiedział czy syn potrzebuje kamizelki i czy umie pływać. Poza tym nie jest sprecyzowane czy to wina rodziców, którzy kłamali, czy organizatorów, skoro nie mieli więcej kamizelek. Dla mnie to trochę sugeruje, że wina leży po stronie rodziców, bo pani kładła na to jakiś nacisk. Następna sprawa, że nie do końca wiem co znaczy "dziewczynki mają pierwszeństwo". Czyli, że tylko ona dostała? Czy może chodzi o to, że dawali kamizelkę dzieciom na zmianę i ona dostała ją jako pierwsza. Jak dla mnie to historia z tych, co miały być tak modnie krótko, ale przez to została okrojona z pewnych ważnych informacji.
OdpowiedzJeszcze jedno. Faceci, którzy zasłaniają się równouprawnieniem, żeby tylko nie być gentlemanem są tak samo żałośni jak dziewczyny, które są wulgarne i chamskie, a oczekują przywilejów zarezerwowanych dla dam.
OdpowiedzSkoro jest jedna kamizelka i jedna dziewczynka, to taki wybór (rodem z Tytanika ;) ) sam się nasuwa :) Piekielne może być nieprzygotowanie kamizelek dla wszystkich, ale bardziej chyba uznanie, że wystarczy dziecko nieumiejące pływać ubrać w kamizelkę i już można puszczać na głęboką wodę. Przecież to elementarne: nie umiem pływać - nie wchodzę tam, gdzie jest dla mnie zbyt głęboko. To rodzice powinni wpoić dzieciom sami. A ratownik dopilnować. (I tak przy okazji, spacji zabrakło: "za granicę" winno być. Proszę).
OdpowiedzZwyczaj pierwszeństwa dla kobiet pochodzi z tych samych czasów, z których przekonanie iż kobieta nie powinna pracować, mieć własnych pieniędzy, głosować itp. Czemu usuwać tylko niekorzystne dla kobiet rozróżnienia, a korzystne zostawiać? No, chyba że uważasz, że jakby był jeden chłopiec i kilka dziewczynek to on by dostał, ale argumentacja opiekunki na to nie wskazywała.
OdpowiedzA pod następną historią będziesz stękać o dyskryminacji, niezła z ciebie hipokrytka.
OdpowiedzZwyczaj pierwszeństwa dla kobiet pochodzi z czasów, gdy trzeba było sprawdzić czy w jaskini nie ma niedźwiedzia.
OdpowiedzZwyczaj pierwszeństwa kobiet pochodzi z czasów, kiedy mężczyźni byli męscy i jak nie dostali kamizelki to rekina walnęli w nos i potrafili popłynąć 20 kilometrów. Nic dziwnego, że tyle z nich się buntuje, skoro męskość zanika. I nie mówię tu o sytuacji opisanej w historii, bo bądź co bądź dziewczynki i chłopcy to DZIECI. Dzieci i kobiety mają pierwszeństwo.
OdpowiedzA jeszcze jedno. Fakt, że faceci zasłaniają się równouprawnieniem żeby nie być gentlemanem jest tak samo żałosny jak dziewczyny, które zachowują się wulgarnie i chamsko oczekując przywilejów zarezerwowanych dla dam.
OdpowiedzNikt się nie zasłania równouprawnieniem. Nie chodzi o to żeby usprawiedliwiać bycie burakiem, a o to, że dzielne feministki nie powinny lecieć na hipokryzji, jak ma być równo, to niech będzie równo. :D
OdpowiedzDla mnie piekielne jest puszczanie osób nieumiejących pływać na głęboką wodę w kamizelkach. Jeśli to były kamizelki asekuracyjne (takie całkiem wygodne, często w różnych kolorach, komory wypornościowe na brzuchu i plecach), to nie zapewniają one utrzymania się na wodzie, jedynie pomagają osobom UMIEJĄCYM PŁYWAĆ. W kamizelce asekuracyjnej MOŻNA się utopić, ponieważ nie zapewnia utrzymania się na wodzie i obraca osobę na brzuch. Natomiast jeśli rozdawali kamizelki/pasy ratunkowe (praktycznie zawsze jaskrawo pomarańczowe, często z odblaskami na ramionach, zawsze z kołnierzem za głową i komorami wypornościowymi TYLKO na brzuchu), to życzę powodzenia przy pływaniu w czymś takim. Taka kamizelka utrzymuje osobę na wodzie, ale obraca ją na plecy z głową nad wodą. W kamizelce ratunkowej zasadniczo nie da się pływać. Podsumowując historię: albo rozdawali dzieciom coś co nie zapobiega utonięciu, albo coś w czym pływać się nie da. Dodatkowo szczerze wątpię, aby ktoś w aquaparku zaryzykował takie dziwne rozwiązanie jak kamizelki dla dzieci. Coś dziwne to wszystko. Czy możesz podać więcej szczegółów (kraj/aquapark/organizator)?
OdpowiedzWycieczka była do Dani,jaki aquapark to nie wiem,organizatorem była jedna ze szkół w Trójmieście.
OdpowiedzSerio nie wiesz gdzie Twój syn pojechał? Ok. rozumiem, że nie pamiętasz nazwy aquaparku, ale nie wiesz nawet jak nazywa się miasto? Moi rodzice jak jechałam na wycieczkę za granicę to dostawali taki plan, w którym były opisane poszczególne atrakcje w różne dni. I na tej podstawie decydowali czy jest to warte finansowania.
OdpowiedzA mnie ciekawi, co to jest "zagranica" :) Drażni mnie ten, skądinąd powszechny, błąd.
Odpowiedzciekawe, że niektórych drażni jako błąd to, co błędem nie jest. Wiem, że autor błędnie napisał "zagranicę", ale Ty, Whiro, również nie masz racji, pisząc prześmiewczo "co to jest <<zagranica>>". Cytując ze strony poradni językowej PWN: Należy napisać: praca za granicą (czyli za linią graniczną). Zagranica to obce kraje, można więc wrócić z zagranicy. Ale wcześniej trzeba wyjechać za granicę (nie zagranicę). — Mirosław Bańko, PWN
OdpowiedzWybaczcie brak cudzysłowu: Mirosław Bańko jest autorem cytowanych przeze mnie słów, nie zamierzałam się pod niego podszywać, nawet jeśli tak wyszło. Niestety nie umiem edytować komentarza.
OdpowiedzCoś Ci nie wyszło, słowo "zagranica" jak najbardziej istnieje. Masz rację, że w historii użyte zostało błędnie, bo jedzie się za granicę.
OdpowiedzSzkoda tylko, że odnosiłam się do słowa w kontekście historii... A tu jest błędem jakby na to nie patrzeć.
OdpowiedzKomuś się nudzi... Poczytajcie inne historie agaopo. W niektórych znajdziecie informację, że ma 19 lat, a w kolejnych, że ma syna w 5 klasie podstawówki. Także ci wszyscy, którzy oburzają się zachowaniem nauczycielki/aquaparku/rodziców nie uczących dzieci pływać mogą przestać.
OdpowiedzO kurde, sprawdziłem i rzeczywiście masz rację :D Jak komuś nie chce się szukać: http://piekielni.pl/42813 http://piekielni.pl/42981
OdpowiedzNie twierdzę, że historia z kamizelkami jest wielce prawdopodobna, ale istnieje możliwość, że dwie osoby korzystają z jednego konta na piekielnych.
OdpowiedzDokładnie. Jak sama pisze, ma 19 lat do tego syna lat 11, drugiego 6, męża... Podejrzewam, że ktoś spisuje wszystko co przytrafia się jej, rodzinie bratu, kuzynowi, sąsiadowi. Podsumowując mamy dziewiętnastoletnią, bezrobotną pannicę, mieszkającą z młodszym rodzeństwem, nudzącą się jak diabli...
OdpowiedzTak ,kilka osób pisało z mojego konta,ale to chyba nie powinno nikogo obchodzić. Jak się komuś nie podoba niech nie czyta po co się denerwować wzajemnie.
Odpowiedz"To chyba nie powinno nikogo obchodzić"? :-\ No wiesz, mogłabyś wyjaśnić po prostu, i wtedy to można jakoś zrozumieć (mimo, iż konto zazwyczaj powinno być przypisane do jednej, konkretnej osoby i czytając, spodziewamy się jakiejś spójności i konsekwencji, ewentualnie zaznaczenia zmiany autora). Ale tak od razu agresywnie, nieprzyjemnie... Nie rozumiem, skąd taka reakcja. Dorośli ludzie potrafią rozmawiać i się dogadywać.
OdpowiedzA ja w ogóle nie rozumiem, po co było wieźć dzieci na wycieczce zagranicznej do aquaparku. W Polsce tego nie ma? Za granicą już nic ciekawszego nie ma do robienia/oglądania? I żeby to chociaż był jakiś super auqapark, ale z opowieści jasno wynika, że wprost przeciwnie.
OdpowiedzW imię zasady ''cudze chwalicie swego nie znacie''?
OdpowiedzWycieczka była do Dani na 2 tygodnie i nie myśl,że całe te tygodnie siedzieli w basenie
OdpowiedzNo proszę, powodzi się dzieciakom! Jak ja chodziłam do podstawówki, najdłuższa wycieczka miała pięć dni, i już się nauczyciele trzęśli, że tyle godzin opuścimy. I tak wszystkich było na te dwa tygodnie stać?
OdpowiedzJakoś mało prawdopodobne wydaje mi się, żeby w tej grupie była tylko jedna dziewczynka, zresztą nieważne kto dostał, powinni dostać albo wszyscy albo nikt i wtedy zamiast basenu możnaby inaczej spędzić czas, jakby tę jedną jedyną kamizelkę dostał syn autorki to na pewno nic piekielnego by w tym nie widziała. Chociaż chyba faktycznie niektórzy mają rację, że ta historia jest wymyślona, następna bajkopisarka.
OdpowiedzTo jest artykuł o takiej wycieczce tylko,że z 2009 roku. http://www.polanki11.edu.pl/docs/190 Na takiej samej był mój syn tylko w tym roku i proszę mi nie wmawiać ,że jestem bajkopisarzem. Tak nazwać możemy wszystkich,którzy dodają tu swoje historie.
Odpowiedz(przepraszam za konie) ŻYJEMY W XXI WIEKU. Powiedzcie mi, proszę, gdzie produkują takich ciemniaków, jak organizatorzy całej wycieczki?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2013 o 2:31
To i moje wątpliwości co do prawdziwości tej historii. 1. Dziwię się, że była tylko jedna kamizelka, czyżby wieziona z Polski? 2. Aquapark, który ma tylko głęboką wodę czy też nauczycielki nie chciały wziąć dzieciaków na płytszą? Aquapark ma wiele różnorodnych atrakcji! Zjeżdżalni, które na pewno większość dzieci wybierze, a tam na pewno nie zakłada się kamizelki. 3. Na miejscu nie ma żadnych "pomocy" dla dzieci nie umiejących pływać? Żadnych rękawków, desek i takich piankowych rurek? To nawet na miejskim basenie się znajdą, a w Danii, w Aquaparku nie? Poza tym moje nauczycielki nigdy nie wierzyły w deklarację, "umiem pływać" bo jeden kto tak twierdził to ledwie się na wodzie unosił leżąc jak deska, a drugi mógłby pływać na Olimpiadzie :D
Odpowiedz