Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie drzwiami, to oknem. Parę dni temu przyszedł do mojej matki list…

Nie drzwiami, to oknem.

Parę dni temu przyszedł do mojej matki list z banku (nazwę przemilczę) z ofertą Bardzo Korzystnej Pożyczki. Sęk w tym, że moja matka zmarła.

Stwierdziłem, że dam im znać, że adresat nie żyje i warto by ją z bazy danych wykreślić.

Zadzwoniłem na numer podany w piśmie - miła konsultantka powiedziała, że mnie przełączy do działu, który się tym zajmuje. Jak powiedziała, tak zrobiła.

Druga konsultantka nie była już taka miła - po podaniu numeru pesel powiedziała, że moją matkę to owszem, widzi w bazie jednej z firm-córek, ale kserokopię aktu zgonu MUSZĘ wysłać do nich listem poleconym na szybko-wyrecytowany-adres.

"Zaraz..." pytam się "Mam tracić czas na poczcie na powiadomienie was o tym, że wysyłanie ulotek nie ma sensu? Czy można to zrobić mailowo?"

Otóż nie. Owszem, mogę zadzwonić do placówki Szanownego Banku i spytać, czy jest taka możliwość i może łaskawie mi taki adres podadzą, ale to dopiero jutro, bo dziś nieczynne z powodu, że już zamknięte. Ona nie może, nie chce i jej to nie obchodzi a w ogóle to tym się zajmuje inny dział.

Aha.

A mi się nie chce drugi raz dzwonić i za nimi biegać. Nawet z takim dinozaurem jak Dział Abonamentów RTV załatwiłem to mailowo i od ręki.

Rzecznik prasowy z pewnością ucieszył się z maila zatytułowanego "zgłoszenie zgonu klienta", w którym poinformowałem, że:

"- nie mam czasu ani ochoty specjalnie iść na pocztę po to, aby powiadomić listownie (na mój koszt) Wasz bank, że wysyłanie ulotek reklamowych (na Wasz koszt) na mój adres jest bezcelowe,
- nie mam czasu ani ochoty dzwonić po raz kolejny na infolinię i być odsyłanym od Annasza do Kajfasza,
- kolejne ulotki po prostu wylądują w niszczarce"

...z załączonym skanem aktu zgonu mojej matki, bo odpisał o 22, że przekazał sprawę do odpowiedniego działu.

I co? Da się? Da się.

A Bankowi gratuluję porządnego rzecznika. Jeśli to czyta, to dziękuję za pomoc.

Bank

by Chaos
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
5 5

Też załatwiałam problem przez rzecznika, inaczej się nie dało. Ktoś podał mój numer telefonu, jako swój kontaktowy, wydzwaniali namolnie. Jeden mail do rzecznika i okazało się, że jednak mogę zażądać usunięcia z bazy mojego numeru i wcale nie musi to być klient, który go podał. Czyli wychodzi na to, że tylko rzecznik wie kto jest kompetentny.

Odpowiedz
avatar Kumbak
11 11

Rzecznik po prostu wie, że następny taki mail trafi do Faktu i bank stanie się bohaterem artykułu pt. "Chaos nie śpi bo wydzwania po bankach"

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
8 8

Nie mów "hop". Może się okazać, że Dział Zgonów odrzuci interwencję rzecznika.

Odpowiedz
avatar notaras
-1 1

Możliwe, że zwykła pani na infolinii nie może obejść procedur. Natomiast rzecznik, jak osoba wyżej postawiona w hierarchii, ma prawo sam podejmować takie decyzje, jak uznanie zgonu klienta na podstawie e-maila.

Odpowiedz
avatar Chaos
3 3

Owszem, możliwe. Jednak irytujące jest to, że nie ma kanału, którym można byłoby wysłać normalnego maila z opisem sprawy.

Odpowiedz
avatar ncc1701
4 6

A nazwy banku nie podasz bo co?

Odpowiedz
avatar muszka
0 0

Miałam podobną sytuację. W dniu urodzin mojego ojca, kilka miesięcy po jego śmierci przyszły od banku życzenia i urodzinowa oferta ( Spełnij swoje urodzinowe marzenia, weź pożyczkę już dziś blablabla). Zadzwoniłam do biura obsługi przedstawić sytuację i poprosić o skreślenie ojca z listy potencjalnych klientów ( ojciec w chwili śmierci nie miał u nich żadnych zobowiązań, pożyczek, konta itd). Usłyszałam to samo co autorka, zapytałam czy nie mogą go wykreślić już teraz, przecież nie dzwoniłabym do banku i nie uśmiercała własnego ojca po to, by nie dostawać ulotek. Nie i koniec, ma być akt zgonu, inaczej się nie da itd. Sprawę olałam, jakiś czas później dzwoni konsultantka z kolejna ofertą dla taty, mówię, że ojciec nie żyje, a miła pani konsultantka mówi coś w stylu: Bardzo mi przykro, już go wykreślam z listy jakiejśtam, nie będą państwo więcej otrzymywać żadnych reklam itd. Da się? Da! Tylko lepiej pozawracać tyłek...

Odpowiedz
avatar Chaos
0 2

Autor. Jestę facetę.

Odpowiedz
avatar tele1000
-1 3

Pracuję na infolinii jednego z banków. Po 1. tak jak ktoś wspomniał, co my możemy? taka jest procedura, jak ją nagniemy, mimo, że ma to sens, to my stracimy premie i/lub prace. po 2. jedyną dyspozycją od osoby 3 jaką możemy przyjąć jest zastrzeżenie karty, a i tak zawsze wykonujemy przed zastrzeżeniem telefon do klienta. Pomyślcie, że trafiają się osoby które chcą się za coś odegrać robiąc takie rzeczy. Mi raz trafił się Pan ok. 80 lat, który to chciał zastrzec dowód osobisty swojej żony, bo zgubiła. Po długich konsultacjach z kierownikami i działem prawnym, uznaliśmy w końcu, że ok. Przyjmujemy dyspozycję i dzwonimy do klientki potwierdzić. Gdy Pan się dowiedział, że musi podać swoje dane i że poinformujemy klientkę, to nagle Pan się rozłączył... Procedury jakie są takie są, nic z tym nie zrobimy, a bank jest instytucją zaufania publicznego, więc nie możemy robić nic z danymi klienta bez jego zgody, tudzież odpowiedniego dokumentu jakim jest np. akt zgonu.

Odpowiedz
avatar Chaos
1 1

Masz rację. Z drugiej strony - adres mailowy sprawę by w zupełności rozwiązał.

Odpowiedz
Udostępnij