Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia mojej współlokatorki. V. z powodu trudnej sytuacji rodzinnej ubiegała się o…

Historia mojej współlokatorki.

V. z powodu trudnej sytuacji rodzinnej ubiegała się o stypendium socjalne na swojej uczelni.

Dostała odmowę. Powód: ZBYT NISKI dochód na osobę w rodzinie.

PS. Nie, to nie pomyłka, tylko wynik kolejnego kretyńskiego przepisu, gdyby V. pobierała dodatkowe świadczenia (np. z MOPSu), stypendium by się jej należało. Nie pobiera jednak, nie może więc dostać niczego. Ups.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar hanzig
37 41

"Jesteś za biedna, żebyśmy dali ci wsparcie finansowe..." Wygląda legitymacyjnie... +

Odpowiedz
avatar mg1987
-5 9

Eee... "seems legit" trochę inaczej się tłumaczy.

Odpowiedz
avatar Wacikoto
3 9

mg1987, witaj w internecie. Jeśli nie wiesz to ludzie specjalnie czasami tak tłumaczą żeby celowo nadać bezsensu zdaniu, które brzmi sensownie po angielsku. Coś jak Diluj z tym z "Deal with it" zamiast "Pogódź się z tym". Co do podsumowania sytuacji w Polsce przz hanzig, taki kraj, czasami można być zbyt biednym żeby dostać wsparcie dla biednych haha :D Tak głupie, że aż śmieszne.

Odpowiedz
avatar matias_lok
2 4

@mg1987: Twój argument jest inwalidą :P

Odpowiedz
avatar ccv
17 17

też tak miałem (ja, osobiście), co ciekawe na trzecim roku. dochody zaświadczane były wypisem z urzędu skarbowego. dokładni taki sam wypis miały dzieci marynarzy, którzy jak wiadomo zatrudnieni są w spółkach z rajów podatkowych, przez co dochód wg urzędu skarbowego mieli zerowy, bądź często nawet nie składali PITu. skutkiem tego komisja stypendialna uznała, że poniżej pewnej kwoty na osobę (bodajże 500 zł) nie ma możliwości tworzenia samodzielnego gospodarstwa domowego.

Odpowiedz
avatar kostuszka88
26 30

Mogę wytłumaczyć to od drugiej strony, bo sama pracowałam przez jakis czas w komisji stypendialnej. Jeśli chodzi o przyznawanie świadczeń socjalnych to na większości uczelni zazwyczaj są jakieś progi dochodu na osobę w rodzinie do jakiej takie stypendium się należy. Jednak bardzo duża część osób, zwłaszcza z rodzin w których rodzice pracują za granicą, nie wykazuje dochodów, żadnych. Pojawiają się zaświadczenia mówiące o tym, że ktoś nie ma nawet 100 PLN na osobę w rodzinie na dany miesiąc. W takiej sytuacji jest niemożliwe utrzymanie się bez dodtkowej pomocy, więc jeśli osoba nie dostaje pomocy z MOPSu, albo nie posiada zaświadczenia z MOPSu o tym, ze jest w trudnej sytuacji, to zazwyczaj jest to osoba, która oszukuje. wymóg z MOPSem) (Komisja Stypendialna nie może przecież objeżdżać domów rodzinnych wszystkich studentów z całego kraju by to sprawdzić, stąd ten dodatkowy Często stać ją na wynajem mieszkania, super ciuchy i drogie telefony, ale na papierku jest wszystko na czysto. Dlatego Uczelnie wprowadziły takie obostrzenia, a warunki przyznawania świadczeń są zazwyczaj jasno wyjaśniane w regulaminach. Jeśli ktoś jednak nie sprawdził wcześniej wymogów, zawsze może się od decyzji odwołać, tłumacząc jak się utrzymuję za kwotę poniżej 500 zł na osobę, beż żadnej pomocy społecznej i jeszcze stać ją na studia?

Odpowiedz
avatar didja
13 15

Chwila. Przepisy mówią o wsparciu osoby, która ma mniej niż... Kwota dochodu jest udokumentowana. Jeśli uczelnia ma wątpliwości co do prawdziwości dokumentów, niech złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa karno-skarbowego. A z tymi kwotami to o kant tyłka. Jak ktoś ma najniższą rentę (700 na rękę) albo socjalną, bo zachorował w dzieciństwie (600 na rękę), a musi jeszcze sam sobie płacić za leczenie, to i tak ma kwotę, za którą niby przeżyć nie można, a dodatkowo z MOPS nic nie dostanie, bo już za bogaty.

Odpowiedz
avatar teracotta
8 8

didja - problem w tym, że uczelnie w Polsce nie mają żadnych instrumentów prawnych, żeby sprawdzać studentów oraz ile prawdy jest w ich wnioskach. Niestety, przypadki studentów, którzy z kluczykami od nowego autka, nowym telefonem, w przypadku dziewcząt - ze świeżym balejażem i paznokietkami - składają wnioski, w których poświadczają, że nie mają żadnego dochodu. Wiem, że w innych krajach jest opcja, że uczelnia ma prawo wyrywkowo sprawdzać studentów (na zasadzie niezapowiedzianych odwiedzin w miejscu zamieszkania itp.) czy faktycznie ich sytuacja wymaga takiej pomocy.

Odpowiedz
avatar didja
6 6

To prawda, sama widywałam takich studentów. Ale instrument prawny ma - złożenie zawiadomienia. Jak każdy inny podmiot fizyczny lub instytucjonalny. Resztą zajmą się organy skarbowe.

Odpowiedz
avatar kostuszka88
3 3

Jeśli ktoś nie wykazuje dochodu, nie jest na rękę uczelni dodatkowo skarżyć studentów i podnosić koszty administracyjne, których za samo wysyłanie zawiadomień jest już kilkadziesiąt tysięcy złotych. Prawda jest taka, że jeśli koleżanka się odwoła i udowodni za co żyje, stypendium na pewno dostanie. Jeśli ma naprawdę tak ciążką sytuację powinna dostać stypendium i jeśli ta sytuacja wynika z jakiegoś problemu niedawnego (urodzenie dziecka, śmierć, zwolnienie z pracy, choroba) to może też dostać (w zależności od uczelni) jednorazową zapomogę (do 2 tys zł) A 700 PLN to już niestety jest samodzielność finansowa, jeśli ktoś deklaruje siebie jako osobne gospodarstwo i uczelnia nie może tego zmienić, a ludzie w komisjach naprawdę głowią się jak pomóc tym najbiedniejszym. U nas tych dodatkowych dokumentów bądź tłumaczeń wymaga się naprawdę od tych z najniższym dochodem, bez zaświadczeń o rentach. Bo są osoby wykazujące dochód 80 zł/miesiąc/osobę. Raz rozpatrywaliśmy wniosek, gdzie ktoś miał dochód 2 zł, beż żadnej pomocy od żadnej instytucji... Jeśli znacie jakąś inną możliwość weryfikacji czy ktoś nie kantuje chętnie posłucham propozycji.

Odpowiedz
avatar SoSilly
1 1

Rozumiem takie prawo bo bardzo dużo jest osób które pracują na czarno za granicą a ich dzieci ciągną jeszcze stypendium z uczelni. Ale bardzo niefajnie ze strony uczelni że nie ostrzegali o czymś takim wcześniej. Np na mojej uczelni jest tak że jeśli dochody nie sa powyżej bodajże 200 czy 300 na głowę to student musi złożyć już przy składaniu wniosków oświadczenie bądź inne dokumenty z czego się utrzymuje. Np że rok temu rodzina dostała wielki spadek czy że mają jakies oszczędności w banku. A tu nic nie mówią o niczym, dziewczyna składa sobie podanie o zapomogę i jak widać bardzo jej potrzebuje a teraz pewnie będzie musiała się odwoływać i bić o to stypendium. A do czasu "wygrania" tej sprawy za coś musi żyć. :|

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
9 9

Moją koleżankę też wzięto na poważną rozmowę - dochód na jednego członka rodziny wyniósł u niej 80zł i nie wierzono, że możliwe jest życie z takich pieniędzy. I nie, wcale jej rodzice ani nikt od niej nie pracowali za granicą, nie była obwieszona drogimi gadżetami i nie miała na mieszkanie. Całe szczęście dali jej to stypendium.

Odpowiedz
avatar soraja
10 10

Na mojej uczelni było podobnie - argumentowali to tym, że niemożliwy jest brak jakiegokolwiek dochodu, bo z czegoś trzeba żyć - innymi słowy, jeśli ktoś deklaruje zbyt niską kwotę, to coś ukrywa (dochód albo dodatkową osobę w gospodarstwie). Niech współlokatorka się odwoła i wytłumaczy, w jaki sposób udaje im się przeżyć przy takich dochodach, jeśli argumentacja będzie wiarygodna to powinni jej przyznać stypendium

Odpowiedz
avatar Stachu
0 0

Ech stypendia... Przypomniało mi się, jak w szkole średniej ubiegałem się o stypendium socjalne. W rodzinie żyło się naprawdę biednie. Sporo osób z mojej klasy złożyło dokumenty w tej sprawie. Każdy mówił, że ja z pewnością otrzymam stypendium, bo znali mnie i wiedzieli, że z kasą zawsze u mnie krucho było (swoją drogą-dzięki za wsparcie chłopaki). Tymczasem...większość z ubiegających się stypendium otrzymało, ale nie ja. Powód? Moi rodzice są rolnikami, a więc niezależnie od poziomu dochodu stypendium mi nie przysługuje. Wyobraźcie sobie jak się czułem, kiedy inni (mający w niekiedy dochód na osobę 3-4 razy większy niż moja rodzina) otrzymują stypendium, a ja mogę tylko patrzeć, jak oni cieszą się z tej kasy.

Odpowiedz
avatar dnr
4 10

Ech, powinno być więcej stypendiów naukowych, a zero socjalnych, i byłoby po problemie, oceny łatwiej zweryfikować, i wiadomo, że ktoś zasługuje.

Odpowiedz
avatar SoSilly
1 1

Tak ale naukowe możesz otrzymać po roku. A za co żyć przez pierwsze dwa semestry?

Odpowiedz
avatar dnr
0 0

Nie jest to problem bez rozwiązania, na pierwsze pół mogliby dawać na podstawie matury czy zrobić jakiś wstępny test o stypendium.

Odpowiedz
avatar Yennefer_
-3 5

Kolejny raz zacytuję: "Postscriptum, PS (łac. post scriptum, P.S.) [...] Oznaczany jest skrótowcem "PS", przy którym w języku polskim (w przeciwieństwie do języka łacińskiego) nie stawia się kropek." Strasznie rzuca się w oczy ta kropa po PS ;]

Odpowiedz
avatar kuli
3 3

Dokladnie, ludzie co plusuja te historie nie maja pojecia, jak wyglada sprawa stypendiow na uczelniach wyzszych :) Socjalne w 70% przypadkow dostaja osoby, ktorych rodzice rozliczaja sie ryczaltem, albo ktorzy pracuja za granica. A stypendium socjalne na mojej uczelni wynosilo w najgorszych przypadkach az do 1300 zlotych :) Przynajmniej na paliwo do bmw bylo. Do dzisiaj pamietam, jak bylo opoznienie w wyplacie stypendium socjalnego o miesiac, a ktos sie pieklil na forum "kiedy bedzie wyplata?! nie mam za co oplacic kursu angielskiego!"

Odpowiedz
avatar b_b
5 5

Poza tymi wszystkimi powyższymi wypowiedziami, zmusza to niejako rodzinę do zgłoszenia się do MOPSu, czasami ludzie na prawdę potrzebują pomocy, a np wstydzą się tam pójść.

Odpowiedz
avatar Vikaa17
4 4

Miałam identyczna sytuacje, uczelnia stwierdziła ze moje dochody są za niskie i wymagała zaświadczenia z MOPSu. Tylko tutaj pojawia się problem bo uczelnia licząc moje dochody nie bierze pod uwagę dziadków z którymi mieszkam a MOPS już tak. Wiec według uczelni mam za niski dochód a według MOPSu za wysoki żeby dostać jakakolwiek pomoc.

Odpowiedz
Udostępnij