Piszę za zgodą koleżanki Marty, z którą właśnie wczoraj opijałyśmy najnowszą piekielność babki jej męża. Od początku.
Pięć lat temu Marta wyszła za mąż za Jacka. Chłopak był ze wsi, takiej, gdzie telewizor jest w jednym domu, a najwyższą władzę sprawuje ksiądz i miejscowe kółko różańcowe. Rodzice się zawzięli i wysłali Jacka na studia do miasta. Tak się młodzi poznali.
Zaczęło się, kiedy Jacek oświadczył rodzinie, że ślub nie będzie kościelny. No bo jak to tak? Toż to na kocią łapę! Z trudem, ale rodzice pogodzili się z tym faktem. Matka trochę biadoliła, ale uznała, że nie jej cyrk i nie jej małpy, a syn swój rozum ma.
Niestety, babka Jacka od razu zwołała psiapsióły od różańca. Podczas kolejnej przedślubnej wizyty u rodziców, Marta została oblana przez nie święconą wodą. Jedna lała. Reszta się za nią modliła. Niestety, demon nigdzie nie odszedł...
Pędzimy ku teraźniejszości. W długi weekend Marta i Jacek zabrali swojego czteroletniego szkraba i pojechali do dziadków na wieś. Dziecko niechrzczone, bo oboje wyszli z założenia, że jest to jego decyzja. Nic mu narzucać nie będą. Batalie na ten temat toczyły się przez ponad dwa lata, ale wydawało się, że wreszcie babka skapitulowała.
Ekhem...
Siedzą młodzi przy stole, piją kawę. Brzdąc bawi się w ogródku. Przychodzi jedna z sąsiadek i pyta, czy może go zabrać do siebie, bo i u niej są wnuki i niech się pobawią. A u niej więcej miejsca i zabawek. Dobrze, kobieto. Idź. Znamy się nie od dziś, Jacka wychowywałaś, nasz syn cię lubi. Poziom ryzyka - zerowy.
Mija godzina. Mały wraca do domu z rękę... z babką. Stara ma minę, jak kot, który właśnie połknął kanarka. Dziecko jest jakieś takie poważne. Zapytane, co się stało powiedziało, że to tajemnica.
No ale to czterolatek, tajemnicy długo nie utrzyma. Trwało to może ze dwie godziny, nim wypaplał. Co się okazało?
Babka zabrała małego od sąsiadki i zaprowadziła do kościoła. Po czym ochrzciła go, ku wielkiej uciesze psiapsiółeczek z kółka różańcowego. Z księdzem od lat jest po imieniu, więc problemów nie robił.
Postawiła na swoim.
kochana babunia
No wiesz, ja po akcji z oblaniem mojej narzeczonej wodą święconą już bym z tą babą kontaktów nie utrzymywał, a tym bardziej oddawał jej pod opiekę wnuka...
OdpowiedzNie oddali wnuka jej, tylko sąsiadce.
OdpowiedzDo sąsiadki w odwiedziny pojechali?
OdpowiedzEch. Jeszcze raz - pojechali do rodziców Jacka. Babka mieszka w innym domu. Siedzieli u rodziców, przyszła sąsiadka, u której były wnuki. Już jasne?
Odpowiedzno to czemu do jasnej Anielki sąsiadka nie oddała dziecka dającemu? a da się to jakoś cofnąć? bo chyba potrzeba podpisów rodziców lub opiekunów, czyli można założyć sprawę o fałszerstwo...
OdpowiedzUuu. Gdybym zapragnęła dodać wymyśloną historię, która miałaby uderzać w kogoś/coś kogo/czego nienawidzę, porządnie bym zgłębiła temat. Polecam zapoznanie się z Kodeksem Prawa Kanonicznego.
Odpowiedza dlaczego zmyślona? bez rodziców nie ochrzci? z ciekawości pytam...
OdpowiedzDokładnie, tych bzdur się nie chce nawet komentować. Liczyłem na coś mocniejszego: odebranie dziecka siłą przez kółko różańcowe, pościg samochodem, ministrantów okładających kadzidłem zrozpaczonych rodziców... Słabo, po prostu słabo.
OdpowiedzWłaśnie. Niekoniecznie zmyślona. Rożne rzeczy na różnych wsiach się dzieją . Ale zastanawiam się czy taki chrzest jest ważny...
OdpowiedzKPK to jedno. Ksiądz który ma gdzieś niektóre zapiski tego prawa to drugie. Szczególnie gdy to był ksiądz który na tej wsi czuje się bezkarnie... Jeżeli do chrzestu są potrzebne podpisy rodziców to pewnie je podrobił... Inna kwestia że wg KPK chrzest jest nieważny ale wg tego księdza i tej szalonej babki jest ważny...
OdpowiedzTak, podrabianie podpisów po to, by mieć w parafii dziecko, które nawet tam nie mieszka. Spisek całej wsi, byle ochrzcić. Ale główka cię nie boli?
OdpowiedzO ile wiem to w Piśmie Świętym są wymienione kroki jakie należy poczynić przed chrztem. Po za tym Pismo powinno być ważniejsze od prawa kanonicznego.
OdpowiedzPhi. Myślałam, że babka co najmniej będzie próbować utopić go w chrzcielnicy. Swoją drogą: trochę dziwna historia. Mnie ochrzciła z wody salowa bo się wybierałam usilnie z powrotem na tamten świat, mama była nieprzytomna, więc byłam w sytuacji, gdy chrztu mógł udzielić każdy chrześcijanin. Ale oficjalny chrzest w kościele bez zgody i obecności rodziców? Coś nie tak.
OdpowiedzHistoria nie musi być zmyślona. Nawet jak go trochę wodą opryskały to taki chrzest jest przecież nieważny.
OdpowiedzKodeksu Prawa Kanoniczego nie czytałam, z KK już niewiele mam wspólnego, ale z lekcji religii pamiętam trochę: każdy może kogoś ochrzcić, nie tylko ksiądz, może babcia sama wnuka ochrzciła. Jedynym warunkiem ważności chrztu jest użycie do niego wody (niekoniecznie nawet święconej) i wypowiedzenie formułki: "Ja ciebie chrzczę, w imię ojca, i syna, i ducha świętego". Obecność księdza, rodziców, chrzestnych jest tylko zwyczajową otoczką. Też słyszałam o podobnym przypadku i czasem się obawiam, że moja rodzina to samo mojemu dziecku kiedyś zrobi;)
Odpowiedz@Navika: Każdy może kogoś ochrzcić, owszem, ale nie ot tak, zawsze, tylko w wyjątkowych sytuacjach. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy , że "zwyczajnym szafarzem chrztu, czyli tym, który może udzielać sakramentu, jest biskup, kapłan lub na ich polecenie diakon. Jednakże w razie konieczności, w niebezpieczeństwie śmierci chrztu może i powinien udzielić każdy człowiek, o ile tylko wzbudzi intencję spełnienia tego, co czyni Kościół i wykona prawidłowo świętą czynność, czyli poleje główkę dziecka wodą i wypowie formułę chrzcielną : „ja ciebie chrzczę w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Taki chrzest dokonany w nagłej sytuacji przez obcego człowieka, członka rodziny, czy samodzielnie jest ważny i nazywa się chrztem „z wody”. Po ustaniu okoliczności, które spowodowały konieczność takiego chrztu należy poprosić kapłana o uzupełnienie obrzędu sakramentu". Więc babcia nie mogła wziąć czteroletniego, zdrowego dziecka i ochrzcić samodzielnie, bo jej się tak podobało.
OdpowiedzNie ma czegoś takiego jak nieważny chrzest w Kościele Katolickim. Są tylko chrzty udzielone niegodnie i ten do nich należał. Jest jednak tak samo ważny jak chrzest "oficjalny".
Odpowiedzja tak tylko przypominam, że chrztu może udzielić każdy, kto ma pod ręką trochę wody...
OdpowiedzCzemu ma być zmyślona? W mojej rodzinie był stryj który był księdzem, i po długich namowach żeby ochrzcić moją mamę, przyjechał do moich dziadków i próbował porwać moją wówczas trzyletnią mamusię żeby ją ochrzcić. Babcia narobiła rabanu, dziadek przyleciał, dał stryjowi po pysku i się skończyło. Niemniej takie rzeczy się zdarzają, mało to ludzi ma narąbane w bani?
OdpowiedzNiestety może być prawdziwe. Sakrament chrztu nie ma konkretnie wyznaczonego szafarza - w teorii oznacza to, że każdy może ochrzcić drugą osobę, czy do pielęgniarka czy kleryk (nawet takiego chrztu 'na szybko' nie powtarza się w Kościele, ponieważ chrzest przyjmuje się tylko raz w życiu). Chrztu wody można nawet udzielić dziecku wbrew jemu rodzicom, ale w praktyce się tego nie stosuje (pomijając historię), bo to bez sensu.
OdpowiedzWierzę w to historię, 50 lat temu mój tata został w tajemnicy ochrzczony w kościele katolickim (babcia była ewengeliczką, dziadek- katolik, ale własciwie tylko z nazwy, pradziadkom zależało na ochrzczeniu wnuka.. przy chrzcie nie bylo obecnych rodziców taty. Wszystko zapisane jest w księdze parafialnej). Tata został wychowany jako ewangelik a dowiedział się, że o tym chrzcie przez przypadek kilka lat temu.
OdpowiedzZresztą na to chyba powinna być zgoda rodziców. Ksiądz pewnie mógłby mieć spore problemy, gdyby donieść do kurii, a podejrzewam, że i tak taki chrzest jest nieważny.
Odpowiedza gdyby Babcia sama go w domu ochrzciła? Bo przecież można...
OdpowiedzTeż mówię. W chwilach zagrożenia życia dziecka teoretycznie ochrzcić może każdy. A czy taki chrzest jest ważny i w księgach? Wątpię. Ksiądz pewnie nie chciał by to prowokować dla siebie problemów. Oni często są mniej moherowi niż świętojebliwe babsztyle. Poza tym, na serio wodą święconą ją oblały? I na co liczyły, że padnie krzyżem i się nawróci? Co za bezsensowna, infantylna historia.
Odpowiedza to dzięki za info. Wielu ludzi nie wie i uważa, że wszystko się może zdarzyć....
OdpowiedzBabka sama zaprowadziła młodego do księdza, bez rodziców, bez chrzestnych. Wpis do księgi chrztów sfałszowali, bo innej możliwości nie widzę. Historia jak dla mnie słaba i mało wiarygodna, jeśli prawdziwa taki chrzest jest nie ważny.
OdpowiedzTaki chrzest, dokonany w chwili zagrożenia życia właśnie, jest ważny, oczywiście. Powinno się go w miarę możliwości udzielać przy świadkach, aby poźniej mogli oni poświadczyć taki chrzest (w celu wpisania go do ksiąg parafialnych). Jeśli dziecko przeżyje, rodzice powinni zanieść je do kościoła aby mogło zostać uroczyście przyjęte do grona wiernych, i wtedy też potwierdza się dodatkowo ten sakrament. Generalnie w domach prywatnych można chrzcić dzieci tylko w przypadku zagrożenia ich życia - w normalnych warunkach zresztą chrztu może udzielić tylko kapłan, nie osoba świecka.
OdpowiedzRozumiem, że babcia dysponowala w tym czasie aktem urodzenia młodego? Bo, wybacz, ale bez tego to nawet najbliższa relacja z księdzem/proboszczem nie pomoże. Prawo kanoniczne ma to do siebie, że obejść się go nie da ot tak.
OdpowiedzJa do ochrzcenia dziecka nie potrzebowałam aktu urodzenia..
OdpowiedzI dlatego, że babka jest z księdzem po imieniu ochrzciła młodego bez matki, ojca, chrzestnego... A gdzie w tej bajce jednorożec?
OdpowiedzWow, wy wszyscy myślicie, że to dziecko zostało ochrzczone od deski do deski tak jak powinno według Prawa Kanonicznego, z aktem urodzenia, rodzicami chrzestnymi? Aż tacy naiwni jesteście? Chyba logiczne, że to był prymitywny chrzest, jakieś placebo dla babki.
OdpowiedzWow, kolejny kulturalny, który pisze do "nie-wiadomo-kogo"(co to za WY?!), rzuca epitetami, a użyć opcji odpowiedz, wysuwając kontrargumenty, bądź chociaż skierować swój post do konkretnych osób, to już nie łaska.
OdpowiedzZ tego co wiem, to według prawa kanonicznego każdy katolik może ochrzcić dziecko bez rodziców, chrzestnych, itd. Dzieje się tak np. w szpitalach, kiedy po porodzie okazuje się, że dziecko ma przed sobą co najwyżej kilka godzin życia, a rodzice są katolikami. W takiej sytuacji nawet położna może ochrzcić dziecko wypowiadając formułkę "Ja Ciebie chrzczę..."
Odpowiedz@Garga_mel, mam wypisać wszystkich z nicku? Osoba inteligentna domyśli się, że to do niej, skoro komentuję wybrane poglądy. A już nie łaska wejść na mój profil i sprawdzić płeć? Kulturalna, jak już coś. Niewielki wysiłek, a od kogoś kto mnie poprawia oczekuję pewnego stopnia wysokiej kultury u siebie.
OdpowiedzBlaszko, przepraszam za niesprawdzenie płci, prawdę mówiąc mylę symbole. Co do wypisywania nicku każdego - wcale tego nie postuluję. Tylko tych, z którymi się nie zgadzasz i do których się zwracasz. Uogólniasz kilka poglądów, tez i tym zgrabnym zabiegiem dochodzisz do konkluzji, że osoby, które je głoszą są naiwne. Osoba inteligentna domyśli się, że brak Ci argumentów. Interpretując zdarzenia według Twojej teorii(chrzest wbrew prawu, bez dokumentów), należy sobie zadać pytanie, gdzie piekielność, skoro dziecko nieochrzczone. I co koleżanki opijały?
OdpowiedzGargamelu, za płeć wybaczam :) Chociaż z tym, że brak mi argumentów się nie zgodzę. Po prostu-są komentarze osób, które myślą, że chrzest jest jak najbardziej ważny, i wyrywają sobie włosy z głowy, że jak to jest możliwe. Jak ktoś tu celnie zauważył, to jest to pusty gest, jeśli dziecko i tak nie będzie wychowywane w wierze katolickiej. Poza tym, tak jak już mówiłam, według mnie to raczej symbol w który babka uwierzyła, że będzie on jak najbardziej prawomocny. I nie chodzi o to, czy ten sakrament jest ważny, czy nie. Raczej o to, że kobieta odważyła sie na taki krok, i co zaplanowała to zrobiła choć to pewnie nie ma nic wspólnego z tym jak dziecko ochrzczone zostać powinno.
Odpowiedz@marcin110987 - nie tylko katolik, ale każdy chrześcijanin, ba! Każdy człowiek, jeśli tylko ma taką intencję. Ale *tylko* jeśli dziecko znajduje się w bezpośrednim stanie zagrożenia życia. Jeśli ma przed sobą kilka godzin, powinno się wezwać kapłana który udzieli chrztu (wtedy może to zrobić np. w szpitalu, przy użyciu skróconego obrządku, bez chrzestnych etc.); osoba nie będąca kapłanem powinna udzielać chrztu tylko wtedy kiedy nie ma innego wyjścia (np. dziecko może umrzeć w każdej chwili i czekanie na kapłana jest zbyt ryzykowne). Nie można ot, tak sobie złapać dziecka biegnącego ulicą i go ochrzścić wodą mineralną z butelki...
OdpowiedzBlaszko, "placebo dla babki" to świetne określenie! :-) Wydaje mi się, że najbardziej prawdopodobne jest właśnie, że ksiądz tak "na boku" odprawił jakiś rytuał, coby staruszka się uspokoiła i dziecko zostało "nawrócone" bez kościelnej biurokracji. ;-)
OdpowiedzA ja tam wierzę w tą historię. W moim rodzinnym mieście jest parafia a w niej proboszcz. Mój ojciec jest katolikiem z dziada pradziada, mój mąż jest prawosławny, ja jestem jeszcze innego chrześcijańskiego wyznania i oboje ustaliliśmy, że ochrzcimy dziecko w wierze prawosławnej. Kiedyś, jeszcze przed chrzcinami, byliśmy w moim rodzinnym mieście tata opowiedział, że widział sie z proboszczem i jeżeli odpowiednio zapłaci to on ochrzci dziecko w katolickim obrządku tak żebyśmy nic o tym nie wiedzieli. Nie neguję tu wiary katolickiej tylko piszę, że takie rzeczy sie zdarzają i wierze w tą historię.
OdpowiedzDlaczego zawsze takie bzdury słyszę od prawosławnych? ;)
OdpowiedzAle dlaczego prawosławnych? Ja nie jestem prawosławna, mój ojciec też nie. Wierzyć nie musisz, pisze jak było.
OdpowiedzZawsze, jak czytam takie brednie, mam dylemat - uświadamiać autora jakie głupoty wypisuje (zawsze jest niebezpieczeństwo, że następnym razem stworzy historyjkę "bardziej prawdopodobną"), czy tylko śmiać się z jego bezdennej głupoty. Może tym razem pominę litościwym milczeniem bredzenie na temat wiary i obrządków religijnych, a zapytam tylko o jedno: "telewizor jest w jednym domu"??? Dziecko - na przeciętnej wsi w jednym domu jest więcej telewizorów niż na całym twoim osiedlu kontenerów, do którego cię eksmitowali za niepłacenie czynszu. Skąd ty wzięłaś te bajki? Z partyjnej agitki z czasów wczesnego Gierka?
OdpowiedzMogło się zdarzyć, za odpowiednią opłatą, księża zrobią wszystko, co innego ważność i moc takiego chrztu, która nie występuje tu wcale, na upartego jedynie w chorym umyśle tej starej kobiety. Z resztą, jedyne co to daje to wpis w statystyce, która pozwala wypłacać kolejne miliony ludziom , którzy zajmują się kontemplowaniem chodzenia po wodzie.
OdpowiedzMasz na myśl wpis w statystyce który pozwala płacić kolejne miliony w podatkach ludziom, którzy kontemplują chodzenie po wodzie. Za każdego parafianina płaci się podatek, a nie dostaje dotację.
OdpowiedzW ogóle flo ma problemy z moherowymi beretami. Biedactwo, prześladują ją, bo chodzi w glanach i nie może wyrażać siebie :(
OdpowiedzDobrze, że żadna z babć moich dzieci nie mają takich "genialnych" pomysłów. Bo córeczka- choć ma już prawie trzy lata- nie jest ochrzczona. Postanowiliśmy, że kiedy dorośnie sama zadecyduje, czy chce, czy nie chce chrztu. Owszem- było trochę dyskusji z teściową (" Bo co ludzie powiedzą"), ale to nasza decyzja i za takie coś byłby dym jak z Etny podczas erupcji. Za wpitalanie się z kapciami w życiorys.
Odpowiedzfaktycznie mlodziez jest znana z rozsadku i podejmowania decyzji slusznych w mlodym wieku :]
OdpowiedzA jak ma zdecydować za te kilkanaście lat czy chce być ochrzczona czy nie, skoro nie ma pojęcia o wierze? Nie pytam złośliwie, oczywiście że bezsensowne i niepotrzebne jest chrzczenie dziecka, kiedy samemu się jest niewierzącym, ale wytłumaczenie 'jak będzie starsze to zadecyduje' jest nielogiczne - dziecka największym autorytetem są rodzice, jeśli opowiecie o Waszej, tu: ateistycznej, wizji świata, to raczej tak latorośli zostanie...
Odpowiedz@fecalmatter. Małe dziecko uwierzy że jego pluszowy miś ozywa kiedy nit nie patrzy jeśli powie mu tak rodzic. Tak samo ze świętym Mikołajem i króliczkiem wielkanocnym. W niechrzczeniu dziecka i pozwoleniu mu zadecydować chodzi (MOIM ZDANIE M)o to żeby aspekty religii/wiary itp zacząć przekazywać kiedy będzie już miało choć odrobinę krytycyzmu i zdolności samodzielnego myślenia. Bez narzucania ani religijności ani ateizmy jako jedynej słusznej prawdy... Ja swojego dziecka też nie zamierzam chrzcić ale na religię pewnie go poślę (tylko raczej nie od 1szej klasy szkoły podstawowej i najpierw wybadam kto jej uczy) o rożnych innych religiach też będę mu mówił...
Odpowiedz@Krzychozordonie - masz rację, że dziecko uwierzy rodzicom we wszystko, ale przecież każdy kochający rodzic, który chce dla swojego dziecka najlepiej, będzie mu przekazywał te wartości, jakie są ważne i dla niego. Poza tym wychowywanie dziecka w wierze ma naturalną kolej rzeczy. Wiadomo że dla malucha najciekawsze będą święta. Późniejsze ,,klepanie" pacierza i uczenie się podstawowych dogmatów wiary, które zapewne nie zawsze są rozumiane - to też jest potrzebne. W etapie dojrzewania młodzi ludzie zawsze zaczynają się zastanawiać nad istotą religii, czy Bóg naprawdę istnieje, etc. Więc jeśli dziecko praktykowało wiarę, to będzie miało dużo większą o niej wiedzę i lepiej skorzysta z innych źródeł wiedzy, czy tak nie jest? Wtedy samo zadecyduje, czy będzie chciało dojrzale wyznawać wiarę przodków, czy ostatecznie ją odrzuci.
OdpowiedzTeraz pytanie czy ten chrzest rzeczywiście się liczy? Rodzice nie będą go wychowywać w wierze, więc.. po co?
OdpowiedzMam znajomego, którego ciotka podobnie ochrzciła, tylko porwanie trwało ze 2 dni o obejmowało podróż 60km do umówionego księdza. Totalna trauma dla dzieciaka. Teraz facet ma po 30 i kościoła tak wściekle nienawidzi, że najchętniej to by wszystkich księży powiesił na latarniach.
OdpowiedzA na drzewach zamiast liści będą wisieć księża katoliccy ;)
OdpowiedzSkoro to są ludzie niewierzący, lub są innego wyznania, bo tego nie wiemy to właściwie nic się nie stało. Owszem babcia uparta zrobiła źle, ale to nie krzywda dla dziecka, bo polanie wodą to dla niego jak śmigus-dyngus;)
OdpowiedzJest problem - dla Islamu sakramenty i rytuały chrześcijańskie moga być interpretowane jako demoniczne. To tak jakby katolika dorwali sataniści i odprawiali nad nim swoje msze. Więc dla osoby WIERZĄCEJ (w dowolnym systemie religijnym) to jest coś plugawiącego, zanieczyszczającego. Dla Ateisty - nic nie znaczący gest.
OdpowiedzDochodzą problemy jak nabijanie sobie przez kościół statystyk, celem wyciągnięcia więcej z budżetu.
Odpowiedz@sharpy - potwórzę się: od każdego parafianina płaci się podatek, a nie dostaje dotację.
OdpowiedzCieszcie się, że babcia nie była Żydówką :D
OdpowiedzTaki chrzest jest nieważny
OdpowiedzNie będzie nic wnosił w życie małego ani nie będzie miał żadnego wpływu na jego życie, ale jest ważny.
Odpowiedzściema....
Odpowiedztelewizor w jednym domu.... tak ehe no jasne, ehe, ktory mamy rok? bedzie chyba 1954?
OdpowiedzMasz rację, Metale (-u?). Poprawiam powyżej merytorycznie i ortograficznie mój komentarz.
OdpowiedzJa w to jak najbardziej wierze. Przytrafilo mi sie to osobiscie, w miescie wtedy wojewodzkim. Babcia mnie po kryjomu do kosciola zabrala i umówiła się z księdzem, że tenże mnie ochrzci. Najciekawsze, ze to jako dziecko zapamietalem te scene do dzis: zaaferowana czemus babcia, mroczna wneka kosciola i krople spadajace mi na twarz. Kilka lat temu zwrocilem sie do tamtej parafii o kopie dokumentu tego chrztu: moge go wygrzebac i zeskanowac po anomizacji, dla niedowiarkow, autorow powyzszych komentarzy... Bezdiakrytyczne pozdrowienia z komorki
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2013 o 16:48
Faktycznie, kopia anonimowych dokumentów jakiegoś chrztu będzie potwierdzeniem tej historii takim, że normalnie wysiadam. XD Poza tym sytuacja w której babcia 'chrzci' sama, a w której chrzci ksiądz na zlecenie babci, to zupełnie co innego. Zresztą, nikt by takiego sakramentu nie uznał i do ksiąg nie wpisał, chyba że właśnie krwawiłeś z rozerwanej tętnicy udowej i byłeś w bezpośrednim niebezpieczeństwie śmierci. A zresztą nawet wtedy niechętnie, bo rodzice powinni potwierdzić taki chrzest później w czasie uroczystości skoro przeżyłeś. Poza tym: chrztu, nie chrzestu.
OdpowiedzNo i co? Skoro jesteście niewierzący, to stało się coś? Bolało? Bo zachowujecie się, jakbyście się tego bali. Prawdziwemu ateiście nic się nie stanie, jak go wodą pokropią, dla prawdziwego ateisty nie powinno różnić się to od pochlapania dla zabawy. A wy macie obsesję.
OdpowiedzNależymy z żoną do kościoła ewangelicznego (odmiennie niż reszta rodziny). Moja babcia też mi chciała córkę po kryjomu ochrzcić, ale mama wytłumaczyła że może lepiej nie. Kiedy córka miała 17 lat podjęła decyzję i przyjęła chrzest sama (w ewangelicznym).
Odpowiedzojej, wiele się stało ale i tak babka kanalia, zabierzcie jej rentę
OdpowiedzTaki chrzest jest ważny. Inna sprawa, że (mimo swoich w pełni katolickich przekonań) z miejsca poszłabym do kurii i narobiła temu księdzu problemów, bo takie coś się nie godzi.
OdpowiedzTa religia daje możliwość wyboru. Rodzice dziecka nie muszą brać ślubu kościelnego-ich wybór. I tak wiele osób przyznaje,że kościelny ślub wzięło tylko i wyłącznie z powodu zachowania "tradycji" bo nie są wierzącymi i praktykującymi katolikami. I co z tego, że ktoś dziecko ochrzcił- nie będzie wychowywane w wierze katolickiej, rodzice chcieli dać mu wybór aby samo się ochrzciło.Chrzest na siłę tudzież przymuszanie kogoś do chrześcijaństwa przynosi zwykle odwrotny skutek. Należy się cieszyć, że to "tylko" chrześcijaństwo bo w tych pozostałych religiach odejście ze wspólnoty często wiąże się z podpisaniem na siebie "wyroku śmierci".
OdpowiedzPrzypomniało mi się jak kiedyś było głośno o tym jak pielęgniarka w szpitalu (nie pamiętam czy w Polsce czy gdzieś indziej w świecie) chrzciła nowo narodzone dzieci.
OdpowiedzMoja mama (chociaż nie jakoś specjalnie wierząca) też mi mówi, że mi córkę do kościoła porwie i ochrzci, bo jak to tak bez chrztu. To ja jej mówię, niech robi, co chce, ja jej chrzcić nie będę, ale diablęcia nie chowam, więc też się o taką bzdurę nie obrażę. Ale wychowywać jej w wierze katolickiej nie zamierzam.
OdpowiedzGdzie ci katolicy, o których Flo pisze w historiach? Bo ja znam tylko całkiem normalnych, może na innej planecie żyję :)
OdpowiedzWielu pisze "ojatm ojtam nic się nie stało" ciekawe co byście pisali jakby babcia Islamistką była... Poza tym ochrzczenie (niezależnie od tego czy ważne i znaczące czy też nie) jest w jakiś sposób wpajaniem światopoglądu (nie wiadomo co babcia nagadała dziecku). Nie rozumiem dlaczego którykolwiek rodzic ma być spokojny że ktoś robi to za niego i wbrew niemu...
OdpowiedzJakież to straszne! Dziecko zostało ochrzczone! Przez to na pewno wyrośnie na złego człowieka, zboczeńca, degenerata, katola! Na pewno! Historia tak piekielna jak jeszczeni nigdy! A tak na serio... ktoś by musiał się zabrać na zadgorliwych ateistów w końcu.
OdpowiedzA co takiego strasznego w zasadzie sie stalo? stracil od tego zdrowie czy urode ?
OdpowiedzCiekawe, czy tak samo byście reagowali jakby babka wyznawała islam. No ale co się dziecku stało - to samo dobro przecież. Niech małego na pielgrzymkę zabierze siłą - przecież to też mu krzywdy nie zrobi. To nie chodzi o ten cały chrzest tylko o brak szacunku do woli rodziców i ogólnie to ich osób. I przy okazji zabranie dziecka bez zgody rodziców to takie prawie porwanie... A i zabawne, że większa nietolerancja panuje wśród katolików w stosunku do ateistów, niż na odwrót ^-^ Bardzo po bożemu.
Odpowiedz