Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dostałam wezwanie do szkoły w sprawie młodszej córki. Powód? Grozi jej nieklasyfikowanie…

Dostałam wezwanie do szkoły w sprawie młodszej córki. Powód? Grozi jej nieklasyfikowanie do następnej klasy. Z WF-u.
Dziecko jest po wypadku, plus ma wadę kolan i z niektórych ćwiczeń (biegi dystansowe, skoki, przysiady) ma zwolnienie, ale inne może wykonywać bez przeszkód.

Co się okazało. Na teście sprawności jednym z zadań był skłon w przód z pozycji "na baczność" (stopy zsunięte razem). Jak łatwo się domyślić osoba mająca nogi koślawe (kolana skierowane do wewnątrz) nie da rady stanąć w ten sposób. Kasia bez problemu dotykała palcami ziemi, co było wymagane do zaliczenia ćwiczenia, ale na rozsuniętych stopach. Efekt - niezaliczenie punktu obowiązkowego do wystawienia oceny rocznej.
Tłumaczenie nauczycielki - ze skłonów nie ma zwolnienia.

szkoła

by takajakas
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar the
25 39

z głupoty też nauczycielki nie zwolnią, bowiem przyrosła jej do mózgu mimo studiów :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
35 35

Niewielu nauczycielom WF chce się podjąć wysiłek intelektualny, jeśli trafia do nich dziecko z jakimikolwiek nietypowymi potrzebami. O ile prościej to jedno nieklasyfikować lub poradzić rodzicom załatwić zwolnienie, a pozostałym po prostu rzucić piłkę.

Odpowiedz
avatar Onatoja
19 21

Jakie trepy uczą WFu to szok... Dla porównania, kiedy miałam 15 lat uczył mnie koles, którego obiecująca kariera lekkoatlety zakończyła się wypadkiem samochodowym i rehabilitacją. Miał cierpliwość i potrafił dobierać ćwiczenia do możliwości i kondycji uczennic. Kiedy miałam 17 lat uczyła mnie niespełniona sportowczyni, której nie bardzo kariera szła, więc wybrała szkołę. Na jej zajęciach koleżance pękł krwiak na śledzionie. Osobiście wypierniczyłam się na plecy podczas przeskakiwania tzw. "kozła", który runął na mnie. Pani jednak nie widziała potrzeby obniżenia go, skutecznie zniechęcając nas do ćwiczeń. A przecież po to oni są! Po to kończą te studia, żeby przyjść i pokazać, że sport jest przyjemny, że może pomóc z wszelkimi bólami; może być świetną zabawą i sposobem na zdrowie i sprawność na dlugie lata. Ale po co. Lepiej kazać grać w "siatkę" lub upupiać za nie zrobienie skłonu...

Odpowiedz
avatar Kropucha
12 14

I jak się rzecz skończyła? :)

Odpowiedz
avatar takajakas
29 31

Wystawienie oceny wstrzymane do czasu, aż doniosę opinie od lekarza, ze to ćwiczenie również należy wykluczyć...

Odpowiedz
avatar babubabu89
29 31

Zwolnił bym dzieciaka całkowicie z wfu. Bo taka durna nauczycielka to tylko zaszkodzi...

Odpowiedz
avatar gorzkimem
10 28

Co ma wspólnego nieklasyfikowanie z niezaliczeniem sprawdzianu? Jak niezaliczenie jednego zadania może wpłynąć na niezaliczenie nie tylko sprawdzianu, ale całej klasy (dwóch półroczy)?

Odpowiedz
avatar Zmora
6 18

Bo nauczyciele są powaleni na głowy i czasami robią zaliczenia, bez których w jakichś sposób się podobno zdać nie da. W-F jest głównym przedmiotem z takimi maratonami, które mają sprawdzać "ogólną kondycję ucznia", też osobiście przez wszystkie lata spędzone w liceum i gimnazjum musiałam odpowiednie rzeczy pozaliczać na odpowiednie oceny. Na szczęście u nas nie było to tak restrykcyjne, bo ja zwolnienia nie miałam, a ze względu na swoje stawy w życiu bym w takiej pozycji nie dotknęła podłogi. Może kostek. Więc jakoś zdawałam, ale wszystko to było śmiechu warte. A jeszcze bardziej mnie bawiło jak anglistka w liceum ogłosiła, że kto nie napisze w ciągu semestru u niej minimum trzech próbnych testów CAE, ten nie zdaje. A pisaliśmy je po lekcjach, czyli w teoretycznie wolnym czasie, którego ja akurat we wskazywanych przez nią godzinach zwykle nie miałam i musiałam odwoływać dodatkowe zajęcia. A jak próbowałam poskarżyć się wychowawczyni to mi powiedziała "Ciesz się, że nie musisz tego zaliczać w trakcie lekcji. Dzięki temu masz więcej czasu wykorzystywanego na naukę." Nosz...

Odpowiedz
avatar Zmora
-1 7

Ech, edytować nie można. *jakiś

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

Wf jest zazwyczaj 4 razy w tygodniu - w takim razie żeby mieć wystawiona ocenę na koniec, w dzienniku muszą być min. 3 oceny (takie przepisy). Niektórzy nauczyciele (w tym wf'iści) zostawiają to na ostatnią chwilę (czyt. wszystkie sprawdziany/zaliczenia robimy miesiąc przed końcem roku szkolnego). Nauczyciel ustala 3 zaliczenia w tym jedno ze skłonu. Niezaliczone? Masz 2 oceny w dzienniku, a więc za mało więc jesteś nieklasyfikowany. Nie wiem czy tak dokładnie było w tym przypadku, ale tak to wyglądało u mnie w czasie mojej uczniowskiej kariery.

Odpowiedz
avatar fruu
1 5

w czasie mojej uczniowskiej kariery niezaliczenie skutkowało jedynką. Zakładając, ze miała 3 zaliczenia, ocenami z dwóch byłaby w stanie to nadrobić i dostać na koniec ocenę pozytywną.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

fruu - w tym przypadku skoro dziewczyna była zwolniona z pozostałych i nie zaliczyła tego jednego to wychodziła 1. Czyli tak czy tak nie zdaje. Bo to, że jest zwolniona nie oznacza, że ma z tego "5" tylko że nie ma z tego oceny

Odpowiedz
avatar fruu
0 0

@Niah94 - ale nigdzie nie ma mowy o tym, ze była zwolniona z wszystkich pozostałych zaliczeń. Z tego, co pamiętam to wg regulaminu nawet nie można było wystawiać oceny rocznej na podstawie tylko jednej oceny cząstkowej.

Odpowiedz
avatar iGraGitara
0 2

@fruu chyba jednak można. Ja dostałam jedną ocenę w czwartej klasie na samym początku za jakąś siatkówkę czy cośtam. Potem miałam wypadek i do końca szkoły całkowite zwolnienie z wf-u. No i tę jedną czwórkę, którą dostałam jako ocenę cząstkową w czwartej klasie miałam wpisaną na świadectwie ukończenia podstawówki. Skończyć klasę można było mając "zwolnienie", ale szkoły nie, więc gdy nie ma innej możliwości - wystawia się na podstawie jednej oceny cząstkowej.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
5 5

2iGraGitara to chyba do dziwnej szkoły chodziłaś albo się pozmieniało od moich czasów. Bo można było wpisać "zwolniony" na świadectwie.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
35 45

Wuef to powinna być rozrywka, odskocznia od lekcji i jakieś dotlenienie mózgu żeby się sprawnie myślało. I w ogóle nie powinno być oceny z tego, bo sport powinien kojarzyć się z radością a nie ze stresem czy zaliczę czy nie. Wszędzie na świecie uczniowie wybierają sobie chodzenie np. na aerobik, badminton, kosza, pływanie czy co kto lubi a tylko u nas każe się zaliczać na punkciki jakieś durne sprawdziany ze skłonów, brzuszków, wymyków itd.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
20 34

NORMY GTO sierżancie - gotow k trudu i oboronie? W-F ma podtrzymywać zdolność mobilizacyjną mięsa armatniego - biegi, skłony, rzut granatem - a nie być rozrywką burżuazji! Spocznij!

Odpowiedz
avatar Shemhazai
7 9

Skąd ja to znam, wymaganie niemożliwego... Też mam przeboje z wuefistką, nawet planuję tu opisać. Prawda jest taka, że wielu wuefistów nie dopuszcza do siebie, że ktoś może mieć problemy zdrowotne i musi mieć zwolnienie. Ba, nie są nawet w stanie zrozumieć, że nie każdy jest super-sprawny, wymagają od niektórych zbyt wiele.

Odpowiedz
avatar shinju
4 4

Ja mam koszmarne przykurcze mięśni i nie jestem w stanie zrobić porządnego skłonu, a ostatnio miałam również problem z biegiem na 100 m. Zaliczyłam go na 2. Po prostu nie jestem w stanie pobiec szybciej, chociaż biegać lubię. Ale bardzo stresuję się faktem, że ktoś będzie oceniał to czy biegłam osiemnaście czy dziewiętnaście seksund. Zdecydowanie wolę ćwiczyć w domu, dla siebie, nie dla ocen.

Odpowiedz
avatar shinju
4 4

To nie można edytować? *sekund. :>

Odpowiedz
avatar xenomii
0 0

W podstawówce na WF-ie dali nam zastępstwo. Ładna pogoda więc dawajta młodzieży na świeże powietrze i mamy biec sprintem dookoła boiska. Informuję grzecznie pana, że jedyny "dozwolony" wtedy dla mnie sprint był na 60m (choć w sumie to sama zadeklarowałam, że na tyle jestem w stanie pobiec, mimo że miałam pozwolenie jedynie na "truchcik"), przy 100 już zaczynało mi brakować tchu. Usłyszałam, że mam nie wydziwiać i biec jak wszyscy. No cóż, trza się słuchać nauczyciela więc pobiegłam. Przy 200m padałam na trawę, próbując złapać oddech. Parę dni później się dowiedziałam, że facet dostał opierdziel od naszej WF-istki a nas zapewniła, że nie będziemy mieli z już z nim zastępstwa :)

Odpowiedz
avatar mim
6 12

Miałam podobną nauczycielkę WF-u. Skręciłam na jej lekcji kostkę, ale z racji tego że obrzęk pojawia się dopiero po dłuższej chwili, uznała, że wszystko jest OK. Godzinę później kostka osiągnęła niemal rozmiar 2 pięści. Dostałam zwolnienie lekarskie na cały 2 semestr zajęć. Nadszedł czerwiec, wystawia się wtedy oceny ROCZNE, a ponieważ w 2 semestrze byłam zwolniona, ocena powinna być wystawiona na podstawie osiągnięć z 1 semestru. Takie było moje rozumowanie. Pani się ze mną nie zgadzała, pod groźbą nieklasyfikowania kazała mi ... napisać wypracowania. Z tego co wiem, ta sama pani jest również odpowiedzialna za złamaną rękę znajomej i kilka innych "wypadków".

Odpowiedz
avatar scr
9 15

Niestety ale nauczyciele wf są zwolnieni z myślenia. A póxniej wielkie zdziwienie dlaczego dzieci nie lubią wuefu.

Odpowiedz
avatar Shemhazai
-2 26

Mój tata komentuje nauczycieli słowami: "Jak się nie umie nic robić, to się zostaje nauczycielem. A jak na dodatek nie umie się uczyć, to się zostaje nauczycielem wf." Oczywiście, nie należy brać tych słów całkiem na poważnie... Jednak w wielu przypadkach są one prawdą.

Odpowiedz
avatar mailme3
2 14

@ Shemhazai. A jak się w szkole uczyć nie chciało, to się zostaje krytykiem nauczycieli.

Odpowiedz
avatar Shemhazai
2 6

Ojciec mojego taty też był nauczycielem... ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Ja byłem nauczycielem, ale uważam że większość osób wykonujących ten zawód zupełnie się do niego nie nadaje i powinna mieć sądowy zakaz zbliżania się do szkoły. Każdy kto ma olej w głowie znajdzie 2-3 razy lepiej płatną pracę, w szkole zostają jedynie hobbyści (chwała im!) i nieudacznicy.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
14 14

Ale dlaczego? Właśnie dobrze, że nie ma ogólnego zwolnienia, tylko z niektórych ćwiczeń. Dziecko powinno być aktywne fizycznie, a w-f to świetna okazja. Szkoda tylko, że nie robi się na nim fajnych rzeczy - tańca, aerobiku, gier zespołowych (ale tak na serio, a nie "macie piłkę i grajcie").

Odpowiedz
avatar scr
6 12

No na serio załatw, bo córka powinna byc traktowana jako dziecko z orzeczeniem B- czyli inaczej oceniana i tu zaczynają się schody bo wymaga to chwili pracy i wysiłku intelektualnego od wuefisty, a dla wielu z nich to za dużo. po za tym na wf często wykonuje się ćwiczenia nieprawidłowo co dodatkowo obciązy jej stawy. Zdrowiej jest wuef omijać( no chyba że ma sie wielkie szczęście i mądrego wuefistę) a ćwiczyc taniec, pływanie, bieganie, czy cokolwiek pod okiem rozsądnego trenera.

Odpowiedz
avatar michel87
1 5

To miałem na myśli, skoro ma debili za nauczycieli to zwolnij ją i załatw jej jakieś ćwiczenia pozalekcyjne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

to ja bym chyba w ogóle nie zaliczyła... po ojcu odziedziczyłam bardzo małą rozciągliwość. przy skłonie, do podłogi brakuje mi ok. 40 cm, dotknięcie nawet kostki przerasta moje możliwości :) więc pozdrawiam serdecznie podstawę programową z wychowania fizycznego :)

Odpowiedz
avatar Vivian
11 17

Podstawa programowa miejscami jest w ogóle bez sensu, bo zakłada że każdy ma takie same umiejętności i każdemu wystarczy x czasu by coś osiągnąć/nauczyć się czegoś...

Odpowiedz
avatar grupaorkow
6 8

Podstawa programowa to powód dla którego nienawidziłam wfu przez całą szkołę i do tej pory na dźwięk słowa "sport" dostaję drgawek. Całe dzieciństwo byłam dużo chudsza, drobniejsza i niższa od rówieśników. Taki typ po prostu, ludzie są różnie zbudowani. Miałam parametry fizyczne dziecka młodszego o ok. 2 lata. Nauczyciele od wfu nie mogli pojąc, że w rywalizacji fizycznej z dzieciakami rozwiniętymi normalnie albo ponad wiek po prostu nie mam szans i że choćbym padła nie zmieszczę się w tych durnych tabelkach oceniających. Całą podstawówkę miałam 2 i 3 z wfu i wieczne pretensje o to, że za słabo rzucam piłką, za słabo odbijam, za nisko skaczę, za wolno biegam...

Odpowiedz
avatar nighty
1 1

Niektórzy nauczyciele po prostu nie rozumieją że są osoby które w żaden sposób nie zmieszczą się w ściśle określone wymagane osiągnięcia dla wieku X. Nauczycielka od Wf-u mnie uważała za niepełnosprawną (i co gorsza, wielokrotnie to podkreślała) bo z powodu rodzinnej wady kręgosłupa i dość słabego wzroku części ćwiczeń nie mogłam wykonywać a część szła mi dużo gorzej niż innym. Wiałam z zajęć albo udawałam niedyspozycję kiedy tylko się dało, byle nie słyszeć kolejnego komentarza że mój czas na 100 metrów jest poniżej "normy dla mojego wieku" ale "ty jesteś niepełnosprawna, więc musi ci iść gorzej".

Odpowiedz
avatar mrsCOLLINS
7 7

Ja miałam takiego pecha, że moi nauczyciele od wf (kilka razy zmieniałam szkołę) zawsze zlewali moją chorobę (mam wrodzoną wadę serca, przez co nie mogę m. in. biegać więcej niż 30 m). Gdy był czas na zaliczenie biegów na 60 m i 300 m ja zawsze informowałam uprzejmie nauczyciela, że nie mogę aż tyle biegać. Dodałam również, że mam zwolnienie od kardiologa. Jednak mimo to nauczyciele kazali mi biegać, bo... przecież wada serca to nic poważnego. Za to koleżanka, która miała astmę zawsze mogła spokojnie siedzieć na ławce. Raz pobiegłam i żałuję, bo dostałam strasznego ataku i tego samego dnia musiałam szybko lecieć z mamą do kardiologa. Na szczęście lekarz był na tyle miły, że jakoś wcisnął mnie tego samego dnia na wizytę. Jednak cała sytuacja nikogo nie przeraziła, nadal wszyscy zmuszali mnie do biegania. Ale ja się uparłam i powiedziałam, że więcej niż 30 m nie przebiegnę. Oczywiście za każdym razem miała wpisywaną ocenę niedostateczną, a tłumaczenia moje i mamy nic nie pomogły... Nawet dyrekcja zawsze broniła tych nauczycieli.

Odpowiedz
avatar WalkingDead
3 3

ja pier.dolę współczuję Ci!! powiedz mi co im szkodzi, chyba liczy się dobro uczniów prawda!! no nawet jak miałaś notkę od kardiologa to juz powinni się zastanowić i wziąć to na poważnie! u mnie na szczęście w kszołach, do których chodziałam raczej takich problemów nie było, a jak ktoś był powaznie chory, to miał fory.

Odpowiedz
avatar Yukkariko
6 6

A już myślałam, że tylko ja miałam pecha do wuefistów. Nie rozumiem, dlaczego lekcje ograniczają się głównie do gry w siatkę i kosza, ewentualnie w nogę (zastrzeżone dla chłopców). I oczywiście tak uwielbiane przez wszystkich sprawdziany oceniane według tabelki. Od kilku lat tańczę, ćwiczę dodatkowo w domu, chodzę na fitness, a patrząc na moje oceny można pomyśleć, że cały czas spędzam na kanapie z chipsami. Zupełne zwolnienie z wfu to chyba najlepszy pomysł - lepiej ćwiczyć coś, co sprawia przyjemność. Poza tym, jak już ktoś słusznie wspomniał, wuefista nie pokaże, jak prawidłowo wykonywać ćwiczenia, zwłaszcza jeśli ktoś był kontuzjowany.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

taaak przypomina mi to moja pania z wf, ktora stawala paly za to ze sie ktos w jakichs tam wartosciach nie zmiescil albo zwyczajnie organizm mu nie pozwolil a wykonanie ciwczenia mimo pdejscia i checi. i tym magicznym sposobem przestalam chodzic na wf w ogole ( tak, po ropnym zapaleniu opon mozgowych mam puste przestrzenie miedzyoponowe, wiec wszelkie urazowe sporty odpadaja, do tego alergia na pylki, wiec biegi i cokolwiek na zewnatrz tez odpada, chodzilam na wf z dobrej woli mimo ze obnizal mi srednia)

Odpowiedz
avatar WalkingDead
3 3

naprawdę?? ludzie sa takimi świniami?? żeby choremu małemu dziecku życie uprzykszać!! spalić tę sukę na stosie po wfie :-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Tak pomiedzy nami mówiąc co za idiota skończony wymyślił te gimnazja i całą tę reformę?? Po jaką cholerę się pytam? Poza tym uważam że aby ukrócić te praktyki niespełnionych nauczycieli to do WF-u powinien być PODRĘCZNIK. Po to żeby debile WF-iści nie interpretowali samodzielnie programu i nie przeszadzali właśnie tak jak ci opisani w historii.Swego czasu miałem w podstawówce takiego nauczyciela. Szkoła nie miała sali gimnastycznej a jak lało facet brał nas do klasy i tłumaczył rzeczy sportowe. Takie na przykład jak zasady gry w noge ( przepisy,co to spalony,itd.itp)Do tego był specjalny zeszyt gdzie były prowadzone notatki(!) A że lało nie jeden raz to potem były zasady gry w kosza i zasady gry w siatkę oraz w ręczną. TO BYŁO COŚ! A nie jak te dzisiejsze patafiany... a szkoda gadać ;

Odpowiedz
Udostępnij