Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niezbyt często wyjeżdżam samochodem poza GOP (na dłuższe podróże wolę pociągi), ale…

Niezbyt często wyjeżdżam samochodem poza GOP (na dłuższe podróże wolę pociągi), ale Kraków jest relatywnie blisko, a studiuje tam multum moich znajomych, więc ostatnio się wybrałem z wizytacją. I jedno powiem: nigdy więcej autem.

Nie wiem, czy to słynna krakowska oszczędność czy co innego, ale połowa kierowców nie włącza świateł aż do wjechania na główną ulicę - nawet w nocy. W rezultacie wieczorem na wąskich osiedlowych uliczkach dwa razy przywaliłbym w auto wyłaniające się zza winkla. Za każdym razem kierowca w tym drugim aucie pokazuje mi wymownie, że jeździć nie umiem...

Prawo jazdy zdawałem niedawno i mogę się założyć, że te ciągłe linie oddzielające pobocze od jezdni są absolutnie nieprzekraczalne. Cóż - nie w Małopolsce. Tutaj pobocze służy do tego, by spychać na nie wolniej jadące auta i wyprzedzać na trzeciego. Życie na krawędzi. Dosłownie.

edit: To, że jeżdżę tylko po GOP (i sporadycznie gdzie indziej), to nie znaczy, że jeżdżę mało. Poza tym, choćbym nie wiem ile i gdzie jeździł, przecież dalej inny kierowca bez świateł w nocy czy spychający na pobocze piraci drogowi dalej są piekielni, nie ja.

małopolskie drogi

by londoncalling
Dodaj nowy komentarz
avatar ampH
-1 9

Mazowieckie nie ogranicza się tylko do Warszawy. :)

Odpowiedz
avatar nisza
-1 3

A Malopolska nie tylko do Krakowa...

Odpowiedz
avatar vonKlauS
1 1

Na DK7 (Mazowsze-Małopolska) widziałem podwójne wyprzedzanie "na trzeciego". Czyli na jezdni o jednym pasie z poboczem w każdą stronę w jednym momencie znalazły się obok siebie cztery auta.

Odpowiedz
avatar kwiatu
-3 5

Jeżdżę sporo po różnych miejscach i drogach i muszę Ci powiedzieć że takiego chamstwa na drogach jak w Małopolsce nie spotkasz nigdzie indziej. A Mazowszanie przy krakusach to wzory cnót.

Odpowiedz
avatar catherine7
1 1

Tylko, że większość z tych chamów dziwnym przypadkiem jeździ na mazowieckich blachach.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
0 22

Krakusy zawziente som. Ciesz się, że ci lusterek nie pourywali, albo czegoś gorszego nie zrobili. Obca rejestracja (a już w szczególności Warszawa i ślunsk) to problemy na własne życzenie.

Odpowiedz
avatar takaja
2 4

Wiesz to samo dziala wszedzie. kiedys w Bydgoszczy porysowali mi samochod bo byl na krakowskich blachach. wiec nie mow ze "krakusy" sa zle. wszedzie trafic mozna na debili.

Odpowiedz
avatar Shuhasu
-3 9

Ale czemu srodkiem pasa nie jezdzicie? Czolgami tam jada?

Odpowiedz
avatar gorzkimem
9 27

Postępujesz nierozsądnie. Powinieneś właśnie jeździć jak najwięcej, a nie zostawiać samochód w domu, bo nigdy nie wyzbędziesz się lęku przed kierowaniem, a to ten lęk powoduje, że wszystkie sytuacje na drodze spostrzegasz jako zagrażające. Jeździj, a nabędziesz pewności siebie za kierownicą.

Odpowiedz
avatar Swidrygajlow
1 7

Gorzkimem raz mówi mądrze, a minusy i tak dalej lecą... :D To samo powtarzał mi instruktor - jeździć, jeździć, jeździć. Już pomijam krakowski kontekst.

Odpowiedz
avatar londoncalling
4 10

Ależ ja jeżdżę bardzo dużo, tyle, że tylko po Śląsku ;)

Odpowiedz
avatar vonKlauS
-1 3

Dawno temu nie lubiłem jeździć po Krakowie. Bardziej "zdecydowany" krakowski styl jazdy i korki takie potężniejsze. Z radością wracałem do rozkopanego centrum Katowic(czasy przebudowy ronda), gdzie ludzie jakby uprzejmiej nawzajem się przepuszczali(co ciekawe, przed remontami tu także obowiązywała zasada "gdy mam pierwszeństwo, to mam pierwszeństwo" i nieistotne było że w korku wszyscy stali). Teraz nabrałem już wprawy w poruszaniu się krakowskimi ulicami. Śląski ruch drogowy to jednak zaciszna peryferia w porównaniu do krakowskiego.

Odpowiedz
avatar MaryAnnn
7 9

Wyprzedzanie na trzeciego i czwartego jest bardzo niebezpieczne, a zjeżdżając na pobocze tylko zachęcasz do tego. Jeśli nic nie jedzie z przeciwka i nie ma ciągłej linii można Cię wyprzedzić bez Twojego zjeżdżania na pobocze. W innym wypadku ryzykujesz (gdy dwóch wyprzedzających na trzeciego/czwartego się tryknie, wysoce prawdopodobne jest, że trykną i w Ciebie).

Odpowiedz
avatar londoncalling
8 12

To jest nielegalne. Pobocze nie jest od tego, żeby robić dodatkowy pas, tylko od tego, żeby się na nim zatrzymać jak zepsuje się auto. Poza tym, ja już jadę maksymalną dozwoloną prędkością - to po co mam jeszcze tego za mną puszczać?

Odpowiedz
avatar londoncalling
8 16

Ja głównie jeżdżę po takiej: http://www.dts-sa.pl/typo3temp/pics/2ed2283c7c.jpg wiosce, a się nie boję. Boję się natomiast idiotów, którzy jadą bez świateł po zmierzchu czy piratów drogowych spychających mnie, jadącego z maksymalnym ograniczeniem prędkości, na pobocze, bo panisku się śpieszy.

Odpowiedz
avatar HaxtonFale
6 6

Od kiedy to, że ludzie tak robią wszędzie sprawia, że jest to mniej piekielne? Dlaczego to, że człowiek nie może czuć się bezpiecznie na drodze mimo przepisów nie jest powodem do narzekania? Kierowcą nie jestem, ale przepisy są w jakimś celu...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 11

Mogę się zgodzić tylko co do jazdy bez świateł w nocy, to już niebezpieczne, jeśli kogoś nie widać, nie ważne gdzie. Co do reszty, to mówiąc krótko: zamiast jeździć przepisowo, zacznij jeździć normalnie. Czy to jakaś tajemnica poliszynela, że przepisy to w pewnej mierze abstrakcja? Na pewno musisz uwierzyć w siebie i korzystać częściej z samochodu. Do gestów innych kierowców podchodź z dystansem, bo nie ważne, czy jeździsz dwa lata, czy dwadzieścia, zawsze znajdzie się jakiś król szos, przekonany, że ruch drogowy powinien dostosować się do niego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2013 o 12:19

avatar londoncalling
4 8

Może jestem jakiś inny, ale dla mnie jeżdżeniu po poboczu nie jest normalne. Po coś te linie tam wymalowali.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@londoncalling Według przepisów nie, ale w praktyce kierowcy zjeżdżają trochę na prawo, za linię, żeby można ich było łatwiej wyprzedzić jeśli muszą jechać wolniej. Z tego co piszesz, wynika, że jeździsz wolniej niż przeciętny kierowca. Większość po prostu nie ma czasu lub cierpliwości na trzymanie się przepisowej prędkości.

Odpowiedz
avatar Kumbak
1 3

Boże, jak czytam te komentarze, to aż chcę was spytać - czy wg was ładna dziewczyna jest winna temu, że została zgwałcona, bo "prowokowała"?

Odpowiedz
avatar Wredzma
0 4

Jeśli zauważyłeś kogoś bez świateł, trzeba było mu "mrugnąć" dla przypomnienia, zamiast podciągać to pod stereotypy i jeszcze chrzanić o "połowie" kierowców. Chyba że minąłeś DWA samochody, a jeden jechał bez świateł.

Odpowiedz
avatar JanisWild
-2 6

E tam ;) Mieszkałam pewien czas w Krakowie, w dodatku w śródmieściu i na domiar złego jeździłam samochodem dzień w dzień (jestem kierowcą z zawodu). Po kilku dniach da się do takich chamów przyzwyczaić, ba tu radzę działać na zasadzie wszedłeś między wrony... Jak sobie przypomnę te niezapomniane wyścigi z taksówkarzami i Warszawiakami :P Każdy dzień pełen wrażeń ^^

Odpowiedz
avatar nisza
4 6

Hmm.. ja prawo jazdy robilam w Krakowie i jakos nie zauwazylam, zeby wszyscy kierowcy zachowywali sie tak, jak opisuje Londoncalling. A godzin wyjezdzilam sporo poza samym kursem jeszcze. Znaczy pewnie, ze znalezli sie buce, ktorzy krolami szos byli i za nic mieli i przepisy i bezpieczenstwo innych, ale po co taka generalizacja? Piraci drogowi sa wszedzie, niestety i tego nic nie zmieni. Nie sadze, aby odsetek wariatow na drodze w Krakowie byl wiekszy, niz w innych miastach. Takie uogolnianie jest niesprawiedliwe, bo wszedzie znajdzie sie czesc kierowcow przestrezgajacych przepisy, tak samo jak wszedzie beda debile nie tylko majacy przepisy za nic, ale i bezpieczenstwo otoczenia.

Odpowiedz
avatar galaxydesire
0 2

Chyba przesadzacie. Nie wydaje mi się, żeby ktoś kogoś na siłę spychał na pobocze. Zazwyczaj spotykałam się z przypadkami, gdzie kierowcy jadący wolniej przepuszczali kierowców, którym się spieszyło. Nie jestem z Krakowa, ale zdarzyło mi się kilka razy jeździć w Krakowie i bardzo dobrze mi się prowadziło :-) Zdecydowanie lepiej niż po Warszawie.

Odpowiedz
avatar TomX
0 2

Patrz, zdaża mi się jeździć i po GOPie (skąd pochodzę) i po Krakowie (gdzie studiuję) i wszędzie poziom chamstwa na drodze wydaje mi się podobny...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

> Prawo jazdy zdawałem niedawno i mogę się założyć, że te ciągłe linie > oddzielające pobocze od jezdni są absolutnie nieprzekraczalne. No to się załóżmy. Dla zachęty - zakładamy się o jakąś kwotę, tyle że ja w razie przegranej płacę w euro, a ty w złotówkach. Stoi? To jaką sumę proponujesz?

Odpowiedz
avatar Mlody15
-2 4

Boże, ale macie ból dupy. Akurat wy jeździcie wszyscy przepisowo i grzecnie z 2 łapkami na kierownicy co? Gdyby ludzie jechali spawnie i szybko korków by nie było. Pozdrawiam ten który nie boi się jechać 20 więcej i wyprzedzać. Minusujcie miernoty za kółkiem.

Odpowiedz
avatar Doktoreq
-1 1

Aż sobie konto założyłem żeby skomentować historię. Z racji wykonywanego zawodu dużo jeżdżę samochodem. W czasie swojej dotychczasowej kariery za kierownicą zwiedziłem wiele państw europejskich - od Niemiec aż po Rumunię, a także dość dokładnie naszą Ojczyznę. Jeżeli chodzi o kierowców Krakowskich mam na ich temat stosunkowo niekorzystną opinię. W większości stanowią oni jakże ciekawe połączenie cwaniactwa i egocentryzmu z brakiem wyobraźni i umiejętności prowadzenia pojazdów. Cztery grzechy główne w ich wykonaniu to: 1. Wleczenie się bez potrzeby lewym pasem (główna przyczyna korków na Opolskiej. Wiem, że tam co kawałek są światła, ale są one tak ustawione, że przy pewnej prędkości można nie zatrzymać się od aquaparku aż po okolice Azorów). 2. Wykonywanie gwałtownych, niesygnalizowanych manewrów (próby zaoszczędzenia w ten sposób czasu kończą się zazwyczaj jego stratą i ogólnym wydłużeniem korka). 3. Zasypianie na zielonym (sytuacje kiedy przez skrzyżowanie przejeżdżają tylko dwa samochody nie są niczym niezwykłym), które prowadzi do... 4. Utknięcia na środku skrzyżowania (zablokowanie w ten sposób wszystkich skrzyżowań w promieniu 3 kilometrów na pewno rozładuje korki). Zasadniczo wyeliminowanie tylko dwóch ostatnich znacząco poprawiłoby sytuację na drogach.

Odpowiedz
Udostępnij