Historia którą, opowiadała mi moja mama.
Rzecz działa się w jakiejś miejscowości turystycznej. Moi rodzice pojechali na wycieczkę. Przechadzając się po tym właśnie mieście, [M]ama zauważyła napis: "30 zł garsonki, 15 zł spodnie, 20 zł marynarki". Pomyślała, że może znajdzie sobie tam coś ciekawego za niedużą cenę. Długo nie myśląc, weszła do środka i zaczęła przeglądać ubrania. Nagle podeszła do niej [E]kspedientka.
[E] - Dzień dobry, w czym mogę pani pomóc? - zapytała
[M] - Nie, nie, ja tylko przeglądam. - odpowiedziała z pełną powagą i elegancją.
[E] - Ale to jest pralnia...
Serio ktoś to wrzucił na główną??? Przecież ten dowcip ma taką brodę, że po ziemi się ciągnie...
Odpowiedz@Nulini: chyba te najbardziej absurdalne historie są najciekawsze. Przed 10tym kwietna 2010 nikt poważnie nie przypuszczał, że samolot rządowy z masą oficjeli może spaść (ktoś miał podobną wizję artystyczną w swojej twórczości, uznali go za niepoważnego). Tak samo okręt "Tytan" będący opisany w książce z chyba 1910r. jako uważany za niezatapialny i zatonął. Niewiele później wiemy co się wydarzyło. Chichot losu? Statystycznie jest to skrajnie mało prawdopodobne, ale czasem na kostce losu wypada skrajny wynik. Historia skrajnie nie prawdopodobna do tego stopnia, że nie pozostaje nic innego jak uwierzyć.
Odpowiedz@Trepan: Fajnie, tylko co to ma wspólnego z komentarzem Nulini?
Odpowiedz@Nulini: Nawet, gdyby ta historyjka była prawdziwa, to gdzie tu piekielność?
OdpowiedzFantastyczne! Jak to ostatnio słyszałem to tak się śmiałem, że aż spadłem z dinozaura...
OdpowiedzPrzydałby się przycisk "było" obok historii, żeby takie historie zgłaszać.
OdpowiedzI co w tym piekielnego?
OdpowiedzTo nie jest piekielne, tylko nawet urocze :D
Odpowiedz