Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sąsiadka z parteru, dotychczas zupełnie bezproblemowa, sympatyczna pani z mężem i trójką…

Sąsiadka z parteru, dotychczas zupełnie bezproblemowa, sympatyczna pani z mężem i trójką dzieci.
Pod oknem sąsiadki usytuowane są stojaki na rowery.

Lubię mój rower, bardzo, zwłaszcza po przebojach z odzyskaniem go od teściowej, toteż zwykle po zakończonej jeździe chowam go od razu do piwnicy – ot, taka paranoja, wolałabym, żeby nie został mi skradziony – w ciągu dnia jednak, kiedy wiem, że będę z roweru jeszcze korzystać, przypinam go do stojaka przed klatką. Tak było w każdym razie do tej pory.

Kilka dni temu, przed południem wybrałam się na zakupy, jednoślad wyciągnięty i długa.
Wracam, patrzę, wszystkie stojaki zajęte.
Ok., myślę sobie. Stojaków całe 5 na 15 mieszkań, sezon rowerowy rozpoczął się dawno – trudno, tego dnia mam pecha. Jedyne, co zwróciło moją uwagę, to fakt, że do trzech z pięciu stojaków przypięte były rowerki dziecięce. Nic to, taszczę wobec tego moje jeździdło do piwnicy.

Przez kilka dni sytuacja się powtarzała, toteż doszłam do wniosku, że rowerki w ogóle w użytku nie były. W gruncie rzeczy nie musiały, a prawo do korzystania ze stojaków ma każdy.

Wczoraj.
Wyciągam rower, jadę załatwić co mam załatwić, a po powrocie oczom nie wierzę: stojak wolny, ten najbardziej wysunięty w kierunku chodnika. Jeden. Jakby na mnie czekał, dosłownie. Do innych poprzypinane rowery, ale duże, więc o rowerach dzieci sąsiadki nie może być mowy.
Zadowolona biorę się za przypinanie mojego jednośladu.

Z kuchennego okna na parterze wychyla się w ten czas sąsiadka.
Puka palcami o parapet i przygląda mi się jakoś tak... mało sympatycznie. Nie reaguję.
Po chwili ssąsiadka odzywa się tymi słowy:

– To miejsce jest zajęte.
Ja nieco skonsternowana tokiem takiego rozumowania stwierdzam:
– To miejsce nie jest zajęte, nie jest przypięty żaden rower.
– Ale to miejsce jest zarezerwowane.

Sytuacja wydała mi się już całkiem absurdalna. Zapytałam zatem panią, gdzie wobec tego można zarezerwować sobie stojak rowerowy? Gdzie zadzwonić? Do kogo się zgłosić? Sąsiadka stwierdziła tylko:

- Stojaki są pod moim oknem, wobec tego mam większe prawo z nich korzystać.

Przyznam szczerze, że dopadła mnie konsternacja. Nie skomentowałam nawet słów sąsiadki, rowerowa zapinka trzymała się dzielnie roweru i stojaka, toteż po prostu poszłam do domu. Zdziwiona, trochę wkurzona, nie powiem.

Kilka godzin później.
Umówiona byłam ze znajomą, w związku z tym nie chowałam wcześniej roweru do piwnicy. Już wyciągam kluczyki od zapinki, kiedy dostrzegam taki oto widok:

Rower mój przypięty do stojaka. Do mojego roweru (przednie koło) i stojaka również przypięty inną linką dziecięcy rowerek sąsiadki, a do niego kolejny i następny.
Szlag mnie trafił.
Wparowałam do klatki, pukam do drzwi sąsiadki.
Pani z triumfującym uśmieszkiem na twarzy stwierdziła:
- A nie mówiłam, że to miejsce jest zajęte?

Po jej stwierdzeniu ciśnienie skoczyło mi jeszcze bardziej. Powiedziałam tylko, że jak wrócę, rowerki mają być od mojego jeździdła odpięte, w przeciwnym razie będziemy rozmawiać już zupełnie inaczej.

Na spotkanie pojechałam autem. Po powrocie faktycznie rowerków nie było.
Schowałam mój jednoślad do piwnicy, bo co innego mogłabym zrobić?

Dzisiaj wychodząc po bułki do sklepu widzę: 3 stojaki zajęte przez trzy rowerki, dwa następne przez dwa duże. Ręce mi opadły...
Mija mnie sąsiad z góry. Zauważył moją reakcję i stwierdził tylko:
- No.. trzy rowerki dzieci i oba rodziców. Monopolizacja 'miejsc parkingowych'.

Jak dla mnie szczyt debilizmu i egoizmu został osiągnięty.

Drodzy Piekielni, pamiętajcie!
Zanim przypniecie rower do stojaka upewnijcie się, że zarezerwowaliście sobie wcześniej miejsce!

sąsiadka #2

by lapidynka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bukimi
40 40

Trochę się powkurzaliście, ale piekielni sąsiedzi swój cel osiągnęli - mają stojak na wyłączność...

Odpowiedz
avatar lapidynka
23 23

Póki co, fakt. Niestety. Ale, ale... ... przed chwilą byłam 'nausznym; świadkiem awantury na ten temat. Sąsiad, ten którego dzisiaj rano mijałam, właśnie wykłóca się z piekielną w tej sprawie. Zobaczymy co z tego wyniknie.

Odpowiedz
avatar sprite992
5 7

Jeżeli będzie możliwość proponuje małego trolla : Postawić rower w poprzek i zapiąć tylne i przednie koło tak aby pani nie mogła zapiąć :)

Odpowiedz
avatar Dalekowidz
6 6

Mają stojaki na rowery pod blokiem. Burżuazja :D

Odpowiedz
avatar krzyssp
9 9

Można by kupić własny łańcuch i nim podpiąć rower niemiłego właściciela. Podwójne zabezpieczenia, ochrona sąsiadów itp :D

Odpowiedz
avatar Provost
4 4

Dokładnie, jeżeli chcesz tylko jej na złość zrobić, to kup 5 najtańszych badziewnych zapięć i dołóż w każdym rowerze sąsiadki po jednym. Inny pomysł to kupić porządne naprawdę długie zapięcie, postawić rower obok stojaka i spiąć wszystko razem: sąsiadkę, stojak i swój rower.

Odpowiedz
avatar Poison_Ivy
17 19

Zrób im to samo, czyli przypnij swój rower do ich rowerów i do stojaka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 25

Albo przesun stojaki pod wlasne okno, jesli nie mieszkasz dokladnie nad kobieta :)

Odpowiedz
avatar lapidynka
15 15

Za bardzo lubię swój wywalczony, wymarzony rower, by narażać go na uszkodzenia. :) Myślałam o tym, ale zrezygnowałam po określeniu teoretycznych strat - w końcu nie byłabym w stanie udowodnić, że to piekielna coś tam z moim rowerem zmajstrowała - teoretycznie, oczywiście. :) @Erena, jakże bym chciała... :) Tyle, że stojaki są wkopane głęboko w ziemię. No, jakbym kurcze chciała, niezauważona ich nie wykopię. ;)

Odpowiedz
avatar zyxxx
19 19

Albo po prostu przypnij do stojaka ich rowery swoim zapięciem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Zrób tak jak ci przypną rowery do twojego to udawaj, że na wakacje jedziesz, daj swój rower na pakę i dopilnuj, by baba to zauważyła, albo też dzwoń na policje, bo to jest chyba naruszenie wolności drugiej osoby.

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

Noś ze sobą po prostu piłę do metalu ;-) Ja będzie musiała wydawać kasę na kolejne zapięcia, może się jej odechce. Masz może widok z okna na ten stojak? Może zaczaj się z kamerką. W sumie można nawet stać blisko i rozmawiać, byle w końcu zapieła twój rower. Potem wezwać policję.

Odpowiedz
avatar Kikai
17 19

Skoro tak bardzo chcą mieć ten stojak na wyłączność, to może tak trochę super glue czy innej kropelki do ich zabezpieczeń rowerowych? Pomysł na mniej szkodliwe przesuwanie stojaka pod cudze okno, a najlepiej na tył domu, też mi się podoba. :)

Odpowiedz
avatar Sojlex
21 21

Myślę że dodatkowe zapięcie na wszystkie rowery, tak na tydzień, żeby nie blokować na wieczność, powinno pomóc trochę w tej sprawie :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

Łańcuch fi 10 (3 metry, czyli jakieś 45 zł) do tego kłódka (jakieś 20 - 30 zł) I nagrywamy filmik do wrzucenia na YT ;)

Odpowiedz
avatar blaszka
4 4

Tak to każdy głupi potrafi.

Odpowiedz
avatar ardilla
18 18

Pomysły na wykurzenie sąsiadów raczej nietrafione - pamiętajcie, że oni mogą zastosować tę samą metodę przy rowerze lapidynki. Ale może gościówę nagrać, gdy ogłasza swoje prawo własności do stojaków i poruszyć sprawę w administracji osiedla? Poprosić o dodatkowe, gdyż jedna rodzina całkowicie blokuje stojak - pięć osób, pięć rowerów?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 21

No cóż- jeśli będziecie sobie tak dawać, to tak się to będzie działo. Sąsiedzi osiągnęli swój cel? Jak im na to pozwolisz, to tak. Ja bym się radził uzbroić w nożyce do metalu, karteczkę i markera. następnym razem przypnij swój rower, jak oni wykręcą ci taki numer, to nożyce w dłoń, odstaw ich jeździdełko kilka metrów dalej i połóż na nim karteczkę z napisem "Oddam za darmo". Szczerze? Pier*oli mnie, jeśli ktoś je ukradnie- było mi nie wycinać takich numerów! Albo łagodniej- bierzesz łańcuch i przewlekasz go przez wszystkie koła "monopolistów". Jak tak chcieli stojak na własność, to musza być do niego przywiązani :)

Odpowiedz
avatar lapidynka
9 13

Ten pomysł z łańcuchem jest genialny. :) Jeżeli kłótnia sąsiada nie przyniesie skutku, to jak tu siedzę, jak tu piszę, obiecuję, że tak zrobię. A co! :)

Odpowiedz
avatar nemo333
-4 4

Ona przypięła swoje rowery do twojego? Ty przypnij swój do ich! Przypadkowo jeszcze akurat wtedy wyjedziesz może na jakiś czas i nie zostawisz kluczy od linki współlokatorom? Albo je przypadkiem zgubisz? :)

Odpowiedz
avatar Malix
0 0

Haha linke kiełbase da sie przeciąć zwykłym nożem.

Odpowiedz
avatar Dobiechna
10 10

kupilabym ze dwa-trzy komplety zapiec do rowerow i pospinala im te rowerki. i zapomnialabym, gdzie polozylam klucze.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
14 14

Nie wiem czy byłoby technicznie wykonalne latać z taką ilością rowerów na raz, ale pierwsze co mi się nasunęło to odpiąć twój rower i razem z rowerami satelitarnymi zamknąć w piwnicy, albo gdzieś wywieźć. Sami się do ciebie przypięli :)

Odpowiedz
avatar ranunculus
5 5

Dla mnie genialne ;)

Odpowiedz
avatar devilio
0 0

Dwie rzeczy: Raz - mogło być gorzej, znając piekielność ludzi mogli Ci w najlepszym razie powykręcać wentyle, albo w najgorszym przypadku przeciąć opony w rowerze, świadków nie ma, dowodów nie ma. Dwa: Poczekaj tylko aż ktoś im te ich cuda na 2 kołach podpierdzieli... Takie stojaki kuszą złodziei, zapięcie rowerowe to dla nich jest 2 sekundy i przecięte, a później siad na rower i heja tyle go widzieli. I pamiętaj - karma. To do nich wróci.

Odpowiedz
avatar devilio
-2 4

I tak jak piszą inni - stojaki na rower nie są drogie, wystarczy zresztą konkretny kawałek rury wykopać dół, wlać cementu, włożyć rurę z jakimiś wspawanymi poprzecznymi tegesami (co by się cementu trzymało) i masz swój stojak własny. Koszt max 30 - 50 zeta za to i ile satysfakcji.

Odpowiedz
avatar the
4 10

yhy, a jak ktoś sobie zarezerwuje miejsce na parkingu, to cementu sobie nalej na trawnik (w kształcie prostokąta..) i odbij własną dłoń :P - idąc tokiem myślenia devilio..

Odpowiedz
avatar Virginia75
0 2

w ostateczności można w ziemie wkopać do polowy stare opony samochodowe w odpowiedniej odległości tylko trzeba pokombinować jakoś byś mogła rower sobie zapiąć.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 7

jak mi jakieś babsko w autobusie zaczęło marudzić, że siedzę na JEJ miejscu ( notabene całe stado miejsc wokół wolne), poprosiłam o kat własności tudzież wieczystego użytkowania :) możeby się zatroszczyć o więcej stojaczków? Jakaś spółdzielnia, administracja, podmiot odpowiedzialny?

Odpowiedz
avatar shep
-1 3

Biorąc pod uwagę, że twojego roweru ci szkoda, proponuję inwestycję i wykorzystanie pomysłów innych: Kup gdzieś jakiś najtańszy rower, przypnij do pozostałych rowerów w stojaku. Klucze do zapięć wyrzuć. Pogódź się z tym, że swój rower będziesz zawsze chować do piwnicy z obawy przed akcjami odwetowymi ;)

Odpowiedz
avatar Restia1986
5 5

Dla mnie to jest w ogóle absurd, mieszka na parterze i nie chce jej się rowerów wnieść do domu czy do komórki?? Szczyt lenistwa...

Odpowiedz
avatar Dominik86
0 0

tem rower przynosi pecha

Odpowiedz
avatar sharpy
0 0

W sklepie "wszystko po 2,99" kłódki rowerowe po 2,99. Niech przecina.

Odpowiedz
avatar Chemilie
0 0

I tak uważaj z tą piwnicą - znajomi poszaleli i kupili naprawdę porządne rowery za grubą kasę, schowali "bezpiecznie" w piwnicy... Dla złodziei przeforsowanie zapory z trzech drzwi nie stanowiło problemu ;)

Odpowiedz
avatar voytek
0 0

trzeba zawiadomic wlsciciela terenu ktory postawil lub wydal zgode na postawienie tam tych stojakow (czyli administracje osiedla/ spoldzielnie mieszkaniowa/ urzad giny lub tym podobna instytucje) warto tez sprawa zainteresowc lokalne media (np. gazetke osiedlowa)

Odpowiedz
avatar huma
0 0

Masz jakiś stary rower? Przypnij go. Wieloma kawałkami grubych łańcuchów.

Odpowiedz
avatar arwenowa
0 0

Kup dlugi kabel i zepnij nim wszystkie rowery, kup tez lancuch i klodke. Zepnij wszystko ladnie, kluczyki wypier@ol do rzeki albo wspolnego kosza spoldzielni.

Odpowiedz
Udostępnij