Jako iż ostatnio mam dużo pracy, nie miałem czasu kontynuować swojej listy piekielnych sytuacji z oczu kierowcy MPK. Jednak na horyzoncie widzę już większą ilość wolnego czasu, co znaczy że niedługo pojawią się kolejne części. Jak również wiele innych historii.
Dziś jednak o czymś co sprawiło że zupełnie zwątpiłem w jakąkolwiek przyzwoitość gatunku ludzkiego.
Nadeszła wiosna i zaczął się sezon przyjęć do komunikacji miejskiej. W tym i w mojej firmie. Zapotrzebowanie było duże, więc i narybku też nie brakowało. Potrzebni byli patroni, by doszkolić nowych do realiów pracy w MPK. Jako iż taka fucha nie jest dodatkowo płatna, a bywa uciążliwa, chętnych na patronów brak. W takim wypadku pomimo relatywnie krótkiego stażu pracy zostałem patronem. Dobrze znam regulamin zarówno naszej firmy jak i MPK, oraz jestem młody więc według kierownika dogadam się dobrze z nowymi. I tak przez ostatnie 4 miesiące przeszkoliłem 12 kierowców. Z czego 11 pracuje w naszej firmie. A co z tym jednym, który nie pracuje? Ano o nim będzie ta historia.
O min, a raczej o niej. Tak dostałem do przeszkolenia kobietę. W sumie już drugą ale to nieistotne. Anna lat 24. Sympatyczna brunetka, rozgadana i wiecznie uśmiechnięta. Nic nie wskazywało, że będą z nią problemy. Jednak zaczęły się już pierwszego dnia, gdy miałem przedstawić jej teorie obsługi autobusu. Anna oburzyła się niesamowicie gdy dowiedziała się że będziemy jeździć autobusem przegubowym. Podała milion równie bzdurnych co dziecinnych argumentów dlaczego ona nie chce jeździć długim autobusem. Odpowiedziałem jej, że jeśli jej ta sytuacja nie pasuje to niech pójdzie pogadać z kierownikiem. Ja mam na stanie taki autobus i takim będziemy jeździć. No chyba że kierownik stwierdzi inaczej ale nie mi o tym decydować. Poszła. I nic nie zyskała. W naszej firmie jest zasada. Jedziesz tym co dostajesz do jazdy. Młody czy stary, kobieta czy facet. Wszyscy równi bez specjalnego traktowania. Gdy już się wyżaliła jakie to niesprawiedliwe a ja zdążyłem wypalić pół paczki fajek, zacząłem nauczać.
Teorie przeszła w sumie dobrze. Za pozwoleniem dyspozytora zrobiła kilka kółek po placu by trochę ogarnąć autobus. I koniec na dziś. Poprosiłem by jutro stawiła się pół godzinki wcześniej, to też trochę pośmiga po placu by nie wyjechała na miasto na zimno. Ok dzięki i poszła.
Ja zawędrowałem do działu planowania by ustalić linie jaką będziemy jeździć. Wybrałem trasę długą i obleganą ale technicznie prostą. Bez ciasnych zakrętów i super wąskich uliczek. Szybki telefon do naszej "kursantki" by wiedziała o której godzinie dokładny wyjazd i wróciłem do domu.
Następnego dnia czekam na nią o umówionej porze. Nie ma jej. 20 minut do odjazdu ... 15... 10... Nagle dzwoni telefon. Ania nie wyrobi się, prosi bym wyjechał, a ona wsiądzie po drodze. No ok zdarza się, choć już kiełkowały we mnie wątpliwości. Wsiadłem w autobus i po pół godziny zgarnąłem ją z przystanku. Jedno kółko jechałem ja, by w pełni ogarnęła trasę i nadeszła jej kolej. I zaczęło się piekło. Napiszę w skrócie co się działo przez następne dni, by ta historia nie była zbyt długa. Przewinienia, które popełniała każdego z 7 dni kiedy miała jeździć ze mną:
- Nie potrafiła zapanować nad autobusem i utrzymać go równo na pasie. Latała od krawężnika po pas obok.
- Praktycznie każdy zakręt równał się przejażdżce tylną osią po krawężniku. Co trzeciego dnia zakończyło się tym, że jedna opona wybuchła.
- Myliła trasę, Pomimo iż wiedziała na jakiej linii jedziemy, dnia następnego miała to gdzieś. Nie robiła rekonesansu dzień wcześniej, a gdy się litowałem i robiłem pierwsze kółko za nią ,zamiast uważać na trasę gadała przez telefon.
- Dwa razy musiałem krzyczeć "STÓJ!!", bo Ania tak ścinała zakręt że jeszcze chwila i byśmy kosili słupki oddzielające chodnik od jezdni.
- Mijała przystanki. Nie docierało, że nawet gdy jedzie pustym autobusem bądź nikt nie wysiada, a na przystanku nikogo nie ma, ma OBOWIĄZEK się na nim zatrzymać.
- Nie miała jakiegokolwiek wyczucia co do wielkości pojazdu jakim się porusza. Skasowała mi dwa lusterka lewe i jedno prawe. Próbowała wciskać się tam gdzie ewidentnie nie było miejsca dla autobusu.
Było tego znacznie więcej ale widzicie jakim była kierowcą i nie ma sensu tego przedłużać. Jednak gdy zostały jej jeszcze 3 z 10 dni nauki, przegięła na maksa.
Był to sobotni poranek. Ania dzwoni i prosi bym zgarnął ją na mieście bo zaspała. Miałem już jej serdecznie dość ale co mi tam, zostały mi 3 dni walki i będę miał ją z głowy. Wsiadła na którymś przystanku. Dojechaliśmy już na końcowy i mieliśmy się zamienić gdy poczułem coś w powietrzu. Szlag mnie jasny trafił. Wywiązał się dialog:
- Anka co ty odwalasz?!
- O co Ci chodzi??!!
- Wali od Ciebie wódą!! Pogięło Cię??!! Jak chcesz teraz niby prowadzić??!!
- Oj tam, byłam wczoraj na dyskotece i wypiłam dwa czy trzy drinki. To tylko zapach, nic już we krwi nie ma.
-Do jasnej cholery jest 5 rano jak Ci niby mają te drinki wyjść z organizmu w tak krótkim czasie??!! Po drugie po 3 drinkach nie waliłoby od Ciebie jak z gorzelni, więc nie ściemniaj.
- Oj no przestań. To weź ty pojedź. Inaczej będę miała problemy...
- Brawo geniuszu. Tylko że problemy już masz. WON z autobusu!
- ŻE CO??!!
- Powiedziałem WON!. W poniedziałek spotkamy się u kierownika. A teraz spadaj albo załatwię Ci wizytę panów w niebieskich garniturkach.
Dalsza rozmowa to głównie wypominanie mi jaka to ze mnie świnia, prostak itp. Ale wreszcie zniknęła mi z oczu. Tego dnia oraz niedzielę jeździłem za nią. W niedzielę plotkowała sobie będąc w rezerwie na dyspozytorni. Przyszedł poniedziałek. Ania siedzi i plotkuje z kierowcami, a ja udaje się do kierownika. O smsach z prośbami o milczenie nie wspomnę. Docieram do kierownika. Tłumaczę mu całą sytuacje, ale na temat alkoholu milczę. Jednak werdykt jest jeden. Ania kategorycznie nie nadaje się na kierowcę. Anka została wezwana na dywanik. Rozmawiają, a ja bawię się komórką. Co miałem do powiedzenia i tak już powiedziałem. Jednak nagle słyszę coś co sprawia że czuje się jakbym dostał siekierą po łbie.
Ania wyłuszcza swoją wizje tego co się stanie. Kierownik ma przedłużyć jej umowę inaczej poda firmę do sądu do sądu za molestowanie, mobbing i dyskryminacje w pracy. Czy ja śnię? Kierownik pyta się mnie czy to prawda. Oczywiście że nie! Kierownik chwilę myśli i padają zdania:
- To ja mam dla Pani propozycje. Wyjścia są dwa. Przed panią leży rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Jeśli Pani to podpisze, to rozejdziemy się każdy w swoją stronę. Oczywiście za kółko autobusu MPK już Pani nie wsiądzie. Jeśli jednak nie zechce Pani tego zrobić, to zwolnię Panią dyscyplinarnie. Oraz dopilnuje by to, jak Pani postępuje rozeszło się jak najszerzej. A wtedy w tym województwie nie znajdzie Pani pracy jako kierowca. I proszę się głupio nie śmiać. Szantaż to wystarczający powód by wręczyć Pani dyscyplinarkę. A zeznania dwojga osób plus nagranie z kamery, która wisi za Panią to wystarczający dowód. To jak będzie?
Podpisała rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. A ja od tygodnia chodzę struty. Jak tu wierzyć w jakąkolwiek dozę przyzwoitości w tych czasach??
komunikacja_miejska
Niestety, lewackie, skrajnie poprawne politycznie działanie doprowadziło, że kobiety to wykorzystują. Widziałem filmik, jak w USA kobieta nie chciała zapłacić 13 dolarów za taxi i wybiegła z niej krzycząc, że kierowca chciał ją zgwałcić. Tylko cudem uciekł przed wzburzonym tłumem- dobrze, że miał kamerkę i w razie czego by się wybronił przed sądem. Za 13 dolarów niszczyć komuś życie... Skrajne feministki uważają, że za gwałt można uznać też stosunek, który nie da kobiecie satysfakcji. Podobno ponad 10% mężczyzn siedzących w UK za gwałty zostało skazanych z zemsty swoich byłych partnerek, zostawionych często z powodu ich niewierności.
OdpowiedzNajlepiej być murzyńską transseksualną lesbijką, wtedy każdą robotę masz załatwioną i nigdzie cię ruszyć nie mogą, bo lobby queer i gender podnosi rejwach i lament ustami Gazety Wyborczej, Środy i Szczuki.
OdpowiedzJeszcze warto mieć odpowiednie wyznanie. Chrześcijaństwo odpada. Brak wyznania,hinduizm, buddyzm i inne są lepiej widziane. Ale najlepiej być muzułmankom lub żydówką.
OdpowiedzA na przykład ta pokojówka, co oskarżyła Strauss-Kahna, tego szefa MFW? Dowiedziała się, komu obciągnęła, i już o gwałt oskarża, licząc na odszkodowanie. A te całe parytety, np. w Ruchu Palikmiota? Czemu ma być wyliczanka procentowa, tu kobieta nr 1, bo tak wypada z założenia, a nie dzięki swoim zdolnościom, wykształceniu. To upośledza kobiety, a większość (zdecydowana- przypadki, o których piszę, to zwykłe zdziry, wykorzystujące system) nie potrzebuje być upośledzana. Nie ma nic gorszego, niż "pozytywna dyskryminacja", punkty za płeć, pochodzenie, wyznanie.
OdpowiedzMuzułmanką... mea maxima culpa. Kajam się i o wybaczenie proszę.
OdpowiedzMuzułmanką? Podobnej bzdury dawno nie czytałem. Uwierz mi, nie chciałabyś być muzułmanką.
OdpowiedzFomalhaut-czy aby na pewno czytałeś wcześniejsze posty? TO JEST IRONIA. Ironia polegająca na stwierdzeniu, że "najlepiej" być kimś, kogo chroni płaszcz politycznej poprawności. Kimś, kto każdą niezgadzającą się z nim osobę może oskarżyć o rasizm i dyskryminację. Nie chodzi o to, że bycie "murzyńską transseksualną lesbijką", jak napisał Drill_Sergeant jest lepsze niż bycie kimkolwiek innym. Czy naprawdę trzeba ci tłumaczyć takie rzeczy?!
OdpowiedzNie obawiaj się, niczego mi nie trzeba tłumaczyć. Przykład z muzułmanką jest kompletnie nietrafiony, bo co prawda ogólnie pojęta poprawność polityczna i zwykła przyzwoitość nie dają przyzwolenia na dyskryminowanie muzułmanki, ale i tak będzie ona ciemiężona przez tego, kto zwyczajnie nie zawraca sobie głowy takimi "wynalazkami" - muzułmanina.
OdpowiedzCzyli dalej nie ogarnąłeś o co chodzi. LOL.
OdpowiedzFomalhaut, chodzi mi o postrzeganie pewnych wyznań przez media (głównie lewicowe). Wiem, że muzułmanki mają przewalone. Ale w lewicowych mediach tego nie znajdziesz. Znajdziesz za to nawoływanie do dawania jeszcze większego socjalu tym biednym, uciśnionym Czeczeńcom. To Ci paskudni Polacy się na nich uwzięli i nie szanują islamskiej kultury.
OdpowiedzTrzeba zostać czarnoskórym wyznawcą religii judaistycznej o odmiennej orientacji seksualnej , najlepiej z pierwsza grupą inwalidzką, praca do końca życia na każdym stanowisku, człek nie do ruszenia
OdpowiedzA komentatora555 trzeba leczyć... Podobnie jak niektórych z was. Tylko na cokolwiek innego, bo na głowę za późno.
OdpowiedzJa zawsze mówię, jak jest. Tak samo Drill. A prawda czasem razi w oczy.
OdpowiedzPoprawność polityczna jest chora. Zdania nie zmienię. Ale najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ludzie tak poprawni są nie dlatego, że chcą, ale dlatego, że wymusza to na nich system (w znakomitej większości). Jeżeli przeciwstawisz się i będziesz anty muzułmański (tak na przykład) to z miejsca jesteś na straconej pozycji - bo to niby z ty jesteś agresorem. Tyle, że to absurdalne. To kolejne zakładanie klapek na oczy, sterowanie ludźmi-marionetkami, a najoględniej mówiąc, to działanie nazywa się po prostu wdrażaniem politycznej poprawności...
OdpowiedzRównie dobrze można powiedzieć, że jeszcze nie tak dawno najlepiej było być mężczyzną, koniecznie białym, hetero, dzieciatym, prawdziwym Polakiem od 20 pokolenia i katolikiem. Zgodzę się, że obecnie zwolennicy poprawności politycznej przesadzają, ale fakt faktem, że kiedyś kobiety, ateiści, osoby nie chcące mieć dzieci, żyjące bez ślubu, czy mające np. jednego rodzica obcokrajowca miały w tym kraju (i w wielu innych) ogromne problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie i tolerancją. To, że teraz jest przeginka w drugą stronę to inna sprawa, natomiast warto sobie przypomnieć jak jeszcze do niedawna jakakolwiek odmienność od powszechnie przyjętej normy była piętnowana.
Odpowiedz"Jak tu wierzyć w jakąkolwiek dozę przyzwoitości w tych czasach ??" Skoro na 12 osób tylko jedna okazała się pozbawiona "przyzwoitości", to chyba nie jest aż tak źle?
OdpowiedzZ jednej strony masz racje. Ale zauważ że w ich przypadku poszło wszystko ok i nie mieli po co się pieklić.
OdpowiedzAranos-być może się mylę, ale chyba powinieneś się cieszyć, że twoja podopieczna nie wpadła na prosty pomysł. Wystarczyłoby, żeby złożyła na ciebie skargę za to, że kazałeś jej wyjść z autobusu. Nie miałeś żadnego dowodu na to, że była pod wpływem, więc mogła powiedzieć, że zapach wódki to tylko twoje urojenie, przez które uniemożliwiłeś jej jazdę... Wtedy ty byś musiał udowadniać, że nie jesteś wielbłądem. Moim skromnym zdaniem powinieneś zadzwonić na policję.
OdpowiedzNastępnym razem na pewno wezwie gliny.
OdpowiedzMnie to bardziej zastanawia, czemu przewoźnik ma taką lukę i wpuszcza kierowcę bez badania alkomatem na autobus komunikacji miejskiej. O ile się orientuję, w wielu tego typu firmach każdy kierowca przy rozpoczęciu pracy przechodzi test na poziom alkoholu. A tu proszę - może się okazać, że kierowca się przyucza (czyli powiedzmy sobie, że może mieć ogólnie gorsze umiejętności niż pracujący kierowcy), to jeszcze wchodzi bez badania alkomatem.
Odpowiedzjak kierowca będzie chciał wypić to wypije. Znam przypadek gdzie dyspozytor sprawdzał trzeźwość kierowcy i co? Ano kierowca wziął papiery i kluczyki od autobusu poszedł do wozu i tam zdążył obalić flaszkę.
Odpowiedz@adas sprawa wygląda tak. Owszem każdy kierowca badany jest na obecność alkoholu przez dyspozytora. Na zajezdni. Problem w tym że na ponad setkę autobusów jakie codziennie od nas wyjeżdżają, 80% to autobusy na liniach całodziennych. Oznacza to tyle że autobus jest na linii od rana do wieczora. Kierowcy zmieniają się na mieście. Jak niby tylu kierowców sprawdzić ? Plus tak jak pisze @goodfather jak kierowca chce to napije się nawet podczas jazdy.
OdpowiedzNo dobrze Panowie a gdyby kierowca nie miał na imię Ania tylko Adam też byście się czepiali że wykorzystują jakoweś preferencje ? To że jedna okazała sie idiotka do kwadratu nie znaczy że wszystkie takie jesteśmy ..nie oburzało was to że marny kierowca ,że po pijaku tylko że kobieta...Ciekawe czy którys z was mędrców zamienił by się z przeciętna kobieta która pracuje ,ma męża i dzieci itp. wtedy byście może zobaczyli jakie wspaniałe dary i preferencje dostajemy..
OdpowiedzNo takiego wysypu rasistowskich, antyfeministycznych oraz homofobicznych komentarzy się nie spodziewałam. Wystarczyło napisać, że kobieta i już heja po niej. A to po prostu zły człowiek był i tyle.
Odpowiedzemixes-zacytuj chociaż jeden rasistowski albo homofobiczny komentarz, lub przestań gadać bzdury.
Odpowiedz@RedKate nie chodzi o to, że kobieta, tylko o to, że jako kobieta wyciągnęła takie argumenty szantażując pracodawcę. Jakoś nie wyobrażam sobie, by mężczyzna oskarżał o gwałt, mobbing, cokolwiek co jest przestępstwem na tle seksualnym, w celu walki o miejsce pracy...
OdpowiedzRedKate a gdyby Adam oskarżył kolegę lub koleżankę z pracy o molestowanie? myślę, że reakcja byłaby taka sama. Tu nie chodzi o płeć tylko o zachowanie. "To że jedna okazała sie idiotka do kwadratu nie znaczy że wszystkie takie jesteśmy" oczywiście, że nie. a gdzie tutaj widzisz żeby ktoś coś takiego mówił? bo we wcześniejszych komentarzach są tylko przykłady osób które wykorzystują każdą okoliczność by móc oskarżyć o dyskryminację. Nie doszukuj się dyskryminacji na siłę :)
Odpowiedzmrau, no to mało widziałaś i słyszałaś :)
OdpowiedzHistoria o złym geju, kobiecie, innej religii, emigrantach- "homofobia, nietolerancja, seksizm, jak wy tak możecie". To jest właśnie lewackie myślenie, do którego niektórzy są przyzwyczajeni. Pamiętam historię chyba sprzed roku, gdzie 15-latek napisał o swoim "coming-oucie" (czy jak to ch**stwo się tam nazywa), gdy został skrytykowany za tekst "mam chłopaka i jestem z tego dumny" oraz opowiadanie o swej orientacji nauczycielom, dalszej rodzinie i tak dalej też napisał, że homofobia itp.
Odpowiedz@Bryanka może faktycznie mało widziałam, ale czasem spotykam się z różnymi dziwnymi zdarzeniami :) Mój błąd - źle się wysłowiłam, miałam na myśli że jest to mniej prawdopodobne, a i wtedy reakcja byłaby ta sama, nikt by go nie głaskał po rączce. Muszę pić mocniejszą kawę rano :)
Odpowiedz@komentator555: Samo używanie słowa "lewactwo" jako argumentu mówi wystarczająco wiele.
OdpowiedzBrzmi trochę jakby babka pierwszy raz jeździła autobusem, a przecież na to nawet osobne prawo jazdy jest, prawda? Jak ona się uchowała? :D
OdpowiedzOskarżyła egzaminatora o molestowanie? Wygląda na to, że tą metodę ma nieźle opanowaną.
OdpowiedzNajgorzej w tych czasach ma biały heteroseksualny mężczyzna. Nic nie może powiedzieć, nic nie może zrobić, bo z każdej strony będzie posądzony o rasizm, seksizm, szowinizm i inne izmy. A jak taki jest ofiarą mobbingu, napastowania w pracy etc. to na ogół zostanie wyśmiany przez otoczenie. Poprawność polityczna, k****.
OdpowiedzJeszce trochę unijnych pomysłów, a biały heteroseksualny człowiek , będzie do obejrzenia tylko w ZOO . Teraz wystarczy założyć sektę fetyszystów stóp i zacząć płakać w mankiet Drzyzdze , Durczokowi , czy Olejnik , że nikt waszych potrzeb nie zauważa i zaraz dostanie się przywileje, zniżki, odszkodowania. Wszyscy się boją ,że jak tkniesz g.. wno to tylko problemy i na tym jadą wszystkie "dyskryminowane" mniejszości, które teraz należałoby o ów rasizm , seksizm , itp itd oskarżyć, bo oni go szerzą o chaosie i dezinformacji już nie wspominając.
Odpowiedzprawda. poprawność polityczna zamieniła się paranoję. strach powiedzieć własne zdanie, bo a nuż okaże się, że już wchodzisz na grząski grunt. Najlepiej płyń z prądem, bądź pieprzonym pacyfistą i patrz, jak mniejszości pieprzą Cię w dupę, bo taki uległy (wg prawa poprawny politycznie) jesteś. To przykre... ale do tego to kuźwa zmierza.
Odpowiedzniech no mi ktos wyjasni, po jaki grzybek zatrzymywac sie na pustych przystankach, jadac pustym autobusem? Nigdy tego nie potrafilam zrozumiec - jesli autobus jest wczesniej nizby to mialo wynikac z rozkladu jazdy to niech sie zatrzyma i poczeka, ale jesli jedzie na czas to po co??
Odpowiedza w Glasgow autobusy w ogole nie zatrzymuja sie na przystankach jesli nie staniesz przy drzwiach a na przystanku nie machniesz zeby sie zatrzymal:) Nie wspominajac ze nie ma porzadnych rozkladow jazdy z nazwami przystankow, tylko na dlugiej trasie przedstawione kilka punktow i czas jaki zajmuje dojazd miedzy jednym punktem a drugim :) 10 przystankow moze miec taka sama nazwe :) Jest w Glasgow rowniez taka linia ktora zaczyna sie z numerem 55 a konczy swoj bieg numerem 55A, a oprocz tego jest tez linia 55A ktora jezdzi inna trasa:) do dzisiaj sie zastanawiam kto to wymyslil :)
Odpowiedztu gdzie mieszkam jest podobnie, co nie zmienia faktu, ze ciekawostki na temat rozkladu jazdy autobusow w Glasgow nie jest odpowiedzia na moje pytanie :D
OdpowiedzA bo kierowca może kogoś nie zauważyć np. osoby stojącej za budą przystankową z perspektywy kierowcy. Albo jak ma opóźnienie, to nie stanąć pomimo ludzi na przystanku - żeby nadrobić - i później właśnie się tłumaczyć, że nie zauważył, jak wpłyną skargi. Może ktoś właśnie biegnie na ten autobus i wyskoczy z krzaków akurat w momencie, jak się autobus zatrzyma? ;) Takie sytuacje można wymyślać i pewnie ten kto pisał regulaminy komunikacji miejskiej też sobie tak gdybał:)
OdpowiedzDla mnie jako kierowcy sprawa jest jeszcze prostsza - tak stoi w regulaminie i już. Nie zatrzymasz się i Cie złapią na tym - po premii. I nie ważne pusty czy z pasażerami. Kierowca ma się zatrzymać i otworzyć drzwi. Samo zatrzymanie się nie liczy. Tak ktoś sobie wymyślił a powodów masa wiec można tylko zgadywać.
OdpowiedzNo i dziekuje za wyjasnienia i odpowiedzi - pytanie zadalam z ciekawosci, bo naprawde nie rozumiem sensu tego manewru. Wszystkich minusujacych moja ciekawosc uprasza sie o wyladowanie frustracji gdzie indziej. Howgh.
OdpowiedzSwoją karierę kierowcy w międzynarodówce zaczynałam w jednej ciężarówce z Panem Jackiem, lat 50. Tylu sprośnych kawałów, co w jednej trasie z nim, nie słyszałam przez całe życie. Na szczęście byłam lepszym kierowcą, niż bohaterka historii, więc szybko mi dali własne auto i nikogo o nic oskarżać nie musiałam. Swoją drogą też się zastanawiam jak ona zdołała zrobić prawo jazdy na autobus... to świadczy tylko o tym, że system egzaminowania w Polsce wciąż mocno kuleje.
OdpowiedzZ tego co wiem uczyła się jeździć w pewnej drogiej i prywatnej firmie. Z autopsji wiem że drogiej bo jak chcesz to zaświadczenie o ukończeniu kursu dostaniesz po zapłaceniu za kurs. Bardziej zastanawia mnie jak zdała egzamin i odjeździła godzinny praktyczne na kwalifikacjach zawodowych. Ale mniejsze z tym jezdzi tragicznie i wątpię że ktoś ją weźmie do roboty.
Odpowiedzu mnie w pracy był przypadek: po przerwie na I zmianie kolega nie wrócił na stanowisko, okazało się, że lula snem sprawiedliwego w łazience pijany jak bela. Lider godzinę go szukał po całej firmie. Do kierowniczki dodzwonić się nie mógł (lider), więc pana bardzo pijanego zwolnił do domu. Pożytku i tak żadnego nie było z niego. I teraz to lider ma problemy-bo puścił do domu, bo nie udowodnią iż był tamten pijany- więc dyscyplinarka odpada.
OdpowiedzJak? Ano nie wtłaczać całej populacji w jeden felerny szablon. Nie wszyscy oszukują, chleją, kantują i co tam jeszcze....
Odpowiedz