Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z dzisiaj. Godzina 23, koleżanka dzwoni na Skype. Potrzebuje plakatu dla…

Historia z dzisiaj. Godzina 23, koleżanka dzwoni na Skype. Potrzebuje plakatu dla siostry, która startuje do samorządu w swoim gimnazjum. Jako, że zajmuję się grafiką, nie widzę żadnych przeszkód, żeby jej w tym pomóc (taka drobna przysługa za piwo). Nie byłoby w tym nic piekielnego, gdyby do rozmowy nie włączyła się matka dziewczyny.
Otóż okazało się, że:
- MUSZĘ zrobić jeszcze ulotki, tekstu oczywiście nie mają, "wymyśl coś, tylko żeby dobrze było"
- wszystko mam oddać do godziny ósmej rano, profesjonalnie wydrukowane
- całe zamówienie mam jej przywieźć do domu, bo przecież nie będzie chodzić "po takie pierdoły"
- pieniądze za wydrukowanie? Przecież to logiczne, że w drukarniach pracują charytatywnie.

Pani nie zapomniała również powiedzieć mi, kim to ja nie jestem, gdy dowiedziała się, że z przykrością muszę odmówić wykonania tego zamówienia.

Na zakończenie dodam, że dziewczynka plakat dostała. Na maila wraz ze zniżką na drukowanie w zaprzyjaźnionej drukarni. Wszystko zgodnie z tym, co było ustalone z koleżanką.

z życia grafika

by AlexBlack
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Salemone
22 24

Zależy gdzie. Jeśli samorząd składa się z nieogarniętych dziewuszek, co liczą na wzorowe zachowanie to tak rzeczywiście jest. Ale czasem trafiają się "aktywiści", którzy o swoje potrafią się wykłócić i coś ciekawego w szkołach zdziałać. Wraz z wykorzystywaniem prawa do sądów uczniowskich i obecności na radach pedagogicznych.

Odpowiedz
avatar AlexBlack
7 9

Jak dla mnie samorządy równie dobrze mogłyby nie istnieć. I tak nie mają nic do gadania. Np. w moim dawnym gimnazjum przewodniczącym był jeden chłopak, który naprawdę się angażował, chciał coś fajnego (nie pamiętam już co, dawne czasy) wywalczyć. Długo się w to nie pobawił, bo dyrekcja uznała, że "ma zły wpływ na innych uczniów" i zmieniła skład samorządu. Nie muszę chyba dodawać, że w jego skład weszły osoby "wygodne" dla dyrekcji, a nie te, na które faktycznie głosowano. Ale cóż, chciała dziewczynka startować, więc plakat dostała. Nie mi oceniać.

Odpowiedz
avatar Nikt9012
2 2

Przesadzacie. Wszystko zależy także od Dyrektora. My mieliśmy świetnego Przewodniczącego który naprawdę chciał coś zmieniać i to robił, a Dyrektor mu w tym pomagał.

Odpowiedz
avatar nimikina
1 1

Zależy od szkoły. W mojej SU nie odpowiada tylko za imprezy szkolne (które samemu sponsoruje) ale np robi remont radiowęzła, prawie uzbieraliśmy na salę muzyczną etc, etc...

Odpowiedz
avatar znmd
1 1

Byłem i w takiej szkole, gdzie samorząd szkolny był fasadą i w takiej, gdzie działał prężnie i silnie więc wiem o czym mówicie. Byłem też w takiej, gdzie samorząd (prężny) był tak niewygodny dla dyrekcji, że... sfałszowali kolejne wybory. Fałszerstwo wyszło na wierzch i wybory w atmosferze skandalu zostały powtórzone - ale dopiero po tym, gdy okazało się że za tego typu oszustwo dyrektor może odpowiadać nie tylko dyscyplinarnie, ale i karnie (tak, tak!)... Ogólnie wesoło.

Odpowiedz
avatar asiau97
8 12

wybory do samorządu w maju, pod koniec roku szkolnego? Nie powinny być jakoś we wrześniu/październiku?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

U mnie w szkole też tak było. Wybierało się samorząd na następny rok, żeby był już skompletowany i gotowy do działania.

Odpowiedz
avatar AlexBlack
2 2

W tamtej szkole są chyba teraz... Jak jest w innych, nie wiem. We wszystkich moich szkołach były właśnie na przełomie maja i czerwca.

Odpowiedz
avatar Proxima
0 0

Często w samorządzie są trzecioklasiści, którzy od kwietnia żyją już tylko egzaminiami/maturą, maturzystów od maja w szkole nawet nie ma. Dlatego chociażby u mnie nowy skład jest już skompletowany od dwóch miesięcy.

Odpowiedz
avatar diabollo
4 6

Daj człowiekowi palec to od razu całą rękę będzie chciał... Dlatego mało kiedy robię coś dla znajomych...

Odpowiedz
avatar AlexBlack
3 3

Ja też staram się tego unikać, ale czasami coś zrobię, ot tak z dobrego serca :).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 13

Nie, no proszę Cię! To nie wiedziałaś, że i grafik, i drukarnia pracują charytatywnie? Ja już "wyćwiczyłam" swoich klientów, że mogą dzwonić najdalej do godziny 19. Powyżej 19 mogą mnie cmoknąć tam, gdzie kolonoskop nie dochodzi. Rozumiem, że nasz klient nasz per pannn, ale wszystko ma granice. Graficy też czasem sypiają.

Odpowiedz
avatar AlexBlack
4 4

Siostrze koleżanki można pomóc, tym bardziej, że i tak siedzę do późna. Ale mamuśka to już przegięcie...

Odpowiedz
avatar King_Lizard
2 2

Znam to z autopsji. Bycie grafikiem w tym kraju to najgorsza rzecz pod słońcem. Miriady wymagań, zero zapłaty. Unikaj tego zawodu jak ognia.

Odpowiedz
avatar kaede
2 2

2gi zawód na liście - tłumacz. Bo wiadomo, że jak uczysz się języka 12 lat to 50 stron tekstu to dla ciebie pikuś, chętnie przetłumaczysz to za darmo na jutro ;)

Odpowiedz
avatar Reiz3N
1 1

Ogólnie każda praca która wymaga bezpośredniego kontaktu z klientem to w Polsce jest masakra. Jeśli nie masz zakładu/zlecenia nie daje firma to ludzie postrzegają kucharzy(jednoosobowych, np. na imprezę), grafików, tłumaczy, elektryków (chociaż tu już się zmieniło przez to, że zazwyczaj ich wezwanie to już samo w sobie przyznanie, że się na tym nie zna i trzeba fachowca) itd. Podejście typu "Zrobiłbym to lepiej ale nie mam czasu" i "Przecież to nie jest zwykła praca tylko dorabianie sobie, ciesz się, że daje Ci możliwość by się wykazać" oraz mój faworyt "Przecież wiem czego chcę! Rób jak mówię, co Ty możesz wiedzieć!".

Odpowiedz
avatar Reiz3N
0 0

Urwało mi zdanie ;) Oczywiście miało być: "Postrzegają jako sługusów, którzy z uśmiechem na twarzy wykonają każdą pracę, bo klient nasz pan! I przy takim sługusie można pokazać kto ma władzę i kto tu się zna na rzeczy."

Odpowiedz
avatar CatGirl
1 1

Ale tak prawdę mówiąc to skoro dziewczyna chce wygrać wybory to sama powinna robić plakaty, ulotki i wszystko czego dusza zapragnie.

Odpowiedz
avatar AlexBlack
2 4

Ona chodzi do prywatnej szkoły, gdzie pełno jest tzw. nowobogackich. Wyśmialiby ją z ręcznie robionym plakatem...

Odpowiedz
Udostępnij