Znajomy ma dosyć burzliwy układ z córką, panną lat 20, tak na prawdę z jego winy. Spieprzył sporo w życiu rodziny, zachowywał się skandalicznie, sam zasługuje na tytuł piekielnego (ale to oddzielna historia). W każdym razie facet jest upierdliwym cholerykiem i przyczepi się o cokolwiek, byleby wywołać awanturę, ponakręcać się i napsuć komuś krwi. Żona z nim nie dyskutuje, ale córka ma diabła za skórą i potrafi go usadzić. To co jednak zrobiła ostatnio wywołało u mnie nagłą utratę kontroli nad pracą pęcherza.
Jej matka to moja przyjaciółka od wielu lat, dziewczyna mówi do mnie "ciociu". Wbijam więc na herbatkę i przechodząc przez ogródek koło podjazdu (pochylnia w stronę garażu, dosyć głęboki kanał) zastaję Księcia Małżonka wyglądającego, jakby czegoś się bał. Wzruszam ramionami i wchodzę. Siedzimy, gadamy, nagle odzywa się telefon kumpeli. Ona w ryk.
- Co się stało
- Od 9 rano siedzi w garażu i pyta, czy mogłabym przynieść mu coś do żarcia i koc, bo nie zamierza pokazywać się na górze.
Spojrzałam pytająco. Ta jego blada, pełna lęku i pokory mina musiała coś znaczyć... facet na prawdę miał diabła za skórą, a jeszcze nie widziałam takiej trusi jak on wtedy.
- Ania ma babskie sprawy i jakoś wyjątkowo źle to znosi. Odezwał się do niej po prostu. Wydarła się na niego tak, że sąsiedzi słyszeli, częstując go półgodzinnym wykładem, podczas którego rzucała butami po przedpokoju, rwała za strzępy książkę telefoniczną i ganiała go po przedpokoju z patelnią. Ale najlepsza była treść - Kumpela upiła łyk herbaty - opier...liła go za to, że zamiast kutasa ma spuchniętą, krwawiącą co miesiąc macicę i to jego wina, że tak cierpi, bo sprzedał jej pierdzielony chromosom X a nie Y itd...
Od tamtego dnia minęły dwa tygodnie. Małżonek na dźwięk kroków córki spier... ucieka do garażu.
Lublin
Szczerze mówiąc wydaje mi się to mało wiarygodne. Wiem, że w trakcie kłótni często mówi się bzdury, ale to rwanie książki na strzępy i bieganie po przedpokoju z patlnią wydaje mi się za bardzo podkoloryzowane.
OdpowiedzOj zdarzają się kłótnie, w których można tylko gryźć i kopać. A i lepiej, ze darła książkę telefoniczną a nie jakąś nadającą się do czytania.
OdpowiedzKiedyś jedna z bliskich mi osób chorowała na depresję. Zapewniam Cię - była i patelnia, i pogrzebacz, i rzucanie krzesłem. Nie koloryzuję, wręcz przeciwnie.
OdpowiedzJedyne słowo odbijające się w pustej puszcze na mózg to "Dafuq?!"
OdpowiedzO ile to prawda, to dziewczyna nie jest "piekielna", tylko chora psychicznie.
Odpowiedzpo 1 było że ojciec sie okropnie wobec niej zachowywał kiedyś więc ona mu teraz odpłaca, w nienawiści można mówić różne rzeczy, po 2 miała wyjątkowo ciężką miesiączkę. jak ktoś ma inne poglądy niż najzdrowszy psychicznie fenrir to od razu jest chory :)
Odpowiedz1. Portale CI się pomyliły 2. Dobra bajeczka
OdpowiedzO ile to co opisujesz nie jest bajką to dziewczyna ma nieźle pod kopułą, takie rzeczy powinno się leczyć.
OdpowiedzRozhisteryzowane babsko. Życie da jej w kość.
Odpowiedzłatwo jest osądzać. jedyną osobą z którą mam negatywne relacje (i to naprawde mocno negatywne) jest właśnie mój ojciec, więc jak do wszystkich jestem miła, tak gdy z nim rozmawiam, jestem tylko ciut spokojniejszą wersją tej dziewczyny. nie jestem żadną histeryczką
OdpowiedzNie ma to jak być ciotą i pozwolić jej wejść sobie na głowę.
OdpowiedzA słyszał który o PMS? Jak nie słyszał, to niech poczyta! Pouczająca lektura. Jakby który trafił ukochaną z PMS, to i dziwować by się przestał.
OdpowiedzBzdury! PMS ma chyba co druga baba, a objawy są od lekkich, po ciężkie. PMS jest chyba najsłynniejszym (poza przekwitaniem) wytłumaczeniem "babskich humorów" - nawet w "Świecie według Bundych" był ten motyw pokazany. Tak więc gadanie "jakby który trafił" jest idiotyczne. Co drugi facet doświadcza objawów PMS-u swojej ślubnej.
OdpowiedzHuśtawka nastrojów przy PMS może być masakryczna... W zeszłym miesiącu: Siedzę czytam książkę. Przychodzi mój facet, siada koło mnie, przytula. - Hej, słoneczko co robisz? - Idź stąd!!! - Co, dlaczego? - Bo mnie wku*wiasz! Wszystko mnie wku*wia! Cholerny PMS!!! Pośmiał się i poszedł. Za pół godziny siedzę i wyję(płaczę znaczy się). - Kochanie, co się stało, czemu płaczesz? - Nieee wiiieeem, uuuuu, łeeee... (i w ten deseń) - ??? - Pi Em Eeesss... łeee... Mija jeszcze pół godziny, a ja siedzę i zrywam boki, bo to przecież strasznie zabawne, że się tak irracjonalnie zachowuję... Facet siedzi obok mnie i się krzywo uśmiecha... Na swoje usprawiedliwienie powiem, że zawsze ostrzegam, że będę się dziwnie zachowywać i mówię, żeby nie zwracać uwagi. Na szczęście aż takie huśtawki nastroju dopadają mnie rzadko, zazwyczaj jestem po prostu rozdrażniona:)
OdpowiedzDokładnie, z PMS jest różnie, jedna kobieta nie ma wcale, inna zachowuje się jak chorągiewka na wietrze. Mnie na szczęście aż tak nie dopada, ale osobiście znam przypadki, do których w czasie PMS lepiej nie podchodzić bo mogą zagryźć
OdpowiedzTo różnie bywa. Moja przyjaciółka akurat była w czasie PMSu nienaturalnie miła i słodka. Tak, że można było tęczą rzygać rozmawiając z nią. Nawet mnie się zdarza rzucać rzeczami po domu jak jestem maksymalnie rozdrażniona. Dziewczyna wcale nie odbiega od normy. Mało tego - jeśli ojciec tak daje jej się we znaki to po prostu wybucha
OdpowiedzNajlepszy lek na PMS to czekolada. Serio, najlepiej ciemna z gatunku 60% kakao.
Odpowiedz@ Salemone, właśnie o tym piszę - skrajności się zdarzają, ale jest ich mało, a sam PMS akurat jest częstą przypadłością, dlatego pisanie "poznajcie kogoś z PMS" to jak pisanie "jak spotkacie rudzielca, sami zobaczycie". @ yannika najlepsza tylko naturalna, a te są dość drogie, niestety. Lindt, Toblerone, to jest w sumie taka masówka, tani wyrób czekoladopodobny (nie wspominając już o wedlu, Milce, Goplanie). Spróbujcie takiej Amedei, czy Manufaktury czekolady, albo czegoś podobnego. Czekolady, jak wina - to mogą być ekskluzywne dobre i PRAWDZIWE czekolady, albo tanie słodyczowe podroby.
OdpowiedzLol Przy ostatnim PMSie mieszałam zupę w garnku i wyłam. Mój facet myślał że coś się stało i nie chcę mu powiedzieć o co chodzi. Nie mogło do niego trafić że wyję bez powodu i że to normalne. Nienawidzę PMSu.
Odpowiedzfaceci jakoś nie mogą pojąć oczyszczania oczu łzami dla zdrowia, dziwne... sama lubie wywołać płacz żeby nawilżyć, to nie takie trudne :P
OdpowiedzJeśli to prawda, to powinna też winić matkę (że jej jajeczko dało się zapłodnić akurat tym "strzałem", gdzie wygrał taki chromosom). Rozwydrzona i psychiczna dziewczyna.
Odpowiedzty serio myślisz że ona ma do niego autentycznie pretensje o to? jak sie kogoś nie znosi, to sie palnie cokolwiek
OdpowiedzŁadne słownictwo jak na studentkę 4 roku prawa, myślałam ze prawnicy mogą poszczycić się większa kultura słowa.
OdpowiedzA ma Ci pisać językiem prawniczym byś nic nie zrozumiał? :) Mam rozumieć, że skoro studentka prawa to ma chodzić w garsonkach, pić herbatkę i mówić czystą polszczyzną.
OdpowiedzGarsonki i herbatka-niekoniecznie, natomiast w kwestii czystej polszczyzny... Uważam że osoba, która planuje całe życie zarabiać mówieniem i pisaniem, powinna posługiwać się językiem ojczystym nienagannie.
Odpowiedzojtam ojtam, język dobrze dobrany do historii
OdpowiedzW pracy - owszem, poza nią - niekoniecznie. To chyba jasne, że jeśli się jest w pracy to każdy stara się używać odpowiedniego słownictwa, a poza nią każdy mówi i pisze jak mu się chce. Nie wierzę, że każdy mówi tak samo i tu, i tu. ;)
OdpowiedzCoreczka po prostu odziedziczyla charakter po tatusiu (pierwsze trzy zdania historii) :)
OdpowiedzNie oceniam czy historia prawdziwa ale gratuluję koleżanki i jej córy :) poprawiony humor na cały dzień.A jeśli chodzi o PMS to uwierzcie można się tak zachowywać.
OdpowiedzCo do argumentów o PMS kochane panie - drażni was wasz facet i na niego wrzeszczycie. Ale to przecież wina PMS. Na szefa w robocie też nawrzeszczycie, bo was drażni, bo PMS? Nie? No proszę, jakoś jednak można to opanować...
OdpowiedzTo jest jeden z najgłupszych argumentów. Od dawna wiadomo, że emocje o wiele łatwiej wychodzą na wierzch w środowisku, w którym czujemy się bezpieczni, a towarzystwo szefa do takich nie należy. Nie lubię, kiedy ktoś interpretuje zachowania kobiet przez pryzmat PMS i okresu, ale to, że hormony mają na zachowanie człowieka ogromny wpływ, jest udowodnione. I dlatego bywa, że osoby niezrównoważone emocjonalnie, albo stale depresyjne, po terapii hormonalnej zaczynają żyć w zupełnie inny sposób.
OdpowiedzTak. Przyznaję się bez bicia. Zdarzyło mi się nawrzeszczeć na szefa będąc "pod wpływem" PMSu. Wzbudziło to ogromną radość wszystkich świadków, nie wyłączając samego szefa. Przez dłuższy czas dogryzali mi z tego powodu.
OdpowiedzMój ulubiony dowcip o PMS: - Dlaczego kobieta, mając PMS, gotuje zupę pomidorową w siedmiu garnkach? - BO TAK!!!
OdpowiedzMoja żona ma PMS prawie co miesiąc - najlepiej schodzić z drogi lub wyjść z domu. Co z tego, że później przeprasza i ma poczucie winy, bo dzieci też to dotyka. Są gorsze i lepsze miesiące, ale ja zawsze wiem kiedy już to jest. Ona nie rzuca itd, ale ja bym to nazwał molestowaniem społecznym i psychicznym - wolę robić nadgodziny w pracy, a mam bardzo stresogenną robotę.
OdpowiedzByć może jako facet nie rozumiem zasad, które rządzą PMS, jednak wydaje mi się, że aż takie zachowanie to już nie jest wina zespołu napięcia przedmiesiączkowego, ale jakichś problemów psychicznych. I jeśli dziewczyna planuje kiedyś mieć dziecko, to naprawdę powinna nad sobą popracować. Z prostej przyczyny - dla zdrowia psychicznego potomstwa. Przecież dla kilkulatka nie jest ważne, czy patologię w postaci darcia mordy, pościgów z ciężkimi przedmiotami i demolowania sprzętów przeprowadza nawalony jak stodoła tatuś, czy też robi to trzeźwa, ale nie panująca nad sobą mamusia. Strach jest ten sam, a dzieciak tego NIE ZROZUMIE.
OdpowiedzPMS rządzą jakieś zasady?!
OdpowiedzLTM87 Popieram - strach to strach.
OdpowiedzOjojoj, ale się krytyk sypie na głowę dziewczyny... A ja się nieźle uśmiałam, gdy spróbowałam to sobie wyobrazić. I nie widzę powodu, dla którego córka upierdliwego choleryka, który sam jej od dzieciństwa dawał najgorszy przykład, w dodatku nakręcona PMS, nie miałaby mu raz odpłacić ;P Pewnie nieraz też się bała, gryzła, że to może jej wina... Ale w historii nie ma ani słowa, żeby napadała kogo innego, a jemu się należało. BTW po tych wszystkich stuleciach, przez które mężczyźni obwiniali kobiety, gdy urodziły im córki, a nie synów (łącznie z królem Henrykiem VIII, który - chyba nie jedyny - odbierał za to żonom nie tylko swe serce, ale i ich życia...) fajnie usłyszeć, ze raz gromy posypały się się we właściwym kierunku, na głowę faceta ;]
Odpowiedzzgadzam się w zupełności! tez pomyslalam o tym, ze to fajnie jak raz sie facetowi oberwie :D
OdpowiedzPMS raczej nie występuje podczas okresu, a przed. Stąd nazwa 'Zespół napięcia PRZEDmiesiączkowego'. Jestem kobietą i sama to często przeżywam, ale sorry, jestem człowiekiem a nie bezmózgim zwierzęciem i z powodu swojego złego samopoczucia nie będę psuła komuś dnia. Jak źle się czuję, to jak cywilizowany człowiek o tym mówię i ostrzegam, a nie zachowuję się jak uciekinier z wariatkowa, proszę was. PMS swoją drogą, ale żeby zwalać na to każdy atak szału? Skończcie już z tym. Przyzwyczaiłyście się, że jak powiecie magiczne słowo "okres" albo "PMS" to faceci nad wami skaczą i pozwalają na to, byście zachowywały się jak suki. Jakby facet tak się zachował, momentalnie byłby zbluzgany od damskich bokserów, gnojków itd. Ale kobieta może, bo "babskie sprawy"... Dziewczyna miała coś nie tak pod kopułą, a ponad to chyba ten jej okres nie był taki straszny, skoro była w stanie biegać za ojcem z patelnią? Kiedy faktycznie boli to nie mam siły wstać z łóżka, tylko zwijam się z bólu i próbuję się nie porzygać, a nie biegam po całym domu. Ale co ja tam wiem, jestem tylko kobietą -.-
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 maja 2013 o 14:32
A ja niby jaką płeć mam zaznaczoną obok nicka? ;P Dam Ci dobrą radę: sporo ruchu przed okresem, i w pierwszych dniach, i ból będzie coraz słabszy (nie ma nic głupszego, niż zwalnianie dziewczynek w szkole w WF, z powodu "niedyspozycji" - chyba, że mają basen). Bohaterka tej historii widać instynktownie to czuła. ;] I przeczytaj, proszę, początek historii - akurat ten facet zasługiwał jak mało kto, żeby mu zepsuć i dzień, i tydzień, i miesiąc - on się wcześniej nie krępował, i nie miał nawet takiej "słabej" wymówki jak PMS. A w ogóle stawianie sprawy "tak można i trzeba, bo mnie się udaje, to każdemu musi" wcale nie sprawia, że jesteś tak bardzo w porządku. Każdy jest inny, i - każda jest inna. I jeśli nie jesteś nadczłowiekiem, zapewniam - są i rzeczy, które komuś się udają, a Tobie zupełnie nie. Gdyby ktoś kazał Ci je wykonywać, bo sam umie, co byś powiedziała?
OdpowiedzNaa, okej. Facet zasłużył. Ale chodzi mi o to wykręcanie się w komentarzach 'PMS to, PMS tamto'. Niektóre kobiety po prostu tego nadużywają. Też mam ochotę kogoś udusić kiedy mam PMS, ale jednak nie rzucam się jak pchła na kołnierzyku, tylko odchodzę i się izoluję, żeby nie krzywdzić bliskich. A wiele kobiet z premedytacją zamienia się w wiedźmy tylko po to, żeby potem powiedzieć 'oj bo to PMS, ty tego nie zrozumiesz, jesteś facetem'.
Odpowiedz@Lady0morphine, no owszem, nie powinno się nadużywać takich tłumaczeń, ale jak nie powinno się nadużywać żadnych - jednak nadużywają obie płcie i w każdym wieku: "to jeszcze dziecko", "starość!", "prawdziwy mężczyzna czasem [to czy tamto]... Nie powiem "czemu tylko kobiety mają wymagać od siebie więcej", bo chodzi o coś właśnie przeciwnego, ale skoro już potępiać takie postępowanie, to może u wszystkich grup, nie tylko u jednej ;)
OdpowiedzNie mogę edytować - niechcący przeciągnęłam słowo myszą, i nie zauważyłam na czas. "Jak" w pierwszej linijce zaplątało się niepotrzebnie ;]
OdpowiedzBEZMÓZGIE ZWIERZĘ XD
Odpowiedz@ladyOmorphine: Jak ty cierpisz na PMS - to ja jestem baletnica teatru "Balszoj". Co najwyżej, miewasz bolesne miesiączki, a, poza tym, o dolegliwościach wiesz tyle, co kot napłakał. Jeśli ja mam PMS, a mój facet nade mną skacze - to jest to sprawa tylko moja i mojego faceta. I nic ci do tego, na co mi wtedy pozwala. Znalazła się orędowniczka praw mężczyzn uciśnionych. Do tych bzdur, które wypisujesz, właściwie trudno się nawet odnieść - takie są absurdalne. Tłum uciemiężonych facetów, regularnie gnębionych przez hordy ogarniętych "PMSowym" szałem kobiet. I ten twój wiekopomny apel: "SKOŃCZCIE JUŻ Z TYM." Żenada. Na zakończenie dodam, że nie życzę sobie, żebyś mnie określała mianem "suka". Nie znalazłaś w swoim słowniku bardziej stosownego określenia?
OdpowiedzArmagedon, nie zrozumiałaś. Kobieta która traktuje swojego faceta jak ścierwo nie dlatego, że ma PMS, a dlatego, że może nim tłumaczyć swoje wredne zachowanie, jest dla mnie suką. Jeżeli to ciebie ubodło to... no cóż, to świadczy o tobie.
OdpowiedzladyOmorphine, Armagedon chodziło chyba o to, że wpakowałaś wszystkich do jednego wora, że wszystkie baby zwalają wszystko na PMS. Tak sformułowałaś swój post.
Odpowiedz@ladyOmorphine: O wiele częściej spotykam się z sytuacją, kiedy facet traktuje swoją kobietę jak szmatę. To ci nie przeszkadza? Według twoich poglądów - pewnie sobie na to zasłużyła, czyż nie? Zaryzykuję stwierdzenie, że brakuje ci faceta, więc zbluzgasz wszystkie "baby", które takowe dobro mają - i nie uszanują. Poza tym obrażanie innych kobiet wulgarnym słowem nie świadczy źle o nich, tylko o tobie, niestety.
OdpowiedzPrzepraszam Bryanko, Naa, nie to było moim zamiarem :) Przepraszam również inne panie, które swoimi komentarzami uraziłam. Armagedon, ale o czym ty mówisz? Nie powiedziałam, że faceci są święci. Osoby obu płci zachowując się w taki sposób są godne pożałowania. No i faceta mi również nie brak, nie musisz się martwić. Brak argumentu? Wjazd na sferę intymną rozmówcy, jak dojrzale :) Pozdrawiam i kończę, bo niektórzy mi zaraz oczy wydrapią.
Odpowiedza ja czy mam PMS czy nie, nie opuszcze okazji dogryzienia najgorszej osobie w moim życiu czyli podobnie jak tu ojcu :)
OdpowiedzFacet choleryk da się przeżyć, bo zapomina. A kobieta... :s
OdpowiedzTe wszystkie historyjki z kobietami-potworami podczas tych dni to są bzdury. Nigdy się z tym nie spotkałam. Rozumiem, można gorzej się czuć, ale żeby zaraz zachowywać się jak istota niespełna rozumu?
OdpowiedzA spotkałaś kiedyś Innuita? Podejrzewam, że nie. A wiesz, że ta nacja istnieje? :) To, że Ty się z czymś nie spotkałaś, nie oznacza że coś nie istnieje. A wyzywanie innych od bezmózgich zwierząt jest hmmm...słabe.
Odpowiedzcałe szczęście że na mojej uczelni są murzyni z wymiany, bo nigdy bym nie uwierzyła, że można mieć czarną skórę... czyli innymi słowami przekazuję, że ja sie spotkałam z takimi kobietami
OdpowiedzBeznadziejna historyjka.
Odpowiedz