Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kto kiedykolwiek zbierał lalki Dollfie ten wie, że tanie nie są. Ja…

Kto kiedykolwiek zbierał lalki Dollfie ten wie, że tanie nie są. Ja zafascynowana ich urodą zaczęłam je kolekcjonować, wydając na nie 3/4 pensji. Leżały one sobie spokojne w gablocie, ubrane, uczesane i urokliwe. Do czasu.
Pewnego dnia zaprosiłam do siebie kuzynkę. Która, o zgrozo, przyszła ze swoją trzyletnią dzieciną. Ja pokiwałam głową, wyciągnęłam z odmętów mieszkania jakieś zabawki, usadziłam dziewczynkę w moim pokoju a ja z kuzynką siadłyśmy w pokoju gościnnym. Po dwóch godzinach zdecydowała, że już idzie i zaczęła się ubierać, ja natomiast poszłam po dziecko.
Weszłam do pokoju i zamarłam. Dziewczynka odrzuciła zabawki i jakimś cudem otworzyła gablotkę, i zainteresowała się Dollfie. No cóż, dość poważnie się zainteresowała. Gdzieś wynalazła mój zestaw do makijażu i "ozdobiła" lalki. Przebrała je też, tłukąc u niektórych rączki lub nóżki (Dollfie są bardzo delikatne). Jednej wydłubała oko, drugiej oderwała perukę. Ja, pomimo że dorosła kobieta, zwyczajnie się rozpłakałam. Lalek było może z siedem, a najtańsza kosztowała osiemset złotych. Kuzynka przybiegła, co się dzieje, czemu płaczę etc. Wytłumaczyłam jej wszystko, wskazując na zniszczony zbiór. Pokiwała głową i stwierdziła, że ona mi to zadośćuczyni. Ja przestałam ryczeć, patrzę na nią i zaczynam się cieszyć, no bo w końcu bogata nie jestem, a te lalki sporo mnie kosztowały. Radowałam się do momentu, w którym kuzynka powiedziała:
- W zasadzie to ile? Te tu to porcelanowe, nie? Mogę ci dać pięćset złotych.
Ja parsknęłam śmiechem, bo za to nawet jednej lalki z kolekcji bym nie miała.
- Za nie wszystkie to dziewięć tysięcy siedemset - kuzynka zamarła. Tu zaczęły się przezwiska i nazywanie mnie podłą wyłudzaczką, głupią kłamczuchą i twierdzenie, że moja matka miała rację, że jestem nieudana, po czym złapała dziecko za rączkę i wybiegła z mieszkania, zostawiając zastygłą mnie pośród resztek Dollfie.
Koniec końców, dzięki mężowi kuzynki udało mi się odzyskać pieniądze, które w tajemnicy przed żoną mi zwrócił (z drobną nawiązką). Teraz chyba będę trzymała nowe lalki w szafie pancernej. :)

lalki kuzynka

by KociaIrytacja
Dodaj nowy komentarz
avatar bukimi
22 24

Dziewczynka zainteresowała się gablotką pełną lalek? Dziwna jakaś...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

no prawda? powinna zainteresować się czołgami :D też uważam że dziwna

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
2 10

Fajny fetysz, ale jednak dość drogi.

Odpowiedz
avatar jeery22
12 22

a może kupisz sobie gablotke z kluczykiem, stać cie 800 zł na 1 lalkę to nie stać cię na szafkę zamykaną, skoro małe dziecko się dostało,sama nie szanujesz swojej kolekcji, bo gdybyś szanowała to za szybke i na kluczyk, a kluczyk w jakas szkatułjkę w innym pokoju, to jest twoja wina że dziecko się dobrało, bo zostawiłaś je samo w pokoju, a dziecko jak to dziecko, sam nie byłem lepszy,

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2013 o 17:57

avatar konto usunięte
-5 13

Chwila, we własnym domu ma sobie zafundować może gablotkę pancerną? A może ma pokój z lalkami ogrodzić drutem kolczastym pod napięciem? Dziecko przyszło z matką i to ona powinna trochę pilnować co mała robi.

Odpowiedz
avatar Izura
1 9

Ela, a zasieki i wejście do pokoju tylko na odcisk palca? Rodzic odpowiada Jerry za dziecko, jego dziecko, jego problem, on pokrywa szkody przez pociechę wyrządzone.

Odpowiedz
avatar soraja
11 11

Ela No jeżeli w tym własnym domu wpuszcza do swojego pokoju niepilnowane kilkuletnie dziecko, to jak najbardziej. Jeżeli idziesz gdzieś ze swoim dzieckiem i gospodyni osobiście zaprowadza je do innego pomieszczenia pełnego zabawek, to nie wychodzisz z założenia że trzyma tam drogocenną hobbystyczną kolekcję. Miałabyś rację, gdyby dziewczynka siedziała z dorosłymi i niepostrzeżenie wymknęła się żeby coś zbroić, ale w opisywanej historii autorka sama wysłała dzieciaka do lalek. Gdyby zamiast z nich w pokoju była broń i doszłoby do tragedii kto byłby winien - matka że zaufała przyjaciółce czy właścicielka, która wpuściła dzieciaka do pokoju z niebezpiecznym narzędziem pod pretekstem zabawy?

Odpowiedz
avatar Globus
5 5

Teoretycznie tak, ale jeśli miałbym w pokoju coś BARDZO dla mnie drogocennego to nie zostawiałbym dziecka w tym pokoju. Może chociaż kontrolować to dziecko, ale nie lepiej wymagać od 3-letniego dziecka, że zachowa się odpowiedzialnie jak osoba dorosła <facepalm>

Odpowiedz
avatar jeery22
3 7

chwila czy ja gdzieś pisałem o szafie pancernej??? zwykłą gablotkę na kluczyk z jakąs szybką, załóżmy ela że masz kilka pierścionków z brylantem, złote naszyjniki,(czu uj wie co ważne że za parę tysięcy, dość drogie), i masz takie rzeczy i one leżą sobie, używane co jakiś czas, załóżmy że zapraszasz znajomych, i co zostawisz biżuterie na oczach, na byle jakiej szafce czy moze ją gdzieś schowasz, mimo że jesteś we własnym domu, każdy kto zbiera profesjonalnie znaczki, kupuje dobry klaser za pare 100 , mimo ze tylko on głownie ogląda znaczki i trzyma kolekcje w domu, odpowiednia kolekcja wymaga odpowiedniego miejsca,odpowiedniego zabezpieczenia, powinny być laleczki zamknięte, przecież zaprasza gości,różne imprezy, ktoś nawet dorosły lalka sie pobawi zniszczy i przyjęcie zepsute, w końcu jak ludzie moga być takimi idiotami żeby nie wiedzieli że lalki szanownej kolekcjonerki są bardzo cenne, autorka sama wpuściła dziecko do pokoju, nie pisze nic o tym że zabroniła dziecku bawić się lalkami, zwłaszcza że dziecko bez problemu je dostała, nie zabezpieczyła swojej kolekcji to niech ma nauczke na przyszłosc, każdy kolekcjoner dba o swoją kolekcję pod względem zbierania eksponatów tak jak ich zabezpieczeniem przed ludźmi którzy się tym nie interesują,

Odpowiedz
avatar Izura
5 5

Łał, pierwszy raz widziałam tak długi potok bez kropek.

Odpowiedz
avatar jeery22
2 2

i tak mnie jeszcze naszlo, praktycznie do każdej szafki da sie zainstalować jakiś zamek, który kosztuje bagatella 30 zł i to w miarę porządny, tu jest ewidentna wina autorki

Odpowiedz
avatar Izura
-4 4

A potem masz 100 000 kluczyków do każdej szafki i weź coś człowieku znajdź.

Odpowiedz
avatar jeery22
1 3

100 tys?? czy ja każe jej zamykać wszystkie szafki, mówię tylko żeby zamkneła szafki z rzeczami dla niej cennymi,rozumiem każda rzecz jest cenna ale bez przesady, ubrań nie musi zamykać na klucz, izura jesteś albo strasznie problemowa albo zwyczajnie poj...na, twój komentarz nie jest fajny, i nie wzbudza podziwu

Odpowiedz
avatar pinslip
20 24

Zostawić 3-latkę na 2 godziny samą w pokoju? Dość nieodpowiedzialne

Odpowiedz
avatar narvana
19 19

A dzieciaki w tym wieku mają to do siebie, że im są cichsze, tym lepsze pomysły w życie wcielają. Serio.

Odpowiedz
avatar Timothy
16 16

Była niemal identyczna w schemacie historia o nożach do których dobrał się kuzyn (w komentarzach użytkownicy ostro zjechali Autora, któremu nie udało się wybronić jej realności). Była historia o dzieciach, które poniszczyły armie z systemów bitewnych. Było i kilka innych. Jeden element wspólny - ktoś wpuszcza gościa, sporadycznie sam się gość wpuszcza (najczęściej dziecko) bez nadzoru do pokoju, gdzie znajdują się cenne przedmioty. I ten gość pod nieobecność gospodarza robi totalny bałagan, zniszczenia godne armagedonu. Lata poświęceń i starań zniszczone w bezmyślnej zabawie. Najczęściej rodzic (osoba odpowiadająca za gościa) robi problemy przy próbach odzyskania odszkodowania. Nie mam dzieci, jednak WIEM, że pozostawienie ich bez nadzoru jest wielce ryzykowne. ZWYKLE dorosły któremu powie się nie ruszaj (niektórzy gospodarze poniekąd słusznie zakładają, że gość nie powinien dłubać w zamkniętych w gablotach przedmiotach gospodarza BEZ WYRAŹNEGO PYTANIA).

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
17 19

3 letnią dziewczynkę zostawiłyście samą w pokoju pełną drogocennych przedmiotów? I wydarzyło się coś złego? Niesamowite! Moim zdaniem Twoja wina, znałaś wartośc kolekcji i zostawiłaś małe (BARDZO MAŁE) dziecko sam na sam z tym. Mogło się "zabawkami wyciągniętymi z odmętów mieszkania" bawić w pokoju gościnnym.

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 3

Taa i nie dało się dzieciaka posadzić przy tym stole z kartką i kredkami, albo POD STOŁEM z zabawkami - jak to się robiło u mnie w domu gdy byłam mała, a mieszkaliśmy w kawalerce.

Odpowiedz
avatar minus25
2 4

Niczyja wina bo to się nie wydarzyło. Polecam komentarz Timothy.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
7 9

Mając już jedną lalkę kosztującą 7 stów nigdy w życiu nie zostawiłabym jej w pokoju w obcą osobą, a tym bardziej z dzieckiem. Podobnie jak nie daję obcym dzieciom do zabawy laptopa, drogiej biżuterii itd. To zwykłe kuszenie losu. Zamki do gablotek czy szafek nie są szczególnie drogie, tym bardziej, jeśli w takiej szafce mają się znaleźć przedmioty o wartości kilku tysięcy. Skoro wiedziałaś, że przyjdzie kuzynka z małym dzieckiem to mogłaś chociaż umieścić te lalki poza zasięgiem wzroku dziecka. Myślałaś, że dzieciak którego nikt nie pilnuje (!) zadowoli się jakimiś tam zabawkami, mając pod nosem kilka pięknych laleczek, czekających by się nimi pobawić? No cóż...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Ja nic nie mówię, ale jakiś czas temu była właściwie identyczna historia. A sporo przed nią jeszcze 3 w podobny wydźwięku: jedna o chłopaku zbierającym noże, druga o kolekcjonerce modeli latających i trzecia o (jeśli mnie pamięć nie myli) Sebastianie, jego posranym kuzynku i jego przedsiębiorczej mamusi, co zalali komputer, na który chłopak zbierał całe życie. Wszędzie ten sam schemat: (nie)spodziewany gość, najczęściej z dzieckiem, przychodzi na ploty, czy inną wizytę, zostawia swoje dziecko w innym pomieszczeniu, coby nie przeszkadzał i daje jakieś zabawki. Znudzony dzieciak zaczyna po pewnym czasie demolkę cennych zbiorów, ich właściciel się dowiaduje i wpada w (słuszną) furię lub rozpacz, a gość z GIGANTYCZNYM megafochem oznajmia, że to tylko zabawa i w zamian gwarantuje "zadośćuczynienie" w postaci niewielkiego procenta realnej wartości(historia z samolotami i komputerem), a rodzina gościa potem się reflektuje oddać po cichu całą sumę i przeprosić. Przypadek? Nie wnikam, czy ta historia jest prawdziwa, czy na zasadzie kopiuj-wklej, mam gdzieś, czy dzieciakiem się ktoś interesował, ale do jasnej cholery- skoro wiem, że w pokoju trzymam, dajmy na to, te lalki za 10 tysięcy, czy zestaw komputerowy za 20 tysięcy, to czemu we wszystkich historiach bez wyjątku pokój stoi otwarty na oścież, albo wręcz tego dzieciaka się tam pakuje- przecież to aż się prosi o jakąś katastrofę! Jakby w nadziei, że wszystko będzie dobrze. A potem wielki płacz i chęć mordu, bo jednak nie jest dobrze. Ludzie- ja już macie takie cenne zbiory, to zainwestujcie w pieprzony zamek w drzwiach! Najprostszy! On nie kosztuje 800zł, a zawsze będzie pewność, że nikt niepowołany nie wejdzie! A jak skąpicie, że drogo, to potem nie róbcie dram- macie to tylko na własne życzenie!

Odpowiedz
avatar Bryanka
9 9

Jak to jest, że we wszystkich historiach typu "dziecko kuzynki/siostry/ciotki/koleżanki zniszczyło mi klocki/lalki/plakaty" poszkodowani dopuszczają do sytuacji gdy kilkuletnie dziecko jest pozostawione samo sobie w innym pokoju, w obcym domu? Może u mnie w rodzinie były inne zwyczaje, ale dzieciakom dawało się zabawki/kolorowanki i bawiły się na widoku, w tym samym pomieszczeniu, w którym siedziała reszta rodziny.

Odpowiedz
avatar narvana
12 12

A swoją drogą... Skubany ten mąż - wydał 10 patyków w tajemnicy przed żoną? Dobre sobie ;)

Odpowiedz
avatar mailme3
0 0

@narvana: I to z drobną "nawiązką"... Hmm ja bym takiego męża na zbity pysk za puszczanie się...

Odpowiedz
avatar KociaIrytacja
-1 3

Samochód i mieszkanie posiadam, lepszych mi nie potrzeba. A co do wesela, raczej się nie odbędzie, gdyż zwyczajnie nie mam zamiaru wiązać się z nikim w związku małżeńskim.

Odpowiedz
avatar kalipso
1 1

W temacie lokaty pieniędzy się z tobą nie zgodzę. Czy znaczki uważałbyś za dobrą lokatę? To tylko papierek, czasem polizany z drugiej strony. A biżuterię? Są przedmioty, które z latami zyskują na wartości. Przyjęło się, że znaczki to dobra lokata kapitału, oczywiście dla znawcy. Wśród figurek także są unikaty - dosłownie białe kruki, pożądane i poszukiwane przez kolekcjonerów. Im seria starsza lub mniej dostępna tym ceny bardziej kosmiczne. Kiedyś postrzegałam to jako kawałek plastiku, teraz dzięki kontaktom z kolekcjonerem i zapaleńcem podziwiam kunszt wykonania i sama bywając tu i tam szukam czegoś wartościowego. Bywają dzieła sztuki z plastiku :)

Odpowiedz
avatar nisza
6 6

Co prawda tez uwazam, ze rozsadniej jest kase zaoszczedzic, a potem kupic cos wartosciowego niz wydawac 75% pensji na calkowity zbytek, to jednak sprawa kazdego z osobna, na co wydaje swoje pieniadze i osobom postronnym nic do tego. No i jeszcze jedna kwesta - dla Ciebie wartosciowe moga byc mieszkanie, samochod, dla innych - lalki. To sa pieniadze KociejIrytacji i tylko jej sprawa, co z nimi robi.. Jesliby chciala, moze nimi chocby i ognisko rozpalac czy jakakolwiek inna glupote finansowac...

Odpowiedz
avatar jeery22
2 2

a może kup parę butelek wina, ty na nich nie zarobisz ale moze twoje dzieci sobie mieszkanko kupia

Odpowiedz
avatar mailme3
0 0

@jeery22: Z tym to nie tak łatwo... Wino nie zyskuje tak łatwo na wartości i butelka za 300 zł nie będzie nagle i automagcznie warta 50 tys. A na dodatek zależy jakie wino - ono ma swoją granicę leżakowania i po pewnym czasie jest do wylania. Taka Sophia za 10 pln to nie jest inwestycja hehe.

Odpowiedz
avatar kalipso
7 7

A ja mam pytanie z innej beczki, czym ty robisz makijaż? Czy na własnym obliczu też masz szkody nieodwracalne? Co do złamań i innych zniszczeń, na wstępie na widok dzieciaka "O ZGROZO!", a potem zostawiasz ją w swoim sanktuarium i przez 2 godziny może robić co chce?! Wybacz, ale albo obie z mamuśką dziecka jesteście głupie, albo zmyślasz na potęgę. Ps. W temacie zbieractwa. Znam osoby, które zbierają figurki, warte ogromne pieniądze (między innymi figmy). Osoby postronne mają zakaz wstępu, w wyjątkowych wypadkach mogą zobaczyć, z bezpiecznej odległości, ale zawsze łapy przy sobie. Dotykać może tylko właściciel/ka.

Odpowiedz
avatar motomysza
5 5

Milion stopięćsettysięczna historia w stylu miałam ci ja w gablotkach: lalki, japońskie noże, ręcznik z autografem Dżordza Kluneja, Rudego 102, Miszkę na łańcuchu i grupę muzykujących Cyganów itp itd. A tu nagle wchodzi syn, córka, wnuczka, piesek sąsiadki i jak nie zacznie masakry. A ja w tym samym czasie, w innym pokoju, zupełnie nie przejmując sie brakiem wyżej wymienionego niszczycielskiego stworzenia pije kawkę, herbatkę, denaturat, obcinam paznokcie u nogi lub udzielam ważnej porady gospodarczej samemu panu Prezydentowi. Oczywiście w historii nie może zabraknąć łez, przekleństw, odruchowego chwycenia za wszarz gówniarza i wyrzucenia go przez balkon z 7 pietra.

Odpowiedz
avatar Poison_Ivy
4 4

Jeszcze kiedyś było coś o kilkudziesięciu parach szpilek, którym wredna ciotka poodrywała obcasy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

50 cm? to tyle ma noworodek, a o ile mi wiadomo to z tym wzrostem może zrobić najwyżej jedną szkodę. Zabrudzić pieluchę. Coraz bardziej mi to śmierdzi... fejkiem.

Odpowiedz
avatar butelka
0 2

3letni karzel :D

Odpowiedz
avatar zgredek
-1 1

@Ela nawet jak na noworodka 50 cm to dość mało ;) zwykle jest 54-56 cm jak większy to nawet ponad 60 cm :)

Odpowiedz
Udostępnij