Jako, ze za kilka dni uciekam na weekend w góry, przypomina mi się historia z przed roku. Ale wstępem, jak idę w góry to jestem solidnie przygotowany. Odpowiedni strój, informacja gdzie idę i przewidywany czas powrotu, oraz sprzęt: scyzoryk, radio (profesjonalne), latarka na dynamo, jedzenie, woda itd. Bear Grylls przeżyłby z tym rok na pustyni.
Wracamy kolega już z trasy, przed nami jeszcze kilka kilometrów, zaczyna pomału się ściemniać. No i spotkaliśmy na naszej drodze dwa plastiki. Laski wybrały się w góry jak na miasto, lekko ubrane buty jak to wyjścia na ulice nie do chodzenia po kamieniach, i efekt był, jaki był stopy prawie krwawiły im od odcisków, a przez bardzo obcisłe spodnie miały pewnie tez sporo poobcieraną skore.
Pytamy czy im pomoc, one tak, bo zasięgu w tel nie ma. No w sumie las.
Ok. dawajcie stopy opatrzymy i pomożemy wam iść te kilka km. A one, co?
Nie, one chcą GOPR i śmigłowca. Tłumaczymy, ze to zbędny koszt, te kilka km przejdą i maja normalnie taxi, lub jak koniecznie GOPR to przejść z 1,5 km i jest droga i mogą podjechać terenowym. Nie, koniecznie śmigłowiec tu na polanie. Powtarzamy, to drogie i nie potrzebne, jak koniecznie poniesiemy je trochę. Odpowiedz, nie będziemy ich dotykać, bo to molestowanie, a one sa ubezpieczone.
Dobra. Odpalam radio łączę się z GOPR i naświetlam sytuacje. Komentarz, „ co za idiotki”, ale śmigłowiec leci, a koszta to sobie od tych panienek ściągniemy.
Przylecieli, zabrali. My poszliśmy dalej.
Następnego dnia wybraliśmy się do siedziby GOPR i co się okazało? Laski mogły spokojnie tylko z bólem iść. A jak dowiedziały się ile zapłacą za akcje, i to w Euro hmm. Zaczęły oskarżać nas, ze to my wezwaliśmy śmigłowiec, ale maja pecha nagranie ze stacji jest zabezpieczone jako dowód.
Oj polatały sobie, a jakby ktoś naprawdę potrzebował pomocy?
plastiki
sprzed*
OdpowiedzW Polsce ratownictwo górskie jest bezpłatne. Albo więc piszesz bajki, albo to nie było w naszym kraju, ale nazwa GOPR mówi sama za siebie.
OdpowiedzA i owszem, niezasadne wezwania są obciążane kosztami.
OdpowiedzTo że tak Ci się wydaje (i powinno pewnie ta być), nie znaczy że tak jest. "Wydaje mi się", a fakty i podstawy prawne to jedna zupełnie co innego.
Odpowiedz@Face15372 - kolejny raz na tym portalu proszę, aby się nie wypowiadać, nie mając pojęcia. Ratownictwo JEST bezpłatne, ale wtedy, kiedy się kogoś ratuje. Jeśli wezwanie jest nieuzasadnione, to kosztami akcji obciąża się takie osoby tak samo, jak autorów fałszywych alarmów.
Odpowiedzwezwij PSP na darmo to dostaniesz rachunek. Tak jak koszty alarmow z bombami.
Odpowiedz@timo Tupnij jeszcze nogą, zrób się czerwony i wybuchnij. Ja za to mogę zebrać 1000 minusów. Ale nadal nie zmieni to faktu, że nic się nie płaci. Pierwszy link z google co by ustawami ludzi nie męczyć: http://www.rp.pl/artykul/806963.html?print=tak&p=0 i nawet jest interpelacja poselska: http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=57C104E3 ale grunt, że "ja nie mam pojęcia o temacie", znawco.
Odpowiedzczłowieku, przeczytaj te linki, które podałeś, ZE ZROZUMIENIEM. bezpłatne są akcje ratownicze, które kogoś ratują - nawet jeśli wpakował się w tarapaty sam. czyli gdyby bystre panienki wybrały się nocą w góry, a później zgubiły, to gopr by im za to nie policzył. natomiast to, co się odbyło, to nie była akcja ratunkowa, tylko prywatne taxi ze śmigłem i za takie rzeczy się płaci. bolące stopy jeszcze nikogo w górach nie zabiły... więc tupnij jeszcze nogą, zrób się czerwony i wybuchnij, ale nadal nie zmieni to faktu, że wcale nie masz racji, a podane przez ciebie linki nie potwierdzają twoich słów.
OdpowiedzOmg, następna. Specjalnie dla ciebie: "Z pewnością jest to lepsza forma wypełnienia dziury budżetowej GOPR i TOPR niż karanie turystów za nieuzasadnione wezwanie pomocy, co w ostateczności DOPROWADZIŁOBY to do strachu przed skorzystaniem z pomocy bądź skorzystaniem z niej, gdy będzie już za późno." To co ważne dużymi literami. Interpelacja dotyczyła właśnie ewentualnego wprowadzenia odpłatności za coś takiego. Łaskawie nie pouczaj mnie o czytaniu ze zrozumieniem, jak sama masz z tym problem.
OdpowiedzNiektórzy to się po prostu nie nadają na takie wycieczki. Miałam kiedyś podobną sytuację z nieodpowiednim ubiorem w górach. Na wycieczce w podstawówce mamuśka mojej koleżanki koniecznie musiała jechać z nami, żeby pilnować córki. I już w czasie zbiórki jak ją zobaczyliśmy było wiadomo, że będzie wesoło. Przyszła odstawiona jak na dyskotekę: mini, bluzeczka na ramiączkach cała w cekinach i oczywiście najwyższe szpilki, jakie widziałam do tej pory. Po dotarciu na miejsce ona robi awanturę, że na żaden szczyt się nie wspina, bo nie da rady, że ona z córką zostaje na mieście i po sklepach pochodzi, pamiątki kupi itp., itd. Nie dało się babie wyperswadować, że musi iść z nami, jako opiekunka, bo przez nią nie pojechał inny nauczyciel, który mógłby się nami zająć. I chcąc nie chcąc musiała iść. Za to widok jej próbującej pokonać w zasadzie małą górkę był niezapomniany. Jednak mimo tego widoku dalej jestem za tym żeby w góry to wychodzić odpowiednio przygotowanym i przede wszystkim mieć dużo zdrowego rozsądku
OdpowiedzJakieś 15 lat temu byłam na wycieczce do Zakopanego z klasą. Jak szliśmy na Morskie Oko to wychowawczyni miała szpilki (nie wiem czy pamiętacie szpilki sprzed 15 lat, takie naprawdę szpilki, które zostawiały ślad w podłodze), a wszystkie dziewczyny (w tym ja) koturny (takie duuże, płaskie buty na koturnie min 8 cm). Myślałam, że nie dojdę :D Co prawda teraz idąc w góry dobrze się przygotowuję, ale tamta wycieczka wzbudza u mnie uśmiech :D
OdpowiedzMoże mi się tylko wydaje... ale GOPR nie ma swoich śmigłowców, tylko korzysta z LPR lub ze śmigłowca LPR będącego na wyposażeniu TOPR...
OdpowiedzGOPR to nie górska taksówka, działa na tych samych zasadach co zwykłe pogotowie. To dyspozytor w centrum ratunkowym ocenia zasadność wezwania i to on decyduje czy jest powód by wysłać ekipę. Żaden nie pośle drogiego sprzętu do błahostki ryzykując jednocześnie, ze nie będzie go w bazie kiedy ktoś naprawdę będzie potrzebował pomocy. Równie dobrze mógłbyś opisać dyspozytora wysyłającego karetkę do zapalenia spojówek bo dzwoniący tak chciał. Tia…
OdpowiedzRatownictwo medyczne w Polsce jest bezpłatne. Z kolei np. na Słowacji wszystkie interwencje ratownicze są płatne. Koszty akcji pokrywa ubezpieczyciel, jeżeli poszkodowany był ubezpieczony. W przeciwnym razie za akcję ratunkową turysta płaci z własnej kieszeni.
Odpowiedzno piekielny to raczej ty byles tu bo gdybys im od razu powiedzial ze jesli przyleci smiglowiec to potem wystawi im rachunek to napewno by zmiekly i same o to molestowanie poprosily grzecznie
Odpowiedzchyba tylko ja dostrzegam ironie tej wypowiedzi :D
OdpowiedzA ja się tam nie znam na tym, na jakie wezwanie GOPR przyleci a na jakie nie, za co trzeba płacić a co jest za darmo. Nie znam się też na górach, dlatego kiedy mam rzadką okazję się w nie wybrać, przygotowuję się wcześniej i czytam, co na siebie włożyć, kiedy można wyjść w góry a kiedy nie, który szlak dam radę pokonać a który będzie dla mnie zbyt trudny. I nie jest to aż tak wielki wysiłek, więc wkurzają mnie idioci, którzy wychodzą w góry w klapkach, próbują sforsować najbardziej stromy i niebezpieczny szlak, a potem dzwonią po pomoc, bo im się szpilka zaklinowała. Głupota tych dziewczyn mnie poraża i bulwersuje, zero odpowiedzialności, zero najmniejszego nawet wysiłku umysłowego.
OdpowiedzDoosan, no niesamowite dosłownie. Był kilometr do przejezdnej drogi i GOPR wysłał śmigłowiec, bo ktoś podał im po radiu, że są paniusie, które obtrały sobie nóżki i widzą siebie w roli niewiast wybawionych przez podniebnych rycerzy. A wiesz misiu, że te Twoje profesjonalne radyjko bez odpowiednich licencji nie może być używane? Wiesz o tym, że pewne częstotliwości są zarezerwowane dla służb i nadawanie na nich takich pierdół jest karalne? Emocje jak na grzybobraniu, a opowieść na poziomie scenariusza z Klanu lub serialu o ratownikach górskich z Bogusiem Lindą. BTW. Od kiedy GOPR liczy koszty w "ojro"?
OdpowiedzNajlepszy pokaz mody jest na Giewoncie. Ja widziałam na szczycie np. panią w białych rybaczkach i uwaga... japonkach. Do dzisiaj się zastanawiam czy jej te japonki nie przepołowiły stopy podczas schodzenia :-) Ale wejść dała radę.
Odpowiedz