Jadę Drogą Krajową. Słyszę na CB, że coś się dzieje jakieś 500m przede mną. Podjeżdżam, auta zwalniają - człowiek leży na ziemi. Zjeżdżam na pobocze i wyskakuję z samochodu. Luty - dużo śniegu. Starszy człowiek - nad nim ktoś usiłuje doprowadzić go do przytomności. Pytam, jak mogę pomóc?
Człowiek umiera: oczy się wywracają, gubi oddech.
Wspólnie z Bohaterem rozpoczynamy RKO (masaż serca + oddychanie). Po 20 minutach przyjechała Karetka (pozdrowienia dla Hellraisera - to Twoje rejony) i zabrała Delikwenta do szpitala.
Gdzie piekielność? Przejeżdżały obok nas setki samochodów, przechodzili ludzie... Człowiekowi, nad którym płakała zrozpaczona żona, którego staraliśmy się podtrzymać przy Życiu - nie pomógł nikt..
Zatrzymały się 2 samochody, w których byli księża, po to bu udzielić ostatniego namaszczenia: nikt kurza stopa nie pomyślał, by mu choćby głowę przytrzymać! Posmyrali po ręce minutę i pojechali!
Chyba na złość facet przeżył.
Jesteście coraz bardziej zabawni. Ale przyznaję - tego motywu jeszcze tu nie widziałem. Ale że jak? Za darmo tego namaszczenia udzielali??? Łamiesz standardy piekielnych.pl
OdpowiedzNie wiem czemu zwracasz się do mnie w liczbie mnogiej. Nie chodzi o fakt udzielenia namaszczenia, którego nie rozumiem, ale akceptuję. Chodzi o fakt braku bardziej hm... konkretnej pomocy, która w tym momencie bardzo by się przydała. Pozdrawiam.
OdpowiedzNa czym ta "konkretna pomoc" miała polegać. Rzeczywiście na trzymaniu głowy? A nie robi tego osoba wykonująca sztuczne oddychanie? Poza tym nie to jest tu najważniejsze. Najważniejsze jest to, że mimo, że byłaś zajęta udzielaniem pomocy, zauważyłaś dwóch księży, ale nie zauważyłaś wielkiego autobusu z klaszczącym kierowcą.
OdpowiedzNie no, jak dla mnie to dobrze że bulawina nie ma urojeń z autobusami...
OdpowiedzHmmm. Gorzkimem z całym szacunkiem - zdarzyło Ci się kiedyś przeprowadzać RKO? Życzę by nigdy. Trzymanie głowy to przenośnia. W takiej chwili absolutnie każda pomoc się przydaje. Pozdrawiam serdecznie.
Odpowiedzgorzkimem - naczelny obrońca kleru w Polsce na posterunku. Ciężką masz posługę. Nigdy nie śpisz?
Odpowiedz@gorzki Czy ty na pewno łykasz to co ci lekarz przepisał? Tabletek nie pomyliłeś?
Odpowiedz@bulawiana mam nadzieję, że tobie też nigdy nie zdarzyło się przeprowadzać RKO (w realu), bo z twojego opisu wynika, że nie masz o tym zielonego pojęcia. Słabo uważałaś na lekcjach EDB w swoim gimnazjum.
OdpowiedzGdy brakuje merytorycznych argumentów rozpoczynamy wycieczki osobiste? Niestety (pewnie na szczęście) gdy uczęszczałem do szkół o gimnazjach jeszcze się nie śniło. RKO natomiast uczyli mnie mądrzy ludzie, gdy starałem się zostać żeglarzem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzTa jaaaasne... Ludzie na poziomie edukacji wyższym od gimnazjum zazwyczaj już znają tajniki zastosowania wielkiej litery w języku polskim. A takie określenia jak tracenie oddechu, tracenie pulsu, wywracające się oczy no i to trzymanie głowy oczywiście tylko potwierdzają twoją wybitną fachowość w dziedzinie RKO.
Odpowiedzgorzki ty chyba jednak jesteś idiotą. Co komentarz to głupszy i bardziej chamski. Ogarnij się, bo nikogo to nie bawi.
Odpowiedz@Ela: gorzkimem powinien już dawno bana dostać. Ale czemu nie dostaje? Hm, pytanie na które nie znajdziemy odpowiedzi..
OdpowiedzGorzkimen ma racje.
OdpowiedzA powiedziałaś coś o potrzebie bardziej konkretnej pomocy? Jak widać księża to jedyni, którzy się zatrzymali. A ty jeszcze na nich najeżdżasz...
OdpowiedzWolałabyś, żeby się wszyscy zatrzymali, zablokowali drogę i gapili się uniemożliwiając dojazd karetce? Jeśli się widzi, że ktoś już pomaga, to się jedzie dalej, właśnie po to by nie blokować drogi profesjonalistom, a nie robi tłum. Zwłaszcza kiedy się nie ma zaufania do własnych umiejętności ratowniczych.
OdpowiedzO tym samym pomyślałam - skoro inni kierowcy widzieli, że kilka osób już tej osobie pomaga, to nie chcieli robić zbiegowiska
OdpowiedzRozumiem, nie chcieli robić zbiegowiska, jednak ostatnio sam byłem w "zbiegowisku" w sumie tam było tylko rozcięcie głowy, ale podszedłem i zapytałem się po prostu czy pomóc - i choć wydawało się że wszystko jest opanowanie, pomoc jak najbardziej była potrzebna.
OdpowiedzKsieza to nie ratownicy medyczni, wiec pomogli tak, jak mogli - namaszczeniem. Jesli zona sie nie sprzeciwila znaczy ze byli wierzacy i takie namaszczenie w sensie duchowym sie przydalo. Poza tym zastanawiam sie po co trzymac glowe poszkodowanego podczas resuscytacji... To chyba nie jest konieczne?
Odpowiedznależy dodać, ze skoro była tam żona i dwie inne osoby, to chyba trójka to więcej niż wystarczająco żeby się zająć kimś kto umiera, reszta mogłaby co najwyżej patrzyć, tylko po co?
OdpowiedzTrzymanie głowy było przenośnią chodzi tu o sam fakt pomocy. Z doświadczenia wiem że członkowie rodziny w takich sytuacjach nie są pomocni bo najzwyczajniej w świecie wpadają w panikę i histerie.
OdpowiedzPomogli? Nie. Nieudzielenie pomocy jest karalne.
OdpowiedzJako to nikt? Ty się zatrzymałas
OdpowiedzLotny Patrol Ostatniego Namaszczenia!
OdpowiedzPierwsza wersja lepsza;)
OdpowiedzPrzepraszam, bo zaraz znawcy mnie zjedzą. Lotny Patrol Sakramentu Chorych.
OdpowiedzTo ja może zadam takie złośliwe i podchwytliwe przy tym niesamowicie pytanie: czy ktoś może poprosił o pomoc? Na przykład tych wyimaginowanych księży którzy się zatrzymali udzielić sakramentu chorych? Nawiasem mówiąc, znam paru księży, i żaden by bez zgody zainteresowanego albo rodziny nie udzielał tego sakramentu, czyli ktoś musiał się na to zgodzić - zakładam że małżonka - a więc, jak ktoś słusznie zauważył, byli wierzący i taki sakrament był dla nich pomocą. I również podejrzewam, że każdy z nich, gdyby istniał, na pewno zgodziłby się pomóc, gdyby go o to poprosić...
OdpowiedzCo ty @metale_studia? Nie znasz się. Skoro w czasie "kolędy" księża zazwyczaj wyważają drzwi mieszkań, a później chapią na oślep wodą święconą krzycząc: "Na ziemię! Parafia!", to tutaj na bank nikogo o jakąś tam zgodę nie pytali. A tego oleju to nalali tyle, że 50 następnych samochodów wpadło w poślizg i @bulawinie rąk brakowało, żeby ofiarom głowy trzymać. Później księża oczywiście wysłali do domów ofiar rachunki za zużyte paramenty i posługę.
OdpowiedzWięc odpowiadam na niesamowicie podchwytliwe pytanie. Kto miał wyrazić zgodę? Czy facet tracący tętno i oddech, który jest nieprzytomny? Czy płacząca zrozpaczona żona, której mąż właśnie umiera?
OdpowiedzOt logika giboateisty - przy chrztach/pogrzebach księża żądają grubej kasy i jeszcze nie chcą byle komu udzielać/odprawiać. Tu nieproszeni smarują biedaka olejem jak min. Krasiński chrupiąca bułeczkę masłem i nie chcą ani pieniędzy anie trzymać głowy rannemu. Niesamowite.
Odpowiedzdlaczego piszesz wielką literą rzeczowniki takie jak np. karetka czy droga?
OdpowiedzAle pomyśl pozytywnie, gdyby umarł, miałby grzechy odpuszczone :)
Odpowiedzto akurat nie jest zabawne
Odpowiedzczarny humor ;)
OdpowiedzNo dobra, a teraz tak szczerze, wolałbyś, że te setki samochodów się wszystkie zatrzymały i wokół was zebrał się tłum gapiów? Sama jadąc samochodem i widząc nieprzytomnego człowieka, którym zajmują się już dwie osoby, nie widziałabym powodu, aby się zatrzymywać i robić wokół nieprzytomnego sensację, szczególnie, że jedyną formą pomocy jakiej mogłabym udzielić, to zadzwonienie na pogotowie.
OdpowiedzWedług mnie autorka/autorkę lekko poniosła wyobraźnia i żadnego księdza w promieniu 500 metrów nawet nie było. Gdyby nie ten fragment, historia byłaby realistyczna. Po co wymyślacie takie bzdury, że księża siłą odprawiają sakramenty, a kościół zmusza i szarpie ludzi żeby poszli do komunii (tak jak to było w bajeczce wytatuowanej dziewczyny o ślubie znajomych. śmiechu warte)? Co to za antyklerykalna propaganda w ogóle? Żeby nie było, katoliczką nie jestem. Żadnej religii czynnie nie wyznaję, ale irytuje mnie takie wymyślanie i demonizowanie.
OdpowiedzProblem najczęściej nie leży w księżach (nie mówię że nie zawsze), a w w osobach uważających się za świętsze od Boga. Inna sprawa, że niektóre z historii są ... powiedzmy koloryzowane :)
OdpowiedzFajne podejście księży - umrze to umrze, grunt, żeby umarł posmyrany.
OdpowiedzIlu ludzi trzeba do pomocy? Skoro już wy tam byliście to po co mierliby sie zatrzymywać kolejni i robić zgromadzenie
OdpowiedzOjej, przeżyłam kiedyś podobną sytuację. Była zima, szłam wieczorem do sklepu, ulica ruchliwa, chociaż robi się ciemno i to bardzo. Zauważyłam, że koło krawężnika leżała starsza kobieta a nad nią pochylała się mała dziewczyna- na oko miała 2 lata. Krzyczała, płakała, szarpała babcią. Kiedy do babci dobiegłam, kobiecina się ocknęła, ale nie wiedziała co jest grane, ledwo mówiła, ruszyć się nie mogła. Przechodziło wiele osób i nikt nie był w stanie pomóc. Nie wymagałam rzeczy niemożliwych, chciałam tylko żeby ktoś uspokoił płaczącą małą w czasie kiedy dzwoniłam po karetkę. Ludzie są okropni.
OdpowiedzAle , że jak on na ziemi leżał? Szli drogą, upadł, coś? Lasem, bez auta?
OdpowiedzChciałbym tylko się zapytać, co dolegało temu człowiekowi? Zawał?
OdpowiedzTak zawał. Nie pierwszy. Starszy człowiek wziął się za odśnieżanie.
OdpowiedzChyba naprawdę mało z was prowadziło kiedykolwiek RKO. Po pierwsze zima. W zimowych warunkach dużo ciężej się prowadzi RKO. po drugie panikująca osoba - takie osoby trzeba czymś zająć. Po trzecie każda pomoc jest potrzebna. Nawet w tym by machać na karetkę czy zabezpieczać teren by jakiś pajac nie wpakował się w pomagających. Znając życie także niewielu z was posiada apteczkę w samochodzie, a jak już posiada to nie wie co w niej jest. Ciekawe ilu z was wie którą stroną położyć koc termiczny. Być może Ci co pomagali także nie wiedzieli, więc dodatkowa pomoc by się przydała. Oczywiście w granicach rozsądku (15 osób to także przegięcie) Inną kwestią jest znieczulica...
OdpowiedzI to się nazywa sensowny komentarz. Większość osób sądzi, że przy udzielaniu pomocy robi się tylko RKO, ale tu jest cała masa rzeczy do zrobienia, gdzie część z nich wymienił TheCompany. Nawet dla tych co jednak sądzą, że cała pomoc to tylko RKO, to chciałbym byście wiedzieli że masaż serca mozna porównać wysiłkowo do maratonu... sprintem. Jeden, a nawet dwóch ludzi na dłuższą metę nie dadzą rady tego robić skutecznie bo po prostu nie będą mieli siły.
OdpowiedzBolszewicka mentalność w czystej postaci. Po co myśleć o tym, co stało się w Katyniu czy w innych miejscach - przecież nikt z twojej rodziny tam nie umarł. To samo jest na co dzień - jeżeli sprawa nie dotyczy kogoś z twojej najbliższej rodziny, to się nią nie przejmuj. Ludzie dali sobie wmówić, że każdy ma interesować się tylko swoim życiem. Znieczulica jest coraz większa, a będzie jeszcze gorzej.
OdpowiedzDlaczego akurat "bolszewicka"? Pierwszy raz czytam o "bolszewickiej" mentalności w takim kontekście.
Odpowiedz"Chyba na złość facet przeżył". Nie wiem czemu nikt tego nie zauważył, ale ostatnie namaszczenie nie jest "wysłaniem kogoś na drugą stronę". Wręcz przeciwnie, ostatniego namaszczenia udziela się ludziom chorym by przynieść im ulgę w cierpieniu lub uzdrowienie. Dlatego szczerze, wątpię by księżą chodziło o odprawienie mężczyzny na tamten świat, a wręcz przeciwnie chcieli w ten sposób "pomóc" (według religii rzymsko katolickiej).
Odpowiedz