Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chciwość ludzka nie zna granic. Zwłaszcza granicy przyzwoitości. Na początek słowo wprowadzenia…

Chciwość ludzka nie zna granic. Zwłaszcza granicy przyzwoitości.

Na początek słowo wprowadzenia - istnieją portale sportowe, na których można zapisywać swoje treningi, np. przebiegnięty/przejechany dystans, czas, kalorie jakie się spaliło, tętno wysiłku itd. Jednym z nich jest endomondo - korzystający z odbiorników GPS, czy to w telefonie, czy w specjalistycznych urządzeniach. Dzięki nim można porównywać swoje wyniki (także ze znajomymi), korzystać z bazy tras np. biegowych, motywować się do dalszego uprawiania sportów.

Na portalu organizowane są tzw "wyzwania", czyli rywalizacje, w których uczestnicy mogą ścigać się - kto pierwszy, kto najwięcej kilometrów, kto najwięcej aktywnych minut przećwiczy. Możliwości jest sporo. Każdy może dodać swoją rywalizację. Korzystają z tego również sponsorzy, którzy za pierwszych kilka miejsc gwarantują nagrody. Czasem są to drobne upominki, czasem np zestaw zegarek plus pulsometr, a więc rzeczy o większej wartości.

Ostatnio dostałam zaproszenie do rywalizacji w stylu "Spal kalorie na wiosnę! Do wygrania roczny abonament na Endomondo premium" (wartość ok 50 zł, dodaje trochę możliwości). Ponieważ motywacji nigdy za wiele, dołączyłam :)

I od pierwszego zerknięcia na listę biorących udział, odechciało mi się tego konkursu. Mamy pierwsze dni maja, a na liście prowadzi osoba, która dziennie spaliła po 4000 kalorii (czyli mniej więcej tyle, ile się spala w maratonie). Codziennie! Co więcej, jej ulubionym sportem jest... wchodzenie po schodach. Dla niezorientowanych - jest to jedna z dyscyplin, która na tym portalu ma wysoki "współczynnik spalanych kalorii". W dodatku nie do sprawdzenia, bo ćwicząc na sali nie pokonuje się trasy, nie ma więc zapisów GPS, o zapisie tętna nie mówiąc.

Co ciekawsze, prawie cała czołówka aktywnie ćwiczy wchodzenie po schodach (lub inne sporty nie do sprawdzenia)... Osoby, których treningi mogą być prawdziwe można policzyć na palcach jednej ręki (i są to najczęściej zawodowi/półzawodowi sportowcy, np kolarze). W końcu cóż prostszego - siedzieć na kanapie, na godzinkę włączyć programik i podać jaki to ciężki sport się uprawiało.

Tylko... co to ma wspólnego z rywalizacją? Chyba, że rywalizujemy, kto większą bzdurę wpisze. I czy dla 50 zł warto szmacić swoje nazwisko?

PS. Ciekawe, że w rywalizacjach w których do wygrania jest satysfakcja jakoś miłośników wchodzenia po schodach brak :)

endo

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Traszka
28 36

Hmm... Akurat Polaków w czołówce nie ma. Co wy tak z tym antypatriotyzmem...

Odpowiedz
avatar Traszka
11 13

Swoją drogą polecam profil dziewczyny, która walczy z chorobą (i zwycięża) - w ramach walki chce udowodnić, że każdego dnia można przebiec maraton. I jak na razie dobrze jej idzie :) http://www.endomondo.com/workouts/user/4346528 PS. w wyżej wspomnianym rankingu jest dopiero siódma.

Odpowiedz
avatar soraja
2 12

"W dodatku nie do sprawdzenia, bo ćwicząc na sali nie pokonuje się trasy, nie ma więc zapisów GPS, o zapisie tętna nie mówiąc." Nie pytam złośliwie tylko z czystej niewiedzy: to wchodzenie po schodach ćwiczy się na jakiejś sali? Bo mi się zawsze wydawało że to sport dla tych, którzy nie mają czasu na rower czy bieganie, więc po prostu rezygnują z windy. Nie wiem też co wspólnego ze sprawą ma GPS - ten wskazuje trasę niezależnie od tego czy pokonasz ją biegiem czy samochodem, więc jak to się ma do liczby spalanych kalorii? A jeżeli jest jakieś osobne urządzenie które to mierzy, to czemu działa np. na bieżni, ale na schodach nie?

Odpowiedz
avatar Traszka
6 6

Biegnąc na bieżni tak samo nie masz trasy GPS. Jedynym (w miarę) wiarygodnym wskaźnikiem jest tętno. Bo oszukiwać można też wpisując jako sport bieg, a jechać rowerem - wtedy liczba kalorii mierzona na podstawie dystansu, prędkości i rodzaju sportu jest dużo wyższa. Innymi słowy te rywalizacje to zabawa dla uczciwych, a jeśli takich nie ma, to i zabawa się kończy. Kto lubi grać z cheaterami? A wchodzenie po schodach to dość kalekie tłumaczenie z określenia "ćwiczenie na stepperze".

Odpowiedz
avatar wolfikowa
-4 4

chodzi chyba o to, że jak wchodzisz po schodach na przykład w blogu, to Twoja pozycja na GPS się nie zmienia bo jesteś tak jakby w jednym punkcie tylko wyżej/niżej

Odpowiedz
avatar wojok040
1 1

Na wskazaniu GPS jest wysokość n.p.m.,ale zwykle w budynku ciężko jest złapać sygnał lub jest to niemożliwe, dlatego ta dyscyplina w Endo jest po prostu do ręcznego wpisania...

Odpowiedz
avatar Crow
10 10

Ehh, skąd ja to znam. Mimo, że zupełnie inna branża (rękodzielnicza), to ludzie w konkursach wyczyniają cuda na kiju żeby wygrać bon na zakupy albo jakiś upominek wart kilka zł. W ekstremalnych przypadkach dochodzi do kupowania sobie głosów za pieniądze - żal patrzeć na to wszystko.

Odpowiedz
avatar jasinski214
5 5

Też korzystam z endomondo i też uczestnicze w rywalizacji tyle że w moim województwie i tyle też że na rowerze górskim . Żadnej nagrody prócz satysfakcji nie mam ale to wystarczający motywator do kręcenia km i palenia kalori - wczoraj 95km i 2855kcal .

Odpowiedz
avatar wizjonerlokalny
5 5

2855 kcal? Słuchajcie, nie wydaje się wam wszystkim, endomondowcy, że ten kalkulator trochę przekłamuje? Według ostatniego przeliczenia kobieta o wadze 70 kg (czyli ja) spaliła przez godzinę na siłce 2200 kcal. No pardon ja was, ale to jest raczej niemożliwe. A 2 godziny spaceru to lesie to 2350 kcal? Nie oszukuję, wbijam w system trasę+czas (i tak zwykle zaokrąglony, bo nie mam smartfona), system ma mój wiek i wagę, a strona liczy sama. Może te osoby, co to niby spalają dziennie 7000 kcal też tak mają? Biegają 30 minut, a potem im Endomondo wylicza, że właśnie straciły 3 kg?

Odpowiedz
avatar Traszka
1 1

Wydaje nam się :) i dużo zależy od sportu - byłam na majówce z rodziną. Ja miałam zaznaczony "rower", mąż "rower górski". Ja się zmachałam, mąż raźno pedałował. Ja spaliłam 1000 kcal, on 2000...

Odpowiedz
avatar LinaGreen
6 8

Moja firma bierze udział w programie, gdzie trzeba codziennie przejść minimum 10 tysięcy kroków. Mamy pedometry (tani, mało dokładny sprzęt) a regulamin jasno określa, że nie wolno nam oszukiwać poprzez przypinanie pedometrów do psa lub zostawiania maszynki na włączonej pralce ;)

Odpowiedz
Udostępnij