Dziś dzień pół świateczny (w koncu powszedni ale wcisniety miedzy dwa święta) wiec nieduży autobus zapełniony do połowy - tak powiedzmy wszystkie miejsca siedzące... w pierwszym siedzeniu od kierowcy kobieta wiek ok 25 lat - i głośno gada przez telefon.
Niby nic dziwnego - ulica, hałas, itd - ale opowiada o swojej wizycie u ginekologa - mniej więcej idzie to tak cytuje "że własnie wyszła od ginekologa, że to jednak nie ciąża, że coś tam jej wyrosło, że ok 43 cm (chyba jej sie z mm pomyliło ;) i że dostała jakis antybiotyk i cos dopochwowo" :)))
no dobra wiadomo moze mąż albo matka sie martwiła to musiała jej powiedziec... że głośno i bez skrępowania OK..
tylko że teraz będzie najlepsze - pani po skończeniu rozmowy - zaraz wybiera kolejny numer i w ciągu jazdy ok 10 minutowej zdążyła odbyć 3 lub 4 takie same rozmowy - w słowo w słowo powtarzając mniej więcej to samo:
"że własnie wyszła od ginekologa, że to jednak nie ciąża, że coś tam jej wyrosło, że ok 43 cm (chyba jej sie z mm pomyliło ;) i że dostała jakis antybiotyk i cos dopochwowo"
Teraz wyobraźcie sobie śmiechy jednych i zniesmaczenie drugich współpasażerów...
smaczku doda ze na jednym z przystanków pani kierwoca autobusu naet otwiera drzwi od kabiny i chyba nawet patrzy kto tak się drze... a kobieta oczywiscie swoje...
czy była normalna? oto jest pytanie...
autobus komunikacji miejskiej
Ogłosiła wszem i wobec, że spodziewa się dziecka, więc musiała jak najszybciej to odkręcić. Ja nie widzę w tym nic piekielnego. Jak ktoś mówi przy mnie o pochwie, antybiotykach... nie rusza mnie to. Gorzej gdyby klęła w niebogłosy.
OdpowiedzZgadzam się, tak samo jak nie rozumiem bulwersowania się, kiedy kobieta 'publicznie' przyzna, że ma okres.
OdpowiedzTu nie chodzi właściwie o to, o czym pani nawijała przez telefon, ale jak. Naprawdę takie rozmowy telefoniczne (o wizycie u lekarza, nowych zakupach, dupie maryni itp.) trzeba toczyć publicznie i to na tyle głośno, że słyszy cały autobus albo kolejka w sklepie? Dla mnie to brak wychowania i szacunku dla innych ludzi.
OdpowiedzNie mówiła przecież o niczym obleśnym. Żadna kupa czy inne wydaliny/ wydzieliny. Wybaczcie, ale nie rozumiem co nagle wszyscy tacy wrażliwi. Co jest brzydkie? Pochwa? Ciekawe, bo wiele mężczyzn się nią podnieca/ogląda ją w porno. No i co by tutaj nie mówić... każda kobieta ją ma. Do tego ze statystyk wiadomo, że prawie 75% z nich ma jakiś problem, ale wiele z nich ignoruje, bo się wstydzi.
OdpowiedzJa dlatego nie lubię w komunikacji miejskiej rozmawiać przez telefon zwłaszcza o sprawach, które chcę by pozostały w rodzinie. Zawsze mówię, że oddzwonię jak wysiądę. I ja spokojnie mogę porozmawiać bez świadków i inni nie muszą wysłuchiwać moich przeżyć;)
Odpowiedzdobrze ale w autobusie pelnym ludzi wiedzac ze za ok. 7-10 minut bedzie z niego wysiadac i swobodnie rozmawiac na ulicy?
OdpowiedzStosując metodę talmudyczną można powiedzieć: z jednej strony genitalia i gonady to takie same części ciała jak gardło czy wątroba, ale z drugiej strony to czy muszę wysłuchiwać w autobusie, że ktoś ma katar albo bolą go nerki? Może zatem w ogóle starać się unikać takich "publicznych" rozmów z drugiej strony jednak podróż autobusem bywa jedyną wolną chwilą, podczas której można porozmawiać ze znajomymi. Tak więc trochę umiaru gadającym i trochę wyrozumiałości dla przymusowych świadków.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 maja 2013 o 17:23
Wszystko jedno, co ta debilka gadala przez telefon, mnie zawsze strasznie wkurzaja w ogole ludzie, nie zwazajacych na chec ciszy i spokoju innych, zachowujac sie glosno i pytlujac na pelny glos, oraz nie uciszajac wlasnych dzieci, dracych sie na caly regulator. Wczoraj lecialem samolotem, przede mna maly, chyba 6-letni gowniarz, z malymi przerwami dracy sie przez dluuuuuugie godziny nocnego lotu, a zaraz za mna dwie kobiety (Polka i Amerykanka) opowiadajace sobie krzykliwie i nieslychanie wyczerpujaco, z drobiazgami, historie zycia. Cholera! Absolutnie nie do wytrzymania. Ludzie, zmadrzejcie, uciszcie sie troche w publicznym srodowisku i nie ryczcie calym glosem prywatnych glupot, nie obchodzacych niewinnych postronnych !
Odpowiedz1. Wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że głośno mówi. 2. Nie wiem jaki normalny człowiek jedzie autobusem, żeby odpocząć. Miejsca publiczne są z założenia głośne. 3. Są bardziej i mniej wrażliwi na dźwięki ludzie. Więc nie wiadomo jak dostosować głos, żeby nikomu nie przeszkadzać. Szeptać przecież nie będą.
OdpowiedzJa mam 3-letnie dziecko i owszem zdarza się (na szczęście rzadko), że krzyczy na cały mpk. Mimo moich starań o uciszenie, często to skutkuje tym że wrzask tylko wzmacnia na siłę. Dlatego czasem specjalnie to ignoruje, synek zauważa, że tym sposobem nie wywalczy mojej uwagi ani niczego innego i sam się uspokaja. Chociaż pewnie z 6-latkiem już powinno się lepiej umieć radzić;)
OdpowiedzZnam ten ból. I w sumie mało ważne o czym mówiła. Ludzie się czasem zachowują, jakby tramwaj/autobus/pociąg to była budka telefoniczna. Wsiądą, dzwonią i nadają przez 30 minut, a ty chcąc nie chcą wysłuchuj zwierzeń, problemów, jadłospisu na dany dzień, przypadłości itd itp. Albo inny rodzaj ludzi korzystających z komunikacji miejskiej: taki typ "Telefon przykleił mi się do ręki". Jak siedzą to spoko, ale jak stoją to nie ważne, że miota nimi jak szatan (bo po co trzymać uchwyt, skoro można trzymać telefon?), że wpadają na innych ludzi, potrącając ich lub depcząc buty, ważne, że piszą dwudziestego w ciągu minuty smsa! Wiecie co mam ochotę zrobić w takiej chwili? Wziąć ten telefon i wywalić za okno. Trochę kultury, ludzie...
OdpowiedzZ sms'ami się zgodzę. To mnie chyba bardziej wkurza niż rozmowa przez kom.
OdpowiedzJa ostatnio jechałam autobusem z nastolatką w zaawansowanej ciąży, która po wizycie i lekarza 3 razy dzwoniła do psiapsiółek i opowiadała, że chyba niedługo już urodzi bo jej dzisiaj wody odeszły. Ja rozumiem, że o antykoncepcji mogła niewiele wiedzieć, ale przez 9 miesięcy przynajmniej o ciąży i porodzie mogła poczytać.
OdpowiedzNie lubię, jak ktoś jadąc autobusem czy pociągiem rozmawia przez telefon...co mnie obchodzą smaczki z życia danej osoby...ja nie mam ochoty tego słuchać. Uważam, też że jest to nie kulturalne...nie ogarniam tego. Zastanawiam, się kiedy przestałam iść z duchem czasu, a przecież jestem dopiero przed 30 :/
OdpowiedzA ja nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludziom przeszkadzają rozmowy w komunikacji miejskiej. Czy to przez telefon, czy kiedy wejdą dwie czy więcej osób i rozmawiają. Autobus/tramwaj to nie kościół czy inne miejsce gdzie się przychodzi człowiek wyciszyć, tylko dla wielu osób niezbędny środek komunikacji, jest publiczny jak ławka w parku i nie widze nic złego w konwersacji w takim miejscu.
OdpowiedzDlaczego niektórym ludziom przeszkadzają rozmowy w komunikacji miejskiej? Bo na ogół są prowadzone zdecydowanie za głośno. Bo ludzie albo próbują przekrzyczeć głośny autobus, albo z przyzwyczajenia (?) ryczą do telefonu. Nikt nie mówi, że w autobusie czy tramwaju ma być cisza jak w bibliotece, ale też nie wszyscy mają ochotę siedzieć w hałasie. A spora część osób nie rozmawia tylko hałasuje, bo rozmową takich ryków nie sposób nazwać.
Odpowiedzbo rozmawia o normalnych rzeczach, które niektórzy ludzie uważają za jakieś wstydliwe, to od razu podejrzewać o nienormalność?... nie rusza mnie temat rozmowy, jeśli coś mogło być piekielne to jakby mówiła bardzo głośno. oczywiście czasem temat też może być piekielny, ale nie coś takiego ;)
Odpowiedzdobrze ale pani za 7-10 min byla na prawie pustej ulicy... ponad to odbyla nie jedna (pilna) rozmowe ale 3 czy 4 powtarzajac to samo!
OdpowiedzTo jeszcze nic, kiedyś w pociągu jakaś pani na drugim końcu przedziału przez telefon analizowała z koleżanką swoje upławy, a to, że taki kolor mają, a tak pachną, itd. Część pasażerów zniesmaczona, ale wszystkich "uratował" pan, który na cały głos zaczął się dopytywać pani o szczegóły. Na szczęście chyba do pani dotarło na jaki temat się uzewnętrznia publicznie, bo zawinęła manatki i albo wysiadła, albo zmieniła przedział. Ale mówiąc szczerze to ja naprawdę nie rozumiem tej potrzeby prowadzenia rozmów w środkach komunikacji publicznej, którą mają niektórzy ludzie.
OdpowiedzZa interpunkcję... sorry, za jej BRAK, nieumiejętność edytowania takiego błędu jak "naet" oraz brak poszanowania jakichkolwiek zasad ortografii - minus.
Odpowiedz2 czy 3 literówki przy szybkim pisaniu to chyba nie problem - brak jednej literki w wyrazie można się chyba domyślić... *nawet nie będąc zbyt inteligentnym). a jeśli chcesz wytknąć komuś błędy ortograficzne to je zacytuj! albowiem mi się zdarzają bardzo rzadko... sorki ale żadnego nie widać... WIELKI MINUS dla ciebie za brak wnikliwego czytania i nie znajomość ORTOGRAFII! P.S. a po wysłaniu tekstu nie ma tu opcji "edytuj" - wiedziałbyś to gdybyś czasem coś zamieścił - tu już powinien ingerować moderator zamieszczając tekst na stronie głównej!
OdpowiedzCo w tym piekielnego? Że babka głośno mówiła czy że na taki temat? Temat jak temat, nie widzę nic szokującego w badaniu ginekologicznym. A że głośno - cóż, nie wszyscy mają komfort jazdy w MPK w absolutnej ciszy, żeby mogli szeptać. Zazwyczaj jest dosyć głośno i mówiący przekrzykuje szum silnika, ruchu na ulicy, rozmów...
Odpowiedzpiekielne bylo to ze pwtórzyła tą rozmowe 3 lub 4 krotnie w ciągu 7-10 minut jazdy autobusem!
OdpowiedzCo w tym piekielnego? Nie każdy ma ochotę być zmuszanym do wysłuchiwania intymnych historii kilka razy, bo jakaś pani nie potrafi poczekać paru minut i drze buzię w autobusie. Nikt nie twierdzi, że badanie ginekologiczne jest szokujące. Ale też nie jest to powód do głośnego, wielokrotnego chwalenia się takim badaniem w obecności osób trzecich, zupełnie niezainteresowanych.
OdpowiedzNiby tak, ale to chyba jej sprawa, że nie wstydzi się takich rzeczy. Jak ma gdzieś co sobie ludzie pomyślą - no to co tu dużo mówić - dobrze dla niej.
Odpowiedz