Jakiś czas temu zmieniałam miejsce zamieszkania. Wyremontowałam sobie nowe mieszkanie, pomalowałam ściany, sufity, hydraulik posprawdzał rury itp.
3 miesiące później puka do moich drzwi wściekła sąsiadka z dołu.
-Co pani do ch*ja pana odp**rdala? Całe mieszkanie mi pływa!
-Co? - spytałam średnio przytomnie.
-Mieszkanie mi pływa, zalała mi pani całą ścianę!
-Przepraszam, ale ja dopiero wczoraj wróciłam do domu, wcześniej mnie nie było.
-Ale pani mnie k*rwa zalewa!
-Zapraszam. - Poszłyśmy do kuchni, pokazuję babie jak chłop krowie na rowie, że u mnie z sufitu leje się woda. -Chyba zalewa nas sąsiad z góry, widzi pani, u mnie też kapie.
-Ale do k*rwy nędzy, pani mnie zalewa! - sąsiadka najwyraźniej olała moje tłumaczenie.
-To ja leję! Już zakręciłem pion! - wrzasnął sąsiad z góry.
Baba sobie poszła, "przepraszam" nie usłyszałam do dzisiaj.
Dzisiaj sytuacja się powtarza.
Wpada sąsiad i z mordą do mnie:
-Pani mnie zalewa!
-Proszę pana,to niemożliwe. Był hydraulik, sprawdzał wszystkie rury, nic nie cieknie.
Koło wanny sucho, koło wszystkich innych rur sucho.
-Ale mi tynk ze ścian odpada! Zalało mnie!
-Proszę pana, u mnie jest sucho. Może to sąsiad z góry? Już raz nas zalał.
-Nie, to na pewno pani mnie zalewa! K*rwa mać!
-Proszę nie przeklinać.
-Ja na ciebie (?!) naślę administrację! Skują wszystko i zobaczą, że to u ciebie!!
I poszedł.
Fajnie.
Czekam na administrację.
radosna koegzystencja sąsiedzka
Nie do końca rozumiem. Siedzisz w domu i nie widzisz, że ci kuchnię zalewa? Jak babie z dołu "mieszkanie pływa" - to u ciebie powinno być wody po kostki. Nie tylko w kuchni. Jest jeszcze inna opcja. Siedzisz w domu, widzisz, że się leje, ale sądzisz, że to przelotny deszcz i kładziesz się spać. I jakie ma znaczenie dla historii fakt, że cię WCZORAJ nie było w domu? Lało się od przedwczoraj, czy jak? I wszyscy czekali, aż wrócisz? Epizod drugi: "Proszę pana, u mnie jest sucho. Może to sąsiad z góry?" No, jak ty to sobie wyobrażasz? Sąsiad z góry zalewa sąsiada z dołu omijając cudownie twoje mieszkanie? Facet z dołu miał pełne prawo uznać cię za idiotkę. Wcale się nie dziwię, że się spienił.
Odpowiedzpo 1: spałam w pokoju i nie widziałam, że coś się dzieje. Sąsiadka mnie obudziła, i zobaczyłam, że z sufitu w kuchni cieknie woda. "Pływa"- ludzie w nerwach mówią różne rzeczy. po 2: Ma znaczenie, że nie używałam wody w tym czasie. po 3: Woda może płynąć po pionie. po 4: Kuzynka sąsiada, czy po prostu lubisz się czepiać?
Odpowiedz@1 Może warto lepiej opisać sytuację. @2 Mnie kiedyś zalał sąsiad z góry, ponieważ pękła mu jakaś rurka kiedy go w domu nie było, więc to i tak mogła być Twoja wina.
Odpowiedz@czysteszklo: A, tak, lubię się czepnąć czasami, zwłaszcza wtedy, gdy historia jest niedokładnie opisana, gdyż staje się mało wiarygodna. Diabeł tkwi w szczegółach.
Odpowiedzcyt "Proszę pana, u mnie jest sucho. Może to sąsiad z góry?" to jak najbardziej możliwe. u mnie w pionie sąsiedzi z 3. piętra zalali sąsiada z parteru. tylko jego. pierwsze (my) i drugie piętro miały jedynie wilgotną ścianę w przedpokoju, a było to na tyle mało intensywne że nawet na naszej tapecie ślad nie został. a parter zalany.
OdpowiedzPare takich akcji i z czystym sumieniem to ty możesz pisać skargi do administracji na sąsiadów że zakłócają spokój, wszczynają awantury itd.
OdpowiedzDo mnie kiedyś przybiegła sąsiadka z pyskiem, kiedy skończę remont... Ja zdziwiony o co chodzi, remont był, ale 3 miesiące temu się skończył od tego czasu cisza. Okazało się, że za głośno zasuwałem krzesło po obiedzie (krzesło ma nogi obklejone filcem, żeby nie rysować paneli) i babce to przeszkadzało.
Odpowiedz