Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od dosyć dawna zastanawiam się, czy dodać tutaj tę historię. Cóż, najwyżej…

Od dosyć dawna zastanawiam się, czy dodać tutaj tę historię. Cóż, najwyżej zminusujecie. Ostrzegam, będzie długo.

Działo się to ładnych parę lat temu. Wyobraźcie sobie rodzinkę: rodzice i dwie córki (lat 10 i 1,5), niech im tam będzie Piekielni. Żyją sobie spokojnie aż do pewnego dnia, w którym postanowili zostać moją nową rodziną. W tym momencie pojawiam się ja: lat wtedy trzynaście, charakter iście diabelski.
Na początku - cud, miód i orzeszki. Tak ze dwa dni.

Otóż państwo Piekielni pomyśleli, że przydałaby im się służąca. Ale po co wydawać na to pieniądze, jest przecież Alex. I żeby nie było - do sprzątania nic nie mam. Po sobie zawsze sprzątam, a gdy się mnie poprosi, również nie robię problemu. Przychodzę więc do domu, starsza córeczka Piekielnych robi dosłownie rozpierdziel w salonie. Dobra, co mi do tego. Tyle, że dziewczę sprzątać nie zamierzało. Dosłownie nawrzeszczała na mnie, że mam tu zrobić błysk, bo jak rodzice wrócą to będę mieć przeje.. przechlapane znaczy. Trochę czasu minęło, wraca mamuśka. Od razu w krzyk (swoją drogą po takim pokazie chyba każdy zespół metalowy przyjąłby ją z otwartymi ramionami), oczywiście do mnie z paszczą, że jakim prawem nie wykonuję poleceń jej córki. Dokładnie tak się wyraziła. Rozumiem, gdyby bałaganu narobiła ta młodsza dziewczynka - no problem. Ale żaden rozpieszczony bachor nie będzie mi rozkazywał. Skończyło się na tym, że po dwugodzinnej kłótni, którą słyszało chyba całe miasto, posprzątała.

Po tym incydencie Piekielni zaczęli mieć na mnie oko. Każde słowo, każdy gest - dosłownie wszystko było dla nich podejrzane. Do tej pory nie wiem dlaczego sprawdzali mi rozmowy na gg czy maile. Nie wnikam. Kolejna piekielność z ich strony pojawiła się niecałe dwa tygodnie później.

Ojciec Piekielny postanowił, że cała rodzina wybierze się do centrum handlowego, żeby wspólnie spędzić weekend. Na wstępie zaznaczyli, że mogę sobie wybrać jedną rzecz, którą mi kupią. Ok, nie ma sprawy. Rundka po sklepach, Piekielni obkupili już całą swoją rodzinę. W końcu pytają o tą jedną rzecz dla mnie. Dobra, niech będą zwykłe czarne trampki (nie jakieś firmowe ani superdrogie). Załatwione, idziemy do kasy. Niestety, tak pięknie być nie mogło. Córka Piekielnych nagle stwierdziła, że ona taż chce trampki. Takie same. Z tym, że ja mam swoje odłożyć, bo "ona nie będzie chodzić w takich samych". Na pierwszy rzut oka widać, że robi to z czystej złośliwości. Cóż, rodzice stwierdzili, że jednak mi tych trampek nie kupią. Dlaczego? "Bo ona tu ma znajomych, chodzi tu do szkoły i musi dobrze wyglądać". A ja to niby nie? Jedyną odpowiedzią, jaką mnie uraczyli było "zamknij się". Dodam tylko, że tydzień później już mnie u nich nie było.

Może te wydarzenia nie są super hiper piekielne, ale trzynastoletnie dziecko przeżywa to wszystko trochę inaczej. Piekielna rodzinka zasługuje na jeszcze kilka historii, ale te jakoś najbardziej wryły mi się w pamięć. Teraz, z perspektywy czasu, stwierdzam jedynie, że niektórym ludziom pod żadnym pozorem nie powinno się dawać dzieci...

piekielna rodzinka

by AlexBlack
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
15 17

Byli rodziną zastępczą? Smutne...

Odpowiedz
avatar immor
-2 40

Może wyjaśnij kim ty byłeś tam? Nadal nie wiem. Kuzynem? Minus

Odpowiedz
avatar AlexBlack
0 26

Dla nich kulą u nogi.

Odpowiedz
avatar immor
5 15

Chodzi mi w sensie krwi. To że byłeś"kulą u nogi" wyczytałem w tekście.

Odpowiedz
avatar AlexBlack
1 11

w sensie krwi nikim :D

Odpowiedz
avatar Felixis
-1 7

to chyba jasne, że adoptowali go :P

Odpowiedz
avatar Naa
26 36

W ogóle nie rozumiem. "Pojawiam się ja" - w jakiej roli? Podrzuconego kuzyna, którego rodzice musieli wyjechać, dziecka w rodzinie zastępczej, lokatora na stancji, krewnego gosposi... ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
41 51

Pewnego pięknego dnia, gdy rodzinka siedziała przy stole, do mieszkania weszła Autorka i już tak została, a nikt o nic nie pytał :P

Odpowiedz
avatar Miryoku
6 6

Tiszka, nie wiem czemu, ale Twój komentarz niesamowicie mnie rozbawił i nie mogę przestać się śmiać :P

Odpowiedz
avatar Naa
1 1

W sumie nic w tej historii i takiej możliwości nie wyklucza. Też się uśmiałam :D Ale zbyt dużo tu niejasności - autor/autorka (nawet tego nie można poznać - starannie unika form gramatycznych, wskazujących na płeć) nie wyjaśnia niczego. A wymowa historii zmienia się, zależnie od sytuacji. AlexBlack miał(a) tam zamieszkać? Na stałe, czy na jakiś czas? A może mieszkał(a) po sąsiedzku, a wpadał(a) dorabiać do kieszonkowego, pomagając przy niektórych pracach domowych (tak, i to nie jest sprzeczne z całą historią)? Przecież inaczej podchodzi się do nastolatka, który/a mieszka u kogoś na stancji, bo musiał wyjechać z miasta i zmienić szkołę, a musiał to zrobić, bo w starej tak nieprzytomnie narozrabiał. Inaczej, gdy chodzi o jakąś formę adopcji. I jeszcze inaczej, jeśli jego/jej jedyny żyjący rodzic właśnie dochodzi do siebie w szpitalu po wypadku samochodowym... Inne ma się wobec niego obowiązki, inne oczekiwania. Ocena zachowania postaci też się zmieni - póki nie wiem, o co chodzi, nie daję ani plusa, ani minusa.

Odpowiedz
avatar AlexBlack
-1 1

Już zostało zmienione..

Odpowiedz
avatar irysek
6 30

Tę historię można było opisać o wiele lepiej, o ile jest prawdziwa. Wstawki typu "wyskoczyła do mnie z mordą" sugerują raczej, że ktoś tutaj chce na siłę być fajny... Przepraszam, mogę rozminąć się z prawdą, ale takie są po prostu moje odczucia. Możemy opisać piekielną sytuację, nadal zachowując się kulturalnie i z taktem.

Odpowiedz
avatar AlexBlack
0 18

Wiem, że można to opisać lepiej. Historia prawdziwa, trochę mnie emocje poniosły przy pisaniu, stąd takie mało kulturalne wstawki.

Odpowiedz
avatar mijanou
8 24

Mam nadzieję, Alex, że zdołasz wyrzucić to z pamięci bo chyba wciąż Cię to boli. Życzę Ci, kochana, by los wynagrodził Ci z nawiązką to, co w przeszłości zabrał.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 15

Też tego życzę. Mam nadzieję, że kiedyś nie będzie osób tak traktujących dzieci.

Odpowiedz
avatar AlexBlack
0 0

Dziękuję. Nie tyle boli, co denerwuje, gdy o tym myślę. Wiadomo - dziecko przeżywa trochę inaczej i nawet takie błahe problemy zostają w pamięci na długo, silnie doprawione emocjami.

Odpowiedz
avatar Felixis
2 12

Skoro pojawiła sie w wieku 13 lat, to znaczy że ją adoptowali, czyż nie?

Odpowiedz
avatar Ryuk
-4 18

Jak tego nie napisze w historii, wygląda jakby wyskoczyła z pudełka. Składnia składnia i jeszcze raz składnia. Poza tym mam wrażenie jakby to był jakiś blog. Historię się pisze jasno o wyraźnie. A z kolokwializmami to przesadziła. Jest ich za dużo, nawet jak na zwykłą stronę.

Odpowiedz
avatar mijanou
1 13

Ryuk, moim zdaniem to właściwy portal dla historii Alex. Bo traktowanie jej przez tą rodzinę BYŁO piekielne, cokolwiek by nie mówić. Więc opisała piekielność i w żadnym momencie historii się nie wypłakiwała. A drobne błędy składniowe jakoś mnie nie rażą, w końcu nie piszą tu sami Mistrzowie Pióra i nie bądźmy aż takimi estetami i koneserami piękna słowa. W historii nie ma rażących błędów przecież. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar Ryuk
-5 7

Ciebie to nie razi, ale mnie tak. Rozumiem, mogą ponieść emocje, ale pozostaje estetyka.

Odpowiedz
avatar AlexBlack
-1 1

Dziękuję za komentarz. Wiesz, zakompleksione nastolatki to nie moja bajka. Bo ani ze mnie nastolatka, ani kompleksy mnie zbyt bardzo nie dręczą. Co do składni - cieszę się, że dzięki tobie mogę poprawić nieco swój polski, gdyż na codzień go nie używam. Naprawdę wspaniale mieć takiego nauczyciela, jak ty, Ryuk. Felixis i mijanou - dziękuję za komentarze :)

Odpowiedz
avatar AlexBlack
0 6

Już poprawione, przepraszam, to moja pierwsza historia...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Naprawdę mnie przeraża, że ludzie nie rozumieją idei adopcji - a taki wniosek można wysnuć, patrząc na to które komentarze mają najwięcej plusów... Alex - trzymaj się. Ja zawsze sobie powtarzam, kiedy życie mnie kopie, że co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.

Odpowiedz
avatar belief
4 4

dla mnie to również jest straszne, współczuję dzieciom, które trafiają na taki dom i nie rozumiem jakim trzeba być człowiekiem by tak traktować dziecko, które w teorii powinno się kochać po prostu

Odpowiedz
avatar AlexBlack
-1 1

Mnie też to przeraża... Przecież tacy ludzie wiedzą, na co się decydują. Chyba nigdy ich nie zrozumiem... metale_studia też często to powtarzam :).

Odpowiedz
Udostępnij