Jestem studentką pielęgniarstwa i zgodnie ze statutem mojej szkoły w każdym semestrze muszę odbyć praktyki w określonym przez szkołę miejscu, oddziale itp. Obecnie mam praktyki w szpitalu, w którym windy pochodzą jeszcze z epoki lodowcowej. Chyba nie muszę wspominać jakie to jest dla nas uciążliwe, gdy szpital ma w najwyższym pawilonie 8 pięter (sama staram się unikać wind ale kiedy ma się pacjenta na wózku czy łóżku jest to fizycznie niemożliwe).
Wind jest 6 (jedna obok drugiej) przy czym 2 nie działają wcale, 2 które są dostatecznie duże żeby zmieścić łóżko są na tzw. "przepustki" (ma je tylko personel - to nic że studenci też ich potrzebują, bo to przeważnie my jesteśmy od "transportu" jako tania siła robocza, musimy je pożyczać od pielęgniarek na oddziale) i 2 dla odwiedzających. Wszystkie windy się zacinają (raz winda zacięła mi się między piętrami i się otworzyła), są stare, skrzypią i w ogóle jak już muszę z nich skorzystać to proszę Boga, żeby jak najszybciej stamtąd wyjść. Alle!!! Naprzeciwko starych wind zostały zamontowane nowiuśkie, czyściutkie i pachnące windy! W sumie stoją już tam z 1,5 roku ale zawsze myślałam, że może jeszcze coś tam serwisują, montują, próbują albo jeszcze coś innego. Co ważne, wszystkie nowe windy mają czytniki na przepustki (bez niej nie da rady nic wcisnąć).
Ale pewnego razu, czekam ja sobie grzecznie na moją skrzeczącą windę, patrzę, a tu z nowiutkiej windy wychodzi jakiś pan. Zainteresowało mnie to i zapytałam o to pielęgniarek na oddziale (swoją drogą świetne kobity xD). I co się dowiedziałam?! A no to, że windy nowe nie tylko działają, jeżdżą i żyją już własnym życiem, ale da się je uruchomić jedynie na NOWE przepustki, które mają "najpotrzebniejsi ludzie w szpitalu". Czyli kto zapytacie? A no pan konserwator od nowiutkich wind i dyrekcja szpitala. Noż kurr....
słuzba_zdrowia
Jak są na karty magnetyczne to wystarczy czytnik, circa about 70 zł, komputer i jedna działająca karta (pożyczcie od konserwatora za przysłowiową flaszkę). Plus 15 minut roboty na poczytanie w necie jak sobie zrobić kartę magnetyczną. Ew. student jakiegokolwiek kierunku informatycznego zrobi wam komplet takich kart za flaszkę.
OdpowiedzTak. A potem wywalą dziewczynę z praktyki za kombinatorstwo. Cud, miód i orzeszki :P
OdpowiedzNiestety @Pelococta ma racje, tu jak wszędzie żyłuje się infrastrukturę z czasów Gierka, bo po co inwestować , jak można drutem łatać i pochodzi jeszcze trochę , niestety tu jak wszędzie potrzebny jest wypadek śmiertelny , żeby choć zaczęto mówić o zmianach i inwestycjach, a katastrofa budowlana , żeby zaczęto cokolwiek robić, taką już mamy specyfikę działania.
OdpowiedzChaotycznie opisane. Ale historia przednia. Może idźcie do mediów to nagłośnić?
OdpowiedzPodobną sytuację miałam jakieś 6-7 lat temu jak byłam na oddziale gin-poł. Budynek stary, ludzie się śmiali, że w nim straszy. Tylko 4 piętra, windy były, klucz do nich miała dyrekcja. Pacjentów na badania trzeba było znosić schodami. Dobrze jak to był tylko wózek ;) Mam nadzieję, że od tego czasu coś się tam zmieniło.
OdpowiedzZ tymi przepustkami jeszcze przeboleję, sama zapitalam po schodach (dupa nie rośnie xD) najbardziej mnie wkurza, że pacjenci zanim znajdą się na oddziale pod opieką personelu (który ma przepustki :D) czasem też muszą się jakoś dostać na inne piętra chociażby z SOR-u na RTG... brrr
Odpowiedz@elmirka_28: a wiesz moze czy w tych starych windach jest taka naklejka/napis o dopuszczeniu do urzytkowania tych ze wind przez UDT ( URZAD DOZORU TECHNICZNEGO ) ?
OdpowiedzA ja naiwna zawsze myślałam, że windy są dla pacjentów, którzy mają trudności z poruszaniem... Człowiek się całe życie uczy...
OdpowiedzWindy są dla wszystkich ;) Sama nie lubię wchodzić na czwarte piętro i ciężko jest mi na czwarte wnieść pacjenta z wózkiem. Jednak... no niech będą dla wszystkich, a nie wybranych.
Odpowiedz@drabineczka no ale jak dla wszystkich skoro żeby nią wjechać to trzeba mieć przepustkę? No chyba, że przepustki dają ot tak na wejściu ^^
OdpowiedzNie zrozumiałaś... Chodziło mi o to, że windy są dla wszystkich ;) Nie powinno być selekcji. Jednak w szpitalach czasami jest selekcja i tego być nie powinno.
Odpowiedzśw. Barbary?
OdpowiedzJeżeli to pytanie o szpital to nie xD ale to jeden ze szpitali wojewódzkich na podkarpaciu...
OdpowiedzJak zaczęłam czytać tyo pomyślałam, że to o szpitalu, gdzie właśnie skończyłam praktyki:) też mamy takie przedpotopowe windy ;) z tym, że żadnym sposobem nie da się ich ominąć, bo jadąc na USG Zawsze trzeba z tej windy skorzystać, a nowej nie ma w tej częsci szpitala. (nowa jest ale w innym skrzydle). Czasami czekamy na winde ok 10 minut.. i tylko trzymamy kciuki, żeby ktoś akurat chciał wysiąść na tym piętrze bo inaczej tylko można windzie pomachać... zastanawiam się co zrobią, gdy trzeba będzie kogoś nagle przewieźć lub ewakuowac pacjentów na łóżkach z tego skrzydła..
Odpowiedz