O tym, że reklamy robią nas w balona zapewne zdajecie sobie sprawę. Wkurza mnie jednak, jak bardzo.
Ostatnio telewizor w kółko atakuje mnie reklamą pewnych jajek, co to wolne od GMO. Reklama w swojskim, wiejskim klimacie, z chwytliwą przyśpiewką. Pani przytula piękną kurkę i mówi, że "swojej kurce" to by żarcia z GMO nie dała. Sielanka. Obraz przedstawiony w reklamie sugeruje, że jajka pochodzą od szczęśliwych kurek, żyjących blisko natury. Zjedz sobie zdrowe jajeczko.
A jaka jest prawda? Czy kurki jedzą żarełko bez GMO - tego sprawdzić nie jestem w stanie, ale do szczęścia im daleko, bo większość tych jajek to tzw. "trójki".
Dla wyjaśnienia tym, którzy się nie orientują w temacie, pierwsza cyferka na stempelku na jajku oznacza metodę chowu:
0 - jaja ekologiczne
1 - z wolnego wybiegu
2 - ściółkowe
3 - z chowu klatkowego
Jak wygląda chów klatkowy mam nadzieję, że wiecie. Niektóre źródła podają, że 90% jaj w naszym kraju z takiego właśnie chowu pochodzi. Trudno się dziwić przedsiębiorcom, bo to zapewne najbardziej wydajna i najtańsza metoda pozyskiwania jaj. Jednak kompletnie niehumanitarna. Taka kura jest przez całe życie zamknięta w maluteńkiej klatce wraz z kilkoma innymi kurami, pod nóżkami ma metalowe kratki, zaś klatki stawiane są piętrowo, jedna na drugiej. Na jedną kurę przypada powierzchnia mniejsza od kartki A4. Zadaniem takich kur jest jeść i znosić jaja. Żeby kury nie pozadziobywały się na śmierć, mają włączone światło o barwie działającej otępiająco; w niektórych miejscach przycina im się dzioby. Mimo wszystko zestresowane ptaki wyrywają sobie pióra. Widok takiej kury to obraz nędzy i rozpaczy. W internecie można znaleźć wiele nagrań i opisów dotyczących tego typu hodowli.
Powiedzcie mi, czemu jaja pochodzące z chowu klatkowego są reklamowane w ten sposób? Sprawdziłam i producent ma również w ofercie jaja z chowu wolnowybiegowego, czym pewnie w razie zarzutów może się zasłaniać. Mimo wszystko mierzi mnie takie nabijanie ludzi w butelkę.
Gdyby nie lobby hodowców które jątrzy i blokuje wymierzone w nich działania, już dawno uchwalono by ustawę zakazującą chowu klatkowego.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2013 o 15:36
ciekawe poglądy, zakażmy chowu=wzrost cen żywności wzrost i tak ludzi głodujących w Polsce, zakaz dotyczy wszystkiego bydła, trzody drobiu, czemu świnia ma miec gorsze warunki niż kura? dalej przestańmy jeść zwierzęta, dlaczego mamy je krzywdzić, przecież żyją, dalej skoro zwierząt nie można to roślin tym bardziej, to że nie biega nie znaczy że jest martwa, zastanow sie nad jedzeniem kamieni, bo one są martwe ,
OdpowiedzBawi mnie określanie traktowania zwierząt jako "niehumanitarne". Z założenia, każde traktowanie zwierząt odpowiednie, czy nie będzie "niehumanitarne" ;)
OdpowiedzDostajesz oficjalną Pieczęć Oliwy za najtrafniejszy komentarz dnia :) Szkoda że tylko jednego plusa mogę dać!
OdpowiedzChylę czoło, też zawsze mnie to śmieszyło... ;)
OdpowiedzOkreśenie niehumanitarne byłoby nieodpowiednie gdyby chodziło o traktowanie jednych zwierząt przez drugie, ale człowiek powinien traktować inne żywe stworzenia po ludzku, a nie tak jakby sam był zwierzęciem.
Odpowiedz@Morena zanim napiszesz coś mało mądrego - sprawdź: http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2488779
Odpowiedzpoza tym - człowiek jest zwierzęciem... ;)
OdpowiedzZ jednej strony masz rację, ale z drugiej często używa się słów o innym znaczeniu w nieodpowiedni sposób, bo tak się przyjęło. Wiele ludzi myli "bynajmniej" i "przynajmniej" Bawi mnie, że autor tekstu natrudził się, żeby trochę uświadomić ludzi, ale jedyne co oni zauważą to jego jeden błąd. A nie... chwila... zapomniałam, że to jest internt - tutaj każdy jest znawcą językowym, poliglotą, matematykiem, a potem idzie napisać test gimnazjalny i jakoś nie wychodzi mu najlepiej.
OdpowiedzI dlatego takie niepoprawne używanie słów powinno się tępić. Sama słysząc, jak ktoś używa słowa "bynajmniej" lub "ignorant" (a także setki innych) dostaję piany na usta - nie wiem co to słowo znaczy, to go nie używam - proste. Jeśli chodzi o samą historię - jajek i tak nie jadam, a chyba każdy rozsądny człowiek wie, że reklamy kłamią...
Odpowiedzjak ktoś źle używa* nie wiem czemu, ale nie mogę edytować swojego posta...
OdpowiedzAle bez GMO ;)
OdpowiedzChów klatkowy już jest zakazany w UE od 1 stycznia 2012, nie wiem jak to dokładnie wygląda w Polsce, ale jeżeli jest dozwolone to Polska pewnie kary płaci...
Odpowiedz" Zgodnie z ustaleniami od dnia 1 stycznia 2012 roku, kury powinny być utrzymywane w klatkach spełniających wymogi unijne, wyposażonych m.in. w grzędy, gniazda i ściółkę, w których będzie mniej kur niż dotychczas, a na jedną nioskę będzie przypadać 750 cm2 powierzchni. Ma to zapewnić zwierzętom wyższy poziom dobrostanu. " Wbrew pozorom dużo się nie zmieniło dla kur. Nadal są przetrzymywane w ciemności itd., a ceny jajek wzrosły.
OdpowiedzO, to teraz już przynajmniej wiem, dlaczego ceny jaj tak skoczyły... I pewnie bym się nawet na to godziła, gdyby faktycznie miało to związek z lepszymi warunkami dla kur, a tak? Szkoda gadać.
OdpowiedzKupujcie jajka na bazarkach. Tam urzędasy nie kładą łap na jajkach, nie ma stempelków, wspomagacie drobne rolnictwo, macie świeże i zdrowe jajka, o niebo lepsze od tych z supermarketów.
OdpowiedzTe same jajka "handlowiec" z bazarku kupił w markecie po cztery zeta, wyjął z plastikowego opakowania, zamazał je guankiem, żeby wyglądały na autentyczne i kosi po złotówie od ludzi, którzy mu wierzą :)
OdpowiedzTylko, że te babcie na bazarkach bardzo często kupują najtańsze jajka, zmywają stempelek, zasyfiają jajka tym, co wyprodukuje ich własna kura i sprzedają te jaja jako wiejskie, co to kura ze wsi spokojnej, wsi wesołej oddała z uśmiechem na dziobie.
OdpowiedzPrzed świętami na bazarku stały baby i sprzedawały własny chrzan z ćwikłą w słoiczkach. Kolega kupił bo zawsze to smaczniej i zdrowiej. W lodówce miał chrzan ze sklepu i okazało się, że smak i ostrość ta sama. Później dowiedziałam się, że baby kupowały biały chrzan z promocji dolewały do niego soku z buraków i sprzedawały jako swój w potrójnej cenie. Przedsiębiorstwo nie ginie w narodzie.
OdpowiedzAggoito, przedsiębiorstwa w tym kraju mają się jedne lepiej, inne gorzej, ale jak mniemam, Tobie o "przedsiębiorczość" chodziło?
OdpowiedzOczywiście Visenna, oczywiście. A tak mi coś nie pasowało, tylko nie wiedziałam co. Dzięki:)
OdpowiedzHmmm. Nie to żebym był jakiś szczególnie okrutny. Ale ziębi mnie to co dzieje się z kurą czy świnią. jakoś trudno mi się współczuje kotletowi czy kurze z rożna. To samo się tyczy hodowli dla jajek. Kura to zwierze, mózg jak ziarno grochu. A chcecie ja stawiać na równi z człowiekiem. LOL
OdpowiedzDorwać takiego "hodowcę" i jego zamknąć w klatce wielkości kartki a niech będzie A3 o wysokości 20 cm . Oczywiście karmić go hm myślę że bułka tarta bd ok no i oczywiście musi być odpowiednie światło , tutaj dałbym jakiś reflektor, który bd skierowany ku jego twarzy ;)
OdpowiedzSzczerze mówiąc to mnie bardziej wkurzasz ty, autorko. Bo narzekasz na reklamę jajek, dowodząc że reklamuje się produkt niehumanitarnie pozyskiwany ze zwierząt. Tymczasem nie oburzają cię reklamy Iphone'ów, które gdzieś w Chinach za głodowe stawki produkują LUDZIE. Mówiąc krótko - bardziej obchodzi cię pieprzona kura niż człowiek. Rzygać mi się chce jak czytam takie dyrdymały zwierzolubów, weźcie się w końcu ogarnijcie że człowiek jest panem świata, najwyższym produktem ewolucji i tym samym ma prawo robić z podgatunkami co mu się żywnie podoba, w tym, między innymi, hodować je jako jajoniosy.
OdpowiedzDziecko z Chin składa mi telefon, dostaje za to tą miskę ryżu, nie umiera z głodu. Stwierdzamy, że to nie jest ludzkie, dziecko nie składa telefonu, nie dostaje jedzenia, umiera z głodu. To ja już wolę, żeby mi skręcało telefony, buty i całą resztę.
OdpowiedzPrze-kurva-genialne myślenie. Niech się niewolnik cieszy że może zapier*dalać, bo jakby nie miał przy czym zapier*dalać to by zdechł z głodu. Ekstra myślenie. Już wiem dlaczego tyle osób pier*doli o tym że umowy śmieciówki są dobre - "lepiej zarobić 2 złote za godzinę niż nic nie zarobić"...
OdpowiedzTo, że człowiek przejmuje się jedną rzeczą nie oznacza, że olewa drugą. Ponadto zwierzęta nie są w stanie walczyć o swoje. Są skazane na nas.
Odpowiedz@Izura, kura im dłużej znosi jajka i im częściej to dostaje jedzenie i żyje. Więc wolę kupić jajka nawet 4ki i żeby kura żyła ;) Aleś zabawna!
OdpowiedzDlaczego zakładasz, że skoro w tym momencie skomentowałam reklamę jajek, nie obchodzi mnie nic innego? Nie da się opisać zła całego świata w jednym krótkim tekście na piekielnych. Ten wpis był o reklamie, która wprowadza konsumenta w błąd. Jakby reklamy sugerowały, że tego "ajfona" produkuje gościu w krawacie, jeżdżący na co dzień ferrari i mieszkający w willi z basenem, Twój komentarz byłby adekwatny w tym miejscu. Na chwilę obecną jednak nie jest.
OdpowiedzA mnie wkurza takie gadanie. Nic nie daje prawa człowiekowi do dreczenia zwierząt nic. A to że w Chinach ludzie pracuja za trakie stawki to sami sa obie winni. To oni stworzyli sobie takie społeczenstwo. Moga je zmienic. A kura, się nie przeciwstawi. Inne zwierzaki też. A jak juz widze stwierdzenia czlowiek jest Panem swiata to juz wogole... Z twojej teori juz naprawde niedaleko do Nitzego, do podzialu ludzi na lepszych i gorszych....
OdpowiedzPodstawowym podziałem na ludzi lepszych i gorszych jest ten który klasyfikuje ich pod kątem umiejętności poprawnego napisania nazwiska Nietzsche'go :P
Odpowiedz@TakaFrancuska, serio? Chińczycy sobie wybrali taki los? Pojedź do Chin, poobcuj z ludźmi i się przekonaj czy sami sobie to wybrali. Idź popytaj Afrykańczyków czy też chcą tak żyć. Idź im powiedz, że z własnej winy tak żyją. Jak czytam takie posty to wątpię w ludzkość... Dla mnie ważniejszy jest człowiek- zawsze. Smutne jest to, że dla wielu to zwierzęta są ważniejsze :(
OdpowiedzOliwa, tak cię bolą chińskie dzieci składające Iphon'y? A co ty robisz, żeby im pomóc?
OdpowiedzPo pierwsze to światło nie jest otępiające tylko barwy czerwonej która powoduje lepsze przyswajanie wapnia w organizmie, a po drugie im większa ilość światła tym kury więcej znoszą jaj bo to działa na nie stymulująco. W okresie letnim są uchylane kurtyny żeby więcej światła dziennego wpadało lecz w zimie dni są krótsze i trzeba to jakoś zastąpić. A po trzecie przed wprowadzeniem dyrektywy unijnej z dnia 1 stycznia 2012 kury były przetrzymywane w pojedyńczych klatkach lecz teraz muszą być dwie klatki połączone przejściem. Tyle w temacie. A no i jeszcze jedna rzecz jaja ekologiczne mają żółtko barwy żółtej ponieważ skarmiane są pszenicą, pszenżytem lub jęczmieniem czyli tym co taki mało hektarowy gospodarz może zasiać, jednak wielkie fermy używają do tego w żywieniu kukurydzę, pszenicę, jęczmień z różnymi dodatkami paszowymi w postaci komponentów białkowych, tłuszczowych i soli mineralnych tak aby jak najlepiej były te kurki karmione bo jak wiadomo jak źle się karmi to jest mało jaj, mało jaj= mała produkcja, mała produkcja= mały zysk. Niech więc wielcy obrońcy przyrody przestaną gadać na lewo i prawo że wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego i od zwierzęcego pochodzą z hodowli typu obozu koncentracyjnego
OdpowiedzWiększość z takich miejsc pochodzi. Nawet mój pies ma karmę wolną od GMO, więc nie wiem dlaczego jajko, które jem ma być gorszej jakości, mam gorzej jeść od kundliska? Biedne kury, tyle setek lat żyły bez "dobrej" karmy, w zimę nie miały dość światła w kurnikach! Nieludzkie!
OdpowiedzO ile dobrze wiem w Polsce jest zakaz hodowli roślin genetycznie modyfikowanych, w żywieniu kur były stosowane ASW czyli antybiotykowe stymulatory wzrostu ale od tego roku jest wprowadzony zakaz ich stosowania w żywieniu jakichkolwiek zwierząt. Obecnie na dzień dzisiejszy są stosowane fitostatyki jako zastępstwo dla ASW czyli w prostym jezyku jest zakaz stosowania chemii i w zastępstwie stosuje się środki pochodzenia roślinneg czyli ekstrakty z ziół
OdpowiedzTylko że sprowadzamy kukurydzę- tego już się nie sprawdzi, czy jest normalna czy to wytwór szalonego "naukowca", a coś ponad 90% chyba jest modyfikowanej, prawda?
Odpowiedz@izaura Chyba masz na myśli soję - w jej przypadku to prawda.
Odpowiedza od kiedy w Polsce jest tylu specjalistów od inżynierii genetycznej?
OdpowiedzTak się oburzacie... i po cholerę? Wystarczy patrzeć co się kupuje i "trójki" omijać. To konsumenci kreują rynek. Skoro jest popyt, to i podaż będzie.
OdpowiedzCoz - ja powiem tak - takie jaja sa na rynku bo jest na nie popyt. podobnie jak na kurczaki/kury z takiego chowu itd. Kazda osoba kupujac jedzenie w sklepie glosuje swoim zakupem. Sklep zamawia to co mu schodzi. Porownujac ceny w Szwecji (pisze o Szwecji bo w Polsce jestm raz czy dwa w roku) to jest to roznica rzedu 10-12 koron (4-5zl) za najtansze (czyli wspomniany chow klatkowy) do okolo 30 koron (okolo 12-13zl) za "frigående utomhus" czyli jaja kur chodzacych na wybiegu na zewnatrz budynkow. Jesli chodzi o kurczaki to jest od 20 koron (8zl) za kilogram mrozonego kurczaka (chow klatkowy/przemyslowy czy jak to tam zwal), az do 100-120 koron (40-50zl) za kilogram swiezego ekologicznego kurczaka. Niektorych stac na swiadomy wybor a niektorzy ten wybor maja bardzo ograniczony zawartoscia portfela po prostu.
OdpowiedzTo, ze cena jest pare razy wyzsza i na naklejce pisze, ze kura/jajko jest free range - wolno-holdowlana, to wcale nie znaczy, ze tak jest naprawde. Wiem, z wlasnego doswiadczenia, niestety:(
OdpowiedzJestem przeciwniczką chowu klatkowego, więc głosuję przeciw jedynym dostępnym mi sposobem - nie kupuję jajek klatkowych. Nigdy. Nawiasem mówiąc, przemysłowy chów bydła to także znęcanie się nad zwierzętami, ale mleko, niestety, nie jest oznaczane w ten sposób, co jajka.
OdpowiedzWiesz, trucie na forach o tym jakie to jest barbarzyńskie podchodzi pod znęcanie się nad ludźmi, ale jakoś nikt z was tego kurva nie ogarnia. Szkoda że ludzie nie są oznaczani jak jajka, pier*dolnąć takiemu wegeterroryście "3" na czole i od razu byłoby wiadomo kogo omijać z daleka...
OdpowiedzJaki przemysłowy chów bydła?! Jestem zootechnikiem i pracowałem na gospodarstwie rolnym gdzie uwaga było produkowane 15 tys. kg mleka DZIENNIE. I tam uwaga nie ma czegoś takiego jak znęcanie się nad zwierzętami. Bo po pierwsze gdyby się znęcać nad zwierzętami to uwaga zwierzę się STRESUJE tak samo jak człowiek i tak samo jak człowiek jest mało produktywne. A jak wiadomo mała produkcja= mały zysk, mały zysk= mała kasa właściciela, mała kasa właściciela= mała pensja dla pracowników w tym dla mnie. Zdarzają się przypadki że był gospodarz co znęcał się nad zwierzętami i byłem na takim gospodarstwie raz ale podkreślam nie myślcie że Ci co produkują w dużych ilościach to tam traktują zwierzęta źle. Przypomniał mi się ten demotywator http://demotywatory.pl/4004824/Jak-powstaje-mleko Gwoli ścisłości to co tam jest napisane to jest żywcem wyssane z palca bzdury pseudo obrońców zwierząt którzy nigdy na oczy nie widzieli krowy a co za tym idzie nie widzieli w jakich warunkach są trzymane. PS. na zdjęciu przedstawiona jest karuzela udojowa gdzie uwaga KROWY SĄ DOJONE, a jak krów mlecznych się nie wydoi to dopiero będzie problem
Odpowiedz@Oliwa, z tym metkowaniem na czole masz rację, gdybyś np. Ty tam miała swoją tutejszą ksywę, to w realu wiedziałabym, że trzeba Cię unikać :P
Odpowiedzwątpię czy by ci się udało skoro twój pusty łeb nie potrafi przeanalizować po odpowiednim znaczku przy nicku że jetsem facetem xD
OdpowiedzW znaczki Ci nie zaglądam, a Twoja męskość błyskotliwości Ci nie dodaje, więc uznaję ją za cechę nieistotną dla sprawy.
Odpowiedzowszem, bez względu na płeć byłbym tak samo zajebisty
OdpowiedzDrodzy ekolodzy załamujący ręce ad losem hodowlanych zwierząt. Spróbujcie wykarmić na ekożarciu miliardy osób mieszkające na ziemi. Chów klatkowy jest najbardziej efektywny - dzięki temu jajko jest tańsza i ma do niego dostęp więcej osób. Czasami to kwestia liczb. Dodatkowo nikt was nie zmusza do kupowania jaj pochodzących od kur z klatek. "Wiejskie" jaja, od biegającej kury - choć droższe uważana są za lepiej smakujące i wyższej jakości.
OdpowiedzLudzie, gubicie myśl przewodnią historii. Nie chodzi o to, że kury są masowo hodowane w klatkach, że trzeba tego zakazać itp. Chodzi o to, że reklama robi widza w balona, wciskając obrazek szczęśliwej, zadbanej kury, podczas gdy kura faktycznie tkwi w klatce i natury nie widziała na oczy. Co do samego chowu klatkowego. Wiem, że był, jest i będzie, bo nawet po komentarzach widzę, że ludzie chcą żreć byle jakie, najtańsze jaja, bo sami są "najwyższym produktem ewolucji". Zabawne, że najwyższemu produktowi ewolucji do głowy nie wpadnie, że ptak, mimo małego mózgu, też czuje ból i stres. Całkowite unieruchomienie - a kury w tych klatkach mogą ruszać co najwyżej łbami - to źródło ogromnego stresu dla zwierzęcia. (Dla człowieka też - niedowiarkom polecam dać się związać jak baleron i spędzić tak z tydzień.) NIE, nie jestem "ekoterrorystką", żrę mięso i jaja jak większość z Was. Jaja to nawet ze trzy razy w tygodniu, bo uwielbiam. Ale obchodzi mnie to, czy jajko, które trafia na mój talerz, zniosła kura, której nie dręczono zamknięciem w mikroskopijnej klatce. Między trzymaniem pięciu "eko" kur na podwórku (i adekwatną ceną jaja) a zmasowanym chowem klatkowym są jeszcze jakieś alternatywy, prawda? Zabawne jest także zarzucanie autorce, że obchodzą ją wyłącznie zwierzęta, że niewolniczą pracę chińskich dzieci ma gdzieś itp. (Ciekawe, skąd to wiecie?) Swoją drogą, bardzo wygodna wymówka: nie róbmy NIC w danej kwestii, bo zawsze są kwestie ważniejsze! (A konkretnie: jakie? Czemu chińskie dzieci są ważniejsze od Waszej sąsiadki, która nie ma na leki? Czemu leki są ważniejsze od... Można tak w kółko.) Argument: dręczmy niepotrzebnie zwierzęta, bo są ludzie, którzy mają gorzej, jest argumentem, delikatnie mówiąc, z tyłka wziętym.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2013 o 16:28
Dziękuję, Kikai. Ludzie się tu biją o sposoby chowu, a ja nie o tym przecież piszę. Opis hodowli klatkowej miał tylko na celu wprowadzić w temat tych, którzy nigdy nie zastanawiali się nad tym, skąd pochodzi jajko i dlaczego są takie różnice w cenach. A takich ludzi jest wiele. Mój wpis to był tylko rzucający się ostatnio w oczy przykład, jak reklama manipuluje konsumentem. A z jakiego chowu kupujemy jajka - to już zostawiam każdemu do decyzji. Zdaję sobie sprawę z tego, że sprawa nie jest czarno-biała, jedni mogą sobie pozwolić na wybieranie i rozważanie o tym, w jakich warunkach zwierzę żyło, inni muszą oszczędzać każdy grosz i mają ważniejsze problemy na głowie. Jednak albo temat jest aż tak drażliwy, albo ludzie mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem, bo pisałam o reklamie a zrobili ze mnie ekoterrorystkę ;)
OdpowiedzA nie mierzi Cię pewna niania, która namawia do karmienia dzieci margaryną? Proszki do prania które dopierają brud, który nie ma prawa się w niczym zeprać? Reklamy jogurtów zawierających samo zdrowie - tylko nie ma w nich mleka, a za to są w dużej ilości rakotwórcze słodziki? Można mnożyć przykłady tylko po co? Kiedyś były normy na żywność, teraz jest wolnoamerykanka. Każdy producent robi to co uważa za słuszne. Czyli truje ile się da, byle wyciągnąć kasę. A jakby się temu tak lepiej przyjrzeć, to wszystko idzie w kierunku planowej depopulacji. Chyba mnie już nic nie zdziwi.
OdpowiedzMierzi, mierzi, co sugerują pierwsze dwa zdania mojej historii. Mam nadzieję, że je przeczytałaś. Reklamy proszków i jogurtów bombardują nas już jednak od tylu lat, że ludzie zdążyli się przekonać na własnej skórze o ich kłamstwie. Co do jajek - nie dość, że nie widziałam wcześniej reklamy jajek, to jeszcze człowiek na pierwszy rzut oka nie zauważy, że coś jest nie tak. Dlatego wybrałam właśnie tę reklamę jako przykład.
OdpowiedzW sumie to dałam się nabrać na tą reklamę - myślałam naiwnie że będą to porządne jajka. Przykre.. Na szczęście dostajemy jajka od mojej teściowej - z małej wioski, zbierane po całym podwórku bo kurki biegają i niosą gdzie im się podoba :)
OdpowiedzJak macie taki problem z jajkami, kupcie kury i je hodujcie. Od ponad roku nie kupuję jajek.
OdpowiedzTak. W bloku, na balkonie. Sąsiedzi będą mnie kochać!
OdpowiedzTa reklama ogólnie mnie bawi. Już nawet sama kwestia "bez GMO" jest niedopracowana, bo przedstawiają to tak jakby to było największe zło wszechświata. Drą się ekolodzy ciągle na GMO, a prawda jest taka, że to jest choćby jedna ze skuteczniejszych metod unikania, na przykład, używania sztucznych herbicydów przy produkcji żywności. Wszystko zależy od tego pod jakim względem dany organizm został zmodyfikowany, ale nie, bo lepiej to wszystko do jednego wora wrzucić... Czyli jak zwykle.
OdpowiedzW całej europie jest zakaz umieszczania informacji, że produkt jest wolny od GMO. Więc może warto pomyśleć o zgłoszeniu tego faktu
OdpowiedzA możesz przytoczyć ten przepis, bo nie wpadłam na niego jeszcze? Dziwnym się wydaje. Wiem, że GMO musi być oznakowane. Ale żeby nie wolno było oznakowywać, że "bez GMO" - tego nie słyszałam.
OdpowiedzZmoro, to samo chciałam napisać. Tylko mnie wkurza, a nie bawi, bo nie cierpię jak mnie próbują straszyć. Np. "twoje plany zostaną tylko na papierze"...
Odpowiedz