Pamiętacie kawał o Bacy który płakał i spotkał go turysta?
- Baco dlaczego płaczecie?
- Bo prałem kota i mi zdechł.
- Baco ale kota się nie pierze
- Piere piere ino nie wykręca.....
Pierwsze słońce nie wszystkim przygrzało w dobre miejsca. Sąsiadka postanowiła wypróbować nową zabawkę - myjkę ciśnieniową typu Karcher. Myła wszystko: schody, kostkę brukową, auto, rowery, sprzęty itp. A gdy wszystko było już czyste kobieta wzięła się za mycie...... psa.
Akcja niczym z Matrixa: kobieta strzela, a pies niczym gimnastyk unika ostrzałów, chowa się ucieka. Na mój krzyk, że chce chyba zabić psa taki ciśnieniem, usłyszałem że jak mycie wodą może boleć, a Reksio po prostu nie lubi się myć i dlatego ucieka...
sąsiadka
Zapewne szokiem byłby dla tej kobiety fakt, że wodą pod odpowiednim ciśnieniem tnie się grubą stal :) Ale to przecież boleć nie może.
OdpowiedzMuehehe wyobraziłem sobie jak babsko kieruje strumień wody na swojego kochanego psieńcia, klika, po czym - CIAH! - piesek w dwóch połówkach czołga się po trawniku :D Obowiązkowa puenta: "Mina - bezcenna" :D Dzięęęki poprawiłeś mi humor :D
OdpowiedzOliwaDoOgnia wiem że to jest okrutne, ale jak to przeczytałam, to zaczęłam się dziko śmiać, i przed moimi oczami ukazał się taki sam widok :P So cruel :D
OdpowiedzKto Ci takie brednie wmawia że woda tnie stal?
Odpowiedz@nanab: "Zwykła" woda nie tnie stali. Ale woda pod bardzo wysokim ciśnieniem z dodatkiem odrobiny materiału ściernego już tak i to bardzo efekt(y/o)wnie.
Odpowiedz@nanab: http://www.youtube.com/watch?v=wP3auI8Y6Zo
OdpowiedzStal jest cięta przez proszek, woda(nawet nie woda ale emulsja) robi tylko za nośnik proszku i chłodziwo/smar
OdpowiedzNanab, wszystko jest kwestią ciśnienia, przy naprawdę gigantycznych wartościach żaden proszek nie będzie potrzebny...
Odpowiedz@OliwaDoOgnia: @Restia1986: Ja rozumiem, że macie plastyczną wyobraźnię... ale też bardzo specyficzne poczucie humoru.
Odpowiedz@nanab Dalej nie wiem dlaczego twój nick kojarzy mi się z bananem.
Odpowiedz@mooz, przy gigantycznym ciśnieniu to woda też nie była by potrzebna...
Odpowiedznanab, obejrzyj sobie "Jak to jest zrobione"
OdpowiedzTrzeba było jej zaproponować, że jej zrobisz taki 'prysznic' i przekona się czy mycie wodą boli czy nie....
OdpowiedzChoćby "mycie rąk" - niech nastawi rękę a ty jej pryśniesz.
OdpowiedzE, ja kiedyś sobie napełnioną i "napompowaną" myjką (czego nie byłem świadom) w garażu u wujasa strzeliłem w twarz :P I tylko brat się ze mnie śmiał, że wyglądałem głupio :D
OdpowiedzKärcher jest jednym z wielu producentem myjek ciśnieniowych. To nie jest typ myjki.
OdpowiedzNa tej samej zasadzie bicykl nazywamy rowerem, buty sportowe to adidasy, a na odkurzacz kiedyś mówiono elektroluks. Potoczne nazywanie myjki ciśnieniowej karcherem nie jest błędem, choć rzeczywiście, do "typu" można się przyczepić.
OdpowiedzNazwa "karcher" na myjkę ciśnieniową przyjęła się podobnie jak "tir" na zestaw ciągnik siodłowy z naczepą. Różnica Karcher (marka) - karcher (myjka) TIR (Transport International Routier) - tir (ciągnik z naczepą)
OdpowiedzSię wszystko zgadza, tylko ten typ tam nie potrzebny.
OdpowiedzNapisałem tak tylko dlatego że nie wszyscy wiedzą co to jest myjka ciśnieniowa. Za to jak powiesz Karcher to wie już prawie każdy
OdpowiedzBez przesady. Myjki wysokociśnieniowe jakie się zazwyczaj wykorzystuje w pracach wokół domu jakoś wybitnie mocne nie są.
OdpowiedzGdyby nie były mocne, to nie spełniały swojej roli. Nie muszą mieć super mocy jak przemysłowe, żeby uszkodzić ciało. Sama widziałam jak panowie malujący elewację bawili się potem przy czyszczeniu - po pierwsze - boli, po drugie zostaje czerwony ślad podrażnionej skóry.
Odpowiedz@meg Wiem jak działają myjki wysokociśnieniowe. Wiem też jakie są skutki trafienia strumieniem wody. Do 150 bar nie boli jakoś wybitnie.
OdpowiedzA to czy boli wybitnie czy tylko trochę coś zmienia w sytuacji? Psa powinno się myć tak, żeby go nie bolało.
OdpowiedzNo wybitnie nie boli, ale po co psa myc taką myjką?
Odpowiedzzalezy jaka dysza - rotacyjna mozna pisac w tynku... jak rownież sciagnac w 0,5 sekundy skore z palca czy też ręki - i to przy 120 bar...
Odpowiedzsmokk - to jeszcze tylko wytlumacz psu zeby byl "twardy a nie mietki" bo to przeciec "nie boli jakos wybitnie"...
OdpowiedzSwoją drogą każdy ma inny próg bólu. Jeden powie, że go lekko "dotknęło", a drugi z bólu będzie się zwijał.
OdpowiedzZalezy od tego jakie jest to cisnienie! Zaczyna sie chyba od 120 bar i w gore! Sprobuj sobie prysznic wziac!
Odpowiedz@smokk - nie kłóć się z miłośniczkami zwierzątek. One i tak wiedzą lepiej, a ty tylko minusów nałapiesz...
OdpowiedzNo tak, zatem według ciebie nie ma innych sposobów, aby wykąpac psa tylko myjką ciśnieniową?
OdpowiedzMocne są, z tym że nie można nimi długo pracować bo się przegrzewają i stają się słabe. Teoretycznie tanimi myjkami i Karcherami niższych serii nie powinno sie pracować ciągle przez dłużej niż około 20 minut, bo się przegrzewają elementy z tworzywa(powstaje nieszczelność i wtedy taka myjka naprawde nie jest wybitnie mocna) które w sprzęcie profesjonalnym są zastąpione metalem. Ale prawda jest taka że myjka za 500zł amatorska może mieć lepsze parametry niż za 3-4 razy większą kwotę profesjonalna.
OdpowiedzNależało jej prysznic zaproponować przy użyciu myjki idioci, wszędzie idioci :)
OdpowiedzPod takim ciśnieniem to nawet pchły by mu wypłukało :)
OdpowiedzMoja ciocia przez przypadek uprała kiedyś kota, bo nie zauważyła, że jej futrzak wlazł do załadowanej, ale jeszcze otwartej pralki. Na szczęście dość szybko po włączeniu się zorientowała, że kot się w środku razem z praniem kręci, i zwierzakowi nic się nie stało. Choć pewnie traumę miał.
OdpowiedzMoja matka też tak zrobiła, kot już do końca życia nie usiadł nikomu na kolanach i miał focha na całą ludzką rasę.
OdpowiedzZa to moja mama jakiś czas temu w panice wyrwała drzwi od pralki (która była już w trakcie prania), bo po jej włączeniu uświadomiła sobie, że kot kręcił się wcześniej w łazience, a teraz nie reagował na wołanie. Po wywaleniu całego prania na posadzkę oczywiście okazało się, że kota tam nie ma - zajrzał dopiero rozespany do łazienki zwabiony hałasem. :)
OdpowiedzOczyma wyobraźni widzę ten Matrix: piesek stoi na tylnych łapach, maksymalnie odgięty do tyłu, a nad pyszczkiem przelatują w zwolnionym tempie krople wody z karchera, niczym seria z automatu... Ach, pyszna scena.
OdpowiedzNo a w instrukcji pisze, że psa nie można myć? Jak nie to pewnie się okaże że producent winny.
OdpowiedzRaczej jest napisane że nie można kierować strumienia na zwierzęta i ludzi.(chociaż instrukcji od myjek tylko dwie czytałem - to w obydwu to było)
OdpowiedzTo pewnie ten typ, co by Yorka w mikrofali suszył.
OdpowiedzJak nie można myć jak można? :P Wszystko się da tylko z głową trzeba. Spodnie parę razy na sobie prałem właśnie myjką ciśnieniową i żyję :D Innego sposobu nie było jak po wycieczce do lasu błoto sięgało kolan :D
OdpowiedzTrzeba było jej poradzić żeby sobie nogi umyła...
OdpowiedzMój pies ma dziwny zwyczaj - nie pije wody z miski. Za to z kałuży, kranu, węża ogrodowego- chętnie. Kiedyś polował na końcówkę od myjki, kiedy myłem samochód. Upominałem go kilka razy żeby tego nie robił, ale pragnienie i ciekawość wygrała. Podleciał pod strumień wody i odskoczył jak porażony. Jedyny plus tego jest taki, że więcej nie próbował :)
OdpowiedzNawet chwili bym sie nie zastanawial, zabralbym pistolet, sieknal glupia ĆP po nogach... moze by cos do pustego lba dotarlo...
OdpowiedzA podobno głupota nie boli...
OdpowiedzJa kiedyś wziąłem prysznic i żyję. Dotyk wody nie boli.
Odpowiedz@nanab: Kiedyś, kiedyś, dawno temu, raz w życiu... A ja biorę prysznic codziennie... nie przesadzam czasem?
OdpowiedzZdecydowanie przesadzasz.
OdpowiedzSkocz do wody np. z 30 metrów. Zobaczymy, czy dotyk wody nie boli. PS. Czemu ten troll jeszcze nie jest zbanowany?
Odpowiedz1. Poproś kogoś żeby cię tak "dotknął" pięścią, najlepiej kilka razy i z rozpędu. Przecież dotyk reki nie boli. 2 Pewnie jest dobrym trollem i dobrze wypełnia swoje zadania.
OdpowiedzKwestia odległości od dyszy. Podczas mycia samochodu nie mogłem się latem opędzić od córeczki - w odległości dwóch metrów mamy tylko chłodną "mgiełkę". Najpierw sprawdzałem na sobie :)
OdpowiedzA mnie interesuje, czy psu się jakaś krzywda jednak nie stała? Gdyby mu z bliska trafiła w oko, ucho, albo pod ogon, to żartów by nie było.
OdpowiedzDo tej pory mam bliznę jak kiedys zbyt blisko reke podlozylam pod strumien...przez przypadek oczywiscie. Ale skóre zerwało...
Odpowiedz