Koleżanka jest samotną matką dwójki dzieci. Pieniądze się u niej nie przelewają, głównie są to grosze z opieki, albo z urzędu pracy (koleżanka zarejestrowana jest na bezrobociu).
Kiedy młodszy dzieciak osiągnął już ten próg wiekowy, żeby mógł już iść do przedszkola, koleżanka zaczęła szukać pracy.
Myślę sobie - co mi tam, pomogę jej, siedzę w domu i się nudzę to może jakieś ogłoszenie poszukam i się jej na coś przydam, skoro materialnie wspomóc jej nie mogę. Koleżanka zgadza się oczywiście z entuzjazmem i dziękuję mi, wychwalając jaka to jestem pomocna, kochana itp.
Odpalam komputer, szukam ogłoszeń typu "potrzebna sprzątaczka", "potrzebna niania", "potrzebna pomoc kuchenna". Znajduję jedno, drugie, trzecie.. i każde kolejne ogłoszenie, na które warto się odezwać, bo szanse na dostanie tej pracy są duże i spróbować można.
Podsyłam koleżance linki, numery telefonów, ewentualne adresy e-mail. Cóż dostaję w zamian?
"Nie.. nie będę na zmywaku pracować."
"Jaka niania? Nie.. w domu dzieciaki wychować trzeba, a nie tam jakimiś obcymi bękartami będę się zajmować.."
"Sprzątać w ten zasr*anej chałupie mam za takie grosze?!"(fakt, 7zł na godzinę to bardzo mało..)
"Haha, proszę cię, może jeszcze mam kibel posprzątać u tej baby?"
"Nie mam mowy, nie będę zmywać żadnych brudnych podłóg w tej knajpie!"
"Tak, pewnie, może jeszcze mam dojeżdżać żeby się tą młodą zajmować?"
I tak dalej, i tak dalej..
A teraz moje pytanie: czego oczekuje kobieta, która nie jest po studiach, nie ma matury, z dwójką małych dzieci? Że będzie Wielką Panią Dyrektor, a może będzie zarabiać najlepiej 15zł na godzinę?
znajomi
A co ma matura czy studia do zarobków? Wiesz ilu bezrobotnych z inżynierskimi dyplomami zmywa podłogi i szoruje kible?
OdpowiedzŻadna praca nie hańbi, tylko zarobki. Ona w ogóle kiedykolwiek pracowała?
OdpowiedzTa historia przywodzi mi na myśl mojego osiemnastoletniego kuzyna, który nie ukończył nawet szkoły zawodowej (!) ale "za mniej niż 70 złotych dniówki to ja nigdzie nie idę". I też chodzi do roboty jak mu się zachce a potem wielkie zdziwko, że po 1 czy 2 dniach mówią mu: "To my panu dziękujemy"...
OdpowiedzŻycie nauczy Twojego kuzyna i zweryfikuje jego poglądy na pracę i zarobki... Trzeba go tylko odpowiednio zmotywować... ... najlepiej wyganiając na własny garnuszek, daleko od mamy, taty czy dziadków. :)
Odpowiedznie_jestem_slodka_idiotka> gdyby rodzice / dziadkowie odcięli dopływ gotówki twojemu kuzynowi, może wziąłby się do pracy. Bo wygodnie się żyje kiedy rodzice dają kasę...
Odpowiedzsuper! a ja chce pracować nawet 5zł/h gdziekolwiek i mnie nikt nie chce zatrudnić. super po prostu! "nie masz doświadczenia" "nie masz grupy inwalidzkiej".
OdpowiedzW sumie 70 złotych dniówki na budowie jako przynieś-podaj-pozamiataj to nie jest jakieś szczególne osiągnięcie (chociaż zależy też, w którym regionie). No i po jakimś czasie noszenia cegieł i mieszania betonu można się nauczyć się jakiegoś fachu (malowanie, płytkowanie itp.) i zarobki wzrosną.
OdpowiedzChyba Twoja koleżanka uprawia zawód: 'matka". Chyba jest grupa kobiet, które z macierzyństwa uczyniły sobie zajęcie bo uważają, że one się będą rozmnażać a państwo będzie łożyć na utrzymanie ich i potomstwa. Tu zasiłek, tam zasiłek, tu doraźna pomoc, tam trochę kasy i jakoś leci. Przemęczać się pracą nie trzeba. Brzydzi się pracą fizyczną? A czy ona wie, ile dziewczyn po studiach siedzi na kasach w marketach? Żadna uczciwa praca nie hańbi. Tylko po co, skoro wygodniej latać do MOPSu i siedzieć w domu oglądając telenowele? Autorko, daruj sobie pomoc koleżance. Nie da się pomóc komuś, kto nie chce pomocy, nie chce pracować a jedynie narzekać jednocześnie nie robiąc nic by zmienić swoją sytuację.
OdpowiedzTak długo jak są dobrymi matkami (proszę, jeśli ktoś ma zaraz napisać o matkach-alkoholiczkach i innych patologiach, niech przeczyta początek jeszcze raz) to jest to całkiem niezły układ, IMHO. I dla nich - skoro się w tym spełniają, a wychowanie dzieci to jest przecież praca, czego najlepszym dowodem jest to że płaci się i to słono nawet za opiekę nad nimi, a co dopiero za wychowanie - i dla państwa, bo państwu powinno zależeć na tym, żeby mieć wielu obywateli (dlaczego - sądzę że nie muszę tłumaczyć). Można o tym myśleć jako o prowadzeniu niewielkiego przedszkolo-żłobko-szkoły z internatem, tylko że z rodzicem zamiast nauczyciela/wychowawcy. :)
OdpowiedzDokładnie @mijanou! Od siebie jeszcze dodam, że w Niemczech jest mnóstwo takich matek, które nie skalały się nigdy pracą, nawet szkół czy uniwerków nie mają ukończonych, ale płodzą wraz z facetami dzieci. Dlaczego? Ano dlatego, że na jedno dziecko przypada 180 euro miesięcznie, na drugie też, na trzecie i kolejne bodaj 220 euro, ale tego pewna nie jestem. Ot, z dzieci zrobiły sobie bankomaty, do tego przychodzi pomoc socjalna, czyli dofinansowanie na mieszkanie, bądź mieszkanie socjalne (nie raz w praktycznie nowym budownictwie), opieka zdrowotna i pomoc typu 'jedzenie'. Wystarczy tylko napłodzić dzieci, nie pracować, zameldować się w urzędzie jako bezrobotna na Harz IV i ma taka babka życie jak w Madrycie. Z 4 - 5 dzieci, siedzi w domu, ma co jeść, ma co pić i nie raz palić, bo taką na to stać. Paranoja. A to wszystko idzie z podatków ludzi pracujących...
Odpowiedz@up, a kiedyś jej dzieci będą pracować na emerytury tych "uczciwie pracujących", którym kariera przeszkadza w zadbaniu o ciągłość pokoleniową.
Odpowiedz@trollita praktyka pokazuje, że dzieci osób żyjących z zasiłków również żyją z zasiłków. Dlaczego? Proste, dziecko wiedzę o życiu czerpie z domu, od rodziny. Jak im wytłumaczysz, że muszą pracować jak mama nie pracuje, tata nie pracuje a mają jedzenie, ubrania, telewizor, komputer i gry a jego kolega nosi jeansy z darów bo jego rodzice uczciwie pracują tylko im państwo zabiera w podatkach i parapodatkach 80% wynagrodzenia. Żeby dać takim darmozjadom właśnie. Nie powinno być żadnych świadczeń socjalnych, bo to jest studnia bez dna z każdym pokoleniem większa.
OdpowiedzOk,ale mówimy o matkach, które zajmują się wychowaniem dzieci i żyją z tego, co państwo łoży na te dzieci. Nie o patologii,w której ojciec i matka nie pracują, piją itp.
OdpowiedzNo ale hola hola... są przecież żłobki i przedszkola. Ja osobiście wolałabym pójść do pracy (mój mąż też pracuje), zarobić na ten żłobek czy przedszkole, ale żyć z pieniędzy zarobionych, a nie wręcz wyżebranych. U mnie na osiedlu jest tak, że spółdzielnia z miejsca pyta, czy osoby dorosłe pracują, chociaż jedna. A to zdziwko, bo na Harz IV taka spółdzielnia ma zagwarantowane opłaty bez żadnej możliwości opóźnienia. Więc czemu nie chce takich osób na Harz IV na swoim osiedlu? Ano... bo nie lubią darmozjadów. Tyle w tym temacie.
OdpowiedzCieszę się lapidynko, że wolałabyś iść do pracy. A powiedz, ile masz dzieci? Bo to naprawdę musiałaby być niezła praca, żeby opłacić przedszkole dla czwórki dzieci.
Odpowiedz@trollita ja nawet nie mówię o patologiach, chociaż te patologie są winą również państwa opiekuńczego. Bo uczy że można nie pracować i nieźle żyć. A co robić z wolnym czasem? Oczywiście się bawić. Oczywiście matka może się zająć wychowaniem dzieci nie mam nic przeciwko, jeżeli mąż zarabia, ma jakiś majątek lub inne źródło dochodu ale nie na mój koszt! A co do ilości dzieci prosta piłka nie stać Cię nie rodzisz.
Odpowiedz@sharp_one, ja mówię o sytuacji, o której wspomina metale_studia. Kobieta ma czwórkę dzieci, nie pracuje zawodowo i żyje za to, co państwo łoży na jej potomstwo. Państwo, czyli Ty, pracujący podatnik. Ty pracujesz, zarabiasz i nie masz dzieci, ewentualnie masz 1. A to zachowania ciągłości pokoleń statystycznie na parę powinno przypadać 2,1 dzieciaka. Więc rzeczona kobieta wychowuje dzieci, których Ty nie wychowasz, a które będą łożyć na Twoją emeryturę.
Odpowiedz@Trollita jakoś w te brednie nie wierzę, bo te jej dzieciaki będą również pobierać zasiłki a nie pracować. A ja na swoją emeryturę sam odłożę, bo w ZUS nie wierzę, już się to sypie a co dopiero za kilka lat. Zero socjalu i będzie dobrze.
OdpowiedzA Twoje dzieciaki będą kraść i gwałcić, skoro już bawimy się we wróżby. Łatwo mówić zero socjalu, skoro już się chociażby wyedukowało na koszt państwa, hmm? Twoje pieniądze, które sobie odkładasz na emeryturę, mogą za X lat mieć mizerną wartość. ZUS ZUSem, jakaś forma ubezpieczeń zawsze będzie, ale prawda jest taka, że emerytura to nie pieniądze, jakie przez lata się płaci na składki, tylko pieniądze, jakie w danej chwili płacą młodzi, pracujący ludzie. A zatem - w tym momencie płacisz na emerytury ludzi, którzy płacili na Twoje wykształcenie oraz na wychowanie dzieci, które będą zarabiać na Twoją emeryturę.
Odpowiedz@Trollita, póki co nie mam żadnego dziecka. Nie mam, choć bardzo bym chciała. A dlaczego nie mam? Bo wiem, że póki co nie pracuję (studiuję), a mojemu przyszłemu dziecku chciałabym zafundować normalne życie na poziomie. Wolę zatem poczekać na odpowiedni moment, a ten myślę, że nadejdzie w przyszłym roku. Będąc matką/ojcem jest się za dziecko odpowiedzialnym od dnia poczęcia. Więc jeżeli mam świadomość tego, że póki co moje środki finansowe nie pozwalają mi na utrzymanie dziecka, to nie dążę do celu (tudzież spłodzenia dziecka) po trupach. Ukończę studia, znajdę pracę i wtedy pomyślę o dziecku. Po to też wyjechałam za granicę (studia, życie), by móc tą dobrą pracę znaleźć. Czy tak trudno uświadomić sobie, że to nie pan Kowalski i pani Nowak spłodzili Ci dziecko, żeby mieli je z ich własnych podatków utrzymywać?
OdpowiedzLapidynko, za Twoje studia też płaci jakiś ciężko pracujący pan Nowak, a przecież to Twoje studia, nie jego. Kiedy zaczniesz pracować będziesz mogła spłacić swój dług wobec społeczeństwa dokładając się do wychowania czwórki dzieci pani Kowalskiej. A one kiedyś zapłacą na Twoją emeryturę. Proste?
Odpowiedz@Trollita Nie rzucaj mi jakiejś lewackiej propagandy. Nie mam żadnego długu wobec nikogo, bo żadnego długu nie zaciągałem. Społeczeństwo jako byt nie istnieje więc nie mogę mieć długu wobec czegoś co nie istnieje. Twój przykład z wartością pieniądza jest strasznie głupi bo jak moje odkładane przez kilkadziesiąt lat pieniądze nie będą nic warte to państwo polskie będzie na poziomie krajów IV bo nawet nie II I świata i żadnej emeryturki też bym w takiej sytuacji nie miał. Tyle jeśli chodzi o emerytury. Możemy wrócić do tematu, czyli socjalu dla ludzi którzy nie pracują a dostają pieniądze zabierane mnie? Bo oni nie "płacili" za moją edukację ani nie "płacą" za swoją tylko żerują na pracujących.
Odpowiedz@Sharp_one - 1. jeżeli całe swoje życie zatrudniałeś prywatnych nauczycieli i płaciłeś im pensję, ani razu nie skorzystałeś z publicznej służby zdrowia - to faktycznie nie masz żadnego długu u społeczeństwa i spokojnie możesz zignorować mój post. 2. Co masz na myśli mówiąc, że społeczeństwo nie istnieje? Czy rozumiesz znaczenie słów społeczeństwo i byt? 3. Inflacja istnieje i będzie istnieć, niezależnie od tego jak bardzo chcesz, żeby było na odwrót. Jeżeliby nie istniała to składki emerytalne byłyby odkładane na konta i czekałyby sobie aż człowiek osiągnie odpowiedni wiek. Fajnie, nie? Tylko, że za dzisiejsze 100 zł kupisz o wiele więcej niż za 100 zł za kilkadziesiąt lat (zakładając, że w międzyczasie nie będzie żadnego krachu finansowego, denominacji itp.). Chomikowanie pieniędzy na przez tak długi okres NIE JEST dobrym rozwiązaniem. 4. Wracając do tematu - przypominam, że nie dotyczył on nieuczciwych ludzi żerujących na socjalu, tylko idei, iż matka wychowująca kilkoro dzieci jest osobą ważną i potrzebną w starzejącym się społeczeństwie. Przypominam, że w Polsce mamy ujemny przyrost naturalny. Ja wolę płacić na te dzieci (bo one kiedyś będą płacić na mnie), niż na 35-letnich emerytowanych policjantów, wojskowych, górników itp. To są pożeracze podatków.
OdpowiedzTo samo jest w UK. Samotna matka może liczyć na naprawdę spory zasiłek, mieszkanie opłacone przez miasto, tak samo rachunki, a jak jest uparta to i darmowy komputer z dostępem do internetu wyszarpie, ubranka, środki czystości etc.
OdpowiedzAd.1 moi rodzice płacili podatki, z podatkow państwo utrzymuje nauczycieli i szkoły. Oddali dużo, dużo, dużo więcej niż państwo na mnie wydało na "darmową" edukację. Ad.2 społeczeństwo jako byt to wymysł ideologii socjalistycznych by usprawiedliwiać ucisk jednostki dobrem "ogółu". Tylko jak może mi być źle jako jednostce i dobrze jako składowej społeczeństwa. Absurd. Wniosek jest taki, że nie ma społeczeństwa są ludzie - jednostki i albo działamy na rzecz dobra wszytkich albo mamy wyzysk jednych kosztem drugich. Innej opcji nie ma. Ad.3 Oczywiście, że inflacja istnieje! Gdzie niby temu zaprzeczam? Tylko nie działa ona tak jak piszesz. W zdrowym systemie inflacja to jest kilka procent, a jak nagle moje oszczędności z kilkudziesięciu lat nie mają żadnej wartości jak w Twoim przykładzie to jest to ostry krach i państwo pada i o emeryturkach można pomarzyć. Poza tym odkładanie pieniędzy to nie tylko lokata w banku, ale też inwestycje w dobra trwałe nie tracące na wartości jak pieniądz. Ad.4 W przeciwieństwie do nieproduktywnych krów rozpłodowych zainteresowanych jedynie kasą z państwa (czyli z mojej kieszeni) policjanci, wojskowi i górnicy to są ważne jednostki i powinny mieć dobre płace. To że Ty lubisz być dojona przez pasożyty to Twoja sprawa.
Odpowiedz1. No to muszą być na prawdę bogaczami, skoro płacili tak wysokie podatki. 2. Głupoty pieprzysz, aż się wierzyć nie chce. Byt to coś, co realnie istnieje. Społeczeństwo istnieje, co więcej człowiek nie może żyć bez społeczeństwa. Nie wiem po co mieszasz w to jakieś socjalistyczne ideologie. 3. Powiedziałam, że pieniądze będą warte dużo, dużo mniej. 4. Uważasz, że żołnierz, który w życiu nie był na wojnie, dostał darmowe mieszkanie od państwa, do pracy chodził poćwiczyć na siłowni i poganiać młodych, a w wieku 35 lat przechodzi na emeryturę, o jakiej większość społeczeństwa może tylko pomarzyć - nie jest darmozjadem? Praca górnika przestaje być przydatna z chwilą gdy kopalnie przestają być rentowne. Nie wspominając o ich emeryturach. Na nich dasz chętnie grube tysiące, tak? A na matkę, która wychowuje kilkoro dzieci, potrzebnych i Tobie, i społeczeństwu, żałujesz groszy? Bo w Polsce dodatek na dzieci do grosze, nikt się z tego nie utrzyma.
OdpowiedzTrollita: moja droga, w historii chyba całkiem jasno napisałam, że koleżanka jest matką samotnie wychowującą dwójkę dzieci. Tylko dwójkę. Nie wiem skąd więc zmianka o kobietach samotnie wychowujących kilkoro dzieci i o tym, jak to skąpy jest Sharp_one, który z resztą bardzo dobrze mówi. Koleżanka jest w pełni zdrowa i psychicznie i fizycznie- więc co za problem pójść do pracy? Jakiejkolwiek? Otóż taki, że 1300zł, które by zarabiała, nie równają się z zasiłkami, które przekraczają ponad 1000 oraz z faktem, że nie musi płacić za mieszkanie ani wodę. Wygodniej? Owszem. Pasożyty? Owszem.
Odpowiedz@Trollita Ad.1 Przeceniasz ilość kasy jaką przeznacza się faktycznie na szkolnictwo per capita. Ad.2 Jakoś tybetańscy mnisi bez społeczeństwa sobie radzą, podobnie wiele innych kultur i odłamów ludzi. A pojęcie "społeczeństwa" pochodzi od ideologii socjalistycznych to jest zwykłe stwierdzenie faktu Ad.3 Zdefiniuj dużo, dużo mniej. 10%, 50%, 10000%? Jeżeli waluta kraju spadnie to spadną albo zostaną zlikwidowane emerytury, w każdym razie własne oszczędności to będzie dużo, dużo więcej (średnio 90-150%) więcej niż zdoła zebrać jakikolwiek rząd z podatków. Więc i tak wolałbym nie korzystać z przymusowego płacenia na cokolwiek co ma mnie uszczęśliwiać na siłę. Wolę o swoje szczęście dbać sam, dziękuję bardzo. Ad.4 Ktoś żołnierzom takie warunki zaproponował i z tego się trzeba wywiązać, nie mówię że nie zmieniłbym części warunków, ale na pewno zołnierze za gotowość do obrony kraju powinni mieć dobrze płacone. Górnictwo juz dawno nie jest państwowe więc na nich nic nie powinniśmy dopłacać, ale jest to zawód który cenię i powinni mieć dobrą płacę, ale to już od nich zależy jak się dogadają z pracodawcą. A czyjeś dzieci i matki mi są potrzebne jak świni siodło, co mnie do nich? Ja ich nie napłodziłem to czemu mam na nie łożyć?
Odpowiedz@aleksandrab, akurat ta rozmowa nie dotyczy bezpośrednio Twojej historii. @Sharp_one Mnisi Tybetańscy też żyją w społeczeństwie. Społeczeństwo istnieje odkąd istnieje ludzkość. Pojęcie to nie ma związku z socjalizmem. Kobiety w Niemczech rodzące dzieci też wiedziały na co mogą liczyć po ich urodzeniu. Ty cenisz sobie bezużyteczną dla mnie pracę górników, ja cenię pracę matek zajmującymi się wychowaniem więcej niż trójki dzieci. Też mogę powiedzieć - ja w budżetówce nikogo nie zatrudniałam, czemu mam na to łożyć? A te dzieci też mogą kiedyś zapytać czemu mają łożyć na Twoją emeryturkę i leki. System jest, jaki jest.
OdpowiedzSystem można zmienić. A społeczeństwo nie istnieje i nigdy nie istniało. Ludzie istnieją, jednostki i grupy jak również zorganizowane struktury jednak podstawą jest zawsze jednostka ludzka a nie jakiś bezosobowy twór. Administracja powinna słuzyć dwóm rzeczom stanowieniu prawa i obronności. Czyli podstaw bezpieczeństwa bytu jednostki. Jeśli mnie dzieci nierobów i darmozjadów zapytają to im odpowiem że nie muszą i nie chcę żeby łożyły na mnie, ja sobie sam poradzę.
OdpowiedzZdefiniuj czym dla Ciebie społeczeństwo, bo to co piszesz jest dla mnie całkowicie niepojęte. Czemu piszesz o dzieciach darmozjadów i nierobów, skoro moje wypowiedzi dotyczyły dzieci kobiet, których pracą jest opieka nad kilkorgiem dzieci i zajmowanie się domem? Zmiana systemy wymaga przede wszystkim zmiany administracji. A można go zmienić, trzeba jeszcze tylko wiedzieć jak.Bo gadać to każdy potrafi,gorzej jak trzeba coś zrobić.
OdpowiedzCiężko mi zdefiniować coś co nie istnieje. To tak jakby ateista miał zdefiniować Boga. Jeśli przez społeczeństwo mam rozumieć jakiś samowystarczalny byt składający się z jednostek które pracują i dążą do wspólnego dobra to takie coś nie istnieje. Każdy dąży do własnego dobra i wchodzi w związku z tym w różne układy z innymi jednostkami. Osoba która nie pracuje a żyje z zasiłków państwowych jest darmozjadem i nierobem. Obojętnie czy jest to pijak czy kobieta samotnie wychowująca dziecko. Wiem jak powinno się zmieniać system i na to pracuję nie tylko poprzez gadanie.
OdpowiedzAha. To ja Ci rzucam pierwszą z brzegu definicję społeczeństwa: "Terminem tym tradycyjnie ujmuje się dużą zbiorowość społeczną, zamieszkującą dane terytorium, posiadające wspólną kulturę, wspólną tożsamość oraz sieć wzajemnych stosunków społecznych. Społeczeństwo ponadto posiada własne instytucje pozwalające mu na funkcjonowanie oraz formę organizacyjną w postaci państwa, plemienia czy narodu." Jednocześnie zapewniam,że definicja podana przez Ciebie nie istnieje nigdzie poza Twoją głową. Co do reszty - nie wypowiadam się, ja mam swoje racje, Ty swoje.
OdpowiedzTutaj link do definicji którą podałem: http://www.wosna5.pl/spoleczenstwo_informacje_wstepne więc nie tylko w mojej głowie. A z Twojej definicji to choćby bzdurą jest wspólna tożsamość. Każda jednostka ludzka ma własną tożsamość, wspólną tożsamość to podobno mają pszczoły albo mrówki. Na tym zakończę.
OdpowiedzOferty dla niań i pań sprzątających domy są za 7-10 złotych za godzinę na rękę, niania która dodatkowo sprząta w 3 domach zarobi na miesiąc 2 tysiące złotych a to powinna byc juz kwota o jakiej warto pomyśleć jak się jest bezrobotną i samotną matką. Więcej zarabia sie na sprzataniu domów, przy codziennej pracy w 2 domach można dojść do 3 tysięcy miesięcznie netto!
OdpowiedzTeż to przechodziłam pomagając bezrobotnym znajomym... Najpierw płacze, że kasy mało, bieda aż trzeszczy, brakuje na podstawowe potrzeby, a jak przyjdzie co do czego to okazuje się, ze albo do żadnej pracy się nie nadaje, bo najprostszych wymagań nie potrafi spełnić, albo wybrzydza. I nie tylko młode matki takie są, zdarza się, że również faceci. Każdy chciałby siedzieć za biurkiem, pić kawę i widzieć comiesięczne wpływy na konto >2000zł...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2013 o 7:18
""Sprzątać w ten zasr*anej chałupie mam za takie grosze?!"(fakt, 7zł na godzinę to bardzo mało..)" Mam dziwne wrażenie że ten fragment w zamierzeniu miał być ironią. O ironio, wyszła groteska. 7 pln/h to jest KURE*SKO mało. Przyjmując standardowy, 20dniowy 8godzinny system pracy daje to wynagrodzenie 160x7=1120 pln. Wow, cóż za kosmiczna kwota! Wiecie co, ja normalnie pracuję, nie zarabiam kokosów ale wcale mnie nie oburza "postawa zasiłkowa". Ten argument że ja z ich "z moich podatków" utrzymuję zupełnie do mnie nie trafia, bo procentowo to państwo ściąga ode mnie miesięcznie ledwo kilka złotych na ten cel. Jako że bliźnim trzeba pomagać to nie czuję się tym jakoś szczególnie pokrzywdzony. Dużo bardziej oburza mnie fakt że w tym kraju niewolnicza stawka 7 pln/h jest legalna a osoby oferujące takie warunki nie siedzą w kryminale tylko w dobrze umeblowanym domu.
Odpowiedz7zł za fizyczną pracę bez żadnego wykształcenia, doświadczenia, umiejętności?
Odpowiedzwrr. zjało mi ,,to mało'' a nie ma edycji. Nie wiem czemu czasami jest przycisk edycji, a czasami nie ma :(
Odpowiedz7zł za JAKĄKOLWIEK pracę to jest nie "stawka godzinowa" tylko ekwiwalent naplucia w twarz z cynicznym uśmieszkiem. Nie wiem, może masz problemy z wyłapywaniem szczegółów z tekstu więc przytoczę jeszcze raz przelicznik pensji przy takiej stawce, na wszelki wypadek uwypuklając jako osobny akapit: 160 x 7 = 1120 W dodatku jak dla mnie to ludzie pracujący fizycznie zasługują na większą kasę niż my (nieskromnie się do "nas" zaliczę) siedzący za biurkiem. Jak ja siedzę 8 godzin przed komputerem i robię skład do ksiażki to naprawdę nie za bardzo się przemęczam. A weź tak sobie przez cały dzień chodnik poukładaj albo - jak sugeruje się bohaterce historii - posprzątaj ludziom domy. I jeszcze po całym dniu takiego zapier*dolu miej siłę zrobić zakupy, obiad, pranie itd u siebie w domu...
OdpowiedzZgadzam się z Oliwą. Uważam, że najmniejsze wynagrodzenie za pracę, nawet taką, która nie wymaga wykształcenia ani doświadczenia, powinno być takie, żeby człowiek mógł za to zaspokoić podstawowe potrzeby (jedzenie, dach nad głową, ubranie). Nie będę tu podawać stawki, bo nie o stawkę tu chodzi, tylko o realną siłę nabywczą i relację między zarobkami a wydatkami. A te proporcje są chore i stąd problem.
Odpowiedz@kosz - edycja jest możliwa przy pierwotnym poście, nie można edytować odpowiedzi - też mnie to irytuje czasem @monikamaria - "wynagrodzenie za pracę, nawet taką, która nie wymaga wykształcenia ani doświadczenia, powinno być takie, żeby człowiek mógł za to zaspokoić podstawowe potrzeby" - też nie do końca się zgodzę! Zdanie to powinno mieć konkluzję: "...żeby mógł GODNIE ŻYĆ"! Bo z tych 1120 pln da się zaspokoić podstawowe potrzeby - wynająć nieogrzewany barak, żywić się w produktami z przeceny z Tesco i stołówek dla bezdomnych i ubrać dzieci w ubranka rozdawane przez Caritas. To nie tak ma być. Ma być tak, że jak pracujesz, to możesz mieszkać w normalnych warunkach, jeść zdrowo, ubrać się niekoniecznie modnie ale praktycznie, uczestniczyć w życiu kulturowym czyli wyskoczyć czasem do kina czy teatru itd.
OdpowiedzOliwa, to miałam na myśli. Żyć godnie - czyli nie musieć wybierać miedzy opłatami za czynsz a jedzeniem, nie martwić się, za co przeżyje się kolejny dzień, mieszkać, odżywiać się i ubierać bez luksusów, ale przyzwoicie. Jeśli ktoś pracuje, to jego dochód powinien być wystarczający na godne życie bez względu na to, jakiej pracy by nie wykonywał. Zatrważające jest to, ile rodzin w Polsce, w których pracują oboje rodzice jest na progu ubóstwa!
OdpowiedzTeż uważam, że za jakąkolwiek mało 7zł na godzinę to mało, za sprzątanie tym bardziej, wbrew pozorom sprzątaczki zarabiają dużo więcej na godzinę (i słusznie, bo to nie jest lekka praca).
OdpowiedzI o to chodzi :) Takie głosy dają mi wiarę że duch w narodzie nie umarł, może jeszcze się doczekam za życia jakiejś konkretnej rewolucji :)
Odpowiedz@Oliwa, jak chcesz rewolucji to sam się nią zajmij, a nie bezczynnie czekasz.
OdpowiedzJa też się zgadzam. Mając do wyboru 450 zł zasiłku i wolny czas dla dzieci/ lub 1200 zł minus dojazd minus opłaty za przedszkole też nawet bym się nie zaczęła zastanawiać.
OdpowiedzZajmuję się, sieję propagandę :)
OdpowiedzŁatwo powiedzieć "każdy musi zarabiać co najmniej tyle i tyle". Tylko jeżeli sprzątaczka będzie zarabiała 3000 to ile miałby zarabiać spawacz czy technolog albo projektant i jak to się odbije na cenach wyrobów? Podpowiedź - inflacja! Sztuczne pompowanie wynagrodzeń (np. płaca minimalna) prowadzi do tego, że dopłacamy do stanowisk niskiego szczebla kosztem płac wyższego szczebla i robi nam się ogromna dziura między zarobkami klasy średniej i wyższej.
OdpowiedzCoś ci się pokićkało chyba, dziurę to my mamy teraz, my ją musimy zakopać w sensie panom prezesom poobcinać pensyjki, pozabierać nadprogramowe samochodziki itd
OdpowiedzEeee? I co, zabrać bogatym i dać biednym? Wtedy na pewno zapanuje ład i porządek,a wszyscy będą godnie i szczęśliwie żyć. To ja się jednak nie piszę na rewolucję w wydaniu Oliwy :)
OdpowiedzSharp, tu nie chodzi o konkretną stawkę, tylko realną wartość nabywczą pensji. A proporcje miedzy wydatkami a zarobkami są nieracjonalne. W krajach z niskimi zarobkami poziom cen jest niski, a u nas ceny z kosmosu a zarobki z reguły marne.
OdpowiedzTak, dokładnie, zabrać bogatym, bo nikt nie potrzebuje do życia trzech samochodów, za to bez chleba już trochę ciężej się żyje
OdpowiedzOliwia, socjalizm się nie udał, a rynek się sam kreuje. I szczerze mówiąc, wolę zarobić 1200 niż 0zł. A jakby była regulacja ,,nie mniej niż 1500'' to po prostu może bym tej pracy nie dostał. Poza tym, moja siostra np. pracuje i mieszka u rodziców w domu, jest starą panną i całą pensję wydaje na swoje potrzeby (cośtam rodzicom dorzuca do mieszkania, ale nie tyle ile ja czynszu). Ja opłacam mieszkanie, mam dwójkę dzieci. Inna stawka dla mnie jest głodowa a inna dla siostry. Jak byłem studentem i mogłem sobie dorobić 300zł do kieszonkowego, to też się cieszyłem. Dlatego dobrze, że na rynku są różne oferty. Co do Twoich rozważań o tym, że fizyczny bardziej się namęczy (fizycznie), to niby dlaczego za zmęczenie fizyczne należy się większa płaca? Wół ciągnący pług namęczy się jeszcze więcej, a robi za wiadro żarła i miejsce na sianie wśród odchodów. Dla wyceny rynkowej liczy się generalnie wartość pracy oraz podaż danych usług i popyt na nie. I dlatego jeden z drugim naćpany malarz rzucił wiadrem farby w płótno i wyszła mu Sztuka Za Kupę Kasy, bo znalazł się chętny. W przypadku fizycznej roboty, którą każdy może wykonać bez przygotowania można mieć dużo potencjalnych wykonawców a do tego popyt na usługi takie jest określony. Jak mam zapłacić babce sprzątającej tyle ile ja sam zarabiam, to może lepiej się zwolnię z roboty i sam se będę sprzątał? Albo schowa dumę do kieszeni i drobi sobie 1200zł (wg twoich wyliczeń) albo spadówa. I co, ta matka będzie siedziała w domu i pachniała, bo jej 7zł/h uwłacza? I lepiej w wersji 0zł/h? Może i dla niej lepiej, nie zmęczy się, kasę wysępi z opieki i będzie leżała i pachniała... A raczej śmierdziała, bo to leń śmierdzący.
Odpowiedz@Oliwa Tak mamy dziurę właśnie z powodów które podałem. A Twój pomysł z zabieraniem bogatym właśnie próbują wprowadzić socjaliści z Francji, efekt widać bogaci spieprzają stamtąd już teraz i zamykają swoje zakłady przenosząc je np. do Belgii. I gdzie będą pracować? Od panów prezesów (prywatnych zaznaczam) firm to Ci wara bo ja nigdy od biednego pracy nie otrzymałem a od panów prezesów i owszem. Jak ich stać to niech i mają po 365 samochodów co dzień inny. Problem nie jest w panach prezesach, bo jak zabierzesz 100 prezesom nawet po 50.000 miesięcznie to Ci na opłacenie 5.000 sprzątaczek nie wystarczy, a w tym że państwo Ci zabiera 80% kasy i daje darmozjadom. A jak się zabiera jedzenie jednym zwierzątkom i daje drugim to te pierwsze zdychają a te drugie się rozmnażają i same nie potrafią zdobywać jedzenia.
OdpowiedzJa powiem tak - jeśli jesteś dobry w tym co robisz, to dorobisz się nawet na sprzątaniu. W każdej dziedzinie, nawet w kopaniu rowów cenieni i rozchwytywani są fachowcy pracujący szybko i solidnie. Mój znajomy wykonuje pracę kompletnie niezgodną z jego doświadczeniem, częściowo fizyczną, niewymagającą specjalnego przygotowania. Ale ma w tym spore doświadczenie, zna się i po przeprowadzce do innego miasta sam mógł przebierać w pracodawcach, dostając na start wyższą pensję niż "starzy" pracownicy. Z drugiej strony - jak płaca, taka praca. Jeśli pracodawca nie wynagradza tych lepszych, to niech dziwi się, że pracownicy będą równać w dół. Za 7 zł/h można sobie popracować, ale z pewnością nie warto się w takiej pracy przemęczać.
OdpowiedzPopatrz na wspaniałe autostrady Na drogi, na których nie znajdziesz wybojów Rosną nowe bloki i nie ma wypadków W czystych szpitalach ludzie umierają rzadko Mamy extra rząd i super prezydenta Ci wszyscy ludzie to wspaniali fachowcy Ufam im i wiem, że wybrałem swoją przyszłość Za rękę poprowadzą mnie do Europy Jest super Jest super Więc o co Ci chodzi Mamy tolerancję wobec innych upodobań Kościół zaciekle broni najbiedniejszych Bogaci są fajni i w miarę uczciwi Policja surowo karze złych przestępców Jest super Jest super Więc o co Ci chodzi
OdpowiedzOliwia, wyobraź sobie, że ten "nieogrzewany barak", o którym wspomniałaś nie należy wcale do najtańszych. Mieszkanie jak każde inne, mieszkam w takowym od urodzenia i nie czuję się jakoś przez to wyjątkowo poszkodowana. Nieogrzewany? Jest ogrzewany, jakkolwiek będziesz chciała- wolisz kominek, czy kaloryfery? Zgłaszasz do administracji i robią wszystko jak należy. Kosztuje to tyle samo ile mieszkanie w bloku czy kamienicy.
OdpowiedzOliwo: Zwykle taka praca przy sprzątaniu u kogoś jest 'na czarno'. Zasiłek plus 1120 pln miesięcznie to mało jest?
OdpowiedzKosz 1200? Jesteś pewien, że dasz za to radę utrzymać 4osobową rodzinę z małymi dziećmi? Jesteś w stanie zaspokoić ich potrzeby za tysiąc dwieście? Nawet jak Twoja kobieta pracuje też za 1200? A wydatki w granicach 5 tysi miesięcznie, bo przeca dzieci jeść muszą. A dodaj do tego czynsz, rachunki, ewentualne leki. A z innej beczki, to jakim cudem średnia krajowa u nas wynosi 3500 skoro 80 ludzi zarabia minimalną krajową? Do pomyślenia. System jest do kitu, zdrowszy już był feudalizm, bo pan musiał zapewnić podwładnym podstawy, czyli jedzenie i mieszkanie. A teraz da minimalną krajową na odczepnego.
OdpowiedzDopóki będą w społeczeństwie jelenie zgadzające się na takie niewolnicze warunki, dopóty pracodawcy będą tyle płacili. Bo po co płacić więcej skoro przyjdzie taki desperat i za półdarmolca będzie 8 godz dziennie tyrał na fizycznej posadzie? Nie wiem skąd bohaterka się wywodzi ale u mnie na górnym śląsku mam obecnie dorywczą pracę na słuchawkach...zwykłe call center, większość się tam nada, choćby i bez matury. Stawka podstawowa owszem 7 netto za godz ale do tego drugie albo trzecie tyle prowizji od sprzedaży. By ją dostać starczy wykonać cel sprzedażowy na 80% i nie narobić przy tym żadnych wałów i przekrętów. Oczywiście im lepszy wynik tym lepsza premia, wybitni wyjadacze potrafili zgarniać 4-5 tys nawet. Za ostatnie 2 lata nigdy nie zeszło u mnie poniżej 18 netto/godz, przy wykonaniu 100-120 godz na miesiąc. Da się? Da się.
Odpowiedz"Uważam, że najmniejsze wynagrodzenie za pracę, nawet taką, która nie wymaga wykształcenia ani doświadczenia, powinno być takie, żeby człowiek mógł za to zaspokoić podstawowe potrzeby (jedzenie, dach nad głową, ubranie). Nie będę tu podawać stawki, bo nie o stawkę tu chodzi, tylko o realną siłę nabywczą i relację między zarobkami a wydatkami. " A ja uważam, że każdy powinien dostawać prywatny helikopter. Czemu? Bo tak mi się uroiło. Od kogo powinien dostawać? No ten... od państwa? Od pracodawcy? Siedzę i płaczę nad ignorancją ekonomiczną, prezentowaną w tym wątku :( Ludzie, czy Wy naprawdę nie pojmujecie, że płace są takie, a nie inne, bo nasza gospodarka jest taka a nie inna, bo tak działa prawo popytu i podaży (i dobrze, że jeszcze trochę działa), że majstrowanie przy płacy minimalnej grozi katastrofą? Nie? To wytłumaczę na przykładzie. Wprowadzamy płacę minimalną na poziomie 2500zł na rękę, bo tyle powinno wystarczyć na "godne życie". Mamy sobie firmę produkującą, niech będzie - wędliny. Zatrudnia 100 pracowników, którym trzeba podwyższyć pensje. Co się dzieje: Opcja 1 - Zwalniamy jedną czwartą załogi. 25 osób traci pracę. Super. Jest płaca minimalna na poziomie 2500zł, tylko ci ludzie realnie tego nie zarobią, bo zostali zwolnieni. Opcja 2 - najmniej wykwalifikowanym pracownikom proponujemy umowy cywilno-prawne lub pracę na czarno. Wrzask - bo umowy śmieciowe to zuooo. Opcja 3 - nic nie robimy, bo związki zawodowe grożą strajkiem. Płacimy ludziom 2500zł. Zakład bankrutuje. 100 osób traci pracę. Opcja 4 - Nikogo nie zwalniamy. Żeby pokryć straty, podwyższamy ceny swoich wyrobów. No i co z tego, że pracownik zarabia 2500zł, skoro REALNA wartość nabywcza jego wypłaty spadnie, bo wędlina nie będzie kosztować 20zł za kg, tylko 40zł/kg. Więc za te 2500zł pracownik kupi tyle samo, co by kupił wcześniej za 1500zł. Jego poziom życia się nie zmieni. UCZCIE SIĘ EKONOMII!!! CHOĆ ODROBINĘ!!! "W dodatku jak dla mnie to ludzie pracujący fizycznie zasługują na większą kasę niż my (nieskromnie się do "nas" zaliczę) siedzący za biurkiem. Jak ja siedzę 8 godzin przed komputerem i robię skład do ksiażki to naprawdę nie za bardzo się przemęczam. A weź tak sobie przez cały dzień chodnik poukładaj albo - jak sugeruje się bohaterce historii - posprzątaj ludziom domy. I jeszcze po całym dniu takiego zapier*dolu miej siłę zrobić zakupy, obiad, pranie itd u siebie w domu..." Proponuję, byś połowę swojej pensji w imię sprawiedliwości społecznej oddawał losowo wybranemu pracownikowi fizycznemu. Chcesz rewolucji - zacznij od siebie.
OdpowiedzNa koniec dodam tylko tyle, że wszelkie hasła pt. "uważam, że każdy powinien zarabiać tyle, by godnie żyć" są porównywalne z twierdzeniem: "uważam, że w wakacje powinna być zawsze ładna pogoda, by każdy mógł wypocząć". Zrozumcie, że na to, co dzieje się z gospodarką państwo tak naprawdę ma niewielki wpływ - oczywiście, że znaczenie ma efektywne zarządzanie i przejrzyste prawodawstwo, ale NIE DA SIĘ tak ot, podwyższyć ogólnej stopy życiowej w kraju, bo tak się komuś uwidziało. Pisałam to już kiedyś w innym wątku, ale powtórzę i tu. Jesteśmy krajem bogatym (tak, tak! - wg. wszelkich rankingów), ale nie TAK bogatym, jak wiele krajów zachodnich, bo mamy za sobą dziedzictwo XIX i bolesny proces spajania gospodarek z trzech różnych zaborów, dwie wyniszczające wojny i pół wieku realnego socjalizmu. PRZEZ DŁUGI JESZCZE CZAS w Polsce nie będzie się żyło tak, jak w Norwegii. A co się dzieje, jak się przy gospodarce majstruje za mocno, pokazują przykłady Grecji czy Hiszpanii. Naprawdę, cieszcie się, że u nas jest praca za 1200zł. Tam nie ma żadnej.
OdpowiedzTypowy przykład na to co z ludźmi robi państwo opiekuńcze. Wychowani na różnych zasiłkach i pomocach od państwa które z założenia miały by pomocą doraźną a zamieniły się w styl życia. Ludziom się ubzdurało że im się "coś" należy. Otóż nie. Na wszystko trzeba sobie zapracować a praca jest warta tyle na ile wycenia ją dany rynek.
OdpowiedzJa sama mam średnie wykształcenie (ogólne i matura) i pracuję jako sprzątaczka. Nie wstydzę się tego, a pracę wzięłam z pocałowaniem ręki (wcześniej szukałam pracy kilka miesięcy). Żałuję, że mi nikt wcześniej nie pomógł, tak jak ty, aleksandrab próbowałaś pomóc tej koleżance. Gryzie mnie tylko, że nie mogę pogodzić tej pracy z nauką w szkole policealnej (pracuję i w weekendy i w tygodniu).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2013 o 14:59
Ja podobnie, wykształcenie mam ale żadnej pracy się nie boję i takich typowo fizycznych też się imam, ale... jednak jak sobie sama szukam pracy jako sprzątaczka no to ja sobie szukam, ale jakby mi koleżanka szukała, to byłoby mi trochę.... dziwnie? Głupio? Czy ja się już W JEJ OCZACH do niczego innego nie nadaję, skoro z miejsca powiązała mnie ze sprzątaniem, szorowaniem kibli albo zmywakiem? Czy ktoś o tym pomyślał?... Podkreślam, że ja sama szukam sobie i potem wykonuję tego typu prace, czy dorywczo, czy na stałe, ale jednak jakby ktoś szukał takiej pracy dla mnie i z miejsca powiązał z zawodem typu np. sprzątaczka "O! Takie jak Jabłko to do sprzątania biorą!" no to rozumiecie - lekka konsternacja. Poniekąd tę dziewczynę rozumiem!
OdpowiedzJakie tam 15 zł za godzinę? Najlepiej znaleźć miłą posadkę z biurze i dostawać 2000 dziennie za pierdzenie w stołek! Rozumiem, że może nie chce być nianią, bo swoje dzieci ma, lub obrzydza ją "mycie kibli" u kogoś w domu, ale żadna praca nie hańbi, zwłaszcza gdy pieniądze potrzebne.
OdpowiedzMam identyczna kolezanke. Ale ja nawet podsunelam jej prace pod nos, bo ja znalazlam nowa i w mojej starej kogos potrzebowali. Jak jej powiedzialam o tym odpowiedziala "Nieeee no przestan ja nie chce takiej pracy"- to byla praca na recepcji. Po tym spoktkalam ja jeszcze kilka razy i za kazdym razem narzekala jak to ona biedna nie ma kasy i pracy niemoze znalesc...
OdpowiedzO boże... rozstrzał pomiędzy Wielką Panią Dyrektor a 15 zł na godzinę jest OGROMNA. Nie zgadzam się z podejściem tej pani, ale 15 zł na godzinę powinno byc normą dla prostych prac... A nie 1/3 tego.
OdpowiedzJak widać ludzie już przyzwyczaili się do zarabiania 5zł/h pracując po 12 godzin dziennie na umowę zlecenie, żeby móc wynająć mały pokoik i zrobić skromne zakupy w Biedronce. Wracamy do sytuacji robotników w XIX wieku (nawet już nam całkiem blisko), ale teraz to jest norma, i nikt nawet nie myśli o tym, że mogłoby się zarabiać 2500 zł za pracę fizyczną po 8h dziennie, albo że osoba z wyższym wykształceniem znajdzie pracę za pięciocyfrową sumę (chociaż w tym ostatnim to w znacznym stopniu wina poziomu studiów, zwłaszcza prywatnych).
OdpowiedzA co się dziwić, przecież tylu wielkich biznesmenów bez studiów sie rodzi ostatnio, więc czemu ona ma być gorsza. Po co jej studia.
OdpowiedzNo pewnie. Przecież teraz według kwejków i pochodnych samo nie pójście na studia powinno cię robić automatycznie biznesmenem i bogaczem.
OdpowiedzDokladnie jak napisal/a "Oliwadoognia" - 7 zlotych na godzine to jest kpina z ludzi. I dopoki jakakolwiek osoba bedzie sie na takie zarobki godzin, tak dlugo w kraju bedzie jak jest. "Firmy przestana produkowac" - Go,wno prawda. Przy tak glodowych pensjach, w troche wiekszych zakladach wydatek na pensje to minimalny koszt. Tylko ze jak pracodawca moze oszczedzic te 20 tys na miesiac w firmie sprzedajacej produkty za miliony, a ciemny lud na to pozwala, to dlaczego nie? 20 tysiecy go w kieszen nie poparzy.
OdpowiedzI jeszcze jedno - jak ktos ma dzialalnosc i stac go tylko na tyle, zeby placic pracownikowi 7 zlotych za godzine, to powinien te dzialalnosc w piz,du zamknac, bo jest ona po prostu nieoplacalna a on jest marnym przedsiebiorca.
OdpowiedzTo czemu sam nie założysz działalności i nie będziesz płacił ludziom 3tys na rękę? ""Firmy przestana produkowac" - Go,wno prawda. Przy tak glodowych pensjach, w troche wiekszych zakladach wydatek na pensje to minimalny koszt." - G*wno prawda, nie znasz się na ekonomii. " w firmie sprzedajacej produkty za miliony" - wiesz, ile jest takich firm w Polsce? Odpowiem. Mało. Większość to małe lub średnie przedsiębiorstwa i to one wypracowują większość PKB. Pracodawca zarabia tam tyle, co jego pracownicy, jak nie mniej, bo im pensje płacić musi, a jak jest gorszy miesiąc, to nikt się nie zastanawia, czy po opłaceniu wszystkich zobowiązań, czynszów, zusów etc... coś mu na życie zostanie. Nie znasz realiów polskiej przedsiębiorczości.
OdpowiedzWidzisz chlopaczku, akurat pracownika ch,uj obchodzi, ile zarabia pracodawca, czy ma z tego 5 czy 10 tysiecy, czy 2, czy sam do tego doklada. Pracownik NIE ponosi ryzyka pracodawcy i tez nie przysluguje mu premia za ryzyko, w razie gdyby interes szedl dobrze. Pracownik powinien miec od poczatku placona pensje docelowa, a nie ciagle wysluchiwac wymowek. No widzisz, na ekonomii sie nie znam, a jakos w HSBC w Azjii mnie zatrudnili :)
OdpowiedzWooow, aleś mi zaimponował. Fiu fiu. Nie jestem chłopaczkiem. Jak już to dziewczynką. Chłopaczku ;) Pracownika ch obchodzi i dobrze. Jak mu się nie podoba u pracodawcy, który płaci 7zł za h, to niech szuka takiego, co płaci więcej. Jeśli ma umiejętności, za które ktoś będzie chciał więcej zapłacić. Jeśli nie - to droga wolna, sam zakłada firmę i płaci swoim ludziom miliony.
Odpowiedzja pracuje w weekendy i dostaje 6zł na godzinę. Nie jest to dużo, ale póki nie muszę siebie sama utrzymywać, to każda kasa jest dobra :P
OdpowiedzI takie właśnie siano z mózgu robią zasiłki i pomoce socjalne, jakby zaczęła przymierać z głodu, to i do roboty by się zabrała.
OdpowiedzWystarczyłoby call center. Dlaczego szukasz takich ogłoszeń? Sprzątanie czy zmywak to się wykonuje, jak się ma tylko podstawówkę. Na nianię aktualnie trzeba mieć magistra z pedagogiki.
Odpowiedz