Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Właśnie poznałam nową zabawę. Miasto wojewódzkie. Nie wszędzie jest sygnalizacja świetlna na…

Właśnie poznałam nową zabawę.

Miasto wojewódzkie. Nie wszędzie jest sygnalizacja świetlna na pasach.
Niedziela popołudniu, ruch natężony.
Podchodzą do mnie dwie dziewczynki, około 10 lat.

- Proszę Pani? Przeprowadzi nas przez pasy?

Mówię żadna ja Pani, łapią mnie za rękę i idziemy ostrożnie.

Środek jezdni. Wyrywają się z uścisku i uciekają z radosnym okrzykiem "spie*dalaj".

Mogę gratulować refleksu kierowcy pasata i jego hamulcom.

Niby nie piekielne, a jak gówniarz nie zdąży uciec?

Wyobraźni trochę.

Rzeszów

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Warchlak
11 15

Nie za bardzo łapie. Rozumiem, że dzieweczki wynalazły głupi sposób na nudę, oki. Nie rozumiem, czemu gratulujesz refleksu kierowcy? Wybiegły mu z pasów na jezdnie czy co? Piszesz, że byłyście na środku pasów, więc zgodnie z przepisami jego zasranym obowiązkiem było wyhamować, a dodatkowo widok dzieci na jezdni czy w pobliżu powinien uruchomić mu wyobraźnie. W ostatnim zdaniu też się mylisz, dziewczynki jak najbardziej piekielne

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

Już tłumaczę. Środek miasta, pomiędzy dwiema dużymi galeriami. Droga, klasztor a inna ulica (jałowego). Ruch spory. I nie ma sygnalizacji. Jakby te małe podeszły pod pasata.. Sumienie nigdy nie dałoby mi spokoju.

Odpowiedz
avatar Warchlak
6 10

Dalej się nie rozumiemy. Historie, całą otoczkę, specyfikę miejsca rozumiem. Pytam się, za co gratulujesz kierowcy pasata? Za to, że nie potrącił pieszego na pasach, jeśli tak, no ja nie wiem jakie przepisy ruchu obowiązują w Rzeszowie, ale w każdym innym miejscu świata popełniłby wykroczenie drogowe. Młode siksy biegając po pasach także popełniły wykroczenie, ale to kierowca prowadząc 1,5-2 tony ma mieć wyobrażenie, co ta masa może zrobić z człowieka nawet przy minimalnej prędkości. Rozumiemy się teraz.

Odpowiedz
avatar Kikai
16 18

Shala, ja też kompletnie nie rozumiem. Napisałaś, że dziewczynki wyrwały ci się wtedy, kiedy we trójkę byłyście NA ŚRODKU JEZDNI, a kierowca Pasata ledwie wyhamował. To jak ty te dzieci przeprowadzałaś, prosto pod koła samochodu? "Środek miasta, pomiędzy dwiema dużymi galeriami. Droga, klasztor a inna ulica (jałowego)." Nijak mi to nie rozjaśnia opisu sytuacji. Nijak.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

Kierowce miałam za plecami a one w ostatniej chwili uciekły prosto pod to auto. Innych pieszych nie było, dlatego facet specjalnie nie zwalniał.

Odpowiedz
avatar bukimi
3 3

Śmiganie ludziom na pasach tuż za plecami to też wykroczenie. Mam nadzieję, że tak nie jeździsz, bo sobie dopiszę Twoje miasto do unikania...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@bukimi, nie jeżdżę tak. (to nie jest moje miasto) Teoretycznie miał już 'czyste' pasy i nie miał znaczącej prędkości, zważywszy na ruch. Czepiam się wyobraźni tych małych. Zdarzy się że, kierowca nie zdąży wyhamować, jak mu ktoś w ostatniej chwili przebiegnie przed maską.

Odpowiedz
avatar Adamo90
1 3

Warchlak, proszę Cię kulturalnie, abyś nie wypowiadał się więcej bez znajomości przepisów, oraz nie pisał nielogicznych, sugerujących sprzeczne z prawami fizyki zdarzenia, komentarzy. Otóż wypowiadasz się na podstawie własnego domysłu, w zupełności nie znając kodeksu ruchu drogowego, którego znać winien każdy korzystający z jezdni oraz chodnika i pochodnych. Otóż zacytuję dla Ciebie artykuł KD, dzięki któremu uświadomię Tobie iż jesteś w błędzie, i w przypadku gdyby kierowca uderzył w dziewczynki czy też pieszą, more likely byłaby to ich wina za wtargnięcie pod samochód i musieliby pokrywać koszta naprawy uszkodzenia samochodu. Wszak wtrącę jeszcze, jak wspomniałem sugerujesz coś nielogicznego, a dokładnie to iż zawsze w przypadku potrącenia winny jest kierowca. Pozwól że Tobie coś powiem. Samochód, jest to składowa stali, aluminium, gum, plastików, płynów - to wszystko połączone w jedno tworzy ponad tonę masy. Samochód jadący z prędkością 50 km/h nie stanie w miejscu. Człowiek nie jest jak jezus i nie spowoduje natychmiastowej zmiany prędkości auta z 50kmph do 0. Przeczy to logice i prawom fizyki. Pod uwagę należy wziąć także reakcję kierowcy. Na szczęście ludzie tacy jak Ty nie układali przepisów, był to ktoś kto ma większą wyobraźnię oraz kierował się logiką. Jak zaraz zauważysz, w zacytowanym fragmencie, pieszy nie zawsze ma pierwszeństwo na pasach. To, czy znajdując się na pasach otrzyma status pierwszeństwa, zależy od prędkości z jaką wszedł na te pasy, zwrotu oraz sposobu wejścia na nie. Powinien to zrobić tak, aby nie wejść pod jadący samochód. A teraz wspomniany i opisany przeze mnie artykuł, specjalnie dla ciebie oraz innych mających wątpliwości: Art. 14. Zabrania się: 1) wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi; 2) przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi; 3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko; 4) przebiegania przez jezdnię; 5) chodzenia po torowisku; 6) wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub opuszczanie ich rozpoczęto; 7) przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują. Jest to takie moje ostrzeżenie, dla wszystkich bunczucznych pieszych, bezgranicznie ufających takim jak Warchlak który mówi iż mają na pasach pierwszeństwo, aby jednak zachowali zdrowy rozsądek. Użyli wyobraźni oraz doedukowali się w temacie, zanim zrobią coś tak głupiego jak wejście pod auto. Potem mogą być z tego nieprzyjemne konsekwencje, jak pokrywanie własnego leczenia oraz zniszczenia czyjegoś mienia.

Odpowiedz
avatar bolo
1 3

dziewczynki, volkswagen, kosmiczna stacja chemia, hemoglobina taka sytuacja.

Odpowiedz
avatar zendra
0 6

Shala, chrzanisz jak potłuczona, im bardziej tłumaczysz tym bardziej zalatuje fejkiem. A może chodzi o coś innego, może po prostu nie pij jak piszesz na forum.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
7 39

Dzieci nie mają już respektu dla dorosłych. Sprawiła to nowomodna, liberalna XX-wieczna koncepcja "praw dziecka" która wywróciła do góry nogami tradycyjną koncepcję wychowania. Niegdyś dzieci ćwiczono w karności i posłuszeństwie, teraz na każdym kroku mówi mu się, że ma swoje "prawa", zaś o obowiązkach milczy.

Odpowiedz
avatar b_b
2 14

Dlaczego minusujecie, jak dobrze człowiek gada? Dzieci coraz rzadziej są uczone w domu respektu. Zaczyna się już w przedszkolu, od zwykłego "dzień dobry".Poza tym, jeżeli rodzice byliby jakimkolwiek autorytetem dla dzieciaków, nie byłoby takich akcji jak wyżej. Matce- koleżance bez problem powiem spier*alaj, natomiast Matce- do której mam szacunek, respekt - nigdy nawet do głowy mi nie przyjdzie, żeby palnąć jakiś wulgaryzm

Odpowiedz
avatar Cysioland
-2 8

To nie jest ich matka. Zresztą, wciskacie tu całe p.ierdolenie o bezstresowym wychowaniu. Człowiek może być sku.rwysynem niezależnie od sposobu wychowania.

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
4 8

@Drill-Sergeant ma racje, obecnie nie ma mowy o wychowaniu, bo kapitalizm załatwił rodzinę, która musi pracować pracować, żeby żyć , obecnie rodzina są to ludzie bardziej związani ze sobą przez umowę kredytu hipotecznego , niż w jakiś bardziej emocjonalny sposób , dla dziecka rodzić to portfel na dwóch nogach. Natomiast Państwo zachłyśnięte paneuropejską wolnością unijną, załatwiło instytucje edukacyjne, właśnie przez to na co uwagę zwrócił @Drill_Sergeant, rozdmuchanie praw tego praw tamtego i jednoczesne rozmycie wszelkich obowiązków. Nie wszytko da się załatwić jak super niania ględzeniem i diazepamem , pewne urzędy i instytucje nie działają kiedy zabrało im się kij a zostawiło samą marchewkę.

Odpowiedz
avatar Kemiki
5 9

Ja również nie rozumiem minusów przy wypowiedzi Drill_Sergeant'a. Zgadzam się w całej rozciągłości z jego poglądami. To, co się teraz dzieje z obyczajowością mnie osobiście przeraża. Kiedyś na dzieci nie chuchało się tak ani nie dmuchało jak teraz i jakoś przeżywały. Boję się konsekwencji tej rewolucji wychowawczej. A co, jeśli za paręnaście lat odłączę mojemu dziecku Internet, aby zmusić je do nauki, a ono mi powie "oddajesz kabel, albo powiem pani w szkole, że mnie z tatą dotykacie w intymnych miejscach"?

Odpowiedz
avatar Kikai
8 8

@Kemiki "A co, jeśli za paręnaście lat odłączę mojemu dziecku Internet, aby zmusić je do nauki, a ono mi powie "oddajesz kabel, albo powiem pani w szkole, że mnie z tatą dotykacie w intymnych miejscach"?" Jeśli Ty - podkreślam: TY - dobrze wychowasz swoje dziecko, to ono nigdy w życiu czegoś podobnego nie zrobi, bo a) będzie Cię kochało, b) będzie Cię szanowało, c) będzie na tyle bystre, żeby załapać, że jak matka z ojcem pójdą siedzieć, to mu się od tego życie nie polepszy. A jeśli jednak zrobi, to będzie znaczyło, że TY wychowałaś je źle. Żaden system i żadna szkoła nie wychowają dziecka za rodziców - no chyba, że rodzice wychowanie sobie odpuszczą. To raz. A dwa, nie znoszę wręcz biadolenia o wszechobecnym upadku wartości. To biadolenie powtarza się w KAŻDYM pokoleniu, odkąd sięga historia ludzkości. Nad Wami, zapewniam Was, biadolili Wasi rodzice i autorytety z ich pokolenia. I co? Świat się przez Was zawalił? Nie? To przez współczesne dzieci też się nie zawali.

Odpowiedz
avatar Kemiki
-1 1

Kikai, masz rację, że to rodzic przede wszystkim wychowuje dziecko, jednakże szkoła czy środowisko również mają na nie spory wpływ. Poza tym - niektóre metody wychowawcze nie są obecnie społecznie akceptowane i możliwe, że zanim nauczę dziecka szacunku do siebie czy do ludzi w ogóle, to odbiorą mi prawa rodzicielskie, bo np. na nie krzyczę, a upominając ryzykuję jego zdrowie psychiczne. Wiem, że opisana przeze mnie sytuacja brzmi kosmicznie i taki też był cel mojej wypowiedzi - wprowadzić trochę absurdu. Co do drugiego aspektu - zgodzę się z Tobą, że narzekanie na młodsze pokolenie to coś, co jest obecne od zawsze. Jednak tak już jest i nic na to nie poradzisz. Może po prostu jesteśmy wszyscy staromodni i mało postępowi?

Odpowiedz
avatar Gregorius
1 5

@shala nie wyjaśniła kierunku ucieczki tych dziewczynek i stąd może być konflikt niezrozumienia gratulacji kierowcy. Bo ja podejrzewam, choć mogę się sporo mylić, że jak @shala była na tym środku jezdni to ten kierowca passata chciał skorzystać z tzw pasa jezdni który znajdował się za ich plecami. A więc kierowca widząc pieszych którzy już opuszczają jego strefę zaczyna przyśpieszać

Odpowiedz
avatar Warchlak
4 6

Historia napisana dość chaotycznie, więc niezrozumienie, co i jak naturalne. Tylko, jeżeli było by nawet tak jak myślisz, to nie zmienia faktu, że w ewentualnym potrąceniu dziewczynek cofających się bez sensu na wolną już wg kierowcy passata strefę, wina była by obustronna. Przepisy jasno określają, że kierujący musi poczekać, aż pieszy opuści całkowicie jezdne, całą. A nawet wtedy należy zachować ostrożność, tym bardziej, że miał do czynienia z dziećmi. Przyznaję, samemu zdarza mi się "zapomnieć" o tej zasadzie, jednak nie zmienia to faktu, że kierowca passata popełniłby błąd, za który mógłby gdyby nie refleks sporo zapłacić, chociażby np. "miłymi" snami do końca życia. Taka dziewczynka zarysowałaby mu lakier, zbiła lampę, no maksymalnie uszkodziła przednią szybę. Co 2 tony nawet przy minimalnej prędkości zrobiłyby z nich, zostawiam Tobie do wyobrażenia? I powiedzmy, że słowo "wyobraźnia" jest w tej całej sytuacji opisanej przez "shal" najważniejsze.

Odpowiedz
avatar westenra
5 5

Zadziała dobór naturalny :/

Odpowiedz
avatar Karl
4 4

a to małe żmije...

Odpowiedz
avatar Asteria
0 2

Głupie gnoje. Gdyby przypadkiem samochód nie wyhamował i uderzyłby w nie. Ciekawe czy powiedziałyby ci spier... leżąc w szpitalu.

Odpowiedz
Udostępnij