Na szczęście w autobusach nie można palić. Na przystankach teoretycznie też, ale tego akurat mało kto przestrzega - pół biedy, da się z tym żyć. Za to prawdziwym sku***syństwem wg mnie jest łapczywie się zaciągać na 110% pojemności płuc (co by się nic z fajeczki nie zmarnowało) tuż przed wejściem do pojazdu. Potem kiep na chodnik, wpakować się do busa i nic tylko uraczyć współpasażerów cuchnącym, dymnym wydechem.
Właśnie taka sytuacja mnie spotkała wczoraj. Od winowajcy (zwyczajnie wyglądającego, starszego pana) niemiłosiernie śmierdziało papierochami, co mi osobiście bardzo przeszkadzało. Autobus nie był nadmiernie zatłoczony, więc po prostu przeszedłem na jego drugi koniec. Inaczej zareagował chłopak stojący koło mnie (około 20 latek) - zwrócił się bezpośrednio, kulturalnie do "palacza":
- Przepraszam, ale czy mógłby Pan nie stać koło mnie, bo przeszkadza mi zapach papierosów od Pana.
... i rozpętało się piekło. Nie ze strony wyraźnie zmieszanego mężczyzny, ale siedzącej nieopodal starszej kobiety (z typu "moje siatki są bardzo zmęczone i muszą usiąść obok mnie"). Cały autobus został uraczony monologiem o bezczelnej młodzieży, olaboga, jak to biedny starszy człowiek, że nie dość że musi stać w autobusie to jeszcze jakieś g***iarze mu pyskują.
Reszta pasażerów albo patrzyła się zawzięcie w okna, albo podśmiewała pod nosem. Chłopak stał dalej na swoim miejscu, mężczyzna wysiadł na najbliższym przystanku. A ja wciąż nie umiem jednoznacznie ocenić tej sytuacji. A Wy?
komunikacja_miejska
A bo ja wiem. Jeden śmierdzi fajkami, inny potem, trzeci (trzecia...) połową flakonu perfum wylanego na siebie przed wyjściem, jeszcze inny zjedzonym bigosem zapitym piwem... Świata idealnego, gdzie nikt by niczym nie waniał ;), chyba nie doczekamy.
OdpowiedzMoja niezawodna metoda na takich ludzi to olewanie ich najlepiej jakby ten chłopak powiedział: - Ktoś coś mówił czy w brzuchu mi burczy? To doprowadza mohery do szału :)
OdpowiedzTo chyba dziadek powinien tak powiedzieć na pretensje tego chłoptasia.
Odpowiedzzejdź z palaczy... palacze to zajebiści ludzie są
OdpowiedzZgadzam się, dzięki nim nie zabraknie mi pracy, pozdrawiam serdecznie wszystkich palących :)
OdpowiedzKobalamina, dziękuję, również Cię pozdrawiam :D
Odpowiedz"ale czy mógłby Pan nie stać koło mnie" - nie wiem czy wyśmiałabym prędzej kolesia po takim tekście czy odesłała do czubków. Ja sama nie lubię nieprzyjemnych zapachów w autobusie, ale zapach kiepa to nie jest zapach Bóg wie jak intensywny - jak chłopakowi przeszkadzał sam mógł się odsunąć 2 metry. Autobus to środek transportu PUBLICZNEGO. Mnie też wiele rzeczy w autobusach denerwuje, ale cóż, różni ludzie z niego korzystają, ja osobiście nie lubię np. jak ktoś sobie wyjmuje kiełbasę i wpieprza koło mnie, bo nie cierpię tego zapachu, ale do głowy by mi nie przyszło sugerowanie, żeby ktoś się ode mnie odsunął, ewentualnie sama się przesuwam czy przesiadam.
OdpowiedzDla niepalących - jest w pi*zdu intensywny. Dla niepalących z chorobą lokomocyjną i wyjątkowo wrażliwym powonieniem - jest to powód do zmiany środka lokomocji lub natychmiastowego zwrotu ostatniego posiłku przez otwór gębowy. Jako ten drugi przypadek pozdrawiam. :)
OdpowiedzWyobraź sobie, że mnie zapach kiełbasy przyprawia o mdłości, bo kiedyś się nią poważnie zatrułam, mimo wszystko od nikogo, kto śmierdzi kiełbasą nie żądam, aby odsuwał się ode mnie w autobusie.
OdpowiedzA mi przeszkadza zapach z otworu gębowego, który nie spotkał szczoteczki ze 2 tygodnie, wkurza mnie brudny podpach, który wisi nade mną, mdli mnie od zapachu mocno skacowanego człowieka, który po melanżu się nie umył, nie lubię jak ktoś mi zieje kebabem z sosem czosnkowym nad ramieniem. I co, mam tych wszystkich ludzi wywalić?
OdpowiedzCiekawe, czy zachowałby się tak samo, gdyby ów pan śmierdział brudem i potem ?
OdpowiedzPrzejedź się kiedyś autobusem latem, w samo południe. Kakofonia zapachów dosłownie zwala z nóg. Niestety- autobus to środek komunikacji publicznej. Każdy ma prawo jechać autobusem. Mnie wkurza zapach potu, brudu i konsumowanych w autobusie burgerów i kebabów. Ale chyba nie powiedziałabym: "Przepraszam, Pan śmierdzi, więc czy mógłby Pan się przenieść dalej ode mnie?". Raczej sama bym się przesunęła.
OdpowiedzNo cóż uwielbiam te nagonki na palaczy. Skoro tak bardzo nie lubisz smrodu papierosów w autobusie polecam przesiąść się na rower :)
OdpowiedzA dlaczego niby palący nie mogą/nie potrafią/nie chcą uszanować tego że nie każdy chce wdychać ich śmierdzący wyziew? Jeśli o mnie chodzi to jestem astmatyczką i dym z papierosów po prostu mnie dusi a w wyjątkowo zadymionym pomieszczeniu mogłabym nawet zemdleć więc czemu mam się narażać na takie prawdopodobieństwo?
Odpowiedz@Gatihna, ale wiesz, dym papierosów, a nieprzyjemny zapach z ust to dwie różne sprawy. Co do dymu - no cóż, nie sposób się nie zgodzić, palacze nie powinni nikogo, kto sobie tego nie życzy, na wdychanie go narażać. Jednak zapach... nie popadajmy w paranoję. Każdego może drażnić inny zapach, chociażby dowolnego produktu spożywczego czy perfum, w ten sposób dojdziemy do absurdów typu: ludzie nie powinni jeść (tu wstawić dowolny produkt spożywczy) przed wejściem do autobusu, bo niektórym przeszkadza potem ich zapach z ust.
OdpowiedzBasik, ja jestem palaczem. Uwielbiam palić. Ale nigdy nie palę w okolicach przystanku, na ulicy i generalnie nigdzie tam, gdzie zapach dymu mógłby komuś wadzić. Generalnie wsiadanie do autobusu i wydmuchiwanie do jego wnętrza dymu z właśnie wyrzuconego papierosa jest zachowaniem nagannym, podobnie jak wywalanie niedopałka byle gdzie. Tutaj ktoś, kto zwrócił uwagę komuś wydmuchującemu dym do wnętrza autobusu ma rację. Nie ma natomiast racji stając obok kogoś, kto po prostu przesiąknięty jest zapachem dymu. To taki sam przykry zapach jak sto innych zapachów, bo każdemu przeszkadza co innego. Gdyby każdy kazdemu zwracał uwagę to wszyscy musieliby się przesiąść na ten rower.
Odpowiedzmacie racje. Zabic tych co nie pala i wypier...dalac z komunikacji miejskiej, pracy, itp.
OdpowiedzJednoznacznie? Jeszcze jesteś na etapie, że życie wydaje ci się czarno-białe czy co? A w ogólnym zarysie ocenić sytuację można tak: szczylowi się wydawało, że skoro jest "lepszy" (czyli bardziej poprawny politycznie), to może tym "gorszym" rozkazywać. Mężczyzna prawdopodobnie był zażenowany tym, jak to młodym potrafi się w dupach poprzewracać, a z natury nie był pyskaczem. Zresztą, po co miał się z koniem kopać, skoro za chwilę wysiadał.
OdpowiedzNo też tak mogło być.
Odpowiedzznam gorsze zapachy, np. przerażające ilości perfum na niektórych. nie jeździj autobusem, bo niedługo będziesz miał pretensje, że ludzie nim się przemieszczają..
OdpowiedzCzy ludzie na prawdę nie opanowali czytania ze zrozumieniem? Przecież wyraźnie napisałem, że ja po prostu się odsunąłem, za to byłem świadkiem co najmniej dwóch piekielnych osób, które opisałem... Więc skąd te przytyki "nie jeździj autobusem", "przesiądź się na rower"...
OdpowiedzA możesz tak dokładnie powiedzieć, kim są te dwie piekielne Twoim zdaniem osoby w tej historii?
OdpowiedzZ jednej strony nieładnie śmierdzieć w autobusie, z drugiej nie sądzę, żeby chłopak czepiał się dziadka gdyby po prostu śmierdział.
Odpowiedzbylo jeszcze babe opieprzyc
OdpowiedzCiekawe... jak kiedyś w autobusie jechała gównem śmierdząca menelica, to nikt nie zwrócił jej uwagi, nawet kierowca. Dobra, jedna pani zwróciła tamtej uwagę, w odpowiedzi została obrzucona mięsem. A tu się dziadka czepiają.
Odpowiedz