Przypomniałam sobie ostatnio o moim byłym współlokatorze.. Tolku. Znacie pewnie ten typ człowieka, który za darmo to i ocet by wypił... Otóż Tolek dla tych ludzi powinien być przewodnikiem duchowym, sensei i guru w jednym.
Tolek uczynił z oszczędzania swego rodzaju hobby, sztukę wręcz i wyniósł to wszystko na następny, mistrzowski poziom.
Oto kilka przykładów, które udało mi się zapamiętać:
- w umywalce zawsze stała miska, do której miała spływać woda, w której myliśmy ręce - on ją później wykorzystywał do prania;
- znicze z 1 listopada przynosił do domu tak gdzieś w połowie miesiąca (zakładam, że nie tylko swoje), mył i przechowywał na następny rok, czasami używał ich jako pojemniki na drobne rzeczy, bo po co marnować, tym sposobem nasze mieszkanie wyglądało zawsze jak przystrojone na Halloween;
- pewnego dnia jedliśmy obiad w kuchni, on spożywał właśnie wątpliwej jakości konserwę, której bym nie tknęła kijem od szczotki. Jestem generalnie mało wrażliwa na różne obrzydliwości, ale jak trafił na wielkiego zęba i zaczął się zastanawiać z jakiego to zwierzęcia, to wymiękłam i wyszłam... aż do tej pory mi słabo jak o tym myślę...
Ręce nam opadły również wówczas jak Tolek, do tej pory dbający o siebie i biegający regularnie, nagle zaczął przesiadywać całymi dniami na kanapie, praktycznie bez ruchu. Zaniepokojeni pytamy, czy coś się stało. Tolek beztrosko odpowiedział, że jeśli będzie się więcej ruszał to będzie więcej kalorii spalał, ergo, będzie bardziej głodny i więcej kasy będzie musiał wydawać na jedzenie...
Na ten tok myślowy żadne z nas nie miało odpowiedniej riposty.
gastronomia? :)
co racja to racja, nie powinien też robić kupy żeby oszczędzić na papierze
OdpowiedzAlbo nie używać papieru tylko się podmywać a później wodę używać do prania :)
OdpowiedzO żesz! Mam nadzieję, że tego nie przeczyta! ;P
Odpowiedzno i na wodzie oczywiście. babcia kumpeli ma taki odjazd- najlepiej zero gości,bo tacy goście herbatę piją ( herbatę i wodę trzeba KUPIĆ, prąd kosztuje), sikają ( za spuszczaną wodę i papier ZAPŁACIĆ), no i kubki czymś pomyć... kończyło się na tym, że każdy przynosił własny kubek, herbatę ulubioną i butelkę wody...
Odpowiedzprzypomina mi sie byly Jot ktory kazal sobie placic za herbate ktora dla niej robil we wlasnym domu - 2zl to bylo mistrzostwo
Odpowiedzbutelka- pomyślałem dokładnie o tym samym! "W umywalce zawsze stała miska, do której miała spływać woda, w której myliśmy ręce- on ją później wykorzystywał do prania"- to ja już wolę nie myśleć, jak "czyste" jest to pranie po wyjęciu z pralki. Ale biorąc pod uwagę, że nie jest górnikiem, jak mój tata czy mechanikiem samochodowym, jak sąsiad to nie jest jeszcze tak źle :)
OdpowiedzJakiej pralki?! Ty wiesz ile to prądu zużywa? Pewnie ręcznie prał :P
OdpowiedzA mnie się skojarzyło z filmem "Dzień świra" gdzie Adaś Miauczyński wszystko mył w misce wody.
OdpowiedzMitzeh- trafiłeś w 10 :) Ręcznie, tylko ręcznie :)
OdpowiedzMoja babcia też trzyma w umywalce miskę, ale używa tej wody do spuszczania w toalecie - myślę, że to dużo leszy sposób na wykorzystanie jej.
OdpowiedzIle można zaoszczędzić na wodzie ? 10-20 zł ? albo i przesadziłem że aż tyle. Dlatego tak przesadne oszczędzanie wody się nie kalkuluje, lepiej żyć wygodnie.
OdpowiedzKoleś dobrze przystosowany do pustelnikowania gdzieś na Syberii...
OdpowiedzJeśli chodzi o kalorie, to powiedz mu koniecznie, że świętą ma rację, twierdząc, że siedząc na kanapie, mniej wyda na żarcie, ale za to więcej na leki, bo bieganie wspomaga odporność. Z tą wodą to nie takie głupie, jeśliby zachowywać do prania tylko wodę z mniej brudnych rąk, a ta z brudniejszych szłaby do spłukiwania toalety. Jesteśmy okrutnie rozwydrzonym społeczeństwem i marnujemy ogromne ilości wody i energii, produkujemy tony odpadów. Tolek wzbudził nawet moją sympatię. A znicze np. moja mama kupuje takie porządniejsze, a potem, jak się wypalą i wybrudzą, bierze je do domu, myje, kupuje nowe wkłady i zanosi z powrotem. Bardziej ekologicznie i ekonomicznie. Czy Tolek oszczędza z konieczności, czy z przymusu?
OdpowiedzTolek oszczędza nie dlatego że musi, ale dlatego, że lubi. Zrobił sobie zawody z samym sobą w tej dziedzinie i wciąż wymyślał nowe sposoby na zaoszczędzenie. Nie kierował się przy tym troską o środowisko, ekologią czy żadną inną ideologią. Ciężko było mieszkać z kimś takim, na co dzień przejawy takiego skąpstwa były nie do wytrzymania.
OdpowiedzJak chce być taki super oszczędny, to niech się wyprowadzi i niech sobie od razu wynajmie 2m^2 na 20 lat w przystępnej cenie, w postaci kwatery na cmentarzu. - tylko mu tego nie mów, bo a nuż się zdecyduje.
OdpowiedzJeśli Tolek nie blefuje to moim zdaniem powinien iść do jakiegoś psychologa, bo to już zaburzenie psychiczne.
Odpowiedz