Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tym razem o nietypowej matce... Będzie trochę długo, ale krócej mi nie…

Tym razem o nietypowej matce...
Będzie trochę długo, ale krócej mi nie wychodzi.

Sobota, 13.04, tego pięknego dnia wracałem z Gdańskiej starówki do domu, jadę autobusem (130) nikomu nie wadząc. Na przystanku (Arctowskiego) wsiadła kobieta z dwójką dzieci - synkowie w wieku ok. 6 i 4 lata. Usiedli spokojnie obok mnie, po czym matka wyciągnęła czekoladowe batoniki i dała dzieciom. Szkraby (jak to mają w zwyczaju) ubrudziły sobie buzie czekoladą. Co zrobiła mama? Wytarła dzieciom buzie i pozwoliła dokończyć? Nie... Zaczęła krzyczeć
[K]:Krzysiek! Jak ty jesz! Zachowujesz się jak taka mała świnia. Tylko chlewika brakuje. No zobacz tylko! Całą gębę se ubrudziłeś! Jak ty wyglądasz! Zresztą ty Bartek też nie jesteś lepszy! Też się uwaliłeś tym batonem!
Po czym wyrwała dzieciom batony i schowała. Chłopcy zaczęli płakać, a ta dalej swoje:
[K]:I czego ryczycie?! Trzeba było się nie brudzić! Jeść trzeba umieć, albo wcale nie dostaniecie jedzenia, jak się nie nauczycie!
Jeszcze chwilę pokrzyczała i się uspokoiła. Chwilowo.
Skręcamy z ul. Bulońskiej w Myśliwską, automat zapowiada następny przystanek - Wołkowyska i w tym momencie kobieta dostaje szoku. Wychyla się z siedzenia i pyta kierowcy:
[K]:Przepraszam, nie jedzie pan na dworzec?
[Kier]:Nie, teraz jedziemy na Jasieńską, a na dworzec to dopiero, jak będę wracać. Zaliczy pani wycieczkę krajoznawczą (z uśmiechem).
[K](do dzieci):Widzicie, wy mali idioci! Mówiłam, żeby na 184 czekać, a nie na Jasieńską będę jechać i czekać, żeby wrócić. Czas przez was tylko marnuje!
Pewnie: najlepiej zrzucić winę na dziecko, które nie umie/słabo umie czytać, że się wsiadło do złego pojazdu.
No, ale nic, jakoś trzeba wytrzymać. Dojeżdżamy na pętlę, wysiadamy i idziemy na przystanek w stronę przeciwną (ja czekałem na 127, a familia na powrotny 130).
K sadza dzieci na ławce na przystanku i każe się nie ruszać, ja staję w rogu wiaty i obserwuję. Po chwili starszy chłopiec niepewnie wstaje.
[K]:Gdzie leziesz?! Przecież mówiłam, żebyś na ławce siedział! Tu auta jeżdżą! I sadza Krzysia na ławeczkę.
Jednak dzieciaczki znowu wstają i tym razem kierują się na trawnik za przystankiem i przyglądają się trawie. Niby w porządku, prawda? Jednak dla K niekoniecznie.
[K]:I gdzie wyście znowu poszli? Tu przecież szkła są(?), kamienie,kupy i jeszcze kilka innych rzeczy, które tam się nie znajdowały. Ciach dzieci ręką i znowu siedzą na ławce.
[K]:Mam was dość! Możecie się dzisiaj pożegnać z lego. (Tu następuje taki płacz, że chyba cała Morena słyszała).
Odliczam minuty do odjazdu autobusu, żeby się stamtąd wydostać. Po tym wszystkim, jednak nastąpiła najdziwniejsza sytuacja. Dzieci siedzą na ławce, mamusia obok nich. Wyciąga jakąś kartkę z kieszeni i mówi:
[K]:O! Kolonie i obozy. Chodź zobaczyć Krzysiu.
Chłopiec niepewnie wstaje i zbliża się do rodzicielki, jednak jej ręka blokuje mu drogę.
[K]:I gdzie znowu idziesz?! Mówiłam, żebyś siedział, bo tu auta jeżdżą i cię przejadą. I odpycha syna na siedzenie.
Po chwili:
[K]:No Krzysiu, miałeś przyjść, zobaczyć te obozy.
Dziecko wstaje, jednak znowu zostaje zatrzymane przez rękę matki.
[K]:Do jasnej cholery! Mówiłam, że masz tu nie chodzić, bo auta cię przejadą! Czy ja mówię po chińsku? I znowu sadza go na ławkę.
Tutaj nastąpił zonk z mojej strony, ale trzymam się dzielnie.
[K]:Krzysiek! Ile mam cię wołać?! Chodź, zobaczysz te kolonie.
Krzyś ponownie wstaje, ale powtarza się sytuacja sprzed chwili i synek znów siedzi.
[K]:Myślę, że chyba dzisiaj nie będziesz oglądał bajek. Nie przychodzisz, jak cię wołam, to masz.
Tutaj chciałem się wciąć, "ratować" dziecko, ale podjechał mój autobus, więc wsiadłem i odjechałem w spokoju, choć szczękę po ostatniej sytuacji zbierałem długo.

komunikacja_miejska

by Michik
Dodaj nowy komentarz
avatar CzarnaArafatka
6 10

Rozdwojenie jaźni to przykra przypadłość.

Odpowiedz
avatar LatajacyTaboret
14 20

Druga połowa tej historii (kolonie i obozy) wydaje mi się lekko podkoloryowana

Odpowiedz
avatar Michik
2 2

Sam bym nie uwierzył, gdybym nie widział tego na własne oczy, ale to działo się naprawdę.

Odpowiedz
avatar MyCha
-2 4

Schizofrenia czy co???

Odpowiedz
avatar rafe
-2 22

Jeśli ta kobieta jest "piekielna", to dla mnie i Ty jesteś piekielny. Z Twojej opowieści wynika, że dość długo przyglądałeś się tej kobiecie z dziećmi, a mimo wszystko nie zareagowałeś, choć (zdaje mi się) dostrzegałeś nieprawidłowość w postępowaniu matki. Nie wiem czy Twoje ostatnie zdanie nie jest bajdurzeniem, tzn myślę, że gdybyś miał zareagować, to zrobiłbyś to wcześniej, a tamto zdanie jest tylko próbą wytłumaczenia samego siebia (być może przed samym sobą). Jasne, nie jestem tego pewna, to tylko moja refleksja po przeczytaniu opowieści. Mianowicie: wiele osób widzi piekielne sytuacje i nie reaguje, a to sprawia, że i oni stają się piekielnymi.

Odpowiedz
avatar wolfikowa
10 12

A co miał niby powiedzieć?

Odpowiedz
avatar rafe
-4 18

Ja bym na jego miejscu powiedziała matce, żeby się zastanowiła nad tym co mówi i robi, bo z jednej strony mówi dziecku, żeby podeszło, a z drugiej je blokuje - może ona nie zdawała sobie sprawy z tego co robi.

Odpowiedz
avatar Hyyrion
0 12

rafe zawsze jest tak, że nagle autobus/taksówka/kondukt żałobny/ufo no i nie miałem jak, chociaż sytuacja trwała prawie 24 godziny, nie miałem jak jej powiedzieć, że robi źle, ale jak coś to na necie napiszę, że znieczulica i nikt tego nie zrobił za mnie

Odpowiedz
avatar liczeowce
14 18

Wygłosiłby kwiecistą przemowę na temat wychowania, a kobieta słuchałaby ze łzami w oczach, podziękowała za zwrócenie uwagi i od tej pory jej życie zupełnie by się zmieniło...

Odpowiedz
avatar JaCzyliJa
10 12

A kierowca przystanku zacząłby bić brawo :D

Odpowiedz
avatar Michik
-1 1

Jak napisałem na końcu, miałem zamiar się wciąć do rozmowy, ale spieszyło mi się do domu i nie mogłem sobie pozwolić na 20 min czekania na kolejny autobus.

Odpowiedz
avatar soraja
-3 3

A co niby miał zrobić? Zadzwonić na policję z tekstem "dzieci pod opieką idiotki"? Głopota to nie przestępstwo. To że twoim hobby jest karmienie troli (bo tym w efekcie byłoby powiedzenie czegokolwiek matce) nie oznacza, że inni nie mają lepszego.

Odpowiedz
avatar rafe
6 6

Mówią, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Jasne, prawidłowe jest to, że uczy dziecko, żeby ładnie jadło i starało się nie brudzić - tylko jej SPOSÓB uczenia nie jest prawidłowy. Co do schodzenia z ławki, bo dziecko może wejść na ulicę czy skaleczyć się szkłem znajdującym się za przystaniem - również się zgadzam, tu matka zachowała się raczej dobrze. Piję jednak do tego jak matka zachowywała się później. Mówi dziecku jedno, robi drugie. Stawia dziecko w niekomfortowej sytuacji, ono nie wie co ma zrobić.

Odpowiedz
avatar rafe
-2 4

Mówią, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Jasne, prawidłowe jest to, że uczy dziecko, żeby ładnie jadło i starało się nie brudzić - tylko jej SPOSÓB uczenia nie jest prawidłowy. Co do schodzenia z ławki, bo dziecko może wejść na ulicę czy skaleczyć się szkłem znajdującym się za przystaniem - również się zgadzam, tu matka zachowała się raczej dobrze. Piję jednak do tego jak matka zachowywała się później. Mówi dziecku jedno, robi drugie. Stawia dziecko w niekomfortowej sytuacji, ono nie wie co ma zrobić.

Odpowiedz
avatar PantherPL
1 1

Nie widzisz, sierżancie? A może przegapiłeś ten fragment gdzie matka zapętla się i jeszcze ma o to pretensje do niewinnego dziecka?

Odpowiedz
avatar estrie
6 8

Nie wierzę w tę część z obozami.

Odpowiedz
avatar Sine
0 0

Mahmud Ahmadineżad też nie wierzy i się go za to nie lubi w świecie...

Odpowiedz
avatar jeery22
-2 6

Tutaj chciałem się wciąć, "ratować" dziecko, ale podjechał mój autobus, więc wsiadłem i odjechałem w spokoju, choć szczękę po ostatniej sytuacji zbierałem długo. czyli de facto nie zaaregowałęś, pewnie się śpieszyłeś , pewnie miałeś radjko autobus, to nie była znieczulica, nie przecież jesteś odważny, no ale autobus podjechał, a historie napisac i próbowac zaistnieć na czyjejś tragedi to każdy lubi i umie

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2013 o 13:22

avatar soraja
1 3

Mamusia-idiotka nakrzyczała na swoje dzieci, no rzeczywiście tragedia - śmierć, głód i choroby to przy tym mały pikuś. Proponuję, żebyś o tym napisała do jakiejś ogólnopolskiej gazety, bo o zamachach i wojnach trąbią, a tę tragedię jakoś przegapili...

Odpowiedz
avatar jeery22
0 2

maltreowanie psychiczne dziecka jest rzeczywiście lepsze od głodu, to było jednorazowe zachowanie matki, toż to dobra kobieta w wredny bachor nie chcial podejść jak g oprosiła i non stop jej nie słuchał, jesszcze mu pasów powinna dać

Odpowiedz
avatar Michik
0 0

Nie żeruję na czyjejś tragedii (choć tragedia to raczej nie była) tylko po prostu nie mogłem sobie pozwolić na czekanie na kolejną "miejską limuzynę"

Odpowiedz
avatar BlackMoon
3 5

A ja wierzę w tę częsc z koloniami, przecież sytuacja jest tak absurdalna... Kto by wpadł na to, aby wymyslić cos takiego? Może ta kobieta była jakas chora psychicznie?

Odpowiedz
avatar Michik
0 0

Nie sprawiała wrażenia chorej psychicznie, chociaż po dłuższym zastanowieniu, kto wie...?

Odpowiedz
avatar Vivian
2 6

Mi się wydaje, że ona chciała nauczyć tego Krzysia, że nie wiadomo jakie złote góry by mu obiecywali, musi zostać na miejscu :P

Odpowiedz
avatar Hitokiri
0 0

Kiedyś mój brat bawił się z psem, na zasadzie: "siadaj, gdzie leziesz", a potem "chodź do mnie, noga". Matka po jakimś czasie zwróciła mu uwagę, że ma przestać robić z psa debila. Ot, tak mi się skojarzyło po przeczytaniu tej historii. Babka jakaś kopnięta, delikatnie mówiąc ;/ P.S. Widzę, że autor w moich rodzinnych stronach się obraca :)

Odpowiedz
Udostępnij