Dzwoni telefon. Odbieram, a tu mi się kłania pani X z firmy windykacyjnej INTRUM...
„Czy pan plokijuty?” Potwierdziłem. Pani X w celu weryfikacji danych poprosiła mnie o pesel. Odpowiedziałem, żeby podała mój pesel, a ja potwierdzę, czy rzeczywiście do mnie należy. X odrzekła, że to niemożliwe. Zatem podziękowałem za rozmowę i odłożyłem słuchawkę.
Zaś swojego peselu nie dam wyłudzić, żeby mi wepchnięto nieistniejące zadłużenie. X nawet nie prosiła o potwierdzenie adresu.
windykacja
W celu potwierdzenia można na przykład podać trzecią, siódmą i trzy ostatnie cyfry. Nie dajesz całego peselu, a udowadniasz, że go znasz i dzwoniący może zweryfikować. Nie wiem po co ta pani musiała znać cały.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2013 o 16:43
Jutro zadzwoni po kolejne 5, a pozostałą sobie wyliczy :)
OdpowiedzWystarczy konsekwentnie podawać te same cyfry :) Tak wiem, niedługo nie zgadzanie się na rozdawanie i odsprzedawanie swoich danych osobowych zostanie uznane za rodzaj fobii społecznej, ale ja już jestem upierdliwy w tej kwestii.
OdpowiedzAle w celu weryfikacji, równie dobrze telefonistka mogła podać plokijuty kilka wybranych cyfr jego peselu, a on by potwierdził.
OdpowiedzHe he... wyjątkowo wredne i niemiłe "słuchawki" :D :D Do mnie też ostatnio wydzwaniają. Ponoć mam niezapłaconą jedną ratę w AIG (przejęte kilka lat temu przez Santander). Jest to o tyle dziwne, że po TAMTYM kredycie brałem jeszcze kilka, zarówno w AIG jaki i w Santanderze i nigdy nie miałem jakiegokolwiek upomnienia czy wezwania do zapłaty. W Rejestrze Bankowym ani w BIK nie ma o tym żadnej wzmianki (sprawdzałem). Aha, ostatnia rata kredytu była w... 2003 roku :D :D Wysyłam ich na drzewo, znaczy każę skierować sprawę do sądu. Od pięciu miesięcy nie mogę się doczekać. Ostatnio zdobyły numer mojej służbowej komórki, która nigdzie w necie nie figuruje. Na pytanie "skąd", dostałem odpowiedź, że "tak jest podane w kontakcie". Tu mnie baba wnerwiła... Na prywatną dodzwonić się nie mogą, bo mam zablokowane połączenia z zastrzeżonych (dlatego dostaję sms'y od Ojca: Gremlin, zadzwoń do mnie :D :D :D ). Wprawdzie 30 zł (dla mnie) to nie pieniądz, ale... do jakiej cholery mam płacić za coś, co nie ma żadnych podstaw? Najgorsze jest to, że używają formułki "dzwonimy w bardzo ważnej urzędowej sprawie". Jak mnie nerwy nie wezmą, to następnym razem będę nagrywał i postaram się "na randkę" umówić ;)
OdpowiedzProściej chyba zadzwonić do banku na infolinie i się dowiedzieć, o co chodzi. Co nie zmienia faktu, że takie telefony są irytujące, z oklepaną formułką.
OdpowiedzCiekawe czy dział windykacji można oskarżyć o stalking. W końcu nękają uporczywie, robią to bezpodstawnie, wystarczy tylko jeszcze zeznać, że człowiek czuje się zagrożony.
Odpowiedz@Ravenek - to nie jest dział windykacji, ale zewnętrzna firma windykacyjne. Jak jakaś firma, bank nie mogą odzyskać długu, albo wiedzą, że odzyskanie jest niemożliwe, to sprzedają dług właśnie takim firmom windykacyjnym. One zaś, przez takie właśnie nękanie część "złych długów" odzyskują, na czym właśnie zarabiają.
OdpowiedzMożna i jak najbardziej trzeba. Ostatnio jest plaga wyłudzeń nieistniejących długów. Kto w końcu trzyma rachunki po 10 i więcej lat? Poinformować że się takie rozmowy nagrywa (mimo sprzeciwów z ich strony - wolno nagrywać) i że stosowane metody wyczerpują Art. 190a.§ 1. "Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność" Po takim tekście więcej nie zadzwonią. Niestety będą pisać. Na to można im wysłać wypełnione (ale nie podpisane aby nie mieli wzoru podpisu) zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do właściwej prokuratury. http://prawo-karne.wieszjak.pl/pokrzywdzony/286804,Czy-stalking-scigany-jest-na-wniosek-pokrzywdzonego.html Można dodać ewentualnie wypełniony sprzeciw od nakazu zapłaty. Zazwyczaj stwierdzają że nie trafili na lebiegę i odpuszczą
Odpowiedz@gremlin Tak, to zewnętrzna firma, pomyliło mi się :) Co do długu, to nie wiadomo, czy rzeczywiście istnieje, możliwe, że to po prostu firma naciąga Polokijuty na kasę. Moim zdaniem ktoś tu liczy, że w tłumie zastraszonych ludzi niektórzy zapłacą.
OdpowiedzO ile mi wiadomo obowiązek legitymowania się dowodem osobistym (w tym każdą informacją w nim zawartą, np. numerem pesel) mamy wyłącznie przed urzędnikiem państwowym, albo podczas zawierania jakichś umów prawnych. Sytuacja, kiedy ktoś do nas dzwoni i ŻĄDA podania numeru pesel z pewnością tych warunków nie spełnia, więc z czystym sumieniem można takiego natręta odesłać precz.
Odpowiedzsprawdza czy moze podac dane chronione - czy osoba odbierajaca tel jest wlasciwa. podasz- dowiesz sie, nie podasz- nie dowiesz sie , twoj wybor i twoje ryzyko
OdpowiedzMnie tylko jedna rzecz zastanawia: Ty na prawde chciales, zeby kobieta podala Twoj numer PESEL? Abstrahujac od tego, ze go podawac nie musisz, ona tego przeciez nie moze...
OdpowiedzPodpisuję się pod powyższym. Ochrona danych osobowych. Choćby u lekarza podać obcej osobie niema prawa, a nie jest pewna, z kim rozmawia bez dokumentu tożsamości.
Odpowiedzpracowalam na infolinii ( Intrum Justitia to firma zajmujaca sie windykacja polis z Hestii/MTU), ZAWSZE weryfinakcja osoby fizycznej to bylo imie, nazwisko i pesel, dla agenta nr agenta, nr polisy, godnosc klienta, albo godnosc plus adres. Takie zasady. Czasem oddzwaniajac ze zrealizowanym zgloszeniem tez musielismy zweryfikowac, czy os, kt odebrala tel jest wlasciwa do uzyskania info. I wkurzajace bylo jak ktos mowil, zeby konsultant pesel przeczytal a on potwierdzi- to on mial sie potwierdzic, nie my. Nie podajacych peselu sie zwyczajnie nie obslugiwalo i tyle. A ich sprawy ( zadluzenie, nieskuteczne wypowiedzenie czy cokolwiek), szly sobie wlasnym torem i nie zostawaly cudownie zalatwione.
Odpowiedzale tu mamy bledne kolo, ja nie mam obowiazku i ochoty podawac komus mojego pesela,( a przeciez skad JA mam pewnosc ze osoba jest tym za kogo sie podaje? ) a dzwoniacy tez nie ma prawa podac tego pesela.
Odpowiedz@butelka Rozumiem, że ktoś może być nie ufny, ale wtedy po prostu ma możliwość wykonania telefonu do banku i potwierdzenia informacji. Również jeśli ktoś ma zadłużenie, to dobrze wie po co dzwoni windykacja, a nie poddawanie się weryfikacji to zabawa w kotka i myszkę. Potem wielki lament, że bank wypowiedział umowę, oczywiście jeśli ktoś jest pewny, że nie ma zaległości, to nie musi nic podawać, choć często ludzie kupują coś na raty, podpisują umowę kredytową i są zaskoczeni, że bank dzwoni, bo przecież nic nie maja z nim wspólnego.
Odpowiedzniby tak, ale czasami sie zdaza ze nie wiemy nic o zadluzeniu ktore istnieje, a w powyzszej historii do autora nie dzwonil bank wiec mogl miec watpliwosci czy osoba ktora dzwonila miala uczciwe zamiary.
OdpowiedzDlatego dobrze by bylo, by potwierdzano cos innego- nazwisko panienskie matki, pierwsza, szosta i jedenasta cyfre PESELU, date waznosci, etc. W niektorych firmach funkcjonuja hasla- podaje je klient, dzwoniac na infolinie, lub wprost przeciwnie- konsultant, tak by klient mial pewnosc, z kim rozmawia. W kazdym razie, podanie danych przez dzwoniacego i podawanie informacji bez weryfikacji klienta jest niedopuszczalne.
OdpowiedzOch rzeczywiście, kolejny zwycięzca systemu. Pracowałem na infolinii jednego z większych banków i tam dział windykacji tez ropoczynał rozmowe w ten sposób. Wszelki szczegóły dotyczace finansów (w tym zadłużenia)wymagają weryfikacji klienta, a trudno oczekiwać że dłużnik sam zadzwoni i się zapyta, dlatego wyglada to tak jak wygląda. Weryfikacją NIE JEST potwierdzenie danych przez rozmówcę - każdy moze potwierdzić w ten sposób tożsamość. Konsultaci tylko potem wysłuchują takich mądrości kilka razy na godzinę, doprawdy zwyciężyłeś!
OdpowiedzAle klient NIE MUSI podawać swego PESEL-u. Jeżeli tego nie zrobi i nie interesują go informacje firmy windykacyjnej, to znaczy, że jest pewien, że jest czysty lub godzi się na konsekwencje. A firmy windykacyjne zamiast nękać ludzi telefonami, niech lepiej zaczną wysyłać poleconymi kopię umowy upoważnienia do prowadzenia tej sprawy. Bo te groźnie brzmiące "ostateczne przedsądowe wezwania do zapłaty" wysyłane zwykłym listem można co najwyżej do kosza wyrzucić.
Odpowiedz@Mroovkoyad: Raz dzwonili do nas z firmy windykacyjnej, że mamy nie zapłacone faktury z firmy telekomunikacyjnej- nazwę pierwszy raz na uszy słyszę i w cale nie przypominała nazwy "telekomunikacja polka sa" Na prośbę o przesłanie umowy, na podstawie której niezapłacone faktury zostały wystawione odpowiedzieli, że skontaktują się z operatorem i wyślą kserokopie. Już ponad sześć lat czekamy i nawet jakoś kontakt się urwał...
Odpowiedz