Witam, w odpowiedzi na historię
http://piekielni.pl/49154 przedstawiam swój własny, jakiś czas temu napisany....
Poradnik „Jak zirytować pracownika McDonald’s?”
DRIVE.
1.Podjedź na drive ze znajomymi, drzyj się jak opętany do mikrofonu lub puszczaj głupie teksty w stylu „zrób mi loda”. Twoja odwaga zaimponuje twoim znajomym , a ty sam zyskasz respekt do końca życia.
2.Zamawiaj na kupon nie posiadając kuponu. Przy okienku rzuć tekstem „kupon se tam pani wyrwie z tych waszych”.
3.Zamawiaj tysiące zestawów powiększonych i HAPI MILKÓW. Na koniec poinformuj, że na wszystko masz kupon. Możesz też w ogóle nie informować, po prostu podać kupony przy okienku.
4.Próbuj zamówić dwa czizburgery za 5 złotych. Kiedy dowiesz się, że potrzebujesz kuponu – odjedź z fochem. Nie udało ci się dziś zaoszczędzić 2 złotych.
5.Przy monitorze zastanawiaj się pół godziny, koniecznie wypytując o wszystkie ceny. Po co masz się przemęczać i zerknąć na ceny pokazane na menu.
6.Podjedź po HAPI MILKI na drive. Przy wybieraniu zabawki stwierdź, że „ty tu nic nie widzisz i zabawki wybierzesz przy okienku”. Nie interesuje cię to, że takiej opcji nie ma, kiedy za tobą jest dziesięć czekających aut.
7.Zamów „makzestaw, szejka, kolę”. Przecież do obowiązków pracownika należy przewidywanie twoich potrzeb – powinien on wiedzieć, że zestaw ma być z bigmakiem, szejk duży waniliowy, a kola mała bez lodu.
8.Podjedź do monitora i krzyknij „HALO”. Pracownik powinien odezwać się przecież już w momencie, kiedy przód twojego pojazdu wjeżdża na miejsce zamawiania.
9.Podjedź do monitora i nie reaguj na „dzień dobry, proszę bardzo” pracownika. Przy trzeciej próbie powitania możesz spróbować spławić go miłym „no chwila chyba się zastanawiam!!!”.
10.Podjedź do monitora i uchyl szybę maksymalnie do połowy. Mów zwrócony w stronę swojej kierownicy. Kiedy pracownik powie, że słabo cię słyszy, odpowiedz „ no strasznie słabe macie te monitory nic was nie słychać”.
11.Przyjedź na drive z pasażerem. Niech on zamawia, najlepiej nie mówiąc głośniej i nie wychylając się ze swojego siedzenia. Jeśli wieziesz kogoś w bagażniku – poproś także i jego.
12.Przyjedź całą grupą, a nawet busem na drive. Niech każdy zamawia na osobny rachunek. Po co wziąć paragon i się rozliczyć po zapłaceniu.
13.Zrób frajdę kilkuletniemu dziecku i pozwól mu zamawiać. Nie przejmuj się, że nie umie się wysłowić.
14.Przyjedź na drive, kiedy jest oferta śniadaniowa. Żądaj czizbugerów. Swoje niezadowolenie wyładuj na pracownikach – przecież ty już dobrze wiesz, że to śniadanie to ich spisek przeciwko tobie.
RESTAURACJA.
1.Złóż zamówienie mieszczące się na co najmniej trzy tacki, po czym wesoło odejdź sobie do stolika. Jesteś bowiem w pięciogwiazdkowej restauracji, w której kasjerka jest również kelnerką.
2.Przyjdź do restauracji w porze największego ruchu. Ustaw się razem z resztą jak bezmyślne kozy na pastwisku, zamiast uformować normalne kolejki do kasy. Kiedy okaże się, że do wolnej kasy podchodzisz równocześnie z kimś innym, próbuj przekrzykiwać swojego rywala. Możesz także pokrzyczeć po pracownikach restauracji i zażądać natychmiastowej obsługi – oczywiście krzykiem.
3.Złóż ogromne zamówienie, po czym bądź zdziwiony, że długo czekać. Swoje niezadowolenie wyładuj na pracownikach.
4.Przyjdź do restauracji celem wyładowania frustracji z powodu padającego deszczu, porzucenia przez partnera/partnerkę, zepsutego auta. W końcu, skoro już kupujesz tego czizburgera za trzy pięćdziesiąt, to masz pełne prawo pokrzyczeć na pracowników.
5.Przy zamawianiu nie używaj nazw, po prostu wskazuj palcem.
6.Nie używaj zwrotów grzecznościowych. Najlepiej w ogóle się nie odzywaj, chyba, że już musisz.
7.Podejdź do kasy i rzuć kuponami. Składanie zamówienia zakończone, wystarczy tylko rzucić pieniądze.
8.Wróć z kanapką/frytkami do kasy po 15 minutach, ponieważ są zimne. Chyba to jasne, że te produkty utrzymują ciepło, nikt ci nie wmówi, że jest inaczej! Warto pamiętać, że osiągniesz lepszy efekt, jeśli produkty przez ciebie odniesione będą zjedzone co najmniej w połowie.
9.Zamów nie to co chciałeś, po czym spróbuj zwalić winę na pracownika – nie dosłyszał, jakiś upośledzony jest, nie zrozumiał.
10.Poinformuj pracownika, że „ten bigmak co go zamówiłem ma smakować jak bigmak, bo ostatnio jakieś szajstwo dostałeś”. Powszechnie wiadomo, że pracownicy mają w zwyczaju obrzydzać gościom produkty.
11.Zamów kanapkę. Powiedz, że nie chcesz jej w zestawie. Po czym domów do niej frytki i może jeszcze kolę.
12.Pamiętaj! Jeśli masz problem – nie daj się zbyć. Krzycz, tup nogami, bij się o kolejkę i nie zapomnij o najpiękniejszych słowach w języku polskim – tych na K, P i J.
mcdonald's
Aha, to w ten sposób usprawiedliwiacie sobie plucie do przygotowanych kanapek itp albo jeszcze gorsze świństwa...
OdpowiedzA co? Sam plujesz?
OdpowiedzZasadniczo w lokalach typu Mc czy KFC nikt do jedzenia nie napluje, bo stanowiska są stale monitorowane, a nad głową pracownika stoi praworządny kierownik. Poza tym tego typu zachowanie wiąże się z konsekwencjami na tyle nieprzyjemnymi, że pracownik woli zacisnąć zęby i w czasie przerwy poprzeklinać przy papierosku.
OdpowiedzNie oceniaj innych własną miarą. To że ty byś tak robił nie znaczy, że ktoś inny widzi sens w takich działaniach.
OdpowiedzPozdrawiam towarzyszkę niedoli ;) Taki żart-lubię swoją pracę. :) Gorzkimen: przy takiej ilości kamer jakie mamy (przynajmniej u mnie) nie mamy jak pluć do kanapek, mimo czasami naprawdę szczerych chęci :) Do szejków nikt też nie dodaje nic od siebie. Nie daliby rady sięgnąć :)
OdpowiedzJa w MC nie pracuję ale wkurzają mnie takie teksty.
OdpowiedzNie doczytałam autora komentarza- sorki.
Odpowiedz:) ja także ją lubię:)
OdpowiedzJasne a może ktoś w końcu napisze jak często zachowują się pracownicy jak coś pomylą a klient zwraca uwagę? Kiedyś zrobiłam zamówienie między innymi na szejka czekoladowego a dostałam truskawkowy, zwróciłam uwagę to rzucili mi jak psu czekoladowego i trzasnęli szybką. Zamówiłam jeszcze frytki, których nie dostałam wogóle a do szyby drzeć się nie będe.
OdpowiedzJeżeli pracownik źle się zachowuje wobec klienta-zgłaszajcie do managera. Jeżeli manager jest podobnym dupkiem-skarga wyżej. To powtarzam wszystkim moim znajomym. Jeżeli pracownik klientów nie lubi to chyba czas na zmianę branży. Nie mówię, że wszyscy pracownicy maka są cacy, bo pomyłki też się zdarzają. Tylko że ja i Mcdonaldowa opisujemy piekielności z naszego punktu widzenia.
OdpowiedzPo paru takich indywiduach jak w opowiadaniu też bym rzucił szejkiem. Choć nie bardzio sobie wyobrażam jak niby ten rzut jak dla psa miałby wyglądać na maskę ci tego szejka rzucił? Na kilometr pachnie "damą" ktorej sprzedawca za pomyłke w pokłonach nie przepraszał...
OdpowiedzTo napisz.
OdpowiedzNie chcę nic mówić ale McDonald's to się fair zachowuje? Widzę w reklamie wypasioną kanapkę, pulchną ze świeżymi warzywami a dostaję jakiś pognieciony i spłaszczony ochłap.
OdpowiedzPracownicy każdej knajpy z osobna tego nie wymyślają i nie narzucają cen oraz tego, jak wygląda posiłek. Jak się coś nie podoba, to można napisać skargę do zarządu, zamiast wyżywać się na pracownikach i zachowywać jak prostaki.
OdpowiedzTo po choinke do tego Maca łazisz? Myślisz, że ci pracownik specjalnie maca rozdeptal by nie wyglądal jak na reklamie?
OdpowiedzDrill, jak chcesz świeże warzywa, to idź do warzywniaka albo normalnej restauracji, a nie fast foodu z chemicznie wyprodukowanymi "ochłapami", jak to ująłeś. Swoją drogą, mnie zawsze zastanawia, czemu ludzie w takich miejscach jadają. Mi by zwyczajnie było żal zdrowia :)
OdpowiedzSkoro tak bardzo tego pragniesz, to poświęcę się i przyjdę do ciebie urozmaicić twój dzień pracy. Podaj tylko , proszę, adres swojej "restauracji".
OdpowiedzWłaśnie, dlaczego MCD z uporem maniaka nazywa się "restauracją" podczas gdy jest to zwyczajny fast food, bar szybkiej obsługi? Dlaczego wprowadza się ludzi w błąd?
Odpowiedzroznica kulturowa? w usa restaurant to wiekszosci sieci fastfood, bar to miejsce gdzie pijesz ale nie serwują jedzenia, a bistro to lokal z wykwintnym jedzeniem. Nie ma lokali z tradycyjnym amerykańskim jedzeniem (bo takiego nie ma...) wiec jak sie szuka np. polskiej kuchni to są knajpy typu 'Polish cuisine'/'Italian food' etc
Odpowiedz@kaede, co ty za bzdury pleciesz? McDonald's czy Burgera Kinga nikt tutaj restauracją nie nazywa (choć te fast foody same siebie tak określają w definicjach), w życiu żaden mój znajomy nie użył słowa "bistro" w odniesieniu do żadnej restauracji (bo tak nazywamy tu miejsca, które serwują jedzenie i nie mają drive-thru) i owszem, mamy "dinery", czyli miejsca z typowym amerykańskim jedzeniem (czyli w zasadzie mix różnych kuchni, a najczęściej naleśniki, mac&cheese albo frytki z sandwichem). Ostatnia sprawa - owszem, w wielu barach możesz dostać coś do jedzenia.
Odpowiedz@Mirame, wyobraż sobie że nie tylko ty jedna i twoi znajomi sa w USA. Pomijając już to że każdy stan w USA sporo się rożni, to co jest u ciebie nie koniecznie jest u mnie.
Odpowiedz"RESTAURACJA. 1. Złóż zamówienie mieszczące się na co najmniej trzy tacki, po czym wesoło odejdź sobie do stolika. Jesteś bowiem w pięciogwiazdkowej restauracji, w której kasjerka jest również kelnerką. " Zdecyduj się: albo restauracja, albo jojczenie o to, że klient chce obsługi kelnerskiej. Restauracja z definicji posiada obsługę kelnerską. Ty pracujesz w barze. Zwykłym sieciowym barze.
OdpowiedzW zwykłym fastfoodzie, w którym klienci oczekują obsługi z 5-gwiazdkowego hotelu :)
OdpowiedzU mnie to piszą "fast food restaurant". I kombinuj człeku, czy to fast food czy nie (oczywiscie z definicji).
OdpowiedzJeśli firma, w której pracuję zwie się RESTAURACJA MCDONALD'S toteż tak ją nazywam. Jest to w pewnym sensie bar szybkiej obsługi, ale proszę, nie czepiajmy się tu słów, bo mam wrażenie, że zamiast choć troszkę się pośmiać szukacie dziury w całym.
OdpowiedzTo nie jest dziura w całym - to jest dziura w dziurawym. Jeżeli bar nazywa się "Restauracja Jakaśtam", to jest to w gruncie rzeczy oszustwo; coś jak schronisko młodzieżowe o nazwie "Hotel Jakiśtam". Po prostu. Czyli nie ma co się śmiać z faceta, który oczekiwał obsługi kelnerskiej. Tutaj śmiechu warta jest raczej "centrala" (czy kto tam podejmuje takie decyzje), która w tak tani sposób usiłuje nobilitować swoje jadłodajnie.
OdpowiedzLlort a jaka definicja podaje, że restauracja ma obsługe kelnerską? Jakaś norma unijna może? Czepiasz się jak ten burak wymagajacy obsługi w maku, jakoś przepisów nie ma czy se własciciel nazwał knajpe restauracja czy bar obsługi poprostu nie ma, albo jest się pacanem, który nie wie gdzie wlazł, albo burakiem z wymaganiami, a jak oszustwo to do sądu podaj. Ciekawym na jaki przepis się powołasz....
Odpowiedz> Llort a jaka definicja podaje, że restauracja ma obsługe kelnerską? http://sjp.pwn.pl/slownik/2515102/restauracja_I http://pl.wikipedia.org/wiki/Restauracja_%28lokal_gastronomiczny%29 Wystarczy? Na przyszłość postaraj się wykazać większą samodzielnością. > Jakaś norma unijna może? Czepiasz się jak ten burak wymagajacy > obsługi w maku, jakoś przepisów nie ma czy se własciciel nazwał > knajpe restauracja czy bar obsługi poprostu nie ma, albo jest się > pacanem, który nie wie gdzie wlazł, albo burakiem z wymaganiami, a > jak oszustwo to do sądu podaj. Ciekawym na jaki przepis się > powołasz.... Gratis: http://sjp.pwn.pl/slownik/2496853/oszustwo I popraw nogawki, trochę słomy wystaje.
OdpowiedzTak, podaj link do wikipedi którą może edytować każdy burak. Widzisz? to jest czepianie się pierdół, czyli dokładnie to samo co ty robisz.
Odpowiedz8. Podjedź do monitora i krzyknij „HALO”. Pracownik powinien odezwać się przecież już w momencie, kiedy przód twojego pojazdu wjeżdża na miejsce zamawiania. Nigdy nie korzystałem z McDriva ale wydaje mi się oczywiste, że jak podjeżdżam i jestem gotowy zamówić a dyspzotor się nie odezwał to powiem halo?
Odpowiedzto oczywiste, że jeśli się nie odezwał mówisz halo. Mówię tu o przypadkach kiedy ktoś nawet nie da mi się odezwać i jeszcze dobrze nie zdąży podjechać a już krzyczy HALOOOOOOOOOOOOO?! to jest irytujące
OdpowiedzZazwyczaj na mcdrivie jest czujka reagująca na nacisk/metal (u mnie jest na nacisk). Kiedy samochód podjedzie w słuchawkach słychać dźwięk i pracownik zawsze się wita i pyta czy może przyjąć zamówienie. Normalni ludzie, którzy wiedza jak to funkcjonuje nie drą się HALLLOO, bo wiedzą że pracownik sam się odezwie.
OdpowiedzZawsze współczułem pracownikom maca, ludzie o wszystko się rzucają, bo kolejki, bo za wolno podają, albo afera o pomylone zamówienie. Moim zdaniem wystarczy wrzucić na luz, albo zmienić miejsce spożywania posiłków. Z góry mówię, nie jestem pracownikiem maca.
Odpowiedzmam wrażenie że ktoś minusuje wszystkie wypowiedzi żeby się wyżyć..
Odpowiedzco złego jest w pozwoleniu dziecku, aby ono złożyło zamówienie? Gdzieś ci się spieszy? Trochę więcej cierpliwości :) jak nie patrzeć, od tego właśnie jesteś, żeby wysłuchać wypocin takiego malucha, gdzieś się dzieci muszą uczyć samodzielności. Co do reszty - żadna praca z klientem nie jest fair. Sami sobie taką pracę wybieracie, widocznie wam się jednak podoba, skoro dajecie radę użerać się z takimi małpami ;)
OdpowiedzPracuję w maku i uwierz, to nie jest dobre miejsce, żeby dziecko uczyło się samodzielności. A z tym spieszeniem, tak, spieszy się, to jest fastfood, tutaj chodzi o to, żeby było jak najszybciej. Nie potrafię zliczyć ile razy rodzice przysyłali do mnie dziecko, któremu rodzice powiedzieli co ma kupić, ale dziecko jak to dziecko, jak pytam co chce, samo nie wie, gapi się na mnie i oczekuje nie wiem czego, a jak dojdę z nim do jakiegoś porozumienia, wydam rachunek, to przybiega wkurzona matka i krzyczy na mnie, że TO NIE TO! Zamiast przyjść, spokojnie powiedzieć o co chodzi, od razu krzyczy i mówi, że jestem niekompetentna. Albo: Ja: Proszę? Dziecko: Siódemkę Ja: To będzie cały happy meal? Cały domek z jedzeniem w środku? Dziecko: (kiwa głową, że tak) Ja: Do jedzenia będą kurczaczki i soczek? Dziecko: Ale ja chce tylko zabawkę! Ja: Samą zabawkę, czy cały domek, w którym będą nuggetsy i frytki? Idź do mamy i zapytaj. (Widzę, że dziecko ma 50 zł w ręce i nie mogę się z nim dogadać, jak widzę, że trzyma w ręce 10,50 zł, to ok, wiem, że happy meal i tyle, a tutaj? cholera wie... ) Dziecko: Mówiła, że tylko zabawkę. Sprzedaję dziecku zabawkę, a za chwilę przybiega matka i krzyczy na mnie, że co ja sobie wyobrażam i teraz mam jej dać jedzenie za darmo, bo nie potrafię nabić na kasę całego happy meala. Brak słów.
OdpowiedzMrOwl- jak rodzic jest normalny, to pomoże dziecku złożyć zamówienie, mnie chodziło o taki przypadek, gdy koło dziecka stoi rodzic i mu podpowiada, ale maluch składa zamówienie "sam". W innych przypadkach jest to typowe zachowanie buraka "bo im sie nie chce stac i czekać"
Odpowiedzjeśli stoi i pomaga - jasne. Uwielbiam dzieci, które są zazwyczaj przesłodkie jak próbują coś zamówić razem z mamą. Jednak kiedy podjeżdża Ci auto na drive i wspaniałomyślny rodzic daje dziecku zamówić to jest to po prostu masakra. Ani ono nie wie o co chodzi, ani Ty nie wiesz czego ono chce - ale zrąbkę i tak od rodzica zbierze pracownik - niekompetentny.
OdpowiedzTo niech te dzieci uczą się samodzielności gdzie indziej a nie w barze szybkiej obsługi. Taką pracę wybierają studenci którzy dorabiają sobie albo muszą się sami utrzymać i każdy młody człowiek przez to przechodzi albo przechodził. No chyba że jest się blondynką z dużymi cyckami i znajdzie się frajera za męża z grubym portfelem bo przejął firmę po swoim ojcu.
OdpowiedzJa może w życiu tylko raz zamawiałem przez McDrive, wolę auto zaparkować, podejść do kasy, zamówić i zjeść na miejscu. Nie wiem, co jest wygodnego w kupowaniu przez szybkę, kiedy kasjer stoi metr nade mną.
OdpowiedzO tak - jak idę do Macka to na hamburgera - ta ich pora śniadaniowa zabiła mój obraz McDonalda.
OdpowiedzZgadzam się. Jak dla mnie pomysł (albo forma jego realizacji) zupełnie nietrafiony.
OdpowiedzRaczej forma realizacji (jeśli dobrze Cię zrozumiałam), jeśli podawano by jedzenie z normalnego menu, a rano dodatkowo śniadaniowe to dla mnie ok.
Odpowiedzpora sniadaniowa nie jest zla, sa tam dobre kanapki, i taka odmiana a co do laczenia oferty sniadaniowej i lunchowej, to nie wypali bo by byl po prostu burdel na kolkach. wiem bo pracowalem i wiem jak to jest kiedy jest przejscie ze sniadan na lunch cyrk totalny
OdpowiedzJak zirytować klienta Maca? Pozostawić trzy otwarte kasy na osiem, niech kolejki wesoło zakręcają w fantazyjne ogonki. Reszta pracowników niech w tym czasie pilnuje frytek ( pod czujnym okiem pracownika frytki usmażą się równo), pucuje maszynę do shake'ów lub snuje się w tle. Fajnie też jest gdy czynny jest tylko jeden ekspres do kawy. Jeszcze fajniej jest gdy dwie z trzech czynnych kas obsługują pracownicy z plakietkami: "Uczę się".
OdpowiedzUwierz, to nie tylko klientów irytuje. Mnie niesamowicie wkurza jak pracownicy czekają na frytki albo na żarcie które miało być gotowe za 2 minuty. Ale nie, oni będą czekali i gadali z kuchnią. Gonię na kasy, w tym czasie można brać następne zamówienia. Pewnie mnie ktoś zjedzie że jestem tyranem, ale jak jesteśmy w pracy to pracujemy.
OdpowiedzNie wiem, jak jest w Macu ale pracowałam kiedyś w KFC, gdzie pracownik w zalezności od dnia albo stoi za kasą, albo robi kanapki i smaży frytki. I nie możesz opuścic stanowiska pracy. Tzn. jak wyznaczą w grafiku, ze dzisiaj stoisz przy kasie, to nie mozesz isc wspomóc tych na kanapkach, nawet jeśli się nie wyrabiają, a Ty nie masz co robić. I vice versa.
OdpowiedzFruu-to wszystko zależy od kierownika zmiany. Czasami jest tak że osoba mocna na kuchni danego dnia stoi na kasie, a na kuchni się nie wyrabiają. Wtedy lepiej zamienić pracowników. Ale tak jak mówiłam-szefostwo decyduje ;)
OdpowiedzChyba nie nadajesz sie do pracy przy obsludze klienta.
OdpowiedzFakt nie kazdy nadaje sie do obslugi buractwa, które jak widać nie ginie w narodzie :]
OdpowiedzZgadzam sie z odpowiedzia na twoj komentarz. To ze idziesz kupic cos w miejscu w ktorym pracuje nie upowaznia cie do traktowania mnie jak polglowka i pomiatania mna.jak ja ide do sklepu to jestem mila dla czlowieka ktory jakby nie patrzec jest w pracy i nic zlego mi nie zrobil.
Odpowiedzjak widać, dla ciebie burakiem jest każdy klient maca. A ty wielka Pani po kiego tam pracujesz?? Nie za niskie progi?
OdpowiedzWłaśnie dlatego, ze potrafisz dostrzec tylko buractwo i chamstwo się nie nadajesz. Zwolnij się, to chyba nie będzie wielka strata, ani dla Ciebie ani dla firmy. Ja nie jadam w McD ale nie chciałbym być obsługiwany przez kogoś kto z góry zakłada, ze jestem burakiem.
OdpowiedzA gdzie autorka napisała, że klientami maca są jedynie buraki i z góry każdego tak ocenia? Jak dla mnie osoba, która tyle czasu znosi buractwo i, dla której jedyny sposób "zemsty" na owych burakach to opisanie ich zachowania na piekielnych jak najbardziej nadaje się do pracy z klientami.
Odpowiedzto zminusujmy kazdego ktory opisuje burakowatych klientow, ze nie nadaje sie do pracy w obslugiwaniu klienta. bo co, bo smieje sie z burakow? ja nie zakladam ze KAZDY nim jest i nic takiego nie napisalam, wiec prosze mi tego nie wmawiac. ja nie patrze na kogos i mowie O TEN TO BURAK WIEC BEDE NIEMILA. nie nadawalabym sie do tej pracy gdybym przy kazdym rzucala sie z placzem albo klocila z kazdym takim. a ja po prostu opisuje to tutaj, zeby mozna sie chociaz z tego bylo posmiac. bo dlaczego nie?:)
OdpowiedzPrzepraszam, a co to takiego czizburger, makzestaw i kola? Czy w takim razie ty nie powinnaś się nazywać makdonaldowa?
Odpowiedzgrammar nazi?;)
Odpowiedz@pannaInga Zalecam zapoznać się z definicją słowa "ironia".
OdpowiedzNie pasują Ci klienci to zmień pracę. Niestety w tej branży inaczej się nie da.
Odpowiedz5.Przy zamawianiu nie używaj nazw, po prostu wskazuj palcem. 6.Nie używaj zwrotów grzecznościowych. Najlepiej w ogóle się nie odzywaj, chyba, że już musisz. Uważaj, Głusi przychodzą do restauracji!
OdpowiedzObsługiwałam już osoby głuche i głuchonieme, nie o takich tu mowa;)
OdpowiedzA mnie ciekawi czemu niby "nie ma opcji wyboru zabawki przy okienku"? Nie każdy ma sokoli wzrok i widzi wszystko wspaniale - weź pod uwagę, że niektórzy mają wadę wzroku. Poza tym co z tego, że z tyłu stoi 10 samochodów? On jest klientem i jest jego kolej. Uszanuj to. Dzisiaj akurat byłem w MCD i czekałem na zamówienie przy okienku - dlaczego? Po pierwsze nie zostałem poproszony o udanie się na strefę na zamówienie specjalne. Po drugie - oczekuję szacunku jak odbieram zamówienie, a nie wyburkanie "to będzie 32.50, do widzenia".
Odpowiedzponieważ nie mamy czasu na wybieranie jednej z 10 czy 8 zabawek kiedy jest kanał, mamy prikaz z góry, że zabawki mają być wybierane przy monitorze. Jeśli nie widzi zabawek to wchodzi do restauracji gdzie ma zabawki pięknie pokazane za szybką. Uwierz, jestem również klientem i staram się być obiektywna, wiem jednak jakie zasady panują w mc.
OdpowiedzA JAKĄ INNĄ ODPOWIEDŹ BYŚ CHCIAŁ?! "Łaskawy kliencie, koszt twojego zamówienia wynosi 32 złote 50 groszy. uprzejmie proszę udać się do ostatniego okienka, dziękuję za wybranie naszej restauracji"? Większość ludzi podjeżdżających na mcd wie jak to funkcjonuje i nie udaje debila, widocznie szanowny pan oczekuje specjalnego traktowania bo zapłacił 30 zł?
OdpowiedzZwróć uwagę, że często dopóki nie zapłacisz traktują cię uprzejmie, a jak już po wszystkim to spływaj jak najszybciej bo następni frajerzy czekają. Np. od jakiegoś czasu w sporej części hipermarketów-marketów, etc. przestali pakować produkty do siatek. Nie wiem z jakiej paki, ale ja mam dziwne wrażenie, że jak tylko zapłacę to najlepiej jakbym wyparowała. Na moje zakupy rzucają zakupy następnego klienta, mimo że mają taką fajną łapkę do podziału zakupów. więc tak. Ja jestem miła i uprzejma oczekuję tego samego.
Odpowiedzdobra dobra dobra... a teraz z punktu widzena klenta - jak wszystko dostaniesz i zazwyczaj nie tak jak chciales i kiepskiej jakosci, itd - i tak za wszystko zaplac 10 razy wieceuj niz jest warte!!!! P.S. oczywiscie kwestie kultury osobistej itp to inna sprawa!
Odpowiedzi wlasnie o to mi chodzi! ja rozumiem zwroty uzasadnione itp my takze popelniamy bledy, ale mozna zwrot zrobic kulturalnie. mozna grzecznie. mnie takze sie zdarzylo nieraz ze cos zle dostalam ( jak bylam klientem ) i zwracalam. ale tak jak mowie - troche kultury przy tym i wszystko jest ok.
OdpowiedzWczoraj wziąłem big maćka. Pani z kuchni krzyknęła - big maki schodzą. Pan z kasy - biorę jednego. Tak więc uratowałem Maka przed zmarnowaniem jednego maćka. Szkoda tylko że słyszałem że ten mój burger miał iść na przemiał.
Odpowiedzeh to niestety jest przykre, ze tak niektorzy robia. mam nadzieje, ze nie byl bardzo zly... ;)
Odpowiedz"14.Przyjedź na drive, kiedy jest oferta śniadaniowa. Żądaj czizbugerów. Swoje niezadowolenie wyładuj na pracownikach – przecież ty już dobrze wiesz, że to śniadanie to ich spisek przeciwko tobie." "Upadek" z Douglasem mi się przypomniał :) Bohater trochę się poawanturował i dostał dokładnie taką bułkę jak na obrazku w cenniku.
OdpowiedzTak się niestety zachowuje dużo ludzi, a Ty tymi swoimi pseudofonetycznymi czizburgerami to co chciałaś osiągnąć? Pokazać jakimi oni są burakami, czy, przepraszam, Ty?
Odpowiedz